jestem za prawem kobiety do aborcji

nie powinniśmy ścinać kwiatów

"20ty tydzien to piąty miesiąc, kobiety niechciane dziecko raczej wcześniej chca usunąć... kurde no idę, bo juz cholernie późno albo wczęsnie" aborcja w kraju "postępu" jak wy to określacie, czyli np takiej anglii jest dozwolona do 24 tygodnia. tymczasem już w 8 tygodniu pracuje mózg a nerwy (kręgosłup i rdzeń kręgowy) pojawiają się już w 5 tygodniu kiedy zarodek ma ledwo ponad 1 mm (milimetr, żeby nie było nieporozumień) długości.

wybacz, ale nie mówiłam o postepowych krajach, mamy swój rozum i po swojemu też możemy nie jestem prozachodnia, wręcz przeciwnie, ale nie umiem poradzić sobie z zagarbieniem przez panstwo mojego brzucha

w 24 tygodni, a nawet dłużej, do samego końca ciąży to wciąż jest "twój brzuch" i jeżeli uważasz że ten fakt upoważnia cię do zabijania to teraz się nie wykręcaj.

kwiatek tez czuje, slyszy... no ale czlowiek jest lepszy od kwiatka...podobno dla mnie obrona zakazu aborcji jest męskim punktem widzenia, bo o Twoim, ofermo brzuchu nikt nie decyduje. no bo w środku jest zycie, nowe życie. czym ono jest wyjątkowe? jestestwem? doła lapię. chyba kurna nie zasnę

zrozum, że dla kobiety stan ciąży to nadal moje ciało. w środku ktos siedzi, wygląda jak kosmita ;) pozwole se, późno jest i mnie szantazuje. który facet by to wytrzymał?

"dla mnie obrona zakazu aborcji jest męskim punktem widzenia" nie obchodzi mnie czy podepniesz pod to jakieś feministyczne dyrdymały a la "samiec twój wróg". DZIECI NIE WOLNO MORDOWAĆ. w ogóle ludzi nie wolno ale na dzieci jesteś szczególnie zawzięta jak widzę.

wczesne ciąze, kobiety winne skoro i tak jestesmy winne, to co za róznica, czego winne... a przynajmniej dziecku bedzie lepiej

"zrozum, że dla kobiety stan ciąży to nadal moje ciało. w środku ktos siedzi, wygląda jak kosmita pozwole se, późno jest i mnie szantazuje. który facet by to wytrzymał?" no ja to rozumiem, masz za złe naturze że kobieta zachodzi w ciążę. ale tak już jest i tutaj "równouprawnienia" nie ma i nie będzie. i tu nie prawo ani faceci są winni tylko sam pan bóg albo matka natura jak kto tam woli. natomiast domaganie się że skoro kobieta nosi dziecko to ona może sobie je zabić jak jej się zachce to jest bestialstwo.

nie obchodzi mnie, czy podepniesz pod to etykę mój brzuch moja decyzja tak to możemy a powaznie - chciałbyś miec dzieci?

to nie bestilastwo, tylko też natura. a ze natura jest okrutna, zawsze byla

"a przynajmniej dziecku bedzie lepiej" jeżeli uważasz że śmierć jest lepsza od życia to dlaczego siebie nie zabijesz? to jest tylko taki twój wykręt zresztą żałosny i bezczelny. bo bezczelnością jest gdy zabójca twierdzi że zabija dla dobra ofiary. na coś takiego to wręcz nie ma słów.

współcześnie posiadanie dzieci nie jest łatwe a wpadki zdarzają sie nawet przy pewnej niby antykoncepcji

nie zabiję siebie, bo widzisz, ja mam dziecko... i już teraz muszę żyć. i nie usunęłam. nawet przez myśl mi to nie przeszło nie zrozumiales

"to nie bestilastwo, tylko też natura." jasne, chirurgia to nic innego jak "natura". coś ci się już chyba zupełnie we łbie pomieszało. już z tymi bredniami które wypisujesz przekraczasz granice bezczelności. ja nie mam zamiaru polemizować ze zwykłymi kłamstwami.

rany, to nie polemizuj nie chirurgia jes czescia natury, ale niechęc do posiadania dziecka

nawet bóg dal wybór czlowiekowi - miedzy dobrem i złem, no ale państwo jest nad bogiem

czy to z chęci czy bez niej aborcja w naturze nie występuje wbrew twoim kłamstwom.

"nawet bóg dal wybór czlowiekowi - miedzy dobrem i złem, no ale państwo jest nad bogiem" bo "jego królestwo jest nie z tego świata" a nasze owszem. my żyjemy na tym świecie i nie mamy pojęcia czy tak naprawdę jest coś poza nim więc musimy ustalać PRAWA. jednym z podstawowych jest PRAWO DO ŻYCIA.

jezeli człowieka uznać za częśc poza naturą, to się zgodzę z tobą i nawet na kawe z ciastkiem zaproszę, chętnie się odetnę

ok, i tak jest i po mojemu i po twojemu

więc ty na podstawie naukowych badań zagarbisz brzuch kobiecy i oznaczasz jego zawartość tasmą policyjną... bez sensu takie chronienie - ani nie jest skuteczne, ani dziecku nie pomaga na serio bo nie da sie zmusić do kochania ale dla ciebie najwazniesze jest prawo do zycia, a dla mnie brakuje tu jeszcze emocji

"ani nie jest skuteczne, ani dziecku nie pomaga na serio" myślę że córeczka pani alicji tysiąc, której nie pozwolono zabić, i w związku z tym polska musiala płacić pani tysiąc odszkodowanie, ma na ten temat inne zdanie. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/51,80708,5818667.html?i=0 no ale to nie ty masz być zabita, ty dajesz sobie prawo do zabójstwa więc tobie mówić łatwo. ciekawe czy gdyby ktoś wymyślił żeby nie karać gwałtów to też tak byś go popierała.

po pierwsze, świetnie , z e dziecko będzie miało kasę, bo tylko za odszkodowanie może panstwo wymagać tego, co wymaga. to co mówią inni, gdy matka kocha, nie ma zadnego znaczenia.

brak prawa do gwałtow cię ogranicza? rozumiem cię, tez by mnie to wkurwialo - mam odpowiednia siłę, one są slabsze, a nie mogę jej mieć. T ylko ja nie mówię, że to nie zabójstwo, ja nadal tak mysle, tylko nie chcę, żeby panstwo to sądziło, moze owszem, ale ktoś wyżej. gwałt to zmuszenie WBREW woli, to nie ma zadnej woli.

*TU nie ma zadnej woli

co do gwałtów, to nie ogranicza cię do, bo mozesz pójść do agencji i zrobic to po swojemu, mozesz tez rozkochac w sobie pannę i wola a ja z brzuchem mogę tylko urodzić

tylko że to dziecko "będzie miało kasę" wyłącznie dlatego że państwo polskie nie pozwoliło jej zabić. gdyby zrobilo to czego ty się tak domagasz (i pani tysiąc również) to nie tylko forsy ale przede wszystkim tej ślicznej dziewczynki ze zdjęcia które wkleiłem w ogóle by nie było. została by po prostu zabita. to jest pieprzone bestialstwo. "gwałt to zmuszenie WBREW woli, to nie ma zadnej woli." no chyba nie chcesz mi wmówić ze dziecko które zabijasz chce żebyś je zabiła. no już twoja bezczelność przekracza ludzkie pojęcie.

gdy mnie taki, co chciał gwalcić, rozkocha w sobie i wykorzysta

bo to przekracxza ludzkie pojęcie - jak to jest nie mieć woli, nie mieć chęci, nie rozumiec i nie wiedzieć. jak się urodzi, to kto podejmuje decyzje za dziecko? dorosły.