Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sangwinaa

Zazdroszczę ludziom, którzy są lubiani

Polecane posty

Gość Sangwinaa

Zazdroszczę im tego, że mają tylu znajomych, z którymi mogą spędzać wolny czas, że ciągle są gdzieś zapraszani i nie muszą spędzać samotnie wolnego czasu. Nie mogę tego powiedzieć o sobie samej. Od wielu lat dręczy mnie poczucie przedziwnej pustki, czuję się niezwykle samotna i często popadam w chwile zwątpienia. Przez ostatni rok udało mi się co nieco zorganizować sobie czas (chodzę na warsztaty artystyczne, ciągle koncerty, kino, rysunek, języki obce, książki), ale i tak brakuje mi towarzystwa. Oglądałam dzisiaj fotki znajomych na fejsbuku i ogarnął mnie straszny smutek, bo widzę, że każdy będzie miał co wspominać z młodości, ale nie ja:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sangwinaa
Chciałabym też mieć takie wzięcie w towarzystwie, ale do tej pory więcej ludzi odstraszyłam niż przyciągnęłam. Nie wiem dlaczego tak się dzieje. Owszem, jestem nieco nieśmiała i mało mówię, ludzie mogą mnie brać za dziwaka i sztywniarę, ale czy rzeczywiście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sadzac po twoim nicku...to powinnas miec goraca krew;) to ty musisz wyjsc do ludzi...po prostu ich polubic...to sie ma we krwi...czyli jestes na dobrej drodze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sangwinaa
No, ja tak prywatnie to mam gorącą krew, jestem żywiołowa i lubię poszaleć, ale jak wychodzę do ludzi, zaczynam się stresować i brakuje mi luzu. Mam może kilka osób, przy których czuję się w miarę swobodnie, bo reszta odbiera mnie raczej jako dziwoląga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przesadzasz...jezeli nie zmienisz myslenia na swoj temat,to zapomnij ze inni beda cie postrzegac inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość offerma gwiazda w jedzeniu
kup :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sangwinaa
Smutno mi z tym wszystkim. Patrzę na ludzi i widzę, że ich życie jest inne niż moje, że ciągle coś się dzieje, że mają ekipę, z którą mogą powariować. Też bym tak chciała. Problem w tym, że moi najbliżsi wyjechali na studia do innych miast, a na studiach nie poznałam praktycznie nikogo z kim mogłabym się spotkać na gruncie prywatnym. Oczywiście inni mają inaczej - niemal od razu udało im się nawiązać bliższe kontakty, które przenieśli poza uczelnię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sangwinaa
No tak, ale czy da się zmienić nastawienie ludzi do mojej osoby? Mam w sobie coś takiego, że ich od siebie odpycham, i to nie wiem jak bym się starała. Ludzie ze studiów nie rozmawiają ze mną zbyt często, a jak już to tak zdawkowo. Brakuje mi głębszych relacji, rozmów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego napisalam,to ty musisz postarc sie o kontakty...masz cos w sobie na pewno takiego,czym mozesz zaimponowac innym.Jezeli bedziesz tylko obserwatorem...nic sie nie zmieni.Badz mila,sympatyczna...usmiechaj sie,zobaczysz ze inni szybko to zauwaza...nikt nie lubi smutasow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sangwinaa
Mam oczywiście jakieś grono, z którym się trzymam, ale jak wyżej wspominałam, wszyscy teraz na rozjazdach i stąd moje osamotnienie. Poczucie pustki pogłębia zwłaszcza uczelnia. Mam ogromne problemy z zaklimatyzowaniem się na studiach, mimo tego że to już drugi rok i teoretycznie już dawno powinnam się tam odnaleźć. Tak się jednak nie stało. Mój kumpel z ławki ma teraz urlop dziekański, więc większość czasu spędzam sama, ewentualnie z kumpelą, która może i jest sympatyczna, ale monotematyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak ważne jest dla ciebie, żeby otaczać się kręgiem ludzi? jeśli tak to tylko od ciebie zależy czy tak będzie, jesteś pewna, że to da ci szczęście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziajkaa86
bazienka to lepiej sie ucz do tego egzaminu:P. srom sklada sie z warg sromowych mniejszych i wiekszych i spoideł. a to o czym Ty tu sobie rozmawiasz to przedsionek pochwy. troche logiki a nie czytasz bzdury z wikipedi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sangwinaa
Tzn. na ogół dobrze czuję się sama z sobą, mam swoje pasje, lubię długie wieczory z książką i muzyką, spacery po zmroku, nie stronię od świata kultury, ale momentami żałuję, że nie mam kogoś, z kim mogłabym się podzielić na świeżo tym, co mnie zachwyciło, co mnie wzburzyło itp. Inną kwestią są wyjazdy w góry. Nieraz jadę pociągiem do Bielska czy Żywca i widzę ekipy młodych turystów. Sama niestety nie mam takich kompanów. No i żałuję, bo z natury jestem niespokojnym duchem i fajnie byłoby wyruszyć na szlak w miłym towarzystwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sangwinaa
Prawiczku - jestem normalną dziewczyną. Ani ładną, ani brzydką. Mężczyźni raczej się mną nie interesują jako kobietą ; mam kilku kolegów, a resztę chyba odstraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalkalaka
Musisz popracować nad poczuciem własnej wartości i polubić samą siebie. Ospby nieśmiałe są zakompleksione i boją się ludzi, czują się gorsi, beznadziejni i dlatego w obecności obcych tak się stresują, że wypadają bardzo nienaturalnie i są postrzegani jako sztywniacy, zachamowani, zarozumiali lub niemili. Wszystko zależy od ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalkalaka
Za barzdo się przejmujesz, za bardzo starasz i wysilasz a inne osoby wyczuwają twoją nienaturalność i usztywnienie. Powiedziałabym: wyluzuj ale zdaję sobie sprawę, że to niełatwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalkalaka
Mam nieśmiałą koleżankę ale tylko do czasu, gdy nie wypije ze dwóch piw...wtedy wyluzowuje i jest duszą towarzystwa:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sangwinaa
Otóż to - mam dość niskie poczucie wartości. Nieraz chciałam do kogoś podejść, ale jak sobie przypominałam o tym, jakie te osoby są utalentowane, inteligentne itp., to wydawało mi się, że nie dorównam im pod żadnym względem. I tak przez kilka lat praktycznie nigdy sama do nikogo nie zagadywałam. Z dnia na dzień kompleksy przybierały na sile. Popadałam w coraz większe przygnębienie, aż w końcu doszło do tego, że o mało nie popełniłam samobójstwa. Na szczęście w porę udało się temu zapobiec, a ja od tej pory wzięłam się za siebie. Zainwestowałam w kurs językowy, potem warsztaty plastyczne i fotograficzne, zaczęłam poszerzać wiedzę tp. Tak jest do dzisiaj. Ciągle pracuję nad sobą, doskonalę zdolności. Mimo to w dalszym ciągu mam problem z otworzeniem na innych ludzi. Widzę znajomych z roku i czuję się inna, gorsza. Stąd ten brak luzu, lęk przed każdym zabraniem głosu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sangwinaa
Dokładnie. Mam bzika na punkcie tego, żeby dobrze wypaść. Każdą wpadkę bardzo przeżywam i mam wrażenie, że każdy o niej pamięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalkalaka
Ale dlaczego czujesz się gorsza? Jakie są konkretne przyczyny? Jesteś głupsza, brzydsza, biedniejsza od innych? O co tak naprawde chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sangwinaa
Przede wszystkim czuję się głupsza. Nie jestem zbyt odporna na stres i z tego powodu jak się zdenerwuję, nie potrafię się skupić na tym, co mam wykonać/ co ktoś do mnie mówi. Innym problemem jest wada wymowa - strasznie seplenię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalkalaka
To ty piszesz czy podszyw? Jesli ty, to powinnaś poszukac pomocy, jakiś psychoterapeuta, logopeda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sangwinaa
Myślę, że jestem taka jaka jestem dlatego, że w szkole byłam częstym obiektem zaczepek ze strony rówieśników. Zawsze, kiedy coś mówiłam na forum klasy, słyszałam za sobą chichy i jakieś głupie teksty. Mimo tego, że od tego czasu upłynęło już wiele lat i w tym czasie zdążyłam przewinąć się przez różne środowiska, rzadko udawało mi się zostać gdzieś na dłużej. Poczucie wyobcowania było tak spore, że w tamtym roku zdecydowałam się na dziekankę. Teraz jednak musiałam wrócić na studia i jest mi bardzo ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sangwinaa
Ja:) O logopedzie myślę - mam tragiczny głos, niczym u małej dziewczynki, no i z tego powodu wstydzę się odzywać do innych. Nie wiem tylko, czy w moim wieku (22 lata) można wyleczyć wadę, z którą żyło się tyle lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalkalaka
AJ TAM, głos dziewczęcy jest słodki i akurat to może być twój atut. Ja myślę, że w związku z seplenieniem powinnas pójść do logopedy i zapytać jakie są szanse.:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sangwinaa
Naprawdę źle mi z tym wszystkim. Od jakiegoś czasu intensywnie myślę nad tym, żeby zrobić w swoim życiu małą rewolucję, zastanawiam się nad wyjazdem na studia w ramach programu Erasmus, ale kiedy jestem na uczelni i nie mogę nawiązać kontaktu z ludźmi, czuję się sfrustrowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalkalaka
Ja na twoim miejscu zdecydowałabym sie na wyjazd. Coś zmienisz, cos sobie udowodnisz a tu cię nie nie trzyma. W nowym otoczeniu może nabarać siły i pewności siebie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sangwinaa
Tak. Ciągle czuję się obserwowana i wyśmiewana. Nikomu nie ufam. Trzymam się w zasadzie tylko z jedną dziewczyną, która też jest dość spokojna, ale brakuje nam wspólnych tematów i zwykle muszę słuchać opowieści o jej chłopaku. Trochę lepiej dogadywałam się z naszym kumplem, ale on teraz wyjechał za granicę i wróci dopiero w październiku. Szkoda, bo naprawdę ciężko znoszę pobyt na uczelni. Niby jest kilka osób, które też trzymają się z boku, w tym taki jeden chłopak, który mi się podoba, ale nie umiem się do niego zbliżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sangwinaa
Właśnie tak zamierzam zrobić. Moja kumpela była na Erasmusie i bardzo sobie chwaliła studia w ramach tego programu, więc i ja widzę w nim szanse dla siebie samej. Mogłabym zdobyć nowe doświadczenia, kontakty, usamodzielnić się, no i zobaczyć nieco świata, który do tej pory znałam jedynie z przewodników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×