Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zapadam w nonsens

Co się ze mną dzieje?

Polecane posty

nie jest źle, ale nie jest też dobrze :D rozmawiam służbowo, ale nie potrafię wejść w prywatne relacje :o tylko być może ja tego już "aż tak" nie przeżywam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
W pracy to lepiej nie przechodzić w prywatne relacje :P A dlaczego masz obawy np. przed pójściem na piwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boję się śmieszności :) dopóki mam coś mądrego do powiedzenia (a tak jest w pracy) jest ok, jednak gdy rozmowa schodzi na prywatne tematy nie nadążam, tracę rezon, nie potrafię znaleźć ciętej riposty i nie wynika to z tępoty (mam nadzieję) ale ze stresu ogromnego, za bardzo chcę "dobrze wypaść" ;) i mi nie wychodzi... wolę więc milczeć i pozostać osobą tajemniczą, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
aha. ale przecież doskonale wiesz że inni też często nie mówią mądrych rzeczy :D, chyba jest zbyt ambitna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
otóż to :D ja muszę być idealna, a jeśli nie mogę być to wolę zaniechać starań ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Ja do pewnego czasu miałam tak, że jak rozmawiałam tylko z jedna osobą, to ok, nawet bez stresu i naturalnie, ale jak te osoby zebrały się w grupką 3, 4 osoby, to już mnie nie było, nie wiedziałam co powiedzieć, jak i zawsze było a A jak zwykle nic nie mówi tylko słucha :O, takie słowa mnie mnie odbijały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Wiesz w kontaktach towarzyskich nie powinnaś się pisać i myśleć żeby dobrze wypaść, musi znaleźć sobie takie towarzystwo żebyś czuła się wśród nich dobrze, zebyś mogła powiedzieć co chcesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Nie możesz się silić, stresować, po prostu luz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie znalazłam jeszcze takiego towarzystwa, w którym czułabym się swobodnie ;) przy mężu tak się czuję, ale to chyba normalne... ja wszystko wiem w teorii :D a praktyka swoją drogą ;) czasami rozmyślam i analizuję co do kogo powiedziałam, czy się nie obraził, czy nie uznał mnie za idiotkę itp. :D to nie jest zdrowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
No nie jest zdrowe...właśnie po to są spotkania towarzyskie żeby wygadać się, co Ci leży na wątrobie, żeby się nie silić, żeby być sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za to mam bogate życie wewnętrzne :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
BN, nie wątpię :), często tak mają tacy ludzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Ja też nie przeceniam roli znajomych ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laaallllaaa
cześć, mam to samo. Strasznie ta moja nieśmiałość utrudnia mi życie. Boję się ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zapadam w nonsens
Mnie się wydaje, że wynika to z tego, że mam traumę ze szkoły i stąd nie potrafię się otworzyć na znajomości na studiach. Jestem ciągle z boku, nie potrafię się zaklimatyzować, czuję się niepewnie. Mam obsesję na punkcie tego, żeby dobrze wypaść w towarzystwie, a jeśli nie daj Boże zdarzy mi się jakaś wpadka (kiedy się denerwuję, potrafię palnąć coś głupiego), to przeżywam to strasznie i od razu odsuwam się od ludzi, gdyż wydaje mi się, że wszyscy ją zapamiętali. Ogólnie nieśmiałość sprawia mi wiele problemów. Z powodu tego, że jestem taka cicha, często jestem pomijana, ludzie nie pytają mnie o zdanie itp. Teraz jestem w nowej grupie i tym bardziej mam problem z tym, żeby się otworzyć. Niby nowi ludzi, nowe pole popisu, ale mija już miesiąc, a ja w dalszym ciągu nie umiem nawiązać z nikim kontaktu. Już naprawdę nie wiem, czy to da się w ogóle zmienić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zapadam w nonsens
Naprawdę, mam już dość takiego życia. O ile w weekendy zajmuję się swoimi sprawami, to kiedy nadchodzi poniedziałek, ogarnia mnie rezygnacja. Wracam bowiem na uczelnię z poczuciem, że nie czeka mnie nic dobrego i tak się zastanawiam czy w ogóle to ciągnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość genowefaa
Jakbym czytała o sobie: o swoim koszmarnym dzieciństwie i latach młodości. Tak samo się czułam jak Ty. Mnie pomogła terapia u psychologa. Masz bardzo niską samoocenę, przez to zachowujesz sie tak, a nie inaczej, otoczenie odbiera sygnały, które wysyłasz. Oni czują ten strach i odbierają go jako coś negatywnego, czują że się odsuwasz. A tak naprawde Ty chcesz sie do nich zbliżyć. Błędne koło. Proponuję wizytę u specjalisty od takich spraw. Po co masz sie męczyć w życiu. Pomóż sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zapadam w nonsens
Czekam teraz na wizytę u psychologa. Zobaczymy, czy pomoże. W każdym bądź razie mam dość tego wszystkiego. Boję się, że jestem nienormalna, a co za tym idzie, skazana na kpiny i samotność. Kto pokocha taką wariatkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zapadam w nonsens
Chciałabym mieć chłopaka, podoba mi się taki jeden z roku, ale z nim pewnie jest tak samo : ma mnie za opóźnione umysłowo dziwadło. Szkoda, że się w ogóle urodziłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Hmmm jeszcze nic straconego...tak jak pisałam wyżej spróbuj zbliżyć się do grupki cichych osób, czy osoby...czasem niektóre osoby, które czują niską akceptację w grupie próbują zyskać sympatię np. udostępnianiem swoich notatek, pożyczaniem wszystkiego, taką uczynnością...tylko że często to jest postrzegane jako frajerstwo i zamiast sympatii taki człowiek staje się kimś do kogo tylko zwracają się np. po notatki, nic więcej, a raczej Ci o to nie chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Nie przesadzaj, sedno problemu jest w Twojej głowie, w twoim złym nastawieniu, myśleniu...Nie ma nigdy tak, że wszyscy są na anty do jakiejś osoby w grupie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
No ale jak to wygląda, przychodzisz na zajęcia, siadasz gdzieś w kącie i do nikogo się nie odzywasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Powiem Ci, że to też często widać, kto jest nieśmiały i dlatego siedzi jak myszka, a kto jest zadufany w sobie i nie lubi z innymi się "spoufalać" i np. siada obok na miejscu stawia torbę, po drugiej stronie np. kurtkę, tworzy mur wokół siebie...poza tym to widać po wypowiedziach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość genowefaa
Kto pokocha taką wariatkę? Ponoć każda potwora znajdzie swego amatora.:)) Nie jesteś wariatką, nie jesteś dziwadłem, jesteś po prostu troche pogubiona. I tyle. Dobry psycholog Ci pomoże. Łatwo nie bedzie, ale warto, bo walczysz o siebie. A dobry psycholog to taki, z którym nawiążesz nić porozumienia. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zapadam w nonsens
Ja niczego tym ludziom nie pożyczam. Jak już pisałam, jestem tam nowa i nie mam większego kontaktu z grupą. W zasadzie znam się tylko ze starostą, z którym wymieniłam się nr, ale niestety i tak często są sytuacje, kiedy dowiaduję się o czymś po fakcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
No właśnie jesteś trochę pogubiona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Jesli jesteś nowa, to tym bardziej Ty powinnaś zbiegać o dobre relacje...ja nie napisałam że Ty coś pożyczasz, tylko czasem da się zaobserwować, że osoby które są niezbyt akceptowane właśnie tak wszystko udostępniają licząc, że ich polubią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
geneowefa, dobrze Ci radzi z tym psychologiem...osoba w Twoim wieku nie powinna mieć takich zahamowań w kontakcie z rówieśnikami, ok nie musisz być od przyjaciółką wszystkich, ale to powinno ci przychodzić naturalnie, choć wiem że ludzie są dziwni, nie lubią "obcych"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zapadam w nonsens
Przychodzę, mówię cześć, no i siadam w kącie. Nie omijam tych ludzi. Problem w tym, że nadal jestem traktowana jak ktoś "z zewnątrz". Oni są bardzo zgrani, wzajemnie sobie pomagają, pożyczają notatki, dzielą pracą, a co najważniejsze - informują się o wszystkim na bieżąco. O mnie natomiast już nie pamiętają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Co znaczy nie omijasz tych ludzi? Bo wiesz siadanie w kącie, to trochę omijanie takich ludzi właśnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×