Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gadula6789

Znajdę może jakąś kobietę w podobnej sytuacji?

Polecane posty

Gość gadula6789

Jestem mężatką od 4 lat. Na poczatku naszej znajomosci dobrze nam się układało, mieliśmy wspólne zainteresowania, pasje,mieliśmy ten sam temperament, ogólnie to samo spojrzenie na wiele różnych spraw... Po ślubie z czasem zaczęło wszsytko się sypać. Nawet nie pamiętem kiedy się to zaczęło... Mąż przestał okazywać mi miłość, czułość. Nie pamiętam kiedy ostatni raz powiedział, że mnie kocha, nie pamiętam kiedy ostatni raz mnie pocałował, przytulił... Po prostu nic. Z seksem to już w ogóle jedna wielka tragedia. Najpierw tłumaczył się zmęczeniem, przepracowaniem, a to noga bolała, a to głowa... A i jak już do czegoś dochodziło to trwało to dosłownie kilkadziesiąt sekund i to tak jakoś mechanicznie na zasadzie "masz i się odwal". Z czasem było coraz gorzej, moje inicjatywy były gaszone stwierdzeniami, że mam z głową coś nie tak skoro tak się pcham do łóżka... Teraz nie spaliśmy ze sobą już od jakichś 4 miesięcy. Po prostu przecholował ostatnim razem. Nie dość, że on już "wyseksił się" po minucie to i jeszcze na koniec walnął mi tekstem że w tym miesiącu obowiązek swój odbębnił i że mam nie stękać, że brak mi miłości. Jakieś 2 lata temu pomyslałam, że fajnie było by mieć dziecko i mąż też powiedział, że nie ma nic przeciwko ale... No właśnie, jak miałam zajść w ciążę jak współżyliśmy średnio raz w miesiącu, czasami raz na dwa miesiace i to tylko wtedy gdy on miał humor a nie w dni płodne. Także z tego nic nie wyszło chociaż dziś myślę, że może i dobrze bo po co dzieciak miałby patrzeć na to co się w domu dzieje... I od tych kilku tygodni żyjemy całkowicie jak obcy sobie ludzie. Prawie nie rozmawiamy ze sobą, nigdzie razem nie wychodzimy. Kocham go ale jestem jednocześnie tak wściekła na niego, że szok. On rozmawiać nie chce o tym co się dzieje, twierdzi, że się czepiam, że tak wyglada każdy związek a ja sobie ubzdurałam jakąś infantylną bajkę o miłości i związku bo to jest normalne, że seks jest 3 razy w roku, że nikt nie mówi o tym, ze się kogoś kocha i że nikt nie robi tragedii że dzieci nie ma. Tylko ja. I najgorsze jest to, że wcale nie myslę o rozwodzie...a o kimś na boku. Nie wiem, może gdyby zobaczył, że dla innych mężczyzn jestem atrakcyjną kobietą i inni męzczyźni nie mają takich probemów jak on to cos by się zmieniło na lepsze... Mam 29 lat, lata lecą a ja chyba marnuję sobie życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sredniowiecze!
bardzo ci wspolczuje takiej sytuacji.ja jestem 7 lat po slubie i nigdy tak nie bylo,ze nie mielismy na siebie ochoty. skocz sobie w bok,dobrze ci to zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka maclarenow
no, nic Ci nie poradze ale chyba marnujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efhqifheifhmy
a może ma kogoś na boku???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×