krostki na plecach u niemowlaka

Witajcie, wczoraj myjac moja corke wyczulam, ze ma jakby vhropowate plecki, jednak nie dojrzalam krostek- zbytnio sie tez nie przygladalam. Dzis sytuacja sie powtorzyla,okazalo sie ze mala ma calutkie plecki w takich malutkich krosteczkach, lekko czerwonych. Na reszcie ciala nie ma zadnych krostek ani nic.. Zastanawiam sie czy moze nie sa to np potowki?Nie chcialabym ciagac malej po lekarzach bez powodu, zwlaszcza ze temperatury ani nic nie ma, no ale zastanawiam sie... Mala ma niecale 8 mies

u NAS KROSTKI BYLY OZNAKA SKAZY BIALKOWEJ

może to potówki - przegrzałaś małą

skaza już dawno by wyszła , przynajmniej takie mam zdanie

nie no, skaza to raczej cos bardziej intensywnego, na twarzy by wyszlo czy calym ciele, bo diagnoze 'skaza bialkowa' przy krostkach nic nie znaczacych na plecach to ja mam gdzes. Teraz lekarze kazda najmniejsza krostke przypisuja skazie bialkowej. Owszem, moze ona wyjsc w tym wieku, ale wydaje mi sie, ze twarz przede wysztskim by jakos 'zareagowala'. Karmie ja mieszanie, oprocz tego daje deserki i gotuje obiadki. I nigdy nic jej nie bylo... jakie sa jeszcze objawy skazy ? co do potowek to wlasnie nie wiem, moze podczas snu sie zgrzala, albo cos...

wlasnie te potowki pierwsze mi przyszly na mysl, bo czasem nad ranem jak mala sie obudzi na mleko to juz jej nie odkladam do lozeczka, zasypiamy razem podczas karmienia piersia. I czasem jak ja przytule to ona sie zagrzeje troche bardziej i mysle, ze mogla sie spocic.. Sama juz nie wiem co o tym myslec