Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość parcie na żarcie :/

Uzalezniłam sie od jedzenia: z nudów, ze stresu, ze smutku i z innych emocji

Polecane posty

Gość parcie na żarcie :/
grozby tez nie działaja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dana dana
Ojj ja wiem jak to jest gdy człowiek nie ma co robić. Sama szukam pracy z tym że tu u nas. Ale mam hobby i jemu poświęcam czas, jakoś leci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc. Ja tez mam ten problem. To samo. Jedzenie zeby zagluszyc emocje. Bo tylko to mi zostalo. Ale pracuje nad tym. Sama sobie nie poradzisz. Choc moze i tak ale trzeba duzo nad soba pracowac. Ja zaczelam terapie. Pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dana dana
Widze, że oporny z Ciebie przypadek :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
jaka terapie zaczelas???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Terapia poznawczo - behawioralna. Nie daje magicznych rozwiazan ani jakichs cudow czy prostych odpowiedzi na wszystko. Tutaj trzeba pracowac nad soba i to ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dana dana
Terapia polega głównie na tym, że za pomocą psychologa poznajesz mechanizmy emocjonalne jakie Toba rządzą i sposoby radzenia sobie z nimi. To zwykła rozmowa podczas której nikt Cie nie osądza i nie poucza. Czujesz, że masz kogoś przed kim możesz się wyżalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfsdghjkjuyhtgrfdsasdfhjmhygtr
Dr Bardadyn wydał właśnie książkę Nałóg jedzenia. Może kup sobie. Jedzenie też uzależniania, nie jemy, bo jesteśmy głodni, tylko dla przyjemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
słyszłam o tej ksiazce, ale tutaj jej nie kupie. a to słyszałam o tej terapii- o dziwo moim hobby jest psychologia, moze wszystkim sprobowac pomoc tylko nie umiem sobie.i sama byłabymn oporna na wizyte u psychologa bo nie lubie plakac przy obcych ludziach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
z ksiazki nici, musze sie pozbierac bo wiem ze mam problem, ale jak to przezwyciezyc. juzp rzygotowałam te buty, polar i dres na jutro rano sprobuje pobiegac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
sprobuje jutro znow moze sie uda wkoncu moze nie. nie wiem co powinnam robic, czuje sie zle, chociaz juz moze lepiej troche jak to napisałam tutaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dana dana
może poczytaj o sposobach radzenia sobie ze stresem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja place miesiecznie 75 za membership w klubie fitness, do ktorego moge chodzic kiedy tylko zechce i na jak dlugo chce, a w marcu i tak bylam tylko 2 razy. Raz biegalam pol godziny, drugi raz biegalam godzine. Juz myslalam, ze to, ze place da mi wiecej motywacji, ale sie przeliczylam. Co mi daje motywacje? Np w lutym mialam sie spotkac z moim facetem, ktorego dluuuuuugo nie widzialam i mielismy pojechac na wakacje, spedzic razem 2 tygodnie z dala od wszystkich i wszystkiego. Wyobraz sobie, ze jak zaczelam chodzic na silownie 1-go lutego, to do 18 -go (kiedy J. przyjechal) schudlam 5kg. Bylo widac po ubraniach, wygladzie, wadze, etc. Automatycznie inaczej sie odzywialam, no i biegalam na biezni na silowni po godzine, czasami godzine i pol i to codziennie. A teraz? Wrocilismy w marcu z tego wyjazdu, znowu jestem sama, wiec sie znowu zapuscilam i kilogramy wrocily. :o Teraz nastepny wyjazd planuje dopiero na poczatku czerwca, wiec trzeba sie zmotywowac i pieknie schudnac. I nie tylko 5 kg, ale conajmniej 10. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
no mowiłam oj dana dana ze przeczytałm wzdłuz i wszerz wszystko jest na necie o jedzen iu i woadmo o stresie bo to sie z tym laczy, ale to nic nie dało. pisałam plany, dziennniki, nawet sie zaczelam o to modlic zeby to miec za soba ale nie da ray.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
no ja maks 10 musze schudnac. no, ja mam z moimi rozmawiac na skypie a cały czas mowie ze nie mam czasu bo jak by mnie tak zobaczyli to co by to było :( tego sie nie spodziewałam ze jak wyjade to wpadne w takie cos. myslalam ze jak wyjade to własnie zaczne dbac o siebie a tu dupa. jestem gruba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dana dana
no to nie pozostaje nic innego jak wizyta u psychologa skoro nie mozesz sobie sama poradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
nie, to ja tyle zarabiam u tych ludzi- nie stac mnie na siłownie. jedynie wchodzi w gre bieganie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, ja jak wyjechalam z Polski do UK to przytylam 15kg!!! I taka wage trzymam juz od ponad 4 lat. + 15kg. Jedynie co schudne, to za chwile znowu wroci. Nie wiem juz sama co robic. Jedzenie nie powinno istniec. :o (jak dla mnie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
tzn ja zawsze miałam 5 kg wiecej od idealnej wagi, zanim tu przyjechałam to z wszystkimi musiałam sie pozeganc i kazdego pozegnanie konczylo sie na pucharku z lodami czy innymi deserami i juz wtedy sie zaczelo, bo stres bo to...potem jak przyjechałam dałam sobie 2 tygodnie i zaczełam tydzien biegac, ładnie 2 kg juz twedy poleciały no i zachorowałam no i sie zaczeło :( mimo choroby jadłam byle co, ale nie czułam smaku zapachu jadłam bo to bylo dobre wyjscie- tak sie wydaje- bo sie lepiej czułam jak miałam cos w ustach jak wiedziałam ze to jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dana dana
nie ma innych rzeczy, które sprawiają Wam przyjemność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dana dana
zmiana przyzwyczajen nałogów jest cholernie trudna, ponoć potrzeba 21 dni aby jakieś zachowanie stało się automatycznym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiscie, ze jest pelno rzeczy, ktore sprawiaja mi przyjemnosc. Np kino, spotkania ze znajomymi, ale wiecej jest tych, ktorego przyjemnosci nie sprawiaja: np samotne wychowywanie dziecka w Londynie + praca i radzenie sobie ze wszystkim samemu. Zwiazki z ludzmi do dupy i td...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
jest. ale jak sie czuje te wszystkie emocje to reszta schodzi na bok. wtedy sie nie mysli zeby posluchac muzyki, poczytac ksiazke, czy poczytac o psychologii, czy nie wiem co jeszcze... a co powaznego tzn ta choroba? bo ja tylko miałam grype ale trzymało 2 tyg. hard core.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dana dana
ja mam w sumie to samo co Wy, tylko że reakcja inna, nie objadam się tylko non stop okaleczam skóre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie bialaczka. :( Mastocytowa. Niestety, nieuleczalna. Dowiedzialam sie 2 lata temu. Choroba nie postepuje, stoi w miejscu. Zreszta, nie dyskutujmy o tym lepiej. Trzeba sobie radzic z zarciem. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
przykro mi, ale racja z zarciem trzeba sobie radzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dana dana
Jak dla mnie dobrym sposobem są np te marchewki, generalnie chyba rozchodzi sie o to zeby to było żarcie i żeby miec cos w ustach i rzuc, poza tym jak wszamacie 10 marchewek to mozna złapać obrzydzenie do jedzenia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parcie na żarcie :/
spróbuje. czemu nie. Ci moi przyjechali z wielkiej kolacji :/ ja pogasiłam swiatełka i siedze u siebie. i nie mam zamiaru juz powiedziec im dobranoc ani nic, niech sie,....wrrrr....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×