Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasica_kasica87

mam dość siebie, swojego ciała i swojej głupoty... ktoś jest ze mną?! dieta+fit

Polecane posty

Gość kasica_kasica87

Wiek: 23 lata Wzrost: 170 cm Waga: 63 kg - o zgrozo :( Waga marzenie: 56/57 kg* ... *wiem wiem.. może to i nie wiele do zrzucenia, ale dla mnie to przepaść... od kilku tygodni (pewnie już msc) próbuje zrzucić to dziadostwo ... ostatnio zaczęłam walczyć z dietą Mayo (coś jak kopenhadzka).. ale nie wytrzymuje... rano jest ok, w pracy da się przeżyć, przychodzę do domu - pękam :( :( :( i zamiast 1 jajka potrafię wciągnąć 2 bułki z szynką, ogórkiem i cebulą ... nie umiem powstrzymać się od 'podjadania' :( :( :( moja oponka sprawia, że nie chce mi się NIC! na plaże nie wyjdę za żadne skarby tego świata... najgorsze jest to, że czasem łapię się na głupich myślach co by tu zr z tą oponą 'hmmmmmm... może nożem nadciąć - jak przy operacjach plastycznych... ' wiem wiem - debilne, idiotyczne i chore... ale łapię się na takich czarnych myślach... moim problemem jest twarda wola... :( nie mogę utrzymać chęci nie jedzenia i utrzymać chęć biegania ... może jest nas tu więcej takich 'osobników' którzy mają dość siebie, dość swojego ciała i dość swojej głupoty?! :( Być może razem zrobimy więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinomanka joł
doskonale cię rozumiem, moja "silna wola" z pewnością do silnych nie należy. Nie sądzę żeby przechodzenie na żadne kopenhaskie czy inne diety dały jakiś prawdziwy skutek. Jest tylko jedno wyjście. -5 posiłków dziennie- małę porcje, śniadanie najbardziej obfite -co 2-3 godziny -eliminacja słodyczy, tłuszczu, cukru, fast foodów -dużo warzyw, dużo (ale mniej niż warzyw) owoców -koniec z białym pieczywem, wogóle mało pieczywa Co do ataków obrzarstwa, jest wiele sposobów, oto kilka porad, jak nie podjadać - po posiłku myj zęby - żuj gumę -pij duuuużo wody - wyobraź sobie jaką to jedzenie na które masz ochotę musiało przejść drogę zzanim trafiło na twój talerz PLUS AKTYWNOść FIZYCZNA!!!! bez tego nie da rady chociaz 30 minut wzmozonego wysiłku co dzień, chociaż spacer, ale żeby było coś :) łączę się z tobą w bólu, ja również miałam dosyć tego cholernego brzucha i ciągle byłam na siebie wściekła za to co robię, ale w koncu powiedziałam sobie że koniec, Mogę wiec musze, zacisnęłam zęby i dałam radę :)) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *liliann
Kiedyś Twoja waga wyjściowa byłaby dla mnie marzeniem :) I tu dobrze dziewczyna pisze: - po posiłku myj zęby - żuj gumę -pij duuuużo wody Ja właśnie jak wracam z pracy do domu to jestem głodna to biorę szybko gumę a potem mogę na spokojnie przygotować lekki posiłek :) Nie rób sobie jakichś udziwnionych diet tylko jedz to, co lubisz a mniej. Schudniesz, tylko nie poddawaj się po tygodniu czy dwóch, bo dopiero po tym czasie zauważysz jakieś efekty. Pozdrawiam, powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasica_kasica87
dziękuje za wsparcie... :* ja naprawdę znajduje się w takim punkcie mojego życia, ze mój brzuch jest dla mnie czymś za co się tak bardzo bardzo bardzo NIENAWIDZĘ... :( najchętniej nie jadłabym absolutnie NIC!!! :( :( :( jak zjem choćby małą kromkę czy plasterek szynki najchętniej bym to zwróciła ... najgorsze jest to, że zamiast myśleć o zwróceniu nie pomyślę np. o 'wybieganiu' zbędnych kalorii :( jestem beznadziejna.... moje halo obżarstwa i halo ataków są tak silne że sama siebie potem tak męczę że nawet mi się nie chce wstawać z łózka rano:( ... zaczęłam pić czerwoną herbatę ponoć pomaga w redukcji... ja już w nic nie wierzę :( samej mi się nie chce... a nie mam z kim chudnąć - ot cały ambaras :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinomannka joł
jakiej samej? Całą chmara chudnie tutaj z tobą :)) Nie poddawaj się, nie myśl o wymiotach- to objaw bulimii! Uważaj Mów sobie- mam wspaniałą silną wolę i z łątwością zrzucam zbędne kilogramy.:) wmawiaj to sobie- to pomaga napewno dasz radę pokonać własne słabości. Nie myśl tak obcesowo o kaloriach, jeśli nie będziesz jeść lub ciągle wymiotować po jakimś czasie będziesz się zmagała z gorszymi problemami niż wystający brzuszek. Na to nie ma rady- moje wcześniejsze rady i KONIECZNIE dużo ruchu. Wierzę w ciebie, napewno dasz radę. :)) Ja też nie cierpię swoejgo ciałą, często myślę o wymiiotach ale staram się z tym walczyć i jak widxzę żę jem zdrowo mało częśto i jak się ruszam- i chudnę zdrowo, to naprawdę lepsze uczucie niż tak naprawdę "pójść na łątwiznę" i przy okazji zrójnować sobie zdrowie. Życzę ci powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasica_kasica87
no właśnie 'pójść na łatwiznę' - święte słowa... ehhh... w moich czynach te słowa zaczynają chyba być moim mottem :( zaczynam przypominać jakąś piłkę ... najgorsze jest to że od tyg gdzieś staram się jeśli malutko... jem np. rano śniadanie (czasem nawet i nie) przez dzień w pracy nie jem wcale czyli od 7:30 do 15:30 przyjdę do domy zjem bułkę czasem dwie... i NIE SCHUDŁAM ABSOLUTNIE NIC!!! ani pół kg... czy tj normalne?! wyniki tarczycy mam w normie, ob też.. jestem chyba jakaś nienormalna ... :( bd jadła 1 jajko dziennie i piła tylko herbatki przeczyszczające może wtedy schudnę ... :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaaaaaa
Kasica ja o twojej wadze marzę. ja mam 164 cm i waże 75 kg ;-( to dopiero jest koszmar. I za nic nie moge schudnąc chociaz juz robie co tylko sie da. Ale nie ejstem idealem i mam slabosci. Czesto sie załamuje. Uwielbiam makaron, pieczywo. Moja kondycja jest tak straszna ze nawet cwiczyc nie moge, bo niby jak ????!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasica_kasica87
ehhhh.. to widzę że jest nas więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sniadania to PODSTAWA
Nie chudniesz bo robisz najgorszą rzecz pod słońcem- omijasz śniadania i jesz na wieczór!! Co robić w takim razie? Po prostu odwróć mechanizm- jedz obfite śniadania a później tylko małe posiłki. Skoro masz tyle silnej woli żeby się tak katować nicniejedzeniam to z pewnościa przyjdzie ci to łatwo! Proponuje ci taki jadłospis: Sniadanie: Bułka pełnoziarnista + gotowane jajko II śniadanie: jabłko, jogurt naturalny Obiad: 1/3 woreczka ryżu brązowego + gotowana marchewka i pietruszka, kawałek gotowanej ryby/ indyka Kolacja: kromka wasy (pieczywo chrupikie) + biały ser

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze mówi, polać jej :) Jesz ZA MAŁO i organizm wie, że go nie karmisz i bedzie magazynował ile wlezie, a jak bedziesz mu dostarczac pożywienie w ustalonych porach, co 2,5 - 3 godziny, to nauczy się, że może wykorzystac wszytsko, bo niedlugo dostanie nowe zapasy energii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-5 posiłków dziennie- małę porcje, śniadanie najbardziej obfite -co 2-3 godziny -eliminacja słodyczy, tłuszczu, cukru, fast foodów -dużo warzyw, dużo (ale mniej niż warzyw) owoców -koniec z białym pieczywem, wogóle mało pieczywa dobrze tu napisala dziewczyna jestes gruba własnie dlatego ze za mało jesz zeby schudnąc trzeba jesc ! jedz mniej a czesciej 30 min przed posiłkiem szklanka wody zeby troche oszukac żołądek i po posiłku pol godz to samo mysle ze z miesiac i juz zaczniesz widziec róznice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki :) Ja mam 165cm i waze aktualnie cos ok 68kg ( waga sie mi zepsuła i nie wiem dokladnie). Kiedyś ważyłam 78kg, schudłam na MŻ , jadłam mniej poprostu i wiecej sie ruszałam i nawet jak sie obeżrę to te kg mi nie wracają :) aktualnie tez jestem na MŻ, wyznaczam sobie realne cele, tez kiedys nienawidzilam siebie, nie pogodzilam sie z tym ze jestem gruba, wyrobilam sobie silna wolne i jak chce cos osiadnac to do tego dążę :) proste, nic w zyciu nie przychodzi łatwo, o wiele rzeczy trzeba walczyc, o zgrabną sylwetkę też, a ile daje satysfakcji jak zakładasz stare spodnie i lecą z Ciebie. Bez ruchu nic nie osiągniesz, na poczatku u mnie z ruchem tez bylo ciezko, zmuszalam sie, bolały mięśnie, a mimo to ćwiczyłam i efekty widze :) Więc droga autorko życzę Ci wytrwałosci, nie ma co sie załamywac, bo to nic nie daje. Powodzenie życzę, mam nadzieje ze chociaz troszkę Ci pomogłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×