właśnie, prawiczek-zaleta czy wada

pytanie do kobiet, jak byście zareagowali na to że wasz nowo poznany facet jest prawiczkiem

I ma 29 lat

zaleta, sama jestem dziewica...

ja mimo, ze jestem dziwica, wolalabym, zebym facet nie byl prawiczkiem. nie, zeby mial ich zaraz stado, ale zeby wiedzial o co w tym chodzi;)

może jakieś doświadczone w tej materi sie wypowiedzą

"ja mimo, ze jestem dziwica, wolalabym, zebym facet nie byl prawiczkiem. nie, zeby mial ich zaraz stado, ale zeby wiedzial o co w tym chodzi" Każdy facet wie o co w tym chodzi. Jedni są lepsi, inni gorsi. Tak jak z wszystkim, można być w czymś dobrym (bo się ma do tego talent) albo zdobyć umiejętności poprzez praktykę. Dziwi mnie jednak fakt, że do seksu ma się "ilościowe" podejście. Rozumiem "jakościowe", bo to naprawdę jest ważne. Jednak zależność większa ilość => lepsza jakoś nie sprawdza się. Tak jak z prowadzeniem samochodu, jeden przejedzie 3000km i będzie kiepskim kierowcą, a inny po 30 godzinach załapie wszystko.

W ogóle nie patrzę na to w takich kategoriach. Wszystko zależy czy iskrzy, czy nie iskrzy

xxx-pewnie masz i racje, sama nie wiem, czmeu tak mysle. po prostu chcialabym, zeby facet wiedzial co robic, a jednak prawicy nie beda taka opra dla mnie w lozku, nie? nie mowie, ze facet ma miec tuzin kobiet, bo tego tez nie lubie, ale zeby ogarnial temat.

Jeśli facet ma 20 kilka lat to nie jest to ani wadą ani zaletą. Natomiast jeśli facet zbliża się do trzydziestki lub co gorsza jest po trzydziestce to jest ogromna wada dla kobiet, która to dyskwalifikuje takich mężczyzn wśród normalnych kobiet. ...i mówię to ja facet mający 29 lat i będący prawiczkiem.

Jestem z tych kobiet, które uważają, że im mniej miał chłopak partnerek tym lepiej. Jak nie miał żadnej przede mną to jeszcze lepiej. Tylko właśnie zostaje pytanie czy prawiczek chciałby kobietę, która ma pierwszy raz już za sobą.

prawiczek wada dziewica zaleta taka jest prawda

Oj tak BLE, to prawda...

"Tak jak z prowadzeniem samochodu, jeden przejedzie 3000km i będzie kiepskim kierowcą, a inny po 30 godzinach załapie wszystko. " tak jak z prowadzeniem samochodu - ćwiczenie czyni mistrza. może nie każdy ma talent na miarę kubicy ale ten kto więcej jeździ, lepiej jeździ. dlatego największą zmorą na drogach są tzw "niedzielni kierowcy". zawalidrogi które samochód wyprowadzają z garażu w weekend żeby pojechać do kościoła.

"tak jak z prowadzeniem samochodu - ćwiczenie czyni mistrza. może nie każdy ma talent na miarę kubicy ale ten kto więcej jeździ, lepiej jeździ. dlatego największą zmorą na drogach są tzw "niedzielni kierowcy". zawalidrogi które samochód wyprowadzają z garażu w weekend żeby pojechać do kościoła." Porównanie było abstrakcyjne. Bo seks nie jest jak jazda. Żeby lepiej zobrazować w jeździe znamy przepisy i wytyczne, w seksie działamy według własnego widzi mi się, nikt nas tego nie uczy, doskonalimy się sami. A robiąc prawo jazdy uczymy się pewnych nawyków, potem obserwujemy innych kierowców. Pomyśl sobie, że parkując zawsze uderzasz w drugi samochód, za każdym razem. Nie wiesz, że to błąd, bo nikt Cie nie uświadomił. Będziesz uderzać do czasu, aż ktoś Cie uświadomi, albo sam zauważysz, że robisz źle. Podobnie jest w seksie, niektórzy nie wiedzą co robią źle, więc robią to dalej i dalej. Dlatego rozmowy o tych sprawach między partnerami są takie ważne.

ile masz lat

Offerma dobrze to ujął. Nie widzę tu nic abstrakcyjnego.

Metrigoton. Abstrakcyjne porównanie było odnośnie jazdy i seksu w moim poprzednim poście. Zacytowałem offerme dla lepszego rozumienia. W seksie zasada im więcej tym lepiej się nie sprawdza. Tak jak we wszystkim, w czym doskonalimy się sami. A na jazdę ma wpływ wiele innych czynników, jak kurs przygotowawczy do prawo jazdy, obserwowanie innych kierowców itd. ruda-antonina - ja czy autorka?