Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość der-ka

Nienawidze najlepszego kolegi mojego faceta

Polecane posty

Gość der-ka

Po prostu go nie trawie - jak go widzę to mi się w żołądku przewraca a to najlepszy kumpel mojego chłopaka ;/ Z nim gdziekolwiek się pojawimy to robi wiochę.. głośno się śmieje, chrząka nosem jak świnia, beka, pierdzi, za grosz kultury i sie z tego śmieje jak go matka wychowała i kocha ja za to.. Ogląda się za każdą i każdą skomentuje... teksty typu: ta by sie do czegos nadawała, tą by przytulił, w sam raz na raz i do mojego: zobacz tą, fajna nie? a ta ? :/ jest sam - zostawiła go dziewczyna (czemu się dziwię) i ma 31 lat.. Najlepsze jest to ze z naszego towarzystwa nikt go nie lubi... tylko mój facet który twierdzi ze nim jest beka ;/ a on mnie doprowadza do palpitacji serca - wykańcza mnie psychicznie.. Macie dziewczyny jakieś rady jak go znosić i się nie wkurzać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z własnego doświadczenia mogę Ci doradzić tylko tyle abyś go zaakceptowała...kumple to kumple , nie musisz sie z nim przyjaznic , dazyc go sympatia ale zaakceptuj go....staraj sie przymykac oko na pewne sytuacje ...tak to już jest...wiesz...jesli to jego najlepszy przyjaciel to kiepsko wrózy jesli sie nie lubicie ...poza tym pamietaj , ze takich przyjaciol od serca, na dobre i zlel ma sie do konca zycia , a partnerke badz partnera mozna zawsze zmienic;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest sam - zostawiła go dziewczyna (czemu się dziwię) i ma 31 lat. chyba "czemu sie nie dziwię" miałaś zamiar napisać :) Co do problemów To jest jedno wyjście Daj swojemu chłopakowi trochę luzu i nie łaź z nim wszędzie jak ta gęś za pastuszkiem :P Daj mu trochę swobody,niech sie spotyka czasami z tym kumplem Ty ten czas poświęć dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojejujeju.......
Musisz się przyzwyczaić. Po prostu nie zwracaj aż takiej uwagi na jego niestosowne zachowanie. Nie musisz się śmiać z jego grubych żertów, ale i nie rób wtedy zdegustowanej miny. Gdyby udało Ci się polubić go chociaż odrobinę, byłoby Ci o wiele lżej. Coś o tym wiem. Wyobraź sobie może, że to jakiś członek Twojej rodziny (jak wujek, czy kuzyn) i no... jest, bo jest, trzeba się czasem do niego usmiechnąć, o coś zapytać, zagadać. I tak się go nie pozbędziesz i jak zaakceptujesz, to nie będziesz chociaż tracić nerwow w jego obecności. Piszę z własnego najosobistszego doświadczenia. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszę z własnego najosobistszego doświadczenia." A jest własne nie osobiste doświadczenie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IMO13705
Pewnie autorka chciałaby pojeździć na jego chamskim koniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojejujeju.......
To jest jeszcze dodatkowo najmojsze doświadczenie. Czasami używam podwójnych określeń, by wywołać uśmiech na twarzach najbliższych. Czuję, że na Ciebie zadziałało to wręcz odwrotnie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
regres - mieć nie osobiste doświadczenie to tak jak uczuć się na cudzych błędach obserwacja to też jakieś doświadczenie przecież ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość der-ka
tak Regres - o to mi chodziło :) z tego co wiem to on do mnie nic nie ma... wkurza mnie się śmianie ciągle z tego samego i w dodatku na siłe, bo wiele jego żartów nie jest śmieszna.. Nasz dobry znajomy twierdzi ze z nim może wytrzymać góra 5 min a poźniej go wkurza a jeszcze inny powiedział mu w twarz ze się nie dziwi że jego kobieta od niego odeszła. A dziewczyny? wszystkie które go znają mi współczują ze muszę go znosić i doradzają ignorować - co nie jest proste ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieć nie osobiste doświadczenie" oczywiscie że można mieś doświadczenie nie osobiste czyli doświadczenie innych osób:) Ale własnego doświadczenia nie ma nieosobistego poprawnie powinno być albo mieć własne doświadczenie albo mieć osobiste doświadczenie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojejujeju.......
Ależ ja doskonale wiem, jak powinno być poprawnie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojejujeju.......
Co nie oznacza, że mam zamiar poprawnie się wysławiać. Nic z tego! :D:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość der-ka
13:36 do mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ten mój" też ma kumpla, którego nie znoszę -w pełni sobie na to zasłużył, co nie zmienia faktu, że spotykając się w większym gronie ignoruję go, a jeśli chcą się spotkać w mniejszej grupie, lub we dwójkę, to kupuję piwo do lodówki i idę z moimi koleżankami na babski wieczór. Nie mam najmniejszego prawa ingerować w jego dobór przyjaciół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja się pogubiłam chyba :D własne doświadczenie=osobiste doświadczenie=moje, najmojsze, personalne każde doświadczenie jest osobiste i własne, nie ważne czy kamień spadnie na twoja głowe czy na głowe kolegi - jesli będziesz świadkiem to będzie również twoje doświadczenie, inne, mniej bolesne, ale będziesz mógł wyciągnąć własne wnioski na podstawie wlasnych obserwacji i własnego doświadczenia tego co sie stało ba, nawet jak na obu z was spadną dwa kamienie to te doświadczenia i tak się będą róznić, bo każdy z was inaczej to odbierze przecież, każdy ma inny próg bólu itp. myslimy podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość der-ka
w sumie to dobre rozwiązanie... my ostatnio gdzies mielismy wyjsc razem w trójkę i powiedziałam do mojego ze zle się czuje i głowa mnie boli i zostaje w domu i jak chce to moze isc z nim ale został ze mna w domu :D 1:0 dla mnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro uważasz, że to 1:0 dla Ciebie, to chyba źle do tego podchodzisz ;) Ja uważam, że jego spotkania z kumplami i moje z koleżankami to taka... higiena psychiczna :D Z dziewczynami rozmawiam o tym, o czym z nim niekoniecznie, a on zapewne ma tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Higiena psychiczna... Taaa... A potem twój facet wlecze za sobą jakiś psychiczny syf, który wciągnął od kumpla... Hmmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość der-ka
zasmiałam sie jak to pisałam ze 1:0 dla mnie ale to było miłe ze został ze mną a z nim nie wyszedła ale to i tak nie zmienia nic... dalej ten chłopak mnie doprowadza do szału ;/ jak sobie go przypomne jego zachowania to az przykro, naprawdę nie przesadzam - to swir ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ano ciekawe ciekawe
takie swiry tez sa w spoleczenstwie potrzebne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakbym czytala o sobie! Mam to samo: moj facet ma 'najlepszego kumpla' ktorego rowniez nie moge strawic. Nie sluchaj rad typu "Musisz sie z tym pogodzic". Z niczym nie musisz sie godzic. Kumpel to kumpel, dziewczyna powinna jednak byc facetowi troche blizsza i jesli towarzystwo goscia sprawia ci jakakolwiek przykrosc trzeba sprawe postawic jasno. Raz rzucilam niby do mojego faceta "Nienawidze tego typa" ale tak by ten dran slyszal. Coz, musialo to do niego (niby przypadkiem ;)) dotrzec, bo teraz pojawia sie raz na sto lat ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×