Sami dajecie po sobie jeździć!!!!

Piszę do wszystkich kochanych pracusiów, którzy robią z siebie popychadła, poniżają się ,znoszą nie ludzkie traktowanie, stoją po 12 godz albo nawet 15, przyjmują z pokorą nieuzasadnione słowa krytyki i jak ktoś pluje, to udają,że deszcz pada a wszystko tylko po, to żeby nie stracić pracy za marne 900zł. Znam takich ludzi wielu, w gronie znajomych jęczą, że im źle, że są wyzyskiwane a w pracy zakładają maskę. Ja nie rozumiem takich ludzi, dla mnie to jest żenujące. Albo pracuj i nie narzekaj, a jak tak bardzo narzekasz to się zwolnij!!!!! A potem ludzie się dziwią dlaczego pracodawcy nie szanują swoich pracowników.... Bo pracownicy wręcz sami się o to proszą, a nawet błagają. Co wy o tym sądzicie?????

nikt nie ma zdania???? a może większość tutaj to takie pracujące mendy-dziady, chociaż nie wydaje mi się.....

ludzie gdzie wasz honor??? gdzie poczucie własnej wartości???? Dlaczego dajecie się tak traktować????? Gdyby tacy ludzie tłumnie się sprzeciwili to by dopiero kopara opadła tym popieprzonym pracodawcom jakby nikt nie chciał stać w ich sklepiku za 900zł, szybko nauczyliby się szacunku...ale to raczej nie realne, ja odnoszę wrażenie, że polskie społeczeństwo wręcz kocha być poniżane

Ładna dziś pogoda. :)

bo niektorzy nie maja wyboru

widać że jesteś jeszcze młoda i niedoświadczona. Fajnie się gada jak się stoi z boku ale inaczej byś śpiewała jakbyś ledwo wiązała koniec z końcem i miała dzieci na utrzymaniu.Nie każdy ma wykształcenie że sobie może wybierać jak w ulęgałkach, i jak odejdzie z jednej pracy to już druga czeka.A jak się zarabia mało i ledwo starcza do 1 to tym bardziej człowiek nie chce ryzykować.Chojrakiem można być zawsze ale można się na tym nieźle przejechać.

Zniesmaczona - wstąp do związkó zawodowych. Najlpeiej góników albo pielęgniarek. Oni działają najprężniej i robią najbardziej efektowne akcje. Przydasz im się ze swoim zapałem.

mam 26 lat, pracowałam w 4 miejscach i wszędzie się zwolniłam bo chamstwo, niesprawiedliwość, oczernianie i głodowe pensje. Obecnie od ponad roku nie pracuje. Fakt mamy z mężem mało kasy ale przynajmniej nikt mą nie pomiata. Mąż jakimś cudem znalazł pracę i bardzo ją lubi, uwielbia o niej opowiadać i ja bardzo się z tego cieszę. A to że żyjemy z jednej wypłaty, która też nie jest za wysoka jest na pewno lepsze, niż to gdybym wracała zła i zmęczona z jakiejś zjebanej pracy. Dodam że ciągle szukam tego wymarzonego zajęcia ale na razie bez skutku

Powodzenia. Dobry z Ciebie materiał na związkowca.

chcę jeszcze powiedzieć, że nigdy nie ma takiej sytuacji, że nie ma wyjścia. Przecież jesteśmy kowalami własnego losu, więc o co chodzi???? Ja jestem takim człowiekiem, że jak jest mi źle to wychodzę z takiego układu bez względu na konsekwencje, a potem jakoś się ułoży.

Gdy w końcu znajdę wymarzoną pracę, stanę na środku zakładu pracy, wyciągnę mojego dzyndzla i będę go drażnić aż do czerwoności.

Noi przez Ciebie Twój mąż musi zapierdalać żeby wyżywić dwoje, Brawo, masz się czym jarać xD

Macie dzieci Zniesmaczona?

Naiwnaś jest, dziecko jeszcze z ciebie. Uważaj bo ie mężulek kopnie w dupe jak bedziesz tak wybrzydzać, pierdolona, leniwa księżniczko.

no to niezly los wybralas dla swojego meza. on tyra a ty piszesz na kafe o tym jaka jestes swietna i jak nie dajesz soba pomiatac.... ze tez cie jeszcze w doope nie kopnal

przytoczę taki przykład: byliśmy z mężem świeżo po studiach, nie mieliśmy gdzie mieszkać (z rodzicami nie chcieliśmy) wynajęliśmy więc stancje. Jeden pokój, zdzierstwo totalne. Pracowaliśmy oboje i jedna pensja szła na opłaty a druga na życie. Po pewnym czasie mój pracodawca pozwalał sobie na zbyt wiele: niepłatne nadgodziny, nieuzasadnione pretensje, zero uznania czy pochwał, ciągłe zarzuty itp. Podjęłam decyzję o zwolnieniu się mimo wszystko, wiedziałam że ze stancji, bedziemy musieli zrezygnować, nie wiedziała co dalej ale tam pracować już nie chciałam. Tak też się stało, po miesiącu od zwolnienia wynieśliśmy się ze stancji, było ciężko, zero imprez, zero ciuchów, czasem na paliwo czy jedzenie nam brakło, męczyliśmy się to u rodziców, to u teściów a dziś...... mamy własne mieszkanie (dostałam spadek) małe ale własne, mąż dostał awans. Jak patrzę na to z perspektywy czasu to byłabym idiotką, gdybym męczyła się w tej porąbanej pracy za 950zł tylko dlatego, ze bałabym się odejść i ze nie poradzę sobie.

no to ciesz sie ze dostalas spadek bo bys spala pod mostem i wpieprzala korzonki

Świetny przykład przytoczyłaś. Wzruszyłem sie. Ciekawe gdzie byscie sie podizali gdybys nie dostała spadku, pani mądralińska. Boze, strzez mnie przed takimi kobietami.

co ty koorwa za studia skonczyłas ze dostałaś w pracy 950??:O

jak takki kowal losu z ciebie to czemu siedzisz w domu?:O Juz bym na twoim miejscu miała firmę i zatrudniała tych frajerów za 950 ;)

nie jaram się i nie jestem leniwa. Oczekuję tylko szacunku od innych, ale dla większości z was to obce słowo. Pracujecie na siłę a potem jęczycie, rzygać się jak się tego słucha. Dzieci nie mamy bo to było by chore zrobić dziecko a potem jęczeć, że muszę je utrzymać i zmuszać się do zapierdalania za grosze i wcielanie się w rolę popychadła jak niektórzy tu pisali . Jeśli znajdę odpowiednie miejsce to będe zapierdalać z przyjemnością, nawet i za grosze, ale z myślą, że ktoś mnie docenił

Kiedy mąż zapierdala na moje zachcianki, ja siedze na necie i z zapalczywością godną czekisty targam dzyndzla.

To dziwne że już rok siedzisz na dupie i znaleść nie możesz... jak dla mnie do pracy idę pracować a nie szukać koleżanek czy wypić kawkę, jest źle no to kurwa trudno, ale zapierdalać trzeba, ja na miejscu twojego męża bym kopnęła cię już dawno w te leniwe dupsko

jak się jest x lat takim robolem-robotem to wzruszenie powoduje pewnie to jak szef Cię nazwie durniem a nie katastrofą życiową. I pewnie wzruszacie się podczas co wieczornej modlitwy do swojego szefa, że dacie się znowu opluć i kopnąć w tyłek, oby tylko was nie zwalniał

Autorko - Buahahahahahahahahahahahahahah i tyle. PS. Miotła, pokaż cycki.

bardzo śmieszny jest ten ktoś kto się podszywa.....

Słuchaj jeśli tak cię szef traktował to albo masz dwie lewe ręce albo coś innego jest z tobą nie tak, mnie nikt tak nie traktuje a jakby traktował to bym znalazła inną robotę a nie siedziała na dupie!

A kto ci powiedział księżniczko, że jestem robolem co? Bardzo mylne są twe osądy, o pani! Jakież to wąskie horyzonty trzeba mieć, żeby każdego kto krytykuje leniwe dziunie nazywać robolem który daje sobą pomiatać. Ale czegoż oczekiwać po osobie, która rok siedzi na dupie w domu i czeka na manne z nieba...

moja droga, latwo mowic, duma sie nie najesz

jest mi was żal po prostu, wolicie najeżdżać na kogoś bo, ktoś ma swoje zdanie i zasady. A mój mąż mnie bardzo kocha, ze swojej pracy jest zadowolony i sam mnie przekonuje żebym nie szukała byle gówna tylko czekała cierpliwie, poza tym jest zadowolony, bo możemy więcej czasu razem spędzać, nie mijamy się w progu.... Jak ktoś pisze, o kopaniu w dupę z powodu braku pracy to mierzy kogoś własną miarą albo ta osoba ma męża tyrana. Według was jak ktoś nie ma pracy to jest gorszy czy jak????