Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zatrooossskkkaaannnaa

Czy mozna wybaczyc i zapomniec?

Polecane posty

Gość zatrooossskkkaaannnaa

Miedzy mna i mezem od dwoch lat zle sie dzieje: -przestal mi okazywac uczucia, -seks stal sie mechaniczny i tylko, kiedy on ma ochote, -w domu czuje sie jak sluzaca, -nie czuje sie zona, kobieta, tylko kolezanka, -dla innych jest mily i usluzny, za to ja moge go prosic 5 razy o zrobienie czegos a itak w koncu robie to sama, -boi sie swojego ojca, nie potrafi postawic na swoim, bo twierdzi, ze lepiej sie nie odzywac, bo z ojcem sie nie wygra, -mi potrafi wszystko powiedziec, wyzywac przy mnie, ale rodzicom nie powiedzial nic, gdy sie wtracali i nie stanal w mojej obronie, gdy jego ojciec mnie obrazal, Na poczatku taki nie byl. Teraz wciaz zarzeka sie, ze sie zmieni, bo mnie kocha, ale mu trudno niby, bo taki jest i ciezko mu to zmienic. Dwa dni wszystko jest ok, a jak juz widzi, ze mi zlosc przeszla, to znow zaczyna sie to samo. Do tego, jakie on ma teksty-jak 16-letni gowniarz, zapomnial, jak to jest, gdy sie stara o kobiete- jak juz, to robi to nieudolnie, jak smarkacz jakis. Mi na nim zalezalo do tej pory, dawalam sie nabrac na lepsze dni ale od jakiegos czasu nie mam juz sily, przestalam wierzyc w jego dobre intencje-za duzo razy sie przejechalam i nawet jego proby polepszenia naszych relacji nic nie daja-jestem niedostepna i nie wierze, ze bedzie dobrze-bo wiem, bo boje sie, ze to tylko na kilka dni. Nawet na seks z nim nie mam ochoty. Myslicie, ze da to sie jeszcze naprawic, ze odblokuje sie jakos? Czy to po prostu znak, ze czas zakonczyc ten zwiazek... Tyle razy sie na nim zawiodlam,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli będzie chciała tylko jedna strona, to niewiele wskórasz:O Najlepiej podejmij decyzje o rozwodzie, przedstaw mu pozew, może to zadziała na niego jak zminy prysznic i w końcu zacznie coś zmieniać a jak nie to odpuść typa, szkoda życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatrooossskkkaaannnaa
Mowilam mu o rozwodzie-ale on wtedy sie postawi jak dziecko-ze moge rozwod wziac, jak mi sie nie podoba. I probuje wine na mnie zwalic-ze to ja chce rozwodu, bo on mnie przeciez kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatrooossskkkaaannnaa
Do tej pory to ja sie staralam o wszysktko, tlumaczylam, mowilam jak sie czuje z tym , jaki on jest. i nic-dwa dni bylo dobrze i od nowa to samo... Wiec, po dwoch latach powiedzialam dosc. A jemu to jest na reke-przyjdzie z pracy, pogada o pierdolach, idzie sie polozyc, potem wieczorem film oglada i jest ok-bo ja nic od niego nie chce, nie podejmuje zadnych tematow-czy o naszym malzenstwie, czy o waznych sprawach codziennych. I jemu to pasuje. A ja nadal czuje sie jak kolezanka i sluzaca- dlatego teraz juz nie walcze o nic, wylaczylam sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sunrise sunrise sunrise
moj tak ma" zrobi cos nie tak przeprosi nagle bezmyslnie ja mowie:, a za co mnie przepraszasz on: bo to tamto siamto w końcu (kiedy sam zacznie myśleć co mówi) to jest hasło ...to odejdź jak Ci się nie podoba ja: tak jest , zrobię jak zechcesz, bo to Ty wsopmniałeś o tym nie ja strzelę focha, oczywiście nie płaczę, niech wie że jestem silna i bez niego też sobie poradzę wtedy znów mnie przeprasza tym razem ze łzami w oczach i tak w kolko, a mi zygac sie chce juz od tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatrooossskkkaaannnaa
Na poczatku bylo ok-przez lata w sumie przyjaznilismy sie-byl troskliwy, zaqwsze pomocny, kulturalny. ta przyjazn przerodzila sie w cos wiecej i potem jak bylismy narzeczenstwem, bylo super, seks tez bardzo udany... Jego rodzine znalam-uwazalam ich za kulturalnych ludzi na poziomie. po slubie zaczelismy czesciej u nich bywac i okazalo sie , ze moja tesciowa to tylko sluzaca do prania, sprzatania, ze tesc wogole sie z nia nie liczy, ze zyja obok siebie. A tesc okazal sie czlowiekiem nie znoszacym sprzeciwu, wladczym... I teraz widze, z jakiego domu moj maz pochodzi-wynoisl juz pewne wzorce na przyszlosc, ktorych stara sie nie powielac. A tak naprawde staja sie one u nas rzeczywistoscia-ja jestem, bo jestem-do sprzatania, gotowania obiadow, do byle jakiego seksu jak jemu sie zachce. Nie okazuje mi uczuc, zachowuje sie jak szczeniak. Np. ostatnio wystroilam sie na spacer, a on do mnie "ooo na radke idziesz, z kim?", potem jakies gowniarskie podszczypywania z jego strony-to w cycek, to w tylek-czulam sie jak jakas smarkula w podstawowce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatrooossskkkaaannnaa
I jakis czas temu mialam znienacka bardzo duza ochote na seks. pol dnia go kokietowalam, a on jak wrocil z pracy, polozyl sie spac, a wieczorem stwierdzil, ze najpierw obejrzy sobie film.... Czulam sie jak bym w twarz dostala, ponizylam sie tylko. A na poczatku bylo super-czule slowa, pikantne sms-y w pracy mi wysylal, na seks tez namawiac go nie musialam... A od dwoch lat seks tylko w soboty, jak jemu sie zachce i czesto byle jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malgonia 783468
To naturalne, ze teraz jest w Tobie blokada i jedynie jesli Twoj maz zacznie sie naprawde starac, a nie tylko udawac ze sie stara to moze ci minie. Ale musi ci naprawde udowodnic, ze jego zmiana nie jest jedynie chwilowa. w przeciwnym wypadku nie ma po co ciagnac tego malzenstwa. szkoda zycia.. A ztego co piszesz, on sie nie nadaje na dluzsza mete do zwiazku juz wyniosl przyzwyczajenia z rodzinnego domu i wprowadza je w wasze zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Omatko boska jak ja to dobrze znam. Jabym siebie w lustrze widziała. Ale chłopy to takie tempe strzały i koniec!! Też się zastanawiam nad rozwodem, tylko szkoda mi dziecka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że tylko poważna rozmowa może pomóc, jeśli nie to rozwód, innego wyjścia niestety nie widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamietaj o tym
ze faceciraczej nie potrafia sie zmienic:-( Wiec jesli nie widzisz poprawy to po prostu uciekaj z tego zwiazku. Pamietaj ze przed wami cale zycie. Skoro on cie teraz nie szanuje to pomysl sobie co bedzie za 20 lat!!!! Nie musi byc od razu rozwód. Jezeli znowu zacznie sie zle zachowywac to daj mu ustateczne ostrzezenie - na spokojnie i bez nerwów. Powiedz ze masz tego dosyc i albo naprawde sie postara cos zmienic w waszym zyciu i swoim postepowaniu albo skladasz wnisek o separacje. Jezeli sytuacja sie powtórzy to wtedy naprade zlóz ten wniosek i na nic sie nie ogladaj. Nie pokazuj mu lez ani twgo ze sie whasz. Sama bedziesz widziala jak zareaguje. Albo zacznie o was walczyc albo sie wscieknie i was zostawi. Tak czy inaczej dla ciebie i dla dziecka bedzie to z korzyscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatrooossskkkaaannnaa
My tez mamy male dziecko, ale wlasnie ze wzgledu na nie chcialabym odejsc-ono widzi, ze mamusia i tatus zyja obok siebie. Bywa, ze maz na spacerze wezmie mnie za reke (b.rzadko), to nasze dziecko zawstydza sie najpierw a potem bardzo cieszy-przebiega pod naszymi rekoma, smieje sie. Ale teraz juz razem nie robimy prawie nic-wspolny spacer z dzieckiem albo zakupy. W domu to tylko do poludnia ja zajmuje sie dzieckiem a popoludniu maz... Bo ja juz nawet nie mam ochoty ani z nim rozmawiac ani przebywac-ciesze sie jak jest w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety mój pracuje od 4 do 9 rano i muszę się na niego cały dzień przyglądać. I do szału mnie doprowadza, bo non stop się czegoś czepia pajac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatrooossskkkaaannnaa
rozmawiac mu sie nie chce, zwlaszcza o powaznych sprawach-o pierdolach i glupotach-owszem. Jak probuje z nim gadac o nas czy jakims innym powaznym problemie, to mu sie nie chce, bo jest zmeczony albo gadac mu sie nie chce... Wiec ostatnio mu powiedzialam, ze to koniec wszystkiego miedzy nami, ze mnie juz dla niego nie ma, ze ma mi tylko w droge nie wchodzic, o seksie tez moze zapomniec... To stwierdzil, ze dobrze i z ulga odwrocil sie do sciany, bo mu sie chcialo spac. Juz postanowilam, ze pod koniec roku (gdy uzbieram kase) tak czy siak wyprowadzam sie od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatrooossskkkaaannnaa
Szczerze to ta moja blokada przyniosla mi ulge-nie musze z nim rozmawiac, denerwowac sie, jak by mi wcale juz nie zalezalo, nawet nie wiem, czy go jeszcze kocham. Przedtem ciagle zaczynalam temat, zeby sie zmienil postaral, mialam juz nawet depresje, plakalam czesto-ale dosc ponizania. Zrozumialam, ze nic nie wskoram a zyc jak maz i zona, ale obok siebie nie potrafie. Wyprowadze sie. Tylko tesciowie na bank wine na mnie zwala, ze zostawilam ich biednego synusia... ja nie biore rozwodu, najpierw sie wyprowadze, moze ewentualnie separacja-ale nie wiem czy to meza zmieni- jesli juz to na troche, zeby mnie udobruchac i potem bedzie tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet nie umie się zmienić. Zwyzywa cię od najgorszych, aż się żyć odechciewa, a potem się durnowato tłumaczy, że to w nerwach było, a ty babo wybacz bo głupio kochasz i naiwnie wierzysz, że to ostatni raz:/ le trzeba się wzaiść za siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cnjvbhgfdcs
nie bądźcie naiwne, nie wiem co by musiało sie stać żeby sie człowiek zmienił!?!?!?! Jeśli Was źle traktuje miejcie honor i szacunek do siebie - odejdzcie. Skoro mu nie zależy powinien mieć kobietę swojego pokroju, tak denną jak on, której to pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatrooossskkkaaannnaa
On mnie nie traktuje zle-nie bije, nie uzywa w stosunku do mnie niecenzuralnych wyzwisk (ale przeklina podczas rozmowy). Ale i nie okazuje uczuc, nie traktuje jak kobiete-czuje sie jak jego kolezanka, a nawet nie, bo dla kolezanek jest kulturalny, wszystkie sie nim zachwycaja-ze taki mily i bardzo przystojny. Tak myslalam, ze raczej sie juz nie zmieni. Teraz zachowuje sie jak idiota, np. : -opiekuje sie teraz kotem sasiadow, zwierzak mnie lubi, przychodzi do mnie, zeby go glaskac, a moj maz na to: "uwazaj, podniecil sie na pewno" , -albo widze, ze juz mu seksu brakuje troche-lazi za mna, chce mnie za sutka przez bluzke zlapac-jakis szczeniecy podryw, -i za nic nie wierzy, ze sie wyprowadze-jest bezczelny i pewny siebie. Ogolnie drazni mnie fakt jego istnienia, a zwlaszcza jego glupie teksty !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatrooossskkkaaannnaa
No wlasnie teoretycznie mozna tak zyc-obok siebie i nie wchodzic sobie w droge-robic swoje-znam takie przypadki. Ale ja tak nie umiem... I nie uwazam, ze jestem dziwna-wychowalam sie w rodzinie pelnej milosci i szacunku-sama chcialam taka teraz stworzyc, w oparciu na wzorcach i wspomnieniach z dziecinstwa-ale z nim sie nie da ! Opowiadalam mezowi, ze jak bylam dzieckiem, rodzice mi i bratu poswiecali wiele czasu-chodzilismy na spacery, na dzialke, w domu na pierwszym miejscu nie stal telewizor, tylko czesto gralismy w gry planszowe... a on mnie wysmial... Dla niego najlepiej spedzony czas to siedzenie przed tv albo spanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i wuecbiubgwe
wspolczuje meza ograniczonego polglowka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Szyyymusia
nie zmieni sie poi was nie straci, chociaz i to nie jest regula.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asica małpica :)
No właśnie. Człowiek, żeby się zmienić musi dostać pożądny bodziec. Dla mnie była to śmierć ojca, którego jako nastolatka niemogłam znieść i wielokrotnie mówiłam, że niechcę go więcej widzieć a teraz mi go brak jak cholera. Znam ludzi, którzy nie szanowali swojego dziecka i też je stracili, a teraz nieba by mu przychylili, ale ja ani moje dziecko nie będziemy ofiarą aby mój mąż się zmienił.Niewiem może Twój mąż przechodzi jakąś taką faze tej ich męskości i mu chwilowo odbija?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×