Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość parcie na żarcie :/

Uzalezniłam sie od jedzenia: z nudów, ze stresu, ze smutku i z innych emocji

Polecane posty

Gość parcie na żarcie :/

już nie daje rady, ciagnie sie to od 2 miesiecy, nie umiem sie opanowac, musze z kims pogadac, tutaj nie mam z kim bo nie jestem w PL. Co mam zrobic??? juz widac po ciuchach, widac po wygladzie, wskazowka na wadze tez poszla niezle w gore. juz mi nie dobrze, do [psychologanie nie da rady tu, do dietetyka tak samo. nie wiem juz co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
może ktoś mógłby pogadać ze mną, może też miał taki problem. nie daje juz rady :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomyśle o tym jutro...........
bo jedzenie to najlepsze co nas spotkało w tym pojebanym życiu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barrakuda....
bulimia? wymiotujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
ale ja nie moge juz: siedze, jem i rycze :( nie daje juz rady, codziennie obiecuje ze przestane a nie umiem przestac i zawsze konczy sie tak samo, chociaz jes t coraz gorzej, staczam sie na dno i bede za niedługo otyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
raz sie zdarzyło ale tak w ogole to nie. ale co ja mam zrobic jak sobie pomoc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafterka
...ja tez tak mialam, jak siedzialam w domu jak cos ogladam czy przed kompem to tez sie zapychalam, najgorsze bylo obrzeranie sie slodyczami i picie coli....nieraz sie czulam, ze nic mi sie nie chce , zmeczona...ale wiosna nadeszla i juz jest lepiej......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
no ale to ze nie wymiotuje tzn ze nie ma wielkiego problemu? nie mam z kim o tym pogadac, co mam zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
ale to nie jest tylko z nudow, to nie jest zwykle podjadanie bo siedze przezd TV albo przed kompem. czuje tyleemocji i nie umiem sobie z tym poradzic. jestem sama ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dana dana
na emocje najlepsza jest rozmowa, nie umiesz sobie z nimi radzić więc zagłuszasz je żarciem ktore powoduje wyrzut insuliny do krwi i podniesienie poziomu serotoniny w związku z czym mozesz czuć się wtedy lepiej, przyzwyczaiłaś organizm do tego , że złe emocje kojarzy z objadaniem się wiec automatycznie mózgownica każe sięgać ci po żarcie w trudnych momentach, musisz nauczyć się inaczej rozładowywać emocje, proponuje rozmowe, chociazby tutaj na kafe i wysiłek fizyczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
wiem wlasnie dlatego pisze, nie mam w realu z kim o tym pogadac, biegałam ale jestem jeszcze chora. wiec to odpada. nauczyłam swoj organizm tak reagowac i nie daje rady juz inaczej, czuje sie zle, smutna smaotna placze i jednoczesnie jem. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dana dana
a jaki jest powód tego, że czujesz sie smutna? to przez fakt , że nie masz faceta? jeśli chodzi o ten wysiłek fizyczny to nie musi być bieganie, może być zwykłe podnoszenie ciężarków w domu, coś co nie będzie Cie zniechęcało, bo jeśli zacznie Ci to sie kojarzyć z przykrościami to nic nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
ale ja lubie biegac, moze juitro dam rade wstac... nie przez faceta, jestem za granica, mieszkam z rodzina, ale nie swoja. a to tacy jakby znajomi, nie mam tu przyjaciol a oni sa rodzina a ja ich jakby sprzataczka opiekunka do dziecka. chciałam sie u nich zaczepic zeby dostac sie na studia znalezc normalna prace ale w tym momencie czuje sie tak bardzo tym przytłoczona, nic nie wiadomo, ja nie wiem jaka jest moja przyszłosc chociaz mam planby ale co z tego :( nie wiem przyjade do mojego domu do Polski, nie mam zabukowanego biletu, wiec ta nieswiadomosc tego co mnie tak serio czeka mnie dobija. oni maja swoje zycie, mowia niby ze jestem czescia rodziny ale teraz wychodzi ze tak ale tylko wtedy jak trzeba posprzatac. a oni wychodza, spedzaja ze soba duzo czasu ale juz beze mnie. to jest wies, gdzie nie ma ani jednego sklepu, tzreba wziac autobus a w ndz w ogole nie jezdzi :/czuje sie tu taka ograniczona chociaz sama jestem ze wsi. jest tego mnostwo...nie daje juz rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dana dana
Skoro Ci tam tak źle i nie dajesz rady to może warto zastanowić się poważnie nad powrotem do domu? skoro masz taką opcję to można z niej skorzystać. Zastanów się tylko co Cie czeka po powrocie tutaj. Ile czasu tam siedzisz? i jak z tą pracą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie, zdarza sie, że
zamiast sięgać po słodycze i tego typu żarełko, przejdź na jogurty i kefiry, owoce. ja mam na odwrót ze stresu zawsze chudnę, nie umiem nic przełknąć, mam mdłości i często sram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dana dana
przecież tu nie o żarcie chodzi, żarcie jest wynikiem nagromadzenia innych emocji, jeśli nie ten sposób to znajdzie inny krzywdzący siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
ale to nie jest tak ze ja chce wracac, jest mii zle, bo jestem tu sama, nie mam znajomych, przyjaciol, i codziennie widze ich szczesliwe mordy, i rodzinna sielanke (ja nie jestem taka ze im tego nie zycze, fajnie ze sa szczesliwi)ale czuje sie z nimi obco. niby za miesiac moze dostane prace juz regularna, mam nadzieje, ale teraz jest ciezko :( wiem co mnie czeka po powrocie i nie chce wracac, chce tu pracowac, pojsc na studia ale kurcze w tym momencie nie daje rady w tym miejscu- nigdzie wyjsc, oni dzis wszyscy poszli na kolacje i w sumie juz mnie nie traktuja jak czesc rodziny bo czeka ich zabawa,nawet mi nie zaproponowali, ale jak dziecko od nich powiedziało: chodz z nami to łaskawie powiedzieli: jesli chcesz mozesz pojsc, niech sie ugryza w tyłek. jak chodzi o sprzatanie to wielcy przyjaciele. chyba tez za bardzo ide na reke jesli chodzi o nich. no siedze zaledwie miesiac ale juz 2 tyg lezałam trupem bo miałam ciezka chorobe i cały czas miałam wrazenie ze 'tak nie powinno byc'. mam nadzieje ze juz za miesiac zaczne pracowac i sie od nich wyprowadze tylko nie wiem czy czasem nie trafie z deszczu pod rynne i własnie juz w tym momencie poszłabym do kuchni po cos do zjedzenia ale juz sie tak najadłam ze nie chce mi sie ruszyc. nic nie wiadomo, znajomi mysla ze mam sie super, a ja cały wieczor przeryczałam. mam problem z jedzeniem, z soba i juz mam dosc. dzieki z e odpsiałas w ogole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
przeczytałam wszystko co jest na internecie o tym problemi zaczelam pisac jakis durny dziennik bo to mialo pomoc niby, wylanie emocji na kartke ale kurde nie działa codziennie mowie sobie ze od jutra zaczne biegac, mniej jesc, jesc zdrowo ale nic nie wychodzi. i teraz jak juz zjadłam od nich pol lodowki to mysle: od jutra zaczne biegac i mniej jesc (kupilam juz nawet sobie buty) ale nie wiem czy cos z tego wyjdzie. jem mnostwo czekolady, potrafie kupic kilka tablizzek i je zjesc w 1 dzien :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
juz widze ze zaczynaja mnie zeby bolec z tego. nie czuje sie dobrze, czasem czuje sie jak klaun ktory ma rozbawiac to dziecko i taka jest moja rola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dana dana
Nie martw się kobieto :) Dostaniesz prace, w pracy poznasz ludzi i z nimi się zakolegujesz. Narazie musisz się przemęczyć, ale miej świadomość że jest to okres przejściowy. Póki co zajmij się jakimś hobby, a rozmawiać możesz za pomocą netu, co prawda to nie to samo co kontakt z żywym człowiekiem ale to dosyć dobra alternatywa. Możesz spróbować nawiązać też kontakt z osobami z Polski, które tak samo jak Ty przebywaja gdzies w okolicy i spotykać się np w weekendy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
i czasem mam wrazenie ze fajnie sie rozumiemy z tymi ludzmi, ale nie uwzgledniaja mnie jak spedzaja razem czas. i przez to czuje sie jeszcze bardziej samotna. czuje sie w tym momencie fatalnie. po prostu pojde do siebie i nawet im swiatła nie zaswiece zeby trafili kluczem do drzwi. zanim wyszli to dali na stol 5 rogalikow i laskawie powiedzieli ze moge zjesc tyle ile dam rade. ani jednego nie tknelam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dana dana
Jak dla mnie pisanie dziennika nijak ma się do rozmowy z drugim człowiekiem. Z dziennikiem człowiek czuje się nadal jakby mówił sam do siebie. Jeśli nie chcesz zrobić sobie krzywdy to trzymaj blisko siebie worek marchewek i jeśli musisz coś wcinać to wcinaj je :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
wiem moze przesadzam ale ja nie umiem zmienic swopich uczuc i emocji. czuje tak i koniec. ostatnio widziałam sie ze znajoma z taka dziewczyna ale tak naprawde to ostroznie z takimi znajomosciami z Polakami. ale tu wszystko jest tak daleko, i wzystko konecntruje sie na tym dziecku :/ moze dostane ta prace, a co jesli nie wypali jesli bedzie gorzej niz tu (bo tu w ez sumie nikt krzywdy nie robi, ale mimo to czuje sie diabelnie zle, moze to to tez przez okres, bo za niedlugo...). NO mniałam hobby, biegałam ale od jutra znow sprobuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
to nie jest wyjscie to z marchewkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
dziennik to była jedna z opcji- tak tam pisalo, ale co ze bede miec marchewki? wyrzuce je na bok i poszukam czegos w szafkach albo w lodowce, to juz siedzi tak gleboko w glowie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dana dana
No znajdujesz się w stresującej sytuacji. Jeśli nie odpowiada Ci ta rodzina i żle sie czujesz w ich towarzystwie to jedynym wyjsciem jest zmiana otoczenia. Czekaj na tę pracę i powinno się wszystko zmienić. Nie zakładaj z góry, że trafisz gorzej. Z takim podejsciem to nie warto z domu wychodzić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dana dana
To weż sobie wrzuć na tapete jakąs obleśnie grubą babe. To powinno odciągnąć Cię od czekolady i skierować ku marchewkom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dana dana
Przecież jak się upasiesz to Twoje poczucie wartości legnie w gruzach, a wtedy to i z szukaniem pracy może być problem. Pozbieraj się do jasnej cholery i wpierdalaj marchew bo Ci nakopie do dupy! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
ale to nie jest ze oni mi robia krzywde, moze trudno znalezc ludzi ktorzy braliby Cie pod uwage idac na kolacje, ja nie mowie zeby mnie od razu pokochali, ale kurde,,,,...tym bardziej ze nasze relacje sa całkiem OK, smiejemy sie, zartujemy, ale nie nawidze dni kiedy nie mam nic do roboty bo zaczynam myslec i tesknic i juz wolalabym harowac 10h dziennie :/ niz nianczyc dziecko. no pewnie ze zostane i bede czekac, na szczescie juz mam pracowac w wielkanoc bo zapewne byloby tak ze oni by gdzies pojechali a ja bym została i wtedy byłoby serio zle. dzieki za mile slowa. jednak musze wziac pod uwage ze moze nie wyjsc bo juz hcodziłam do jednej pracy na kilka h na tydzien i trafiłam na takich ludzie, ze.... W sumie to niecały miesiac, moze wszystko sie uda, ale na arzie jest ciezko,uwierz jak czlowiek nie ma co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
oj, juz miałam taka babe- nie pomogło, a moje poczucie wartosci juz sie kładzie :( a co doszukania ona w sumie juz jest prawie nagrana....tyle ze ja musze im spasowac oni mi i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×