Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lila11

mieszkanie z chłopakiem

Polecane posty

Cześć. Mam straszny dylemat dotyczacy miejsca zamieszkania. Otóż mam chłopaka z którym jestem 4,5 roku i nieraz chciał abym z nim zamieszkała. Zaznaczam że mam 22 lata,on 23. Spotykamy sie w środy u mnie,natomiast każdy weekend ja spędzam u niego. Przez rok wynajmowałam pokój w swoim mieście ponieważ u mnie w domu sie nie da mieszkać. Teraz od miesiąca z powodu braku kasy mieszkam w domu i on wie że sie tu męcze. Mój ojciec to pijak,matka też cięzkim przypadkiem. W domu patologia,mieszkam ja rodzice babka,ciotka,wujek i kuzyn. Ja w pokoju z rodzicami :( Nie pracuje teraz bo chora jestem dość poważnie. Bardzo kocham mojego chłopaka i ja dla niego wszystko. On mieszka z rodzicami i 2 braćmi. Często prosi abym zamieszkała z nim,ma swój pokoj i że bylibysmy razem. Tylko mnie wstrzymuje to że mieszka z rodzina,a ja bym miała tak sie sprowadzic? Do tego on pracuje calymi dniami od 8 do 18, a ja co bym miala robic? Nie czulabym sie swobodnie w gronie jego rodzicow(kuchnia,lazienka wspolna). I do tego kontakt z jego bracmi nie jest najlepszy,tzn chyba za mna nie przepadaja. On tego nie rozumie ze i tak zle i tak niedobrze. Ciezko mi jest podjac stosowna decyzje bo nie znam opini jego rodzicow o tym,on twierdzi ze byloby fajnie ale ja nie chce. Mieszkamy od siebie 25 km i wiem ze moglby na paliwie zaoszczedzic ale jakim kosztem. Do tego ja jestem z miasta ona ze wsi i tam wiadomo jakie opinie,babcie,sasiedzi. Ze jak bez slubu czy chociaz zareczyn? A nam sie z tym nie spieszy,tzn jemu bo jak by mi sie oswiadczyl to bym byla szczesliwa i to co innego. On chce probowac tego mieszkania razem ponad wszystko ale ja mam obawy. Rozmawialismy o slubie i moze tak za 3 lata(to jego slowa). Ostatnio chodzi mi po glowie glupota ale nie wiem czemu. Zeby zajsc w ciaze i wtedy by byl zmuszony pomyslec o slubie i inaczej by to wygladalo. Wiem ze mysle tylko o sobie w tym przypadku ale ja juz nie mam sily w domu mieszkac. A tam bez slubu to sie krepuje. Jesli chodzi o dziecko to kocham dzieci i chcialabym miec dzidzi. Jednak wiem ze on nie za bardzo jeszcze. Jesli macie jakies pytania piszcie. I bardzo prosze o komentarze co byscie zrobili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackvelveteen
kochana nie rób głupot dziecko musi byc chciane przez obajga rodziców na raz i nie ciągnij go siłą do ołtarza bo to i tak nic nie da odsyłam cię do mojego problemu moze zobaczysz jak wyglądać może jedna strona medalu... niestety http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4791565&start=0 ja jestem( byłam?!) zaręczona i mój wykrecił mi taki numer że ryczeć się chce. kocha kocha a tu nagle po miesiącu mieszkania razem: on ma wszystkiego dość nie chce mieć ze mna nic wspólnego... nie życze ci czegos podobnego, ale zastanów się co robisz pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że masz bardziej cisnienie na zaręczyny i ślub niż na wyrwanie się z patologicznego domu, a nie możecie wynająć czegoś sami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczera jędza1
"chcialabym miec dzidzi" A masz za co dać dzidzi jeść? Najpierw postaraj się usamodzielnić, a potem sprowadzaj na świat dzieci. Rozumiem, że jest Ci ciężko, ale nie mogę pojąć, że myślisz, że z dzieckiem będzie Ci lżej. I chłopaka szkoda - skoro Ty nie pracujesz, on musiałby pracować więcej, niż teraz. Tego mu życzysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powaznie mówię
Czy wszystkie baby muszą być takie same?Tylko śluby i wesela.Po za tym on jest młody.23 lata to gówniarski wiek,nie pora na śluby w tym wieku.Korzystajcie z młodości a nie w pieluchy i obowiązki się pakujecie.A co do mieszkania z jego rodziną,to czy papierek spowoduje że nie będziesz się tam czuć skrępowana?Przecież i tak wszyscy wiedzą że mu dajesz, wiec w czym problem?A rodzina cię polubi.Wiadomo że na początku to może być skrępowanie,ale po miesiącu czy dwóch będziesz się czuć jak u siebie ,a oni będą cię w pełni akceptować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mozemy cos razem wynajac,ale on nie che. nie raz o tym z nim gadalam. ale on zawsze nie,bo on ma dom i uwaza ze skoro mozemy mieszkac u niego to dlaczego robie takie problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vxvv
a dlaczego nie mozesz pracowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blackvelvetteen bardzo Ci wspolczuje,z całego serca. Ja bym czegoś takiego nie przeżyla,alle ja jestem z reguły słaba. A Ty olej tego faceta bo nic nie wart...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczera jędza1
Możecie coś razem wynająć? Za co się utrzymasz? Chyba, że chcesz go zmusić, żeby pracował na Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejna, której życiowym celem jest zajść w ciąże i wyjść za mąż. I co Ty temu dziecku zapewnisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"mozemy cos razem wynajac,ale on nie che. nie raz o tym z nim gadalam. ale on zawsze nie,bo on ma dom i uwaza ze skoro mozemy mieszkac u niego to dlaczego robie takie problemy." U niego z braćmi i rodzicami. Zajebiście! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale co praca zmieni to po pierwsze? To że co,że dam jego rodzicom kaske za mieszkanie (bo tak też myślałam)? Czy toże nie będe u niego sama przesiadywać? Mam poważne problemy zdrowotne,cukrzyca,watroba,ostatnio nerki mnie tez bola,do tego niedawno nabylam atopowe zapalenie skóry(okropieństwo). Prawdopodobnie zostane skierowana do szpitala na badania bo cały czas mnie coś boli a szczególnie okolice brzucha. Psycholog jak uslyszał moją sytuacje stwierdził żę jestem cały czas w domu pod wpływem stresu i lepiej żebym sie wyprowadziła. Prace u mnie w mieście trudno znależc,pracowałam ostatnio w duzym zakladzie i musiałam sie zwolnić bo 2 x zemdlałam. Przemęczona jestem non stop i obawiam sie ze popadam w depresje,z pokoju wychodze tylko jak sie mam z moim spotkac. Too wszystko. Ja nie mowie ze nie chce pracowac bo chce ale teraz obawiam sie ze do niczego sie nie nadaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Octavia no własnie zaje****ie!!!!!! Ale on tego nie rozumie. Do tego on pracuje 5 min od swojego domu(ma stala prace) a jest to wies i ja tam pracy nie znajde bo nie ma gdzie. Wiec on sie tlumaczy ze codziennie z miasta do pracy te 25 km w jedna nie bedzie jezdzil i do tego czynsz itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Mam poważne problemy zdrowotne,cukrzyca,watroba,ostatnio nerki mnie tez bola,do tego niedawno nabylam atopowe zapalenie skóry(okropieństwo" To po co jeszcze w ciąże chcesz zachodzić? Skoro twierdzisz, że pracować nie możesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Octavia dobra odpuszczam sobie to dziecko az on bedzie chcial.Porozmawiam z nim o tym choc znam jego zdanie,ze nie teraz. Ale kwestia mieszkania nadal jest dla mnie problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczera jędza1
Nie zachowujesz się, jakbyś była świadoma, że będziesz żerować na chłopaku. Mam jedno pytanie: ok, wynajmujecie kawalerkę w mieście, jest dobrze, ale po roku on stwierdza, że Ty to jednak nie ta jedyna i podejmuje decyzję o powrocie do rodziców. Co wówczas zrobisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raczej tego nie przyjmuje do wiadomości bo chcemy być na zawsze razem. Jeśli chodzi o kawalerke to znam go i wiem że sie nie zgodzi. Ale przyjmujac ze by tak sie stalo to pewnie wrocilibysmy do swoich domow,ja tak jak pisalam - rok mieszzkalam sama ale z powodu braku kasy sie sprowadzilam do domu. Takze jak mus to mus. Ale bede szukac pracy aby jakis pokoik gdzie wynajac bo tu nie wytrzymam (wyobrazcie sobie pokoj z rodzicami) i walnięta rodzinke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczera jędza1
To, że będziesz szukać pracy i wynajmiesz pokój, wydaje się dobrą opcją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filifionkaaaaaa
lilia ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filifionkaaaaaa
aaa sorry, gdzies mi umkneło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie dziwi Twoje podejście. Najpierw stań się niezależna finansowo, skoro chcesz wyprowadzić się od rodziców. Później można ewentualnie myśleć o przeprowadzce. Do chłopaka jak teraz się wprowadzisz, to będziesz na jego utrzymaniu? I pewnie jemu wygodnie mieszkać u rodziców, więc prędko nie będzie chciał iść na swoje. A Ty jeszcze piszesz o dziecku, żeby ślub wziąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackvelveteen
Ja podejmując decyzję o wspólnym zamieszkaniu tez myślałam że będziemy razem na zawsze ale w półtora miesiąca zweryfikowało mi się życie i teraz prawdopodobnie zostanę sama. nie chcę ci złorzeczyć ale trzeba tez wziąć poprawkę na to co może się złego między wami wydarzyć. trochę realizmu a nie sam optymizm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ostatnio chodzi mi po glowie glupota ale nie wiem czemu. Zeby zajsc w ciaze i wtedy by byl zmuszony pomyslec o slubie i inaczej by to wygladalo. Wiem ze mysle tylko o sobie w tym przypadku ale ja juz nie mam sily w domu mieszkac. A tam bez slubu to sie krepuje. Jesli chodzi o dziecko to kocham dzieci i chcialabym miec dzidzi." dzidzi? :o kurwa, ty masz 22 lata? jesteś strasznie infantylna. skoro nawet nie masz gdzie mieszkać, to gdzie i za czyje pieniądze chcesz wychować to dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×