Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rozdarta Sosna

Facet Weekendowy

Polecane posty

Gość nie mozna generalizowac
to nie podszyw jeśli chodzi ci o ostatni wpis.Ja z tym wyszłam,troche żałuje no ale coż stało sie!!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieźle... czyżby nasza dyskusja jakoś przyczyniła się do Twojej decyzji? Zazdroszczę determinacji. Ja nieraz zrywałam i to z hukiem, tylko po to, by za kilka dni wylądować w jego otwartych ramionach. Czy to jest jakaś perwersja? Dziś w Dużym Formacie jest wywiad z Krzysztofem Środą i jest tam słowo o perwersjach. To, co ja robię to jest jakaś chyba perwersja... mam do niej upodobanie, nie potrafię zerwać definitywnie, co gorsza powoduję specjalnie sytuacje kryzysowe, by sprawdzić siłę tego przywiązania. I ta siłą jednak jest dość znacząca jak widać... albo moja słabość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mozna generalizoac
nie!!!!,był u mnie popołudniu a jak wyszedł to tak jakos mnie naszło..co ja w nim widze,przeciez tak naprawde nie jest facetem z którym mogłabym spędzic reszte życia,wiele nas różni.. napisałam mu esa on odpisał "no" i tyle... tez wystawiałam go tak pare razy na próbe ,ale teraz wiem ze to juz definitywny koniec tej znajomosci. Ona mnie ograniczała w poznaniu kogos innego,byc moze lepszego i bardziej wartosciowego. Mój to raczej domator,tylko by spał i ogladał Tv,ja jednak wole troche inaczej życie przezyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na dwoje babka wróżyła. Ja też tak właśnie myślałam, ale jak go rzuciłam to poczułam taką pustkę i jakoś nie chciało mi się wcale być otwartą na innych. A jak jestem z nim to mi się chce.... perwersja na maksa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z deszczu pod rynę............
no rozdarta sosno Z ust mi to wyjmujesz, co chciałabym napisać. Mamy podobne upodobania widzę. Ta perwersja, właśnie taka sama jak u Ciebie, teraz niestety walczę z tym powrotem. Na pytanie dlaczego chcę poznać typ myślenia kurwiarza odpowiem:, bo zdradzał mnie mąż, powodów nie miał, twierdził zawsze, że mnie kocha i to okazywał. Jednak to robił, wywaliłam dziada w końcu. Myślę, że to taki typ, który zawsze potrzebuje adrenaliny i nowych wrażeń. Jestem jednak na to uczulona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mozna generalizowac
sory sosna,ale ja cie troche nie rozumiem.Piszesz na poczatku topica ze jest złym przykładem dla dzieci,ze nie czyta ksiązek,pali ,duzo pije i ze tak własciwie nie chcesz z nim byc,a teraz ze jak go niewidzisz to czujesz pustke.Piszesz tez ze spotykacie sie tylko weekend,ze niechcesz zeby miał kontakt z dziecmi to jak chcesz z nim zyc?tak caly czas na odległosc i tylko w soboty czy niedziele? Nie zrozum mnie zle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z deszczu pod rynę............
Bo to , kobieta, która nie ułoży sobie życia w życiu!! Tak jak ja!! Odpowiadam za Sosnę!! Potrzebuje chyba tego wiecznego maltretowania własnego psychicznego!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczeta ;) chyba mam podobnie.. jakis czas temu zakonczylam wieloletni zwiazek, gdzie poziom intelektualny byl super, lecz niestety kilka spraw sie nalozylo i to "cos"..puff i nima :) :( az w szoku bylam,ze to moglo sie tak wypalic.. po jakims czasie nawiazalam znajomosc "dziwnej tresci" (co jest zupelnie do mnie niepodobne,a dziwnej dlatego, ze na zwiazek to dla mnie za malo,a dla niego akurat - eh) : o jakis wyzynach intelektualnych moge jedynie pomarzyc,ale staralam sie,bo bylo tam to "cos" itd., a teraz mam dosc .. i juz nawet nie ogarniam czego chce. ogolnie rzecz ujmujac zalezy mi,ale czy to ma sens??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj facet tez ksiazek nie czyta duzo pali i czesto pije i i tak chce z nim byc do konca zycia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojć ajć
ciekawa sprawa, nigdy nie byłam w takiej sytuacji, jak kocham to na zabój i chce mieć koło siebie, a jak nie kocham, to nie ma nic- szczególnie seksu. No i nie mam nikogo. Pewnie to przez to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z deszczu pod rynę............
a ten mój typ był, bardzo praktyczny, na początku nawet mi imponował... tym czego brak intelektualistom, bo Ci zaś nie są tacy do ogarnięcia. Powtarzam "prosty jak budowa cepa" . Aż w końcu brak wspólnych tematów zabił ten związek. O książce porozmawiać mogłabym pomarzyć!! Wspólny wypad w góry!! Wiązał się z kolejną fotką na NK, oczywiście beze mnie, a facet nie widział wcześniej gór!! Jak ja żałosna byłam, że z nim byłam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahaha i co z tego ze nie widzial gor??? moze to nie jego klimat??? ja np nie widzialam nigdy morza i co z tego??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mozna generalizowac
mi tez na moim "zwiazku" zalezało i pomimo wad które miał kochałam go,ale mój zwiazek nie miał sensu bo to bardziej przyjażń była ze strony byłego.Był czas kiedy na niczym wiecej mi tez nie zależało.Jednak sie zaangazowałam i chciałam czegos wiecej,tkwiłam w tym z nadzieja ze sie cos zmieni,ale on zostawił to w zawieszeniu i ani kroku w przód.Ta sytuacja dla mnie była juz nie do wytrzymania i przyszło te puff i nie ma!!!! Taraz zeszły mi klapki z oczu i w sumie to dobrze bo to zimny gościu był(moze dlatego zostawiła go zona) Próbowałam drażyc ta skałe ale ilez można.Jesli ma byc sama to bede i tyle nic na siłe. Tez jakis czas uważałam ze przyjaznic sie z kims to lepiej niz byc sama,ale ja jednak chce czegos wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi sie zdaje,ze powinnam pobyc sama.. chociaz fajnie jest miec jednak to meskie ramie, ale czy takim kosztem? a z drugiej strony nie potrafie myslec tylko o sobie jesli juz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie można generalizować, ja przyjmuję, że jestem sama. Czasem widujemy się także w tygodniu, ale bez okazywania czułości przy dzieciach. Jego dzieci i moje się znają, to fajne dzieciaki. Cóż.... jest w nim coś pociągającego. Coś, czego ja nie mam: lekkość bytu, uległość (tak, tak, to facet uległy), łagodność. Przy tym jest przystojny. Idealny na kochanka... ale jak czasem obserwuję i sobie wyobrażam, że miałabym żyć z pewnymi jego cechami pod jednym dachem to dziękuję. W sprawach poważnych nie mamy nic wspólnego: różne wykształcenie, ambicje, poglądy na sprawy codzienne, podejście do spraw praktycznych, kompletnie inna dieta i styl życia, a jednak... te gadki o niczym, ta śmiechawka, te moje kpiny, które zawsze wywołują jego cudowne zmieszanie. Odpręża mnie jego towarzystwo. Jestem zbyt leniwa, by budować związek z kimś, z kim pragnęłabym być na co dzień. A może kobieta, która na co dzień dużo z siebie daje zawodowo po prostu powinna mieć kogoś takiego zamiast faceta na co dzień. Zdaje się, że mężczyźni tak często praktykują. A mi się wydaje, że ja muszę inaczej, bo jestem kobietą. Kobiety bez miłości usychają. Schemat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tom999
kobieta z przychówkiem ma wymagania? warunki stawia? jest tyle wolnych bezdzietnych lasek.A trójka dzieciakow to juz patologia.Nie bede utrzymywal tego towarzystwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może ja po prostu nadal jestem zauroczona i tak jak niewierna żona nie może przerwać romansu i oddać się tylko prozie życia tak i ja nie potrafię zrezygnować z zauroczenia, bo jest na tyle silne, że nie mam ochoty na poważny związek... który jednak wcześniej, czy później skończy się prozą życia właśnie. A tu ma szansę tak trwać w zawieszeniu, zauroczeniu, niepewności i lekkości bytu. Może to właśnie jest piękne? Nigdy przecież człowiek nie osiąga pełni. Zawsze będę tęskniła za czymś, czego nie mam, to może to tak zostawić? Jak myślicie, dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie moge tak w zawieszeniu (kloci sie to ze mna sama) i on chce normalnie,ale niestety jego zachowanie mnie nie przekonuje, abym sie zaangazowala w 100%, a on poki nie bedzie normalnego zwiazku z kolei nie mysli o wiekszych zmianach - bez sensu.. jakbysmy obydwoje czekali na krok drugiego. ciezko mi uwierzyc (przy aktualnym stanie rzeczy), iz nagle wsio sie zmieni jak wypowiem "tak", a nie chce brac w g.. choc zalezy mi na nim i badz tu czlowieku madry jakbysmy sie nie mogli spotkac gdzies w polowie tego naszego myslenia .. eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*brnac w g.. - mialo byc cholera,w sumie to nie wiem co robic. normalnie mu mowie jak mi cos nie pasi,a jak niewiele ulega zmianie, to nie jestem zbyt mila..a ten sie "obraza".. teraz mamy akcje pt."ciche dni" chyba - to jest dziecinne rozwala mnie to,ale on wie co o tym mysle,a jednak dalej tak sie dzieje (wiem,ze nie wszyscy umieja sobie radzic w konfrontacjach,ale bez jaj) pierdziele takie podchody czy co to jest,w sumie zawsze takich facetow unikalam.. to musialo mi zaczac zalezec akurat na takim..wrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jesteśmy dziewczynami, ale
Trudno osobie postronnej ocenić Twoją sytuację tylko na podstawie opisu, który tu przedstawiłaś i jeszcze trudniej odpowiedzieć na pytanie, co byłoby dla Ciebie dobre, ale powinnaś się zastanowić, jak wyglądałoby Twoje życie po rozstaniu z tym facetem. W jaki sposób szukałabyś kogoś, kto w większym stopniu spełniłby Twoje, chyba nie do końca sprecyzowane, oczekiwania? Jest to uzależnione od tego, gdzie mieszkasz, gdzie pracujesz, jakich i ilu masz znajomych. Domyślam się tylko, że wymagania masz ogromne -ma być przystojny, inteligentny, oczytany, z poczuciem humoru, z ambicjami i dobrą pracą. Jedno jest pewne, tacy faceci na drzewach nie rosną, nie są bezkonfliktowi i nie mają dużo czasu, który mogliby poświęcić swoim kobietom. Jeśli alternatywą dla tego związku miałoby być niemające końca poszukiwanie ideału albo samotność, to chyba lepiej byłoby zadowolić się tym, co masz. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem, ale czy Ty uważasz, że Twoje dzieci uległyby demoralizacji, gdyby częściej kontaktowały się z tym mężczyzną? W ich życiu największym autorytetem jesteś Ty, a całkiem możliwe, że kontakt z beztroskim optymistą byłby dla nich wielką odmianą i atrakcją. Mogłyby się przekonać, że oprócz świata, który Ty im stworzyłaś, pełnego obowiązków, odpowiedzialności, poprawności i dążenia do perfekcji, jest miejsce na beztroskę, zabawę, a nawet bezmyślność. W końcu mają też i ojca, który w idealnym świecie powinien być przy ich matce i się nimi opiekować, a jednak nie może tego robić. Ale jeśli jest tak, że wstydzisz się za tego faceta przed własnymi dziećmi, a kiedy jesteś z nim w publicznym miejscu, to obawiasz się, żeby przypadkowo nie spotkał Was tam ktoś z Twoich znajomych albo rodziny, to zakończ ten związek jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie można generalizowac
Rozdarta...ja postawiłam wszystko na jedną karte. Byłam z nim z tych samych powodów co ty.Zwiazałam sie z nim bo nie chciałam byc sama,zaangazowałam sie i zauroczyłam,ale z czasem coraz to bardziej zaczeły mi przeszkadzac jego wady.Był czas kiedy tez te zawieszenie mi pasowało,niestety latka leca a jesli nie ma miłosci to z tego nic nie bedzie.Mógłby poznac kogos innego i mnie zostawic a tak zrobiłam to ja. W moim towarzystwie był nie lubiany,znajomi zapraszali go z mojego powodu,pare razy narobił mi tez wstydu. wtedy patrzyłam na to z przymróżeniem oka,dzis juz NIE. Moje dzieci go tolerowały,syn jak to chłopak był neutralny,ale córka nie pałała do niego sympatią.Jak przychodził to zamykała sie w swoim pokoiku. Twoja sytuacja moze jest troche inna,bo to ty go że tak powiem wykorzystujesz,u mnie to on mnie wykorzystywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie można generalizowac
Kazda z Nas musi sama podjąc decyzje co z tym "związkiem" zrobić. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Jeśli takie relacje tobie pasują to to zostaw tak jak jest. Ja chciałbym z czasem zamieszkac ze swoim partnerem i spędzic z nim reszte zycia. Z moim "kochankiem,przyjacielem,towarzyszem zabaw"nie byłoby to możliwe.... obudziłabym sie z ręką w nocniku majac 50 na karku i zostało by mi tylko chodzenie na działke heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Wam za wszystkie posty. Dziękuję za dobre słowo Panu, który nie jest dziewczynami :) Nie można generalizować, Berennka, jesteśmy w bardzo podobnej sytuacji. Ja nie wykorzystuję tego faceta. Często np. pożyczam mu kasę i to na wieczne nieoddanie. A jest dokładnie tak jak pisze Nie jesteśmy dziewczynami: zdaję sobie sprawę, że samotny facet z ambicjami, wszechstronny, oczytany jest już dobrze osadzony we własnym życiu i choć na pewno też pragnie miłości - łatwo nie będzie. Tak, to prawda - trochę się go wstydzę i stąd cała ta historia i stąd taka jestem rozdarta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie można generalizowac
ECHchchchc nigdy nie wiemy co zrobic zeby było dobrze...czasami żałujemy...no ale w mojej sytuacji juz nie ma odwrotu.Nie licze na to ze sie do mnie pierwszy odezwie,bo nie zależało mu tak bardzo na tej znajomosci jak mi.Ta sytuacja mu odpowiadała wiec nic nie zmieniał.teraz jak wie ze mi to juz nie pasuje,to sobie pewnie innej"przyjaciólki" sobie poszuka heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie można generalizować. Mnie też się wydawało, że mi nie zależy, a jednak z czasem ta "wygoda", którą niby ma Twój Partner przeradza się w silne przywiązanie. I w takie moja "wygoda" się jak widzę przerodziła. Trzeba ogromnej samodyscypliny, by wiedzieć, gdzie postawić granicę, by nie ranić, nie wykorzystywać, mówić prawdę, a jednak prowadzić tę damsko-męską grę. Dlatego lepiej od razu uważać na co człowiek się decyduje, myśleć o konsekwencjach. To wszystko jest trudne, ale cóż... takie życie. I trudne i piękne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie można generalizowac
Widocznie nie przywiązał sie do mnie az tak mocno,skoro sie nie odzywa i nie próbuje nawiazac pod byle pretekstem kontaktu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mozna generalizowac
heheheh flegmatyk to moze nie,ale jakis inny niz normalni faceci pozatym zraniony rozwodnik,który chyba za cel wzioł sobie zemste na kobietach za swoja była:-) Byc moze on go zostawiła z tych samych powodów które i mi zaczeły przeszkadzac. To taki typ który jak powie tak musi byc i trzeba skakac obok niego i sie nim opiekowac,ale nic w zamian:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj,nie pocieszacie mnie - bo ja serio zaczelam rozwazac ten normalny zwiazek.. dlatego sie wole nie odzywac,aby obczaic co to wszystko warte, tym ciezsze to dla mnie,bo wrecz nie cierpie takiego "cichostwa".. juz dla samej zasady bym sie odezwala (oczywiscie po to,aby opieprzyc) ehh..pomimo wsio to nie jest fajne,a nie chce calkiem sie odcinac, bo potem nawet mu szans nie dam.. taa,wiem - musze popracowac nad swym zdrowym egoizmem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie można generalizować, i co odezwał się? Berenka, doskonale Cię rozumiem. Mnie dziś roznosi. Samotny weekend, niby nie zerwałam, ale naściemniałam, że mam ochotę pobyć sama, kąpiel sobie zrobić i zrobiłam i super. Film obejrzałam, koleżanka była, piwko wypiłyśmy, poszła. A ja zamiast spać... kafeteria. Jak tak dalej pójdzie będę Ofermą nr dwa, kota se sprawię, do 39 mało mi brakuje, a że z matką nie mieszkam to szczegół. Pomóżcie przetrwać kryzys rozstania... (choć nauczona doświadczeniem mostów nie palę i niby się nie rozstałam, ale takie łagodne uniki będą lepsze niż to, co robiłam dotąd, czyli próby oficjalnego zakończenia tego głupiego związku-nie-związku, tak to może łatwiej przerodzi się w przyjaźń, oby).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×