Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CosmoPo4

Beznadziejny seks w stałym związku

Polecane posty

Gość w temacie
Myslisz, ze ty jeden tak masz? Czytalem o tym na innych portalach. Takich ozięblych kobiet jest chyba ze 50 %. Co slyszę to nie ma ochoty, jest przepracowana, dzieci, obowiązki, albo nie bo nie. Dużo nas facetow cierpi z tego powodu. A jak czlowiek sobie pstryknie jakąs kurewkę na boku to koniec małzenstwa. wtedy to ty ją zraniles do głebi. Wkoorwia mnie takie zachowanie. Myslisz, ze ja mam lepiej w domu? Zastanawiam się żeby znalezc sobie kochankę. Kobiete tak samo niedopieszczoną jak ja. Sa takie , wierz mi. Po kilku latach w takim chorym ukladzie tylko to przychodzi mi do glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak seksu
jak czytam te wszytkie fora i natykam sie na kobiety które narzekaja na swoich facetów, na ich mały temperament to tylko wzdycham i STRASZNIE załuje ze moja zona nie ma choc cienia temperamentu tych kobiet.... wczesniej mówiła ze ona nie uprawia seksu tylko sie kocha.... teraz to ledwo przypomina seks, zero ciepła zero zaangazowania, zero kreatywności, o seksie oralnym moge pomazyc, przed slubem mówila ze po slubie, ze nigdy tego nie robiła.... teraz jestesmy po slubie a ona stwierdza ze rozmawia z kolezankami na ten temat i one tez tego swoim mezom nie robily wiec ona tez nie....porazka. aha zeby nie było ze nie robie obowiazkow domowych - nikt ze znajomych nie zaprzeczy ze lepiej gotuje, prasuje, sprzatam, naprawie kazdy sprzet wiecej zarabiam, i nie raz słyszalem od jej kolezanek ze jestem przystojny ----wiec o co chodzi? dla mnie przychodzi mi jedno na mysl, po prostu sie pomylilem :((((( i teraz na to wszystko mam byc wierny... kiery zadbana bardzo atrakcyjna kobieta, kolezanka z pracy zaprasza mnie na kawe, ja odmawiam to czuje ze sie juz wypalam jako facet. kobiety krzycza ze facet to swinia, zdradza itp. ale czemu ja mam byc wierny? nawet tesciowa kiedys stwierdziła ze "jak ma facet obiad w domu to nie szuka restauracji"...madre szkoda ze corka nie slucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ololol
Odpuść sobie ją!!! Dopóki nie macie dzieci to możesz uciekać bez konsekwencji. Ja niestety związałem się z taką kobietą. Związek jest OK. Wszystko się układa ale ona ma Zero potrzeb seksualnych. Seks raz w miesiącu i to po wielkich staraniach. Brak aktywności z jej strony (jak to ktoś ładnie określił "posuwanie trupa") Na początku było w miarę dobrze ale im większy staż tym seksu coraz mniej. Mamy wspaniałą córeczkę i nie zostawię jej męcząc się z moimi potrzebami. Poważnie zastanawiam się nad usługami pań do towarzystwa. Jeśli nie masz zobowiązań to uciekaj póki możesz. Mi też wydawało się, że będzie lepiej, że się rozkręci... niestety jest odwrotnie. Pozdrawiam i trzymam kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anexxis
Pierdoły jesteście i dlatego tak jest Ja jestem taką oziębłą zoną, z mężem jak się kocham raz na miesiąc to góra. A potrzeby mam tylko co z tego, skoro moje potrzeby = mój problem. I zakładam się na milion procent, że nie dbacie o swoje żony , dlatego unikają seksu. Jak kobieta jest rozbudzona seksualnie i osiąga rozkosz w łóżku to sama inicjuje zbliżenia. A jak sluży tylko do rozładowania napięcia faceta to po pewnym czasie nudzi ją ta rola, boli brak zaangażowania i zaczyna odmawiać. Ja już nie wymyślam nawet powodów dla których mówię NIE, nie proszę się o zmiany a każdy wieczór bez seksu uważam za swoją wygraną, W dupie mam potrzeby mojego męża.Jego potrzeby = jego problem, sam mnie tego nauczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja już myślałam, że tylko ja mam beznadziejny seks w związku... Cóż, nie czytałam wszystkich postów. Część z Was kobietki narzeka, że ma mało temperamentnych facetów. Ja mam za to nieco odwrotny problem. Mój facet jest aż nazbyt temperamentny... :( Jesteśmy ze sobą ponad 3 lata, z czego 2 lata mieszkamy razem. Prawie za każdym razem jak się kochamy to On nie wytrzymuje. Tzn nasz seks trwa nie więcej niż 5 minut :((( Czasem jest to dosłownie kwestia sekund i już dochodzi do przedwczesnego wytrysku. Wyobraźcie sobie sytuację, że czekacie na partnera napalone w seksownej bieliźnie, w szpilkach na kanapie,, a on już nawet pieszcząc Was, dochodzi... na podłogę :( Takie sytuacje można mnożyć. Głupio o tym pisać, dla mnie to totalna porażka. Nie wiem, czy to moja wina. On chce się kochać codziennie, a nawet dwa razy dziennie, bo uważa, że wtedy jego problem zniknie. Ja z kolei kocham seks, ale nie wyobrażam sobie działań na siłę i być napalona na żądanie zawsze kiedy on "może" oraz czekać w gotowości 16h na dobę :( Mi wystarcza 2-3 razy w tygodniu, wtedy wręcz rzucam się na faceta, mam tysiąc pomysłów jak podsycić atmosferę, tylko co z tego??! Dosłownie, to czuję się niespełniona... Mam różne preferencje. Czasem wolę szybki, namiętny numerek, ale czasem brakuje mi właśnie tych fajerwerków, seksu przez 2-3 godziny. Na grę wstępną nie narzekam - zwykle stara się. Tylko ta gra wstępna powinna prowadzić do czegoś piekniejszego a tu prowadzi do... wytrysku :( I czar pryska. Próbowałam z nim o tym delkatnie rozmawiać, ale efektu nie widać. Przez jakiś czas używał żeli i było lepiej, tylko po odstawieniu znów problem się nasilił, więc powiedział, że dla niego to bez sensu i sobie odpuścił. Do lekarza nie pójdzie. Więc na to wychodzi, że jego zdaniem mam to jakoś zaakceptować :( Pytałam, czy miał kiedyś podobne problemy - twierdził, że nie, że to tylko ja tak na niego działam, że nie potrafi się opanować. Mam się cieszyć czy płakać??? Za każdym razem gdy już jest "po" a on pyta: "Jak Ci było?" ja uśmiecham się półgębkiem i mówię "Dobrze". Bo co mam robić??? Jak powiem co myślę, czyli "Jesteś beznadziejny i nie rozumiem czemu się tak dzieje - masz 27 lat dopiero a czuje się jak w łóżku z 60 latkiem!" to mnie znienawidzi... Czasem siedzę sobie i analizuję. Wcześniej w łóżku byłam z dwoma facetami (nie naraz oczywiście) i za każdym razem seks był udany. Z jednym dziki z masą pomysłów, z drugim namiętny, ale też czuły z koncentrowaniem się na tym, żeby mi było cudownie (dla takiego kochanka można zrobić dosłownie wszystko, by mu sprawić przyjemność). Obecnie to jest jakaś klapa... Kiedyś myślalam, że wystarczy miłość a seks będzie wporządku, ale się myliłam :( Nie wiem czy jestem w stanie żyć z kimś ze świadomością, że do końca życia będę się w łożku pokryjomu krzywić i ryczeć, żyć bez satysfakcji z seksu... No chyba, że sobie jakiegoś kochanka znajdę... Co mnie jeszcze wkurza w tym obecnym facecie to ogólny brak delikatności. Mam dość spory biust względem wagi (80C przy 58kg). Siłą rzeczy, duże i jędrne piersi facetów kuszą, ale też są wrażliwe na miłość Boską... Nienawidzę tego "masażu" w stylu "ugniatanie ciasta". Tłumaczysz, że to boli a on dalej swoje, bo chce się "pobawić" :((( Facet jest "ubity", ćwiczy na siłowni, jest dobrze zbudowany, ale jak się na mnie kładzie... Może mnie prędzej udusić niż sprawić przyjemność. I szarpanie za włosy :((( Irytuje mnie do potęgi, bo nie ma wyczucia między sprawianiem komuś bólu a rozkoszą... Mało tego, takie teksty w stylu "mam na Ciebie ochotę" albo "chętnie bym Ci zrobił ..." są mega podniecające. Ale już jak słyszę "zrób mi loda, bo nie robiłaś mi AŻ dwa dni" to nóż mi się w kieszeni otwiera! A zdarza mu się tak do mnie mówić! A dla mnie to logiczne, że mógłby dotykiem sprawić, że tak zwariuję, że sama i bez jego "próśb" to zrobię. Przecież na tyle mnie już zna... Ogólnie problem trwa odkąd się znamy. Pierwszy rok nie mieszkaliśmy ze sobą i jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało, tzn. starałam się być wyrozumiała. Jak widywaliśmy się na weekendy byłam tak napalona, że mogłam bez problemu go doprowadzić, odczekac godzinkę, dwie i już seks trwający 30-40 min był możliwy. Ale kiedy zamieszkaliśmy razem moja wyrozumiałość zmalała. Pominę to, że zaczęło między nami zgrzytać - jak to mówią, wyszły na wierzch nowe kwiatki. Mój niegdyś idealny facet pokazał swoje prawdziwe oblicze. Dawniej było mu głupio, gdy doszedl po kilku sekundach. A obecnie to mam wrażenie, że obarcza mnie odpowiedzialnością za taki stan rzeczy. Czasem nawet potrafi mi powiedzieć wprost: "jak Ci nie odpowiadam to mnie zostaw". Choć ja nigdy nie robię mu z tego tytułu wyrzutów. Czuję się po prostu zawiedziona i nie umiem na jego życzenie po godzinie znów stać naga w drzwiach i rozpalić się do tego samego stopnia jak wcześniej... Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że gdybym to ja była jakaś oziębła to pewnie facet, gdyby miał okazję, przespał by się z inną. A co ja mam robić??? Jeśli bardzo chcę, facet też chce ale nic z tego nie wychodzi??? Naprawdę muszę go zdradzić lub zostawić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hu hu
Lukrowany_lukruś trzeba by nad nim popracowac ale to straszna mordega i jesli juz masz tego dosc to lepiej zostawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojjjjjjjjjjjj do dziela
czesc wszystkim.jestem z moim narzeczonym prawie 4lata,od ponad 3lat mieszkamy razem.zdarzalo sie,ze czulam sie w lozku jak "maszynka"do robienia lodow,lubie to robic,ale lubie widziec jak sie podnieca,jak odczuwa przyjemnosc,ale sama tez mam duzy temperament w lozku i kocham odczuwac orgazm,podniecenie. uwielbiam jak inicjujemy nowe rzeczy,jak sie piescimy,jak kochamy sie godzinami... no wiecie. czasem jednak wdziera sie rutyna,ale na to akurat jestem bardzo wyczulona i,...nie zostawiam tego tak....."trudno",odrazu jak istnieje okazja rozmawiam z nim o tym bo przeciez kochamy sie,zalezy nam na sobie... a wiec co powstrzymuje was pogadac z zonami,z mezami,z partnerami???zyjecie z nimi,a wiec dlaczego nie zabierzecie ich na dlugi spacer albo nawet w domku przy winku albo joincie. nie jestem zadna pijaczka albo narkomanka,ale wsztstko dla ludzi.a na lekkim haju sex smakuje inaczej,a i gadka jest inna,bez wyrzutow..tylko np "kochanie a co bys powiedzial/-a gdybysmy wprowadzili do naszego zycia intymnego to i to...,wiem,ze jestes zmeczony/-a ,ale chyba "zapomnielismy "o tym jak kiedys sie kochalismy... trzeba byc szczerym,a nie "niemowa"i myslec o kochankach albo odejsciu!!!! ludzie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!zabraklo wam jezyka w ustach???!!!!!!!!!sex jest przyjemnoscia i ma byc,a nie cholernym obowiazkiem!!! jak napisalam,jesli wyczuwam,ze troche rutyny "wdziera "sie do zwiazku natychmiast "reaguje"i wszystko wraca szybko do normy,podniecenia....,caluskow,dotykaniu. czasem w nocy zaczynam dotykac mojego narzeczonego,czuje jak twardnieje...,wchodze pod koldre....a on nie wytrzymuje i sie kochamy,a raczej pieprzymy...,rano do pracy,ale jaki cudowny dzien po takiej nocy.... erotyczne smsy,wspolne ogladanie pornoli -nie zawsze,ale to tez podnieca.... Do dziela!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:) jestem po wspanialej nocy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Za każdym razem gdy już jest "po" a on pyta: "Jak Ci było?" ja uśmiecham się półgębkiem i mówię "Dobrze". Bo co mam robić???" Skoro mu mówisz że dobrze to tak myśli. Facet to proste urządzenie. Wbijcie sobie to w końcu do głów! Powiedz mu jak ci naprawdę "było" bo przecież nic nie było. Ja też kiedyś mogłem aż 3 minuty... Ale moja nigdy nie mówiła że to dobrze. Jakoś mogłem mieć to na uwadze i coś z tym zrobić. Po 10 latach kochamy się często i czasem po kilka godzin. Boicie się urazić faceta? A nie przeszkadza wam że on was używa jak przedmiotu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anony Mouse
" ojjjjjjjjjjjj do dziela" - absolutna racja. Polecam wszystkim "oziębłym" delikatnie wprowadzić temat jointa. Marihuana, oczywiście stosowana z rozsądkiem, jest wspaniałym lekarstwem. Przede wszystkim ludzie stają się bardziej "humanistyczni", potrafią zrozumieć i docenić potrzeby innych. Szczególnie facetom tego potrzeba, piszę z własnego doświadczenia (jestem ). Może się okazać, że on wcale tego loda, którego robisz mu z takim poświęceniem, wcale nie lubi. Albo dowiesz się, że on ci chętnie minetkę zrobi, ale pachnie ci niezbyt w tej okolicy. Normalnie takich rzeczy się nie mówi, bo można kogoś śmiertelnie urazić. Tylko uwaga, sam seks po joincie jest wspaniały, więc nie wolno przesadzać, bo się od tego uzależnicie i będzie "nie ma jointa, nie ma ruchanka". Kiedyś jeszcze z byłą raz wzięliśmy po połowie tabletki XTC, było wspaniale, ale tego akurat niedoświadczonym nie polecam. Aha, i muszę dodać, że jestem inżynierem, a była, z którą paliłem, jest nauczycielką. Mamy dwójkę dzieci. Żadna patologia. Paliliśmy mniej więcej worek (0,5grama) raz na kwartał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahah5679
Czytam te opisy "szalenstw lozkowych" i leze ze smiechu. No niestety trafiaja sie takie erotyczne kaleczniaki.... sama takiego mialam ale zrobilam z tym porzadek. No nie da sie na dluzsza mete z kims takim szczegolnie jak sie ma spory temperament. Mozna gadac, tlumaczyc, prosic a nawet grozic i to nic nie daje to w koncu czlowiek mysli o uduszeniu takiego delikwenta ;D Teraz panie posmiejscie sie ze mnie........ Moj ex w wieku 34 lat pojecie na temat sexu mial takie, ze on ma penisa ja pochwe i jedno sie wkalda w drugie ;D Nie zawracal sobie natomiast glowy tym, ze najpierw trzeba zrobic cos zeby w ogole wlazlo tylko pchal na sucho..... Nie dotykal, nie piescil, nie calowal........ jak mu zaczelam tlumaczyc co do czego a nawet posunelam sie do naprowadzenia jego reki na moja pityne to zaczal mnie drapac po cewce moczowej hahahha............ Sex trwal przecietnie 5 min max.. nic dodac nic ujac. Pod koniec tego udanego zwiazku zwyczajnie jak widzilam w jego oczach "zadze" odwracalam sie tylkiem i czesc. Wczesniej bylam kilka lat z facetem, ktory byl bogiem sexu wiec nie dziwota, ze te amory to bylo dla mnie pieklo. Nie wiem skad sie biora takie asy ale mam nadzieje, ze wiecej na takiego akrobate nie trafie ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merkury
Wieczór-wspólny prysznic,masażyk w cieplutkiej wodzie,, palcówka, wycieranie partnerki i masowanie ręcznikiem, zanosimy Ją do łóżeczka,kładziemy na pupą do góry, nacieram kremikiem lub olejkiem (Ona ma takie zgrabne ciało), długie masowanie i całowanie stóp, ruszamy w górę, masowanie pleców, ramion, bioder, ud, pośladków, rozchylam uda i masujemy pachwinki, liżemy wypiętą wysoko ku mnie pupkę i cipkę, obraca się przodem do mnie, masuję piersi, całuję, całuję, kładę się między Jej udami i pieszczę wydepilowaną cipkę gorącym języczkiem (teraz już powinna lekko chrapliwym głosem prosić żeby Jej włożyć), wkładam powoli od tyłu (nałyżeczkę),(lubię gdy pomaga mojemu małemy ręką znalęźć szparkę, posuwam z poczatku bardzo powoli Ją pieszcząc jej kark plecy piersi, trzymając za pośladki,teraz już szybko do celu,,, kończymy razem zmęczeni, zdyszani, szczęśliwi, późnym rankiem zaczynamy od wspólnych delikatnych pieszczot,pocałunków, wzajemnej masturbacji, kończymy twarzą w twarz, pózniej śniadanko, przypadkowe dotknięcia w kuchni, sadzam Ją na bufecie i biorę gwałtownie z podciągnietą spódniczką (ledwie zdążam załozyć gumkę), tak wdzięcznie pojękuje (i ja też), w pracy myślę tylko o Niej i o następnym weekendzie, w tygodniu trudno znaleźć czas na zabawy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghrrrhhrr
"Pierdoły jesteście i dlatego tak jest Ja jestem taką oziębłą zoną, z mężem jak się kocham raz na miesiąc to góra. A potrzeby mam tylko co z tego, skoro moje potrzeby = mój problem. I zakładam się na milion procent, że nie dbacie o swoje żony , dlatego unikają seksu. Jak kobieta jest rozbudzona seksualnie i osiąga rozkosz w łóżku to sama inicjuje zbliżenia. A jak sluży tylko do rozładowania napięcia faceta to po pewnym czasie nudzi ją ta rola, boli brak zaangażowania i zaczyna odmawiać. Ja już nie wymyślam nawet powodów dla których mówię NIE, nie proszę się o zmiany a każdy wieczór bez seksu uważam za swoją wygraną, W dupie mam potrzeby mojego męża.Jego potrzeby = jego problem, sam mnie tego nauczył." 100% prawdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie mają powazny problem a podszywacze udają dziewczyny i mówią takie głupoty że szkoda słuchać.Może nie jestem bardzo doświadczony ale mogę powiedzieć wam coś nie coś jako facet.Jesli facet jest pierdołą raczej się to nie zmieni.Przykro jednak kiedy smiejecie się z chłopaków ktorzy są niedoświadczeni.Dla mnie to nie jest miłość a wiem co mówię bo sam byłem prawiczkiem.Ja na szczęście trafiłem na doświadczoną dziewczynę która wprowadziła mnie do erotycznego życia ;) Powinnyscie być bardziej wyrozumiałe. Z wytryskiem również miałem problemy ponieważ nie miałem zbyt wielu dziewczyn a moja była bombowa.U większosci pierwsze stosunki sa krótkie bo nie mogą nacieszyć sie kobiecym ciałem jednak z czasem to przechodzi ( no chyba że ktoś jest sierotą).A piersi ugniatają bo są kuszace chociaż ugniatać to ja nie ugniatałem ;) Więc drobna rada wiem że was to denerwuje ale spróbujcie porozmawiac z chłopakiem jeśli kocha zrozumie wprowadźcie go do tego świata jeśli go kochacie.Ja minetki nauczyłem się przy mojej dziewczynie a teraz gdy dochodzi zdarza jej sie drapać mnie po głowie :)) A jeśli trafiliscie a sieroty które myslą tylko o sobie ,maja gdzies wasze przyjemnosci i nie wyciagaja wniosków z przeszlości dajcie sobie spokój :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merkury
bez pożadania nie ma dobrego seksu, a gra wstępna to podstawa udanego seksu - trzeba caszami gwałtownie się pokochać ale tak raz na 4-5 razy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merkury
i co to za facet co nie lubi popiescić językiem Waszej Malutkiej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merkury
Nie będzie z raka nigdy Ogiera, szukaj dalej, na pewno znajdziesz lepszego , powodzenia,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunetqa
miałam podobnie jak większość tu opisanych przypadków, jak facet z krwi i kości może nie mieć ochoty na seks? mój eks potrzebował, nie to złe określenie, jemu wystarczało 1-2 razy na miesiąc; może gdybym była krzywa, brzydka itp to może bym go rozumiała... ale obiektywnie- na brak zainteresowania nie narzekam. a teraz jestem sama i nadal cierpię... Ciekawa jestem jak potoczyły się losy Szybkiego Billa? czy odwiedzasz jeszcze tę stronę? jak Ci się teraz wiedzie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona bez obowiązku
ja ze swoim nie śpię od 7 lat. Zero seksu na które sam sobie zapracował lenistwem, byle jakością, nieznajomoścą kobiecej anatomii oraz problemem z wczesnym wytryskiem i brakiem wzwodu. Problemem wg niego moim, bo w jego mniemaniu seks 3 min czy problem ze zlokalizowaniem ( po wielokrotnych instrukcjach) łechtaczki żony po kilku latach bzykania, żadnym jego kłopotem nie jest. Lata cierpliwości, wyrozumiałości i co tu dużo mówić, poświęcenia z mojej strony nie dały nic. A kiedy trzeba było spojrzeć prawdzie w oczy i stwierdzić, że bez pomocy z zewnątrz się nie obejdzie, " maczo" zareagował świętym oburzeniem, ja natomiast oziębłością raz na zawsze. Trwa przy mnie tyle lat bez seksu i ani myśli odejść :-/ Nawet mu się nie dziwię bo z takim podejściem do seksu żadnej innej kobiety ani nie zdobędzie ani nie utrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ergdxfc
do żona bez obowiązku.. a jak bylo przed slubem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała ela
mój mąż od 14 lat uwielbia mnie pieścić językiem, nawet w ciąży zawsze tak robił, ja mu robię czasami loda lu doprowadzam recznie, nie wyobrażam sobie żeby ludzie którzy się kochają i pożądają nie uprawiali seksu oralnego, 3-5 razy tygodniowo uprawiamy seks i raczej zawsze zaczyna się od pieszczenia mojej c-pki, czasami jak nie ma dzieci to kochamy się na stojaco lub na stole w kuchni, tak na chybcika, ale też pieści moje stopy i nogi i przesuwa się językiem w górę do celu, od pewnego czasu depilujemy się wzajemnie i to dopiero jest podniecenie, zawsze kończy się oralem, seks bez oralu to żadna przyjemność, oczywiście potrzebna jest też higiena i zadbane ciała,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:"Wiem ze tak powinno być, ale on w ogole na mnie nie dziala a wrecz przeciwnie. Poza seksem wszystko jest ok, jest kochany i opiekunczy, ale kiedy sie kochamy to nawet nie czuje tego, że robie to wlasnie z nim. Nie ma żadnych szeptów czy słow, spragnionych spojrzeń, dotyku. W ogole nie czuje żebym go podniecala a do tego jego zachowanie też mnie zawsze gasi. Bo ochotę mam często i nie jestem "typem zimnej" ryby czy jak to sie tam nazywa Nigdy chyba nie mielismy prawdziwej gry wstepnej :/ jeżeli chodzi o dlugosc stosunku to tu nie mam na co narzekać, ale cała reszta? klimat, intymność, żądza... Spotykam je tylko w snach... :/ jakbym o sobie czytała, identycznie, czuję , ze go mało kręce, tez nie ma czułych sówek i też nie dotyka mnie po całym ciele, po sexie zazwyczaj mu gorąco, teraz to rozumiem, bo sa upały, ale w trakcie jak ja dochodze to mam ochote przeklnac i całowc go po szyji na maa, czuc rządzę, ale on raczej tego nie czuję...wiec nie mogę i ja.. nie wiem co mam zrobić, zazwyczaj czekam jak przyjedzie wyobrażam sobie namiętnośc...ale mo zliwa jest tylko po buchu:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myśle_o_tym_i_myśle
Hej! Ja mam troche inny problem. On jest cudowny. Ja się czuję beznadziejna w łóżku. Nie uważam bym miała jakis antytalent do tych spraw, loda potrafię zrobić całkiem nięźle, przynjamnioej tak mi się wydaje. Ale co do samego seksu to sama nie wiem. Ostatnio chciał spróbować nowej pozycji. A mi wystarczy już fakt, że w dwóch czuję się wystarczająco beznadziejna... On miał przede mną pare partnerek. Wiem, wiem to normalne, ale ciągle prześladuje mnie myśl, że z którąś było mu lepiej. Lubię seks z nim tylko często łapię doła, czuje się beznadziejna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 22 lata a mój chłopak 34. Jesteśmy z sobą prawie rok. Jesteśmy przyjaciółmi i zawsze możemy na sobie polegać ale w kwestii seksu jest na prawdę słabo. Czasami wydaje mi się, że jesteśmy przede wszystkim przyjaciółmi, którym od czasu do czasu przytrafi się numerek. Seks to przede wszystkim moja inicjatywa. Mam 22 lata, potrzebuję czułości i namiętności a tym czasem wygląda to na przykrą konieczność. Nie wiem jak to jest z mężczyznami w wieku 34 lat ale może nie odczuwają takiej potrzeby seksu jak kiedyś? Nie ma czegoś takiego jak gra wstępna z wzajemnym rozbieraniem się. Każde z nas ściąga ciuchy samodzielnie, następnie pada pytanie: "Od kogo zaczynamy?". Nawet jeśli zaczynamy ode mnie to nie pomaga mi w żaden sposób osiągnąć orgazm. Muszę to zrobić sama i szczerze mówiąc wolę to robić, aby po stosunku nie odczuwać potwornego rozczarowania. Potem nadchodzi jego kolej. Uprawiamy seks nawet nie 5 minut. Po prostu wchodzi na mnie i robi swoje, bez zmian pozycji, czułości, namiętności. Czasami mnie pocałuje kiedy forma mu spada. Zawsze byłam atrakcyjną kobietą i nie miałam problemów ze zdobyciem zainteresowania ani tym bardziej nie miała problemów z seksem w poprzednim związku. Nie wiem dlaczego tak to wygląda.... Nasz związek bardziej przypomina przyjaźń niż coś więcej. Jest mi z nim bardzo dobrze ale też spora część mnie woła o odrobinę czułości, czegoś więcej niż mechanicznego zaspokojenia siebie i drugiej osoby... Jestem strasznie rozczarowana i nie wiem co mogłabym zrobić aby było lepiej. Bielizna nic nie daje - nawet na nią nie spojrzy, rozmowy tym bardziej (nie chcę też go urazić), próba przejęcia inicjatywy kończy się poirytowaniem mojego chłopaka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunetqa
Hannah porozmawiaj z nim, facet w tym wieku powinien uwielbiać seks, różne pozycje i miejsca, albo jest tak pewny siebie że jest w tym dobry że się nie stara albo po prostu myśli że jest Ci dobrze lub po prostu ma taki temperament. podpowiedz mu co lubisz, co sprawia Ci przyjemność, niestety taka ich natura, że to czego oni potrzebują nie zawsze idzie w parze z tym co my potrzebujemy. mój facet ostatnio też zaczął praktykować szybkie numerki, bez gry wstępnej ale ja delikatnie sugeruję mu że tak to mi nie pasuje, chcę pocałunków, głaskania, tego co sprawia że go zaczynam mocno pożądać i chcę żeby był już we mnie. Nasze temperamenty nieco się różnią, ja jestem bardziej otwarta i subtelnie wprowadzam to na co mam ochotę i pokazuję mu co lubię, a on jak na razie się nie sprzeciwia. najlepszym rozwiązaniem jest rozmowa, bo niestety jasnowidzami nie jesteśmy i nie zgadniemy co druga osoba myśli, czego pragnie. powodzenia życzę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cosmopolitan-ka :)
jaki to stary topik nie sądziłam że kiedyś będę mysleć tymi kategoriami. Nie wiem może jestem dla niego aseksualna...dlaczego nie chce ze mną się kochać... seks oralny tak...od niedawna również z mojej strony i może mu to wystracza pocałunki i przytulanki albo obiecanki typu "chciałbym wycałować Cię całą"... to zrób to a nie obiecuj i nic !!! beznadzieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Loooli
a może on mówiąc ''chciałbym cię wycałować całą"" czeka na Twoją reakcję, zachętę, na odpowiedź że tego pragniesz, bo sam nie jest pewny że Tobie się to spodoba? ja np. wczoraj pokazałam mojemu jaką mam gęsią skórkę gdy całuje i ssie moją szyję. i pokazuję mu gdzie ma mnie całować . mówię wprost co i jak lubię. i jest lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio trzy godziny po nim skakalam a on mi powiedzial ze to beznadziejne bylo i sie mu nie podobalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka7a
no nie zartuj tak ci powiedzial? masaka mi by przez usta nie przeszlo ze zle mi bylo albo bym powiedziala to w delikatny sposob

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Looli
czy temat umarł ? jak Wasze życie się układa? Szybki Bill czy u Ciebie jest lepiej ? Ja jestem w stałym związku i mam wrażenie że mam większy temperament niż mój partner...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cosmopolitanka 123
( to ja z wpisu z lutego 2013 ;););) ) temat stary - tutaj się nic nie zmieniło ;) a dla Niego nie jestem aseksualna i nie byłam 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×