Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ligia*

Moja mama nie lubi mojego męża... Ktos jest w podobnej sytuacji???

Polecane posty

Gość ligia*

Kiedyś byłyśmy z mamą najlepszymi przyjaciółkami. Teraz w większości nie mozemy sie dogadać. Mama nie lubi mojego męża. Wyczuwam to na każdym kroku. W jej głosie, komentarzach pod jego adresem. Więc mowie o nim jak najmniej. Pewne rzeczy ukrywam, pewnie przeinaczam, aby tylko nie słuchać negatywnych opinii... :-O Dzisiaj po raz kolejny doszlo do kłótni między nami, powiedziałam mamie, ze mnie niszczy w ten sposób. Ona przyznała, że "nie takiego człowieka widziała przy moim boku" :-O Kiedyś, gdy byłam w ciąży z pierwszym dzieckiem powiedziała takie słowa: "dobrze, ze Ty jestes z nim zadowolona, ale ja bym nie chciała takiego meza". te słowa, niestety, zasiały ziarno goryczy, zarówno między mna a mama, jak i w moim sercu. W stosunku do męża własnie. Zaczęłam sobie wmawiac coraz bardziej, ze popełnilam blad, wiazac sie z nim. Sama zaczelam postrzegac go coraz gorzej. Dodam, ze chłopina jest dobry, nie pije, nie bije, nie pali nawet, pomaga przy dzieciach na 100%, potrafi wszystko w domu zrobic, pracuje, swietnie zarabia... jest moze malo rozrywkowy, malomowny, nie potrafi sie sprzedac.... ja rozumiem, ze mama ma prawo oceniac kazdego jak chce, ale mogla takie komentarze dawac przed slubem, a nie teraz. Nie uwazacie??? jestem strasznie zagubiona w tej sytuacji... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ligia*
podnosze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgfgfgdgfgfdg
PEWNOŚCI SIEBIE ŻYCZE!!! nie jestes mała dziewczynka,zeby mamusia mowila z kim masz dzielic piaskownice. nie pozwol by ktos zepsul twoje bliskie relacje z mezem, NIE ZDARZAJĄ SIĘ TAK CZĘSTO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorzucam swój klik
nie możesz porozmawiać z mamą, powiedzieć jej spokojnie, że kochasz męża, nie jest ci przyjemnie słuchać jej uwag na jego temat, że wolałabyś, aby nie oceniała go, nie krytykowała, zachowała swoje negatywne o nim opinie dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhh
to spróbuj sie z nim rozwieść :D Zobaczysz, jaki wtedy będzie kochany zięciu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hawa2000
moja mam zawsze lubiala mna kierowac, co mam powiedziec i jak sie zachowac. na poczatku ja ignorowalam a pozniej zaczelo mnie to denerwowac. mowilam jej czesto ze to moja sprawa i jej nic do tego, ze wcale nie potrzebuje jej rady ajak bede potrzebowala to sie jej zapytam. kilka razy odpowiedzialam jej w taki dobitny sposob ze az ja zabolalo. teraz juz dala spokoj juz boi sie cokolwiek mi powiedziec bo zaraz ja kasuje. czasami trzeba uzyc drastycznych slow jesli po dobroci nie osiagamy zamirzonego celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hawa2000
ja kocham oczywiscie moja mame, ale nie moge sobie pozwalac aby ona mna kierowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahahahahah dobre :D
to tylko źle świadczy o twojej mamie, jest egoistką Skoro tobie jest dobrze z mężem, to ona powinna się cieszyć twoim szczęściem !!!!!! a nie psuć to !!! dlaczego ludzie to tacy podli egoiści????? i to własna matka .... nie przejmuj się i nie dawaj się jej Ja też niestety znam takich podłych ludzi i jest ciężko, ale da się przeżyć Trzeba tylko walczyć o swoje i nie dawać się nikomu wtrącac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie, ze sa takie fora. Dobrze mi zrobilo przeczytanie Waszych opinii bo borykam sie z tym samym problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mojego.męża tak nie znosi ze gdy dałam jej rodzinne zdjęcie z naszego ślubu zakryła go innym zdjęciem i widać tylko połowę rodziny, nic do niego nie ma poza tym.ze dla niego zostałam w polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tylko opinia Twojej mamy przecież to nie z nią ślub wziełaś i to nie ona z nim żyje tylko ty i z nim Ci jest dobrze. Ja miałam taką sytuację z teściową,że przed ślubem mi wykrzyczała "żebyś ku......potomków nie doczekała!!!" i co z tego powodu miałam faceta swojego zostawić:) to ja z nim żyje a to co jego matka powie to mam to w d***e chociaż to zostało w mojej pamięci na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie matki, które robią bałagan w małżeństwach swoich dorosłych dzieci są chore psychicznie i powinny być obowiązkowo zamykane w psychiatryku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się z poprzedniczką chociaż moja mama się nie wtrąca do mojego małżeństwa ale za to teściowa się wtrąca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz swojej matce krotko i wyraźnie "spier. stara wariatko" i zobaczysz jak japę rozdziawi ze zdziwienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzizas, ty pracujesz on pracuje a nie macie na wynajem , ?? wolałbym mieszkać pod miostem niz u takiej wrednej teściowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alina K
Mam 31lat. Jesteśmy razem z mężem parą od 9 lat, 6lat po ślubie, mama od początku go nie akceptowała, na ślub nie przyszła, mówiła, że popełniam błąd i będę żałować i płakać przez to, że jej nie posłuchałam, że on mną manipuluje, chce pieniędzy, że wykorzysta i rzuci, okaże się złym człowiekiem, będzie mnie zdradzał itd. Po 9 latach nie mogę powiedzieć na męża złego słowa, fakt bogaty nie jest ale ma dobre serce, jest spokojny, pomocny, nie pije, typ domatora, nawet się kłócić nie umie, zwykle on gotuje w domu. Odpowiada mi taki spokojny charakter. Niestety mama przez 9lat się do niego nie przekonała. Jak zaszłam w upragnioną ciążę proponowała pieniądze na aborcję, mówiła, że sobie zawiązałam pętlę na szyi, że nie chce znać dziecka. No i faktycznie nie zna, nigdy go nie widziała (a ma on 1,5roku) chociaż mieszkamy bardzo niedaleko, nigdy też nie była u nas w domu. Mama tkwi w swoim uporze i ciągle twierdzi, że ja się jeszcze przekonam, że to ona miała rację, nasze kontakty są znikome, zadzwonię od czasu do czasu, ona nigdy, ale ta rozmowa kosztuje mnie wiele nerwów i łez. Postanowiłam, że będę tak wychowywać syna aby nigdy nie odczuł, że to co ja myślę jest ważniejsze niż to co on ma do powiedzenia i nie będę dorosłemu dyktować na siłę co ma robić i układać życia. Alina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasami mamy pokrywają swoje frustracje i niezadowolenie z życia, krytykując cudze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U na jest odwrotnie moja matka nie lubi mojej zony choć ta nic jej nie zrobiła. Moja zona jest bardzo lubiana osobą. Jak kogoś poznaje zaraz sie zaprzyjaźnia, jest uśmiechnięta, pogodna. Ale mojej matce zawsze coś nie pasuje a nasze kontakty niestety są ograniczone. Choc u nas sytuacja jest odwrotna ale z drugiej strony identyczna. Nasze dzieci sa gorsze, moja żona choć wykształcona, dobrze wychowuje syna i córkę, dzieci w szkole sa chwalone, lubiane to i tak zawsze moja matka obwinia ja o wszystko. Nie wiem skąd się to bierze. Moja matka jest dość uparta w oczy jest miła ale lubi na kogoś paplać. A zwłaszcza na moja żonę. Natomiast męża mojej siostry kocha pomimo tego iz lubi pochlać, kłócić się z siostrą, dogadywać mojej matce. (może dlatego, że siostra ma nie ślubnego dzieciaka i on sie teraz nim zajmuje:prowizorycznie oczywiście..)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowepaski
Myślę, że kobiety, które w ten sposób krytykują związki własnych dzieci, nie potrafią bądź nie potrafiły zaakceptować WŁASNYCH PARTNERÓW. Czy wasze matki, te które krytykują obecnie wasze związki, żyły w szczęśliwej relacji? Czy rozumieją co to znaczy kogoś kochać, wybaczać, zmagać się razem z problemami? Czy obwiniały swoich mężów/partnerów o porażki życiowe? Kiedy ktoś wlewa jad w wasz związek, można takiej osobie spróbować uświadomić, że problem leży w nich, nie w Was, czy w waszych mężach, żonach, chłopakach, dziewczynach. Niestety problem, który mają te osoby może leżeć głębiej. Mogą one być niepogodzone z własnym życiem, przeszłością, być może kontynuują negatywne modele własnych rodziców. Tak więc dziewczyny! (i chłopaki) albo wykażecie się cierpliwością i spróbujecie odwrócić sytuację, skierować problem z własnej osoby, własnego uczucia do kogoś na to o co tej osobie rzeczywiście chodzi i czemu przeszkadza jej widok waszej (bezinteresownej) miłości. I PAMIĘTAJCIE: nigdy nie wątpcie w miłość, w miłości trzeba być pewnym. O ile partner jest OK, kocha, wiecie że oddałby ostatnią parę gaci Wam, a wy właśnie jego wybrałyście, nie dajcie sobie wmówić, że powinnyście odczuwać niepokój, lęk o przyszłość czy wątpliwości. Bądźmy szczęśliwe i nie dajmy się zbałamucić! Jeśli komuś uda się konstruktywnie porozmawiać stosując wskazówkę zawartą w tym komentarzu, będę wdzięczna za odpowiedź - czy i jak się udało. Bo w moim wypadku zadziałało i nie martwię się zmartwieniami mojej matki. Powodzenia dziewczyny w budowaniu, a nie w burzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w podobnej. Odkad się zorientowala ze nasz związek jest poważny próbowała nas rozdzielić. Nie wyszło jej, a ja odsunelam się od niej. Jeśli będzie potrzebowala pomocy będzie liczyć na innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dodam ze prawie 20 lat razem jesteśmy i mamy wspaniałe dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowepaski
dodaję komentarz raz jeszcze, po reedycji.. Myślę, że kobiety, które w ten sposób krytykują związki własnych dzieci, nie potrafią bądź nie potrafiły zaakceptować WŁASNYCH PARTNERÓW. Czy wasze matki, te które krytykują obecnie wasze związki, żyły w szczęśliwej relacji? Czy rozumieją co to znaczy kogoś kochać, wybaczać, zmagać się razem z problemami? Czy obwiniały swoich mężów/partnerów o porażki życiowe? Kiedy ktoś wlewa jad w wasz związek, można takiej osobie spróbować uświadomić, że problem leży w nich, nie w Was, czy w waszych mężach, żonach, chłopakach, dziewczynach. Niestety problem, który mają te osoby może leżeć głębiej. Mogą one być niepogodzone z własnym życiem, przeszłością, być może kontynuują negatywne modele własnych rodziców. Tak więc dziewczyny! (i chłopaki) macie przynajmniej 2 wyjścia: 1. Albo olejecie temat, będziecie na to głuche i będziecie żyły własnych życiem, albo: 2. wykażecie się cierpliwością i spróbujecie odwrócić sytuację, skierować problem z własnej osoby, na to, o co matce rzeczywiście chodzi i czemu przeszkadza jej widok waszej (bezinteresownej) miłości. Ja zastosowałam rozmowę z pkt. 2, teraz już olałam temat. Mieszkam na tyle daleko, by nie myśleć o tym, że matce nie podoba się to czy żyję tak czy inaczej, szkoda tylko że nie można liczyć na rodzinę w sytuacji rzeczywistych wyborów. No ale TAK BYWA. I PAMIĘTAJCIE: nigdy nie wątpcie w miłość, w miłości trzeba być pewnym. O ile partner jest OK, kocha, wiecie że oddałby ostatnią parę gaci Wam, a wy właśnie jego wybrałyście, nie dajcie sobie wmówić, że powinnyście odczuwać niepokój, lęk o przyszłość czy wątpliwości. Bądźmy szczęśliwe i nie dajmy się zbałamucić! Jeśli komuś uda się konstruktywnie porozmawiać stosując wskazówkę zawartą w tym komentarzu, będę wdzięczna za odpowiedź - czy i jak się udało. Bo w moim wypadku zadziałało i nie martwię się zmartwieniami mojej matki. Powodzenia dziewczyny w budowaniu, a nie w burzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie jest taka sama sytuacja. Mama nie chce mnie widzieć. Wpadlam chyba w depresję, mam zerowe poczucie własnej wartości, po prostu zabija mnie ta sytuacja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zienc
U mnie jest odwrotnie. Nienawidze tesciowej. Od amego poczatku. Ale to chyba standard.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eliza232323
Mnie własna matka nie cierpi a mojego faceta nawet nie zna bo nie chce poznać. Szkoda słów. Tzn. czasami ma fazę, że chce poznać, ale jedynie po to by z niego drwić, o czym wprost mówi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sa tzw toksyczni rodzice. Nie można dac im satysfakcji bo to rodzic, na szacunek trzeba zasłużyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowepaski
dokładnie! też macie prawo żyć w sopokoju! mieć poczucie, że decyzje, które podejmujecie są dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka co dzien przypomina mi z jakim łajdakiem się związałam, chociaż jej opinia nie ma poparcia w faktach. Twierdzi, że on krzywdzi i mnie i moje dziecko, więc jej obiązkiem jej jest mi to uświadomić. Daje jakies bzdetne przykłady na to niby znęcanie, sieje we mnie niepokój, ale to naprawde bez sensu. Nastawia dziecko przeciwko wszystkim, robi z niej małą niedojdę kompletnie zależną od babci, do tego stopnia że moja ośmioletnia córka zapomniala jak sie samodzielnie ubrać. Doszlo do tego, że poprosilam zeby sobie pojechała juz do siebie (bo przyjechała do nas w odwiedziny na kilka miesięcy). Skończylo się na spazmatycznym płaczu i wyzwiskach w moją stronę. To jest jakieś kompletne wariactwo. Ja jestem dojrzałą kobietą ale kompletnie nie wiem co z tym zrobić. W podbramkowych sytuacjach mama mówi, że tez mogla się związac z "byle chu...em" ale nie zrobila tego bo jest mądra i najwazniejsze byly dla niej dzieci. Jestem w jej oczach szmatą. To taki mój dramat osobisty, z którym chyba nigdy nie dojdę do ładu. I po co to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trudna sprawa ale myślę, że ktoś musi opuścić Wasze gniazdko, pamietaj że każdy mężczyzna ma ograniczoną cierpliwość. Stoisz przed trudnym zadaniem, ktoś po prostu przeszkadza...:) U kolegi była podobna sytuacja, niestety rozbity związek oraz relacje córki z matka. Facet miał dość bycia śmieciem. Życzę wytrwałości. Może konkretna rozmowa pomoże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Notakjest
Widzę, że nie jestem sama. Ale u mojej matki to chyba menopauza :( nie da się wytrzymać,chociaż zawsze miała trudny, despotyczny charakter. Mieszkamy pod jednym dachem tzn, mama na 1 piętrze ja z mężem i córką i babcią na parterze. Sama zajmuje 4 pokoje ja zaś z córką i mężem mam tylko pokój i kuchnię korytarz i lazienkę, dodatkowy pokój zajmuj***abcia. Nie jesteśmy na garnuszku mamy za wszystko sobie płacimy, pracujemy, jest nam dobrze. Wiadomo czasami człowiek się pokłóci itp ale minie dzień i jest ok. Mamie wiecznie coś nie pasuje a to żle zrobione, to nie dokończone na podwórku tamto siamto a dlaczego ja trawę koszę a nie mój mąż a czemu on tego nie zrobi czy tamtego. Dodam, że nigdy nie zwróci się do niego bezpośrednio tylko wszelkie zastrzeżenia i rozkazy przekazuje przez moją osobę. To jest mały wierzchołek góry lodowej, bo jest tego na prawdę dużo. Ostatnio miałą czelność wejść do mojego mieszkania i wyprosić mi gości o 23 bo ona spać nie może, mimo iz weszlismy do mieszkania na 20 bo czas spędzaliśmy przy ognisku... Mój mąż znienawidził moją matkę. Nie dziwię się jemu. Dodatkowo moja matka jest rozwódką miałą nieudane małżeństwo a teraz zachowuje się tak jakby mój mąż miał święty obowiązek wykonywać jej rozkazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×