porno ma na mnie zły wpływ? sama nie wiem :(

zacznę od tego, że mam 21 lat. nigdy wczesniej nie ogladalam pornosów. od kiedy zobaczyłam,że mój facet oglądał sobie takie filmiki stwierdzilam, że tez sobie obejrze, zobacze co jego do nich tak ciagnie. to jest moj pierwszy facet i nigdy, nigdy nie chcialam go zdradzic, nigdy nie chcialam zadnego innego faceta. rozstalismy się i teraz mamy taki etap "naprawy" ALE........ niestety ALE. od kiedy zaczelam ogladac te filmy, moja wyobraznia jest przerażająca. ciagnie mnie do innych facetow. ostatnio obejrzalam pornosa z ksiedzem. od teraz mysle ze to nawet bylby fajny pomysł. chce byc fair wobec niego ale sama nie wiem co sie ze mna dzieje. czy ktoras miala tak podobnie? prosze o pomoc:(

oczywiscie nie chodzi o to, że chcialabym teraz pojsc w tango z księdzem..:) chodzi o to, że nawet na kogoś kto nigdy nie był moim obiektem seksualnym teraz jest. :/

pomocy :( nikt nie ma tak jak ja?

ale czy powinnam decydować się na związek? boję się że po prostu będę chciała w końcu poczuć innego mężczyznę, zobaczyć jak jest z innym. :(

Witaj. Jesteś(my) chyba w takim wieku raczej, że mamy różne ciągoty. Porno wg mnie wypacza obraz miłości i kochania (tak, tak też je czasem oglądam ( hmm zaraz, szczerze to chyba wczoraj pierwszy raz od jakiegoś dłuższego czasu obejrzałem - wow hehe). Myślę, że mogłabyś może spróbować pogodzić się ze swoim chłopakiem i swoje napalenie przelać na niego? Jak myślisz?

oczywiscie moglabym. tylko jest tez taki problem, że on przez to, ze oglada te pornosy zupelnie nie traktuje seksu jak element milosci, gdzie wazny jest dotyk, pocałunek. on by chcial zawsze szybko, ostro tak jak w pornosach. zawsze jak robie mu "loda" dociska mi glowe w dół. mowilam mu juz o tym ale do niego to nie tafia. w koncu on sobie woli ogladac pornosy i unika seksu ze mną, 'bo ja mam zawsze jakies ale'. :(

Możesz mu pokazać np. te lżejsze filmy erotyczne, mówiąc mu do uszka, że to Ci się podoba, 'tak pieści prawdziwy kochanek' - wiesz, żeby nie suszyć mu głowy ale delikatnie przypomnieć mu, że nie jest jednym facetem na planecie. W sumie jeśli nadal nie będzie chciał to może troszeczkę mocniej, coś w stylu: co z ciebie za kochanek jak wolisz jakieś plastiki od prawdziwej kobiety? Może musi dojrzeć ;] (Gdybym miał dziewczynę, to starałbym się ze wszystkich sił jej dogadzać, żeby w głowie nie pojawiła się nawet malutka myśl o innym ;p heh...)