Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kelytom0102

Oblałam na łuku!!!!!

Polecane posty

szampan i truskawki, jakby to był pierwszy egzamin to bym pewnie przebolała:P Ale pierwszy miałam tydzień temu i łuk zrobiłam perfekcyjnie, ogólnie nie miałąm z nim większych trudności nigdy (na początku instruktor uczył mnie na pachołki a później na każdych jazdach jechaliśmy na plac, robiłam 4-5 razy łuk aż "naumiałam" się go robić na wyczucie i zawsze było ok, a dzisiaj taka porażka... Tak myślę że na kolejnym dla większej pewności jednak zrobię ten łuk "sposobem" na pełen obrót przy pachole;/ Może i nie ma to zastosowania w prawdziwym ruchu, ale nie chcę już kolejny raz się zbłaźnić w ten sposób:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spoko spoko to egzamin
Stres robi tyle zamieszania, że można i ten prosty łuk oblać, a ci , co uważają, że ktoś, kto za pierwszym razem nie zda, jest do dupy, to się myli. Oblać na mieście, to jest siano i prawdziwy egzamin, a prawda jest taka, że najtrudniejsze są wolne manewry. Mi ze strachu pierwszym razem tak zamroczyło umysł, tak byłam przerażona, że zostawiłam lusterka po poprzednim egzaminowanym ludziu i ... był to chłop i to wysoki:p łuk na kursie miałam opanowany, wystarczyło dobrze lusterka ustawić i obserwować linię boczną, a ja tej linii nie widziałam:-D no bo jak, jak lusterka prawie na niebo ustawione były ... a ja bałam się do tego stopnia, że zamiast pierwsze podejście przerwać (czyli nie zaliczyć pierwszej próby), to próbowałam, skończyło się na najechaniu kołem na linię, nu ... i koniec. Drugim razem - łuk przeciudny, idealnie, normalnie miód malina i uryna:p no ... a egazminator do mnie "druga próba". Eeee, WTF, why? No i jadę .. wsio ok ... tiaaaaa ... egzaminator zauwazył, że kontrolka od ręcznego się dalej świeci, po prostu ta dźwignia do końca nie zeszła, a ja nie docisnęłam, nie spojrzałam na panel i zonk. Mój błąd. I co z tego, ze manewr ok ... oblałam. A trzeci raz ... spokojnie, oblukałam wszystko, sprawdziłam co się dało i spokojnie zrobiłam łuk, na wzniesieniu pikolo ... nigdy tego się nie bałam ... i potem wio na miasto. A jak już wyjechałam, to wiedziałam, że teraz zaczął się naprawdę egzamin, ten właściwy i prawdziwy i to był sprawdzian. Na szczęście egzaminator miło ze mną konwersował, w międzyczasie wydając polecenia. Po 40 minutach powrót do ośrodka i "5" w okienku na uwagi:-D zero wtop na mieście. Mało tego, miałam dwie sytuacje, gdzie mogłam jak nic oblać i nie ze swojej winy. Raz mi wyjechała z podporządkowanej śmieciara. Musieli mnie widzieć, że jadę, ale mimo to wyjechali tuż przed nosem. Dałam po hamulcach, żeby zwolnić, ale łagodnie, bez szarpania, zmiana biegu do prędkości i jadę za tym chamem, żebym miała procę, to prosiłabym egzaminatora chyba, żeby mu lutnął w lusterko normalnie. Między śmieciarą, a mną było jakieś 7 metrów, no z gruchy ni z pietruchy, z lewego pasa bez kierunkowskazu wcisnął mi się terenowy ciul ... o żesz ty ... a już wracałam trasą do ośrodka. Znowu po hamulcach, do tego stopnia, że musiałam od jedynki zaczynać, bo by mi zdechł, prędkość spadła do minimum, a że punciaki lubią zdechnąć właśnie jak się zwolni na dwójce i próbuje nabierać prędkości, to wolałam nie ryzykować. Już na ostatniej prostej egzaminator mówi "co robimy?", ja mu, że "pan decyduje", na co on (po tych zdarzeniach) "nie będę już pani więcej stresował, skręcamy w prawo do ośrodka". Ufffff ... zdałam:) także luz ... na mieście jest ten prawdziwy egzamin, placyk ... to kwestia opanowania nerwów, owszem, umieć jeździć też trzeba, ale jak się umie, a nie zda, to zostaje opanowanie stresu, bo ten .. niestety wiele psuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szampan i truskawki
Łuk proponuję robić na wyczucie, a nie na pachołki. Na szkoleniowych placach są inaczej poustawiane pachołki i WORDach inaczej. Jak czekała w WORDzie na egzamin na poczeklani, to właśnie jedna dziewczyna wyglądała cały czas nerwowo przez okno i gadała do drugiej, że tu pachołki inaczej sa ustawione niż na placu gdzie ona trenowała. Wypytwała mnie i innych jak w końcu ma kręcić kierownicą i ile obrotów zrobić. Dlatego moja dobra rada, to rób na wyczucie łuk. Sama tak robiłam. No i jak nerwy Cię za bardzo paraliżują to coś na uspokojenie sobie weź przed egzaminem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×