Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wyszłam za maż zaraz wracam!!!

wyszłam za mąż ale czy dobrze zrobiłam :(:(:(

Polecane posty

Gość dddddddddddddddd
CZAS NAJWYŻSZY SIĘ Z NIM ROZWIEŚĆ, FACECI TO CHUJE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddddddddddddddd
ZAŻĄDAJ OD NIEGO ZMIANY PROSTACKIEGO ZACHOWANIA BO JAK NIE TO SIĘ Z NIM ROZWIEDZIESZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyszłam za mąż zaraz wracam!!!
już pisałam, że nie mam zamiaru się rozwodzić z tak debilnego powodu, nie rozumiem co się dzieje, pierwszy problem się pojawia to zaraz rozwód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ropucha wstręciucha
Związek chyba nie polega na tym, by jedna strona była w jakimś sensie gnębiona lub dyskryminowana przez drugą. Zastanów się nad tym, jaki przykład rodziny ma przez to Wasze dziecko - taki, że tatuś może krzyczeć na mamusię. Nie chodzi bynajmniej o to, żebyś rezygnowała z małżeństwa, ale o to, żebyś nie pozwalała na pomiatanie - choćby słowne - Tobą. Najlepiej pogadać z mężem na spokojnie i przedstawić mu suche fakty dotyczące jednej konkretnej sprawy, kłótni: - mąż drze się na Ciebie, mimo że nie ma powodu - wszystko można powiedzieć w miarę spokojnie - darcie się to przejaw braku szacunku - darcie się to zły przykład dla dziecka i powód do stresu dla małej istotki - darcie męża spowodowało jeszcze większy stres u Ciebie i przez to nieskuteczność jego "rad" - jego darcie się i konieczność Twojego prowadzenia samochodu wynikały z jego stanu po spożyciu alkoholu, on jest więc przyczyzną kłótni - jeśli nie chce powierzać Ci prowadzenia samochodu, niech nie powoduje takiej konieczności. Spytaj go, dlaczego się darł - ale niech poda jakiś POWAŻNY argument, a nie: byłem zdenerwowany. Jeśli nie będzie w stanie wymienić niczego, co stanowiłoby Twoją winę (np. że wkurzył się, bo zrobiłaś mu na złość - czyli jesteś winna), oznaczać to będzie, że on zawalił. Musi z Waszej rozmowy coś wyniknąć, a nie tylko litania żalów i próśb. Niech padną jakieś suche fakty, normalne, rzeczowe argumenty, a nie tylko przeprosiny. A jeśli to nie podziała, może powinien zażywać jakieś tabletki uspokajające albo może powinnaś zmienić strategię i w momencie jego krzyku odpowiadać w taki sam sposób i tym samym tonem? Może jak odkrzykniesz, a nie tylko będziesz pocić się u jego boku i z dzieciną w tle - może zrozumie, że Ty też jesteś osobą i masz prawo być szanowana??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ropucha wstręciucha
Aha, i jeszcze coś: opisana sytuacja nie musi być od razu powodem do rozwodu, ale to nie jest normalne, by facet wyżywał się na kobiecie i dziecku (które również w tym uczestniczy i odczuwa stres). Pamiętaj o tym, że emocje nie tłumaczą zachowania i takie sytuacje mogą się nasilać albo występować częściej, więc lepiej zacząć na nie reagować. I nie miej wyrzutów sumienia, że sprawisz mu przykrość, mówiąc, że to jego wina - TO JEST JEGO WINA. Wszystko, co napisałam, dotyczy oczywiście sytuacji, w której wina leży ewidentnie po jego stronie - zaznaczam, bo nie znam Was i nie uczestniczyłam w wydarzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyszłam za mąż zaraz wracam!!!
to nie jest tak, że on sobie po mnie krzyczy czy coś a ja sobie siedzę spokojnie i przepraszam za to, że jestem, spokojnie, ja reaguję ale to jest według mnie bez sensu takie rozwiązywanie problemu on niby przyznał, że to była jego wina, ja mu powiedziałam "co dalej?" on, że nie wie a ja mu, że za tydzień, dwa czy miesiąc będzie to samo, on oczywiście zaprzeczył ale ja musze się jakoś uczulić i następnym razem zareagować jakoś inaczej, na spokojnie jakoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ropucha wstręciucha
Jeśli on nie wie, co będzie następnym razem, to równie dobrze może Cię uderzyć. Może trochę przesadzam, ale zmierzam do tego, że powinnaś Ty wyznaczyć jakąś formę zabezpieczenia przed ponowną taką sytuacją. Chyba powinnaś powiedzieć, że jeśli to się powtórzy, to.... - i trzymać się postanowienia. Przynajmniej nie zarzuci Ci, że go nie ostrzegałaś. Staraj się działać konsekwentnie - jak on tak i do tego nie okazuje skruchy, to Ty zrób coś, co zapowiedziałaś wcześniej. Zobaczy, że nie pozwalasz sobie na takie traktowanie dla dobra swojego i Waszego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×