Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smierdzacy klocek

chyba wyemigruje do skandynawii

Polecane posty

Gość Ta co duzo gada. :)
Z kolei Szwedzi i Duńczycy sa nieśmiali w stosunku do kobiet, które im wpadną w oko i ich nie podrywają, tylko czekają aż kobieta to zrobi. :) Nie żartuje. W tej części świata panie wyrywają panów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta co duzo gada. :)
Nie wiem dokładnie jak jest z randkowaniem w Norwegii, ale zawsze miałam wrażenie że podobnie jak w SE i DK. Finowie za to są mentalnością zbliżeni do Słowian (Rosjan oraz mieszkańców krajów bałtyckich, czyli Litwinów, Łotyszy, Estończyków), dlatego Polki lepiej się z nimi dogadują - w sensie podziału obowiązków na męskie i żeńskie, oraz tradycyjnych ról kobiety i mężczyzny w domu i społeczeństwie (czyli zupełnie inaczej niż na zachodzie Skandynawii), może tylko z tą różnicą, że oni są bardziej liberalni jeśli chodzi o związki damsko-męskie i nie tkwią na siłę w małżeństwach (kościół nie gra takiej roli w rodzinie jak w PL), tylko zabierają dzieci i zmieniają partnerów, mają z nowymi kolejne dzieci (nowi partnerzy wychowują zarówno własne jak i dzieci swoich kobiet z poprzednich związków). Biologiczni ojcowie również aktywnie uczestniczą w życiu swoich dzieci z poprzednich związków (te dzieci również i u nich pomieszkują itd. - dzielą się wychowaniem z matkami 50%-50%). Finlandia w przeciwieństwie do pozostałych krajów Skandynawii była pod wpływami zaboru Rosyjskiego, dlatego są tak różni mentalnie od reszty (no i mają problem społeczny z alkoholem... nie żartuję).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aurinkowa86
Z tym wyrywaniem to zależy... Ale rzeczywiście trzeba dać im trochę więcej znaków. Myslę, że jeszcze dobro w nich taki , że nie są agresywni nie kombinująi niecwaniakują tak jak Polacy. co do blondynów i brunetów to wszedzię są i tacy i tacy.... Mi w FInlandii większość brunetów się kojarzyła jeśli znacie zespół "The Rasmus" z tym facetem co śpiewa z takimi rogami. Bruneci mi się właśnie tak objawiali może nie aż w takiej dramatycznej wersji ale coś podobnego. Pozatym wielu chłopców młodych nazywa się Rasmus teraz hahaha.... Zastanwiam się czy to z powodu uwielbienia właśnie tego zespołu... A to co któś tu pisał o lepszym porozumieniu z Polkami Finów to mnie bardzo zaciekawiło. Jedno co jeszcze zauwazyłam na przykłądzie mojego Fina, to to, że praktycznie stara się nie robić na złość tylko raczej robić to o co się go poprosi i nie ma żadnych fochów.... Trzeba mu czasem tylko powiedzieć co się chce. Zastanawiam się czy ta cecha (niby pozaytywna teraz) nie będzię mnie denerwować w przysżłości... W sumie nie wiem czy dobrze określiłam tą cechę... Mam takie poczucie,że facet jak nie ma możliwości zrobić czegoś co kobieta chciałąby/poprosiłą itp to on czuje się wewnętrznei bardzo źle jeśli musi jej odmówić... Mam takie poczucie czasami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aurinkowa86
Problem społęczny z alkoholem to mamy my... Zabijają się rodziny dzieci matki pod wpływem alkoholu... Tam ludzie nie są aż tacy agresywni.... Ewrntualnie w skrajnych przypadkach popełnią samobójstwo niż wyrządzą komuś krzywdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta co duzo gada. :)
@aurinkowa86: "Z tym wyrywaniem to zależy... Ale rzeczywiście trzeba dać im trochę więcej znaków." - Tak jest przynajmniej na zachodzie Skandynawii (Dania, Szwecja). Wydaje mi się, że Finowie są bardziej słowiańscy pod tym względem i że w ich mniemaniu facet to facet a kobieta to kobieta, a nie równy z równym ...takie odnoszę wrażenie. "Myslę, że jeszcze dobro w nich taki , że nie są agresywni nie kombinująi niecwaniakują tak jak Polacy." - Masz 100% racji. To bardzo uporządkowane społeczeństwo. Nie ma korupcji, nie ma łapówkarstwa, nie ma kombinatorstwa, nikt nie okrada drugiego (jeśli już ktoś jest nieuczciwy, kombinuje, lawiruje, lub kradnie to w 98% przypadków są to imigranci z Bliskiego Wschodu, byłej Jugosławii i czasem też innych krajów Europy Wschodniej, choć aż tylu ich tam jeszcze nie ma, bo nie otwarto dla nas granic i rynku pracy jak np. na Wyspach). "Mi w FInlandii większość brunetów się kojarzyła jeśli znacie zespół "The Rasmus" z tym facetem co śpiewa z takimi rogami. Bruneci mi się właśnie tak objawiali może nie aż w takiej dramatycznej wersji ale coś podobnego. Pozatym wielu chłopców młodych nazywa się Rasmus teraz hahaha...." - I nie wiele się pomyliłaś, bo koleś wygląda wypisz wymaluj jak rasowy Fin! :) Ma rysy twarzy dokładnie oddające przeciętnego 100% fińskiego Fina. :) Oni tak właśnie wyglądają (mają takie rysy twarzy). Co do koloru jego włosów, to chyba trochę je przyfarbował, ale bruneci owszem - zdarzają się tam. Szczególnie ostatnimi czasy, jak się pojawił trend na subkulturę emo, dużo nastolatków farbuje się na ciemno. Imię Rasmus jest faktycznie popularne i chyba zawsze było. :) Znam kilku starszych panów z dorosłymi dziećmi, którzy mają tak na imię i dostali je zanim jeszcze ktokolwiek usłyszał o tym zespole. "A to co któś tu pisał o lepszym porozumieniu z Polkami Finów to mnie bardzo zaciekawiło. " - Takie odnoszę wrażenie, bo dla kontrastu Szwedzi, Duńczycy czy Norwegowie traktują kobiety na równi z mężczyznami. Tam zatarł się tradycyjny podział ról na damskie i męskie, umarł savoir vivre w stosunku do kobiet, mężczyźni przejęli obowiązki kobiet w kuchniach, prowadzeniu domów, wychowywaniu dzieci itd. Kobiety poszły do pracy, nie siedzą na zwolnieniach. Obie płcie lubią wyglądać ładnie i elegancko - dlatego wielu polskich mężczyzn, którzy tego nie wiedzą i nie rozumieją śmieje się z takich zadbanych panów, że wyglądają jak geje, bo wg. nich facet nie może mieć dłuższych włosów, nie może być zbyt schludny, nosić dopasowanych ubrań albo różowych koszul, toreb itp. Finowie dla kontrastu są tak mniej więcej pół na pół tacy jak ich sąsiedzi z zachodu i ze wschodu. Są po części liberalni i po części konserwatywni. Może gdyby nie było w ich w historii wpływów rosyjskich, byliby dziś bardziej jak ci z zachodu. Przez to, że mają po części bałtycką, słowiańską mentalność Polce w związku z Finem łatwiej się porozumieć, niż Polce w związku ze Skandynawem z zachodu, bo Finowie nadal uznają podział płci i obowiązków kobiet i mężczyzn w gospodarstwie domowym i rodzinie, a u ich sąsiadów kobieta i mężczyzna są równi sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta co duzo gada. :)
"Jedno co jeszcze zauwazyłam na przykłądzie mojego Fina, to to, że praktycznie stara się nie robić na złość tylko raczej robić to o co się go poprosi i nie ma żadnych fochów.... Trzeba mu czasem tylko powiedzieć co się chce. Zastanawiam się czy ta cecha (niby pozaytywna teraz) nie będzię mnie denerwować w przysżłości... W sumie nie wiem czy dobrze określiłam tą cechę... Mam takie poczucie,że facet jak nie ma możliwości zrobić czegoś co kobieta chciałąby/poprosiłą itp to on czuje się wewnętrznei bardzo źle jeśli musi jej odmówić... Mam takie poczucie czasami." - Nie wiem dokładnie, czy dobrze cię zrozumiałam, ale z tego co ja zauważyłam to większość mężczyzn i w ogóle ludzi na zachodzie preferuje i praktykuje otwartą komunikację, czyli nie na zasadzie domysłów co chciałaby od nich ta druga strona, tylko komunikowania bezpośrednio swoich potrzeb i oczekiwań. Tak jest po prostu prościej. U Polaków zauważyłam taką ciekawą cechę (nawet kurczę nie wiem skąd ona się u nas wzięła), że ludzie robią wiele rzeczy na zasadzie domysłów, bo druga strona jest zbyt skromna (często 'fałszywie skromna'), żeby powiedzieć wprost co chce. Przykład: przychodzi do Polki druga Polka w odwiedziny i zapraszająca pyta ją czy napije się herbaty, gość mówi 'Nie, nie, nie fatyguj się' co dla zapraszającej jest sygnałem 'Tak' i przynosi gościowi herbatę, a gość zadowolony pije. Potem pyta 'Czy posłodzić?', gość na to 'Może być' co przez zapraszającą odbierane jest jako kolejne 'Tak' i słodzi, a gość zadowolony bo lubi z cukrem. Potem pyta 'Zjesz ciasta?' i znowu fałszywie skromne 'Nie, nie dziękuję' mimo że ma ochotę i dla Polki znowu jest to sygnał 'Tak' i przynosi ciasto, a gość zadowolony bo właśnie tego oczekiwał. :P Z ludźmi z zachodu takie akcje nie przechodzą. Tam nikt nie mówi ogródkami czy czegoś chce. Gdy Polka idzie w goście do takiego obcokrajowca i podziękuje za herbatę, to dla obcokrajowca jej 'Nie, dziękuję' będzie odebrane jako prawdziwe 'Nie', a odpowiedzi 'Może być' nawet nie zrozumieją bo nie będą wiedzieli czy chce czy nie. Takie są między nami różnice kulturowe. I to samo przekłada się na komunikację w związkach. Co jeszcze zauważyłam, to to że jeśli ktoś ma z kimś problem to konfrontuje bezpośrednio osobę do której ma pretensję. W Polsce jest tak, że ludzie nie mówią komuś wprost, że coś zrobił źle, że mają do niego żal itd. tylko nic tej osobie nie mówią, ale idą za jej plecy i mówią o tym innym ludziom (czyli obgadują te osobę) i potajemnie liczy na to, że ta druga osoba się skapuje że coś robi/zrobiła nie tak, ale za Chiny jej nie powie o co biega. :P Na zachodzie jest tak, że jak ktoś ma coś do kogoś, to nie gada o tym z osobami trzecimi, tylko załatwia sprawę bezpośrednio z osobą do której ma o coś pretensję i załatwia to między nimi dwojgiem, bez udziału innych, bez obrabiania tyłka. Komunikacja (a nie domysły) to klucz do sukcesu i porozumienia w związkach mieszanych między człowiekiem wychowanym na wschodzie i zachodzie. :) Musisz mówić o wszystkim wprost i nie liczyć na to, że twój partner się domyśli że czegoś potrzebujesz. Jeśli nie mówisz mu, że chcesz żeby coś zrobił tylko dajesz subtelne (polskie) wskazówki, dla niego będzie to sygnał że nie potrzebujesz pomocy, bo nic nie mówisz. Może nawet pytać 'Mam ci pomóc?' i jeśli ty odpowiesz 'Nie, dam sobie rade' mimo ze w myślach chcesz żeby ci pomógł ale komunikujesz to tylko naburmuszoną miną, to dla niego powiedziałaś 'Nie' - a 'Nie to jest 'Nie', a nie 'Tak'. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta co duzo gada. :)
'Problem społęczny z alkoholem to mamy my... Zabijają się rodziny dzieci matki pod wpływem alkoholu... Tam ludzie nie są aż tacy agresywni.... Ewrntualnie w skrajnych przypadkach popełnią samobójstwo niż wyrządzą komuś krzywdę...' - Tak, masz rację. My mamy gorszy problem z alkoh. ale z tego co zauważyłam to np. w Szwecji jeśli jest organizowana interwencja policyjna w przypadku burdy w domu, albo pobiciu w rodzinie, to najczęściej słyszy się że są to rodziny imigrantów z Finlandii. Często tacy Finowie wyglądają nie lepiej jak Polacy w podobnej sytuacji - bezzębni, zapuszczeni. Oczywiście wiem, że nie jest takie całe społeczeństwo, tylko może akurat takie typy jadą za praca do Szwecji. Wiadomo, że normalnie mądrzy i zaradni ludzie raczej nie emigrują zarobkowo, bo potrafią sobie dać radę we własnym kraju. Wystarczy zresztą przykład z własnego porówna - na Wyspy wyjechała taka polska 'śmietanka', że głowa boli :o (opinię mamy zjechaną na 5 kolejnych dekad...), za to w kraju zmalała przestępczość i patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aurinkowa86
Hahaha... z ta komunikacją i uprzejmością to się z Tobą zgadzam. Czasem przez pomyłkę staram się być "fałszywie skromna" dla mojego Fina i zachodzi wtedy konflikt. Hahaha... A ja się irytuje.... że coś mi nie dał ciasta albo czegoś to wtedy mówię, no to jednak chcę a on się wtedy wkurza, że ja niezdecydowana :P Hahahah..... No i rzeczywiście często mu mówię co chcę, to jest ciekawe. Prosto komunikuje.... Z tym pojęciem gejów też prawda...Polscy faceci uznali by ich za gejów. Ale ja chyba takich lubię co o siebie dbają bardziej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesiekkkk
"Na zachodzie jest tak, że jak ktoś ma coś do kogoś, to nie gada o tym z osobami trzecimi, tylko załatwia sprawę bezpośrednio z osobą do której ma o coś pretensję i załatwia to między nimi dwojgiem, bez udziału innych, bez obrabiania tyłka." A ja słyszałam całkiem odwrotnie, że nawet jak coś bardzo ich denerwuje u kogoś to nie zwrócą mu żadnej uwagi tylko bardziej powiedzą to innym i właśnie obrobią mu tyłek :> widać nie ma reguły ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta co duzo gada. :)
@czesiekkkk: Zależy jeszcze pewnie od kraju. Ja nie znam wszystkich kultur z zachodu europy, ale podejrzewam że np. Latynosi i Włosi mogą mieć skłonności do plotek i obmawiania, a ci z północy są dla kontrastu bardziej skoncentrowani na na sobie niż na innych (może czasem za bardzo egocentryczni, ale jak widać ma to swoje dobre i złe strony). :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ennnka
UP! piszcie coś, swoje poglądy, doświadczenia, taki fajny temat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aurinkowa86
Mój pogląd jest taki, że w gruncie rzeczy chyba mam dość Finów, ich hierarchia wartości przeważnie to alkohol, sport i zarabianie pieniędzy... .a dom rodzina i kobita jest nie wiadomo gdzie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ennnka
aurinkowa86 no co ty;O wierzyć mis się nie chce po tym co pisałaś wcześniej: "Facet tam to cud. Nie agresywny , mega przesympatyczny, w zależności od wychowania ma maniery bądź nie. Nie podnosi głosu na kobietę bo to jest ujma na jego honorze." "Niemniej jednak, uważam mojego fina za 8 cud świata i chyba tylko czasem mi brak tej polskiej męskości i agresywności z racji że zostałam wychowana w takiej kulturze, ale można się przyzwyczaić bo wszystkie inne cechy są cudne.Nawet sposób w jaki się do mnie zwraca z prośbą o coś." ty chyba miałaś topic o swoim związku, nie pamiętam dokładnie, jak jest teraz? przeprowadziłaś się do Finlandii czy zostałaś w PL?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aurinkowa86
No miałam, miałam chyba.... I zdania nie zmieniam. Ale generalnie chyba te różnice kutlurowe są zbyt wielkie dla mnie by to przelknąć - Ja aż taka sfeminizowana nie jestem, i jednak podział ról, że facet jest głową a kobieta szyją mi odpowiada bardziej niż każdy se robi co chce. Nie wiem, czy ktoś czytał, ale mieszkałam z moim Finem przez miesiąc, i tak w zasadzie to było dobrze tylko 2 tygodnie, potem się zaczęliśmy kłócić normalnie jak w jakimś starym małżeństwie. I mniej więcej mam poczucie, że będąc sama wychodzi na to samo co będąc z Finem. No może nie wiem jeszcze tak do końca, ale coś się skłaniam w kierunku Polaka bardziej. Nadal z nim jestem, ale wróciłam do Polszy skończyć studia we wrześniu i ma mnie odwiedzić. Może to rodzaj szoku kulturowego, ale nawet mąka jest u nas jakaś inna... lepsze jedzenie z niej wychodzi. A mówiąc prosto z mostu to najgłówniejsze rzeczy które mnie drażnią to to, że Cie taki nie weźmie do restauracji, nie zapłaci za Ciebie pomimo, że mój mnie żywił). Takie skąpiradło co oszczędza. Mieszkaliśmy w mniejszej miejscowości to myślałam, że on takich rzeczy nie robi bo nie ma możliwości, ale w dużym mieście też tego nie robił bo pewnie nie wiedział jak się robi. (Albo jeszcze się nie przystosował) Nie wiem. Można różnica taka, że on jest z małej wsi a ja z miasta i mamy inne przywyczajenia. Może muszę poznać Polaka dla odmiany, i się przekonać jak to jest.... No póki co jestem z nim. Ale nie wiem czy to pociągne... Może po prostu trafiłam na niedopowiedniego jak to czasem bywa. A może to moja przechodnia złość. W dodatku matka mnie denerwuje bo ma pretensje, że nie przyjechałam z pierścionkiem zaręczynowym (!!!!) i że mój Fin, nie zaoferował mi nie wiem czego tam( a on myślał, myślał) ale ja się chyba przestraszyłam. No ale czym bardziej ludzie gadają i się mnie pytają kiedy tam wracam i kiedy ślub tym mam tego dość, argh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ennnka
wiesz co chyba przesadzasz z tymi różnicami kulturowymi, przecież się stara to najważniejsze :) jest bardzo oszczędny, ale to wydaje się szczegółem przy całej reszcie :D a co do podziału ról to sama nie wiem, mnie się podoba, niezależność, brak kontroli, ograniczeń ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aurinkowa86
Lol. Stara się. To nie wystarczy się starać. To trzeba jakieś rzeczy realizować i urzeczywistniać.... To tak jakbym powiedziała.. Ja się staram być mężczyzna... no ale mi nie wychodzi, bo nadal jestem kobietą. Co tu po staraniach, liczą się efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erika122
Co tu po staraniach, liczą się efekty. sory, ale skąd ktokolwiek tutaj ma wiedzieć jak wyglądają te efekty skoro go nie zna:o rzeczywiście ważne, że cokolwiek robi w danym kierunku i tyle... jest jaki jest, nie musi się specjalnie zmieniać dla ciebie, bo ty tak chcesz, a jak tego nie akceptujesz to już twój problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhhhhhhhhi
nnnnnnaan On jest pół Polakiem, pół Finem, ma matkę Polkę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trolina z gor
Duzo co tu piszecie to prawda.Co do jednego sie nie zgadzam. Moj norweg jest rycerski i bardzo opiekunczy.Zawsze mnie w drzwiach pierwsza przepusci,nie pozwala bym cos ciezkiego dzwigala i za kolacje placila.Jak robimy zakupy wspolnie to zawsze sie pierwszy pcha by zaplacic.Jest bardzo chojny i nie przywiazuje duzej wagi do pieniadza,czyli jak sa to szalejemy a jak nie ma to w domu cos ciekawgo wymyslamy(cos ugotujemy,jakis film wypozyczymy.....).Nie jest moze zabardzo romatyczyny,jest prostolinijny ale za to jest bardzo czuly no i w lozku swietny. Nie jest zaborczy i uwaza ze zwiazek to nie wiezienie wiec jestesmy razem ale wlasciwie woli i jakbym miala ochote gdzies wyjsc bez niego to nie ma problemu.On sam ma swoje hobby,ale nie poswieca mu calego swojego czasu. Jest kochany i bardzo meski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arnikkaa
mi się marzył wyjazd do krajów skandynawskich i zwiedzanie, tam jest tak drogo, ale musiałam odłożyć i w końcu spełnić marzenie. powiem wam, że przez półtora roku dorabiałam w programie partnerskim chomikuj i udało się! z określoną sumą, nie jakąś wielką pojechałamz koleżanką w te wakacje i była to przygoda życia. jakby ktoś był zainteresowany: http://chomikuj.pl/?page=464695 teraz myślę o postudiowaniu chociaż roku w finlandii, ale nie wiem czy to się uda. ciągle odkładam, oczywiście, bo program partnerski ciągnę właśnie z myślą o dalszym wyjeździe, ale nie wiem sama.. tam wszystko jest takie inne, mentalność, kultura, a z drugiej strony życie tam jest zupełnie inne niż w Polsce i chcę tam wrócić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wyemigruj, przynajmniej ulżysz ludziom. Nikt motłochu, nawet w tak bogatym kraju jak norwegia nie chce, chociaż życzę ci powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bezcenne jest znalezc dawny topic sprzed 4 lat ze swoimi wypowiedziami i miec z nich ubaw :D Alez to czlowiek sie zmienia .. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona svensona
i co wyemigrowalas do tej Skandynawii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skandynawowie niemcy i Holendrzy są najpiekniejsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też chce norwega buuu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skandynawowie nie sa szowinistami jak Polacy , Polacy lubią się nabijać z intelektu kobiet , skandynaw nigdy by sobie na takie coś nie pozwolił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up ;) bo ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×