nie umiem sie odnalesc w tej pracy,,,

od jakiegos czasu zaczelam prace w sklepie. Sa tam tez trzy inne dziewczyny. Jedna w podobnym wieku jak ja, dwie mlodsze. Ja jestem ustatkowana, mam meza, dzieci. Przez wiekszosc czasu siedzialam w domu zajmujac sie dziecmi i domem, teraz to sie zmienilo. Chcialam wyjsc do ludzi i zaczac jakas prace.Te dziewczyny sa w jakichs tam zwiazkach, ale wszystkie takie raczej roztrzepane. Ja jestem chyba za powazna. One smieja sie z byle czego, a jedna to juz wogole masakra. Chichra sie z byle powodu, nawet jak nie jest to smieszne. Gadaja wciaz o pierdolach a ja tak nie umiem. Moge pogadac albo ja jakis konkretny temat, czasem o jakis glupotach ale na temat a nie o byle czym byle tylko pogadac. Smiesza je takie tematy jak sex, banany, pozycje. Glupio to brzmi, wiem ale tak slucham czasem ich rozmow i nie umiem sie wkrecic. Nie umiem po prostu plotkowac o niczym i miec z tego ubaw. Druga sie uwaza za jakas swieta bo pracuje tam najdluzej, ale raz mowi jedno, raz drugie, jest taka jakby zawistna, czasem cos kreci. Krotko mowiac praca fajna jednak ja nie umiem sie jakos odnalesc w tym towarzystwie. Nie pasuje do nich. Jestem jakby dojrzalsza od nich, takie mam wrazenie. CHoc nie ukrywam ze w swoim dobrze znanym towarzystwie umiem sie dobrze bawic, pogadac,m posmiac sie ale z czegos co jest naprawde smieszne. W pracy ja wole rocic to co mam do roboty a nie ciagle cos opowiadac, komentowac, sluchac jak inneto robia i sie smiac z tego...jak to zmienic??Czy wogole da rade?? Moze faktycznie zdziczalam od tego siedzenia w domu, zapomnialam juz jak sie lapie jakies dobre kontakty z innymi...

nie martw sie, nie zdziczalas:) mnie tez wkurzaja takie odmozdzone idiotki jak te z twojej pracy:O pokolenie debili nic wiecej:D zmien prace bo długo w towarzystwie tych kretynek nie wytrzymasz:O

no w sumie jesli osobno to mozna z nimi porozmawiac, calkiem normalnie, Jak np jednej z ich niema to jest w miare ok, ale jak sa wszystkie to to juz raczej zadna do mnie nie podejdzie, nie zagada tylko miedzy soba cos, i wciaz tylko slysze w oddali sklepu hihot jednej, ktora naprawde(uwierzcie mi) smieje sie z niczego. Czasem jak ja cos powiem, maly zart taki zeby tylko sie usmiechnac pod nosem to ona wybucha smiechem. I tak jak juz pisalam miedzy soba gadaja, zartuja a ja tak slucham z czego sie one smieja...Probuje sie wlanczyc do rozmowy ale nie bardzo mi to idzie i sie tylko sztucznie usmiecham.