Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dajciemispokojzhsłem

Czas ciązy to nie zawsze "najpiękniejszy okres w zyciu kobiety"

Polecane posty

Gość dajciemispokojzhsłem

Czy jest tu kobieta, która zle wspomina swoją ciązę? Mówi sę, ze ciąza to stan błogosławiony i najpiękniejszy okres w zyciu kobiety. Po długim czasie staran i leczeniu zaszłam w ciążę. nie mogę powiedziec, zeby był to dla mnie błogi okres. Przez 1 miesiąc musiałam lezec, ciąza była zagrozona. Po tym czasie wrociła mi sie astma, co stanowiło kolejne zagrozenie dla dziecka. Gdy astmę doleczyłam, przez jakis miesiąc był spokój. Wtedy postanowilismy - jako ze zgrozenie mineło, zamienic mieszkanie na większe. To, co wydawało sie w teorii bardzo łatwe, w praktyce okazało sie bardzo trudne. Wynikneły komplikacje, obecnie, jeli nic sie nie zmieni, przyszłosc maluje sie czarno. Nie bede opisywac, ale chyba wpędzimy sie w niezłe długi i kazda decyzja bedzie dla nas zła i bedzie sie wiązała z wieksza lub mniejsza strata finansowa. narazie jestesmy zaieszeni w prózni, a rodzic mam za 1, 5 mc. Zeby tych problemów nie było zbyt mało, okazało sie, ze znowu musze lezec. Za oknem wiosna, pogoda coraz piękniejsza, a ja lezę sama w domu, na kanapie. Poniewaz rodzina jest daleko, jestem skazana na opiekę mojego męza, który bardzo duzo pracuje. Całymi dniami nie ma go w domu, dobrze, ze sobie czasem na forum mogę wejsc, zawsze to jakas namiastka towarzystwa. Znajomi, na których liczyłam, mają mnie z nosie i ani mysla cos pomoc (w sensie porzadki, zakupy), ani dotrzymac mi towarzystwa. Przychodzi do mnie czasem kolezanka, ale jesli ja poprosze o pomoc (np zmywanie- pare szklanek, dla niej to 5 min. roboty, a jest to zawsze jakis krok do przodu w utrzymaniu porzadku), zaczyna głosno krytykowac mojego męza i kłocimy sie przez nią. Zeby było jeszcze weselej, okazało sie, ze mam cukrzyce ciązowa, musze sie kłoc i o ciasteczku na poprawę humoru mogę zapomniec. Ciąza bardzo duzo nas kosztuje - chodzimy ( z powodu wczesniejszego leczenia) do najdroższego lekarza, jakiego znam, bierze ok 200 zł za wizytę, plus wszystkie badania prywatnie. Ogólnie mam chyba doła jakiegos, nie pamietam, kiedy sie ostatnio spontanicznie smiałam, same troski i zmartwienia. Jedyne, co mnie pociesza, to ze za niecałe 2 mc bedzie dziecko :) Czy któras z Was tez zle wspomina okres ciązy? Czy wszystko sie ułozyło, czy nadal jest zle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogólnie to chyba nie tylko ty tak masz:O ja też nie uważam, że to "najpiękniejszy okres w życiu kobiety" nudzi mi się cholernie w domu i chętnie bym popracowała ale co więcej ja w mieście w którym obecnie mieszkam mam tylko mojego męża! więc nie masz tak źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogólnie to chyba nie tylko ty tak masz:O ja też nie uważam, że to "najpiękniejszy okres w życiu kobiety" nudzi mi się cholernie w domu i chętnie bym popracowała ale co więcej ja w mieście w którym obecnie mieszkam mam tylko mojego męża! więc nie masz tak źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cala ciaze rzygalam
dzien i noc nie moglam jesc ciagle wymioty, ciagle nieraz i o 2 w nocy, wsominam ciaze hmm...............syn najwiekszy skarb na swiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajciemispokojzhsłem
z góry przepaszam - myslałam, ze ten temat nie doszedł i napisałam 2 o podobnej tresci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usmiechnijsie
Dla mnie ciąża też nie była łatwa, zwłaszcza pierwsza połowa. Podobnie jak Ty zaszłam po kilku latach starań i nasza radość trwała kilka dni... Od 5 tygodnia plamienia, bóle, potem krwawienie, jednym słowem poronienie zagrażające - leżenie , luteina, do tego całodobowe mdłości... Kiedy się rano budziłam marzyłam żeby już był wieczór i żeby zasnąć... Widok mojej sypialni doprowadzał mnie do szału ale to było jedyne pomieszczenie, gdzie mogłam przebywać bo w reszcie mieszkania toczył sie remont. Potem, po pierwszym trymestrze mega stres związany najpierw z badaniami na toksoplazmozę (wyniki były niejasne, zanim się wyjaśniły płakałam po nocach po tym jak sie naczytałam o powikłaniach...), a potem po nieciekawych wynikach badań prenatalnych, trudna decyzja o amniopunkcji, po zabiegu obawy przed utratą ciąży i oczekiwanie na wyniki... Znowu leżenie i widok 4 ścian... Po usg połówkowym trochę odetchnęłam ale strach pozostał do końca. Starałam się cieszyć się już ciążą, ruchami mojego dziecka, zaczęłam kompletować wyprawdę, mogłam już wychodzić na spacery i trochę nacieszyć się latem. Co do pomocy, to też różnie bywało, mama mieszka obok mnie a tak naprawdę niewiele jej widziałam, czasem ktoś z rodziny przyszedł wyprowadzić psa, i jedna koleżanka pomogła nam doprowadzić mieszkanie do ładu po remoncie. Dla mnie to była cenna lekcja - dowiedziałam sie na kim naprawdę można polegać :) Też wydaliśmy mnóstwo pieniędzy na lekarzy, badania itd, ale zeszło to na dalszy plan. Dziś, kiedy patrzę na moją śpiącą córkę, kiedy widzę jej uśmiech albo kiedy przytulam się do niej i napawam się tym rozkosznym zapachem niemowlęcia wiem, że byłabym w stanie przejść o wiele więcej, byleby koniec był tak radosny.... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za 6 dni bede mama. ja czekalam na ciaze 10 lat.udalo sie dzieki ivf. fizycznie cala ciaze czulam sie super. ale psychicznie to dla mnie wielki sters. - niecierpliwe czekanie na wynik testu - strach przed ponownym poronieniem - strach przed badaniami prenatalnymi, czy wszystko z dzieckiem bedzie dobrze - panika jesli przez dluzszy czas nie czulam ruchow dziecka - teraz strach przed ewentualnymi komplikacjami okoloporodowymi - modlitwa o zdrowe dziecko kazdy inaczej przechodzi ciaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajciemispokojzhsłem
Dziewczyny dzieki za odpowiedzi, pocieszyłyscie mnie, ze innym tez jest cięzko ;) . Ja tez miałam "dwuznaczny"wynik z toksoplazmozy, ruchy czuła słabe - chyba dlatego, ze dzidzius spokojny. Dowiedziałam sie tez, na kogo mogę liczyc w razie problemów, a kto jest fajny tylko na dobre i wesołe dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko czy Ty czasem nie chodzisz do pana Juszczyka w Krakowie? Dla mnie ciąża to 9 miesięcy wyjętych z życia. I tak miałam szczęście, że mogłam leżeć w domu. I wiele dziewczyn poznanych w szpitalu też nie wspomina tego dobrze, zwłaszcza pierwszego okresu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajciemispokojzhsłem
Nie, leczyłam sie w klinice w Bytomiu. Nie chce podawac nazwiska lekarza, ale bardzo sie ceni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła mamusia Nikosia
hej dziewczyny ja dołaczam do was, moja historia jest taka, iż zaszłam w ciąze przez wpadke:) ale bardzo sie cieszymy z moim chlopakiem na synka, niestety ciaza dla mnie to udreka, na poczatku ciąza zagrozona, bo nawet nie miałam o niej pojecia, gin dawala nam 30% na utrzymanie ciazy, miałam starszny stres z tym zwiazany, bardzo duzo płakałam, ale sie udało, nastepnie 3 miesiace non stop rzygałam, masakra okropny czas, nie mogłam nawet lyka wody zrobic, od razu do ubikacji, myslalam, ze umre, byłam wrakiem człowieka.nastepnie miałam starszne bole brzucha i ogolnie wszystkiego, poniewaz długo brzucha nie miałam, a jestem bardzo waska, a przed ciaza wazyłam 44 kilo, rozsadzało mnie od srodka normalnie.... tak jak wspomniałam dlugo bo do 7 miesiaca brzucha wogole nie miałam, a mały rósł dlatego tak mnie bolało. teraz jestem juz na ostatku i mam masakryczne problemy z kregosłupem, poprzesuwały mi sie kregi, modle sie zeby te ostatnie tygodnie szybko mineły... ale wazne ze mały jest zdrowy, bo to jest najwieksze szczescie dla mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też nie wspominam ciązy najlepiej. tzn metafizycznie owszem, dziecko w brzuchu, nowy człowiek, serce pod sercem itd to wszystko fajnie, ale fizycznie naprawdę nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona palacza
no coz dla mnie był to jeden z najpiekniejszych okresow w moim zyciu.niewazne,ze bylam sama,facet zagranica a ja w domu z wiekszą wiecnie niezadowoloną i zazdrosną corką.niewazne ze sama rodzilam bez znieczulenia,ze sama dzwigalam zakupy wciazy i pracowalam do 8 miesiaca w sklepie na stojąco bólami kregosłupa. to był najpiekniejszy okres bo byłam ja i Ona-najcudowniejsza. za dne facet nie jest w stanie dac tyle radosci co twoj wlasny niemowlak. pozdrawiam cie autorko i pomysl,ze niektore tez mają ciezko a nawet bardzo ciezko bo nie mają wsparcia w mezu jak ty,bo sa same. a co jesli bys byla sama i bez pieneidzy? musialabys chdzic po panstwowych lekarzach. i tez by było ok i bylabys szczesliwa.jak ja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość black cherry shot
za dne facet nie jest w stanie dac tyle radosci co twoj wlasny niemowlak bzdura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajciemispokojzhsłem
hmmm. Gdybym chodziła po panstwowych lekarzach (co robiłam na poczatku leczenia), to bym w ciązy nie była. Po roku poszukiwan znalazłam dobrego lekarza, który mnie zdiagnozował i wyleczył, chodze do niego do teraz. A ze drogo płacę - a jakie inne wyjscie? Miałam ryzykowac wyczekaną ciąze i szukac nowego, tanszego lekarza? nie ma co gdybac, co by było, gdybym postąpiła tak, czy siak. Fakt, mam w męzu wsparcie, ale on nie ma zbyt wiele czasu z powodu pracy. Chciałabym móc pracowac do 7 mc, a nie lezenie i L4 od poczatku, zwariowac mozna. Bardzo lubie moja prace, lubie spotakc sie z ludzmi. nie ma sensu sie licytoac, kto ma gorzej. Najwazniejsze, ze wszystko to kiedys minie i "po kazdej nocy nadchodzi dzien"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja fizycznie tez nie wspominam ciazy najlepiej. mdlosci prawie do konca ciazy, czasami wymioty (tez do konca ciazy), potem doszla zgaga i to taka ze bol i pieczenie bylo nie do zniesienia, chcialo mi sie wyc czasami, bolaly mnie kosci tak ze nie moglam prawie chodzic a juz napewno nie dluzsze "spacery", w nocy przelozenie sie z boku na bok to byla katorga. rodzilam w zimie, nawet zakladanie butow jak juz mialam duzy brzuch bylo meczace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajciemispokojzhsłem
Ja juz fizycznie to nie narzekam, wnerwia mnie lezenie, ale trudno, musze wytrzymac. Najbardziej dołuja mnie te kłopoty finansowe- zreszta Klusko Serowa, czytałas załozony przeze mnie wątek o zamianie mieszkania na większe, problemach z dojazdem do dalko mieszkajacej mamy...Sytuacja nadal nie rozwiązana, a mi sie płakac chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×