Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mar277

Przeprowadzka do faceta, zaczelam miec watpliwosci

Polecane posty

Gość mar277

Cale zycie mieszkam nad morzem. Z moim narzeczonym jestesmy 3 lata. On jest z dolnoslaskiego. Przez rok mieszkalismy razem, ale on wrocil do siebie, bo tam buduje dom. Teraz chce wynajac mieszkanie i tak jak ustalalismy ja z corka (moją) tam do niego sie przeniesiemy. Zawsze tego chcialam, ale kurcze zaczynam miec watpliwosci. Nie wiem skad sie wziely. Tutaj mam prace, wynajmuje mieszkanie, dziecko chodzi do pierwszej klasy, ma tez swoje zajecia dodatkowe... Zawsze mowilam fajnie byloby cos zmienic, ale teraz zaczynam sie bac. A przeciez wazne dla mnie to byc z osoba ktora kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tylko się nie bój
Przecież mieszkaliście już razem. Przypomnij sobie te czasy. Będzie tak samo cudownie. Nie myśl tylko dąż do szczęścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To normalne że masz obawy ale jak nie spróbujesz to się nie dowiesz. Widzisz związek na odległość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mar277
Jak mieszkalismy razem to bylo roznie, ale wszedzie tak jest. Mnie po prostu ogarnal lek tych wszystkich zmian :( To normalne, ze zamiast sie cieszyc ze bede z ukochanym facetem w koncu razem, to ogarnia mnie przerazenie ze tutaj wszystko bede musiala zostawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mar277
Nie zwiazek na odleglosc to nie zwiazek. Juz przez te 5 miesiecy jak nie jestesmy razem, to zaczynam sie przyzwyczajac do zycia bez niego :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Różnie w życiu bywa.Nikt nie da Ci gwarancji na udany związek. Nie pal za sobą mostów,w razie WU żebyś miała gdzie wrócić. Bardzo dobrze Cię rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w takim związku na odległość.I czasami cholera mnie bierze. Dzieli nas 1300 km

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mar277
Jak Ty sobie dajesz rade? Dla mnie to zabojstwo dla zwiazku. Macie jakies plany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak,mamy. Już się przyzwyczaiłam tylko czasami ta tęsknota. Widzimy się co drugi miesiąc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mar277
No wlasnie ja zaczelam sie wahac, bo nie tylko o mnie chodzi ale i o moja corke. To nie jest takie proste. Jak zwykle musze myslec pesymistycznie :o Ja sie nie widzialam ze swoim facetem 3 miesiace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Córka w nowym miejscu szybko znajdzie nowe koleżanki. Gorzej będzie z nami ale sadzę że to tylko chwilowe. W moim przypadku wiąże się to ze zmianą kraju,dlatego jest to tak ciężkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mar277
z pomorskiego:) Tak, gorzej bedzie z nami. Nie wiem czy zagranice dalabym rade sie przeprowadzic. Sama pewnie tak, z dzieckiem pewnie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami warto zaryzykować,fajnie się tak piszę ale zrobić trudno:)) Jestem z zachodniopomorskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje wszystkie zwiazki byly
na odleglosc i trwaly srednio ok. 3 lata zanim razem zamieszkalismy. Ale nie widywalismy sie co kilka miesiecy!!! Nawet gdy bylismy biednymi studentami. Zawsze spedzalismy razem 1- 2 week w mcu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mar277
Wlasnie, fajnie sie pisze. Zwyczajnie boje sie ze cos nie wypali. Teraz mam jakas tam stabilizacje, a tam to nie wiem co mnie czekac. Podziwiam za te zwiazki na odleglosc, ja sie do tego nie nadaje na dluzsza mete;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mar277 Wlasnie, fajnie sie pisze. Zwyczajnie boje sie ze cos nie wypali. Teraz mam jakas tam stabilizacje, a tam to nie wiem co mnie czekac. Podziwiam za te zwiazki na odleglosc, ja sie do tego nie nadaje na dluzsza mete Więc się nie wahaj,spróbuj :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje wszystkie zwiazki byly
Nie rozumiem. Kiedy bylismy studentmi, bylam z pierwszym moim facetem, a ze nie mielismy kasy,on potrafil do mnie jezdzic stopem z Katowic do Poznania. A pozniej to bylo tylko latwiej, bo dorosli pracujacy ludzie jednak potrafia znalezc troche grosza na to, zeby choc na pare godzin sie spotkac. Nawet jesli w tym celu tluka sie pociagami, jak my. Po studiach spotykalam sie z partnerem (innym juz), jak mowilam, 1-2 razy w miesiacu na weekend. Czyli podobnie jak na studiach. On ze Szczecina. Czesciej nie zawsze sie udawalo, bo np. jedno musialo zrobic w domu malowanie, a drugie w sobote mialo nadgodzin. Wiesz, ja nie rozumiem, jak mozna sie nie widziec az 3 miesiace? Chyba ze macie jakas wyjatkowo skomplikowana trudna sytuacje. Ale czemu wlasciwie on nie przyjechal na jeden weekend, jeden dzien albo Ty do niego z corka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz u mnie jest taka sytuacja że odwiedziny weekend odpadają. Jak już sie odwiedzamy to przynajmniej na 1 tydzień za dużo kilometrów nas dzieli. Wtedy trzeba brać urlop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje wszystkie zwiazki byly
Wiem, ale w przypadku Autorki to tylko przejazd znad morza na slask, i to dolny, a wiec blizej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mar277
To jest ponad 500 km, ja pracuje, dziecko chodzi do szkoly wiec nie jest to takie proste. Do tego, nie mam zbyt wiele kasy. A on nie przyjechal? Wlasnie nie wiem dlaczego. Jeden z powodow jest taki ze nie ma pieniedzy, bo tam szuka pracy od paru miesiecy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje wszystkie zwiazki byly
Czy pracujesz a dziecko chodzi do szkoly w weekend? Co do pieniedzy to jest to jakis powod, z drugiej strony, jak Twoj facet moze budowac dom i nie miec pieniedzy? Po trzecie, czasem pewnie ktos z Twojego miasta jezdzi w te strone, sa rozne portale i mozna pojechac za dolozenie sie do paliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje wszystkie zwiazki byly
Czemu on buduje dom skoro nie ma pracy i pieniedzy i czemu nie buduje on domu w Twojej okolicy, skoro Ty tam prace masz i mieszkal juz z Toba, wiec jak mysle sie zaaklimatyzowal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mar277
Nie, on sie tutaj nie zaaklimatyzowal. Nie bede tutaj o szczegolach finansowych rozmawiac bo to zbyt dlugi temat. Wiem, ze mogl przyjechac. Moze nie chcialo mu sie zwyczajnie. Nie wazne. Buduje dom tam, poniewaz ma tam dzialke. Zreszta on chce tylko tam mieszkac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje wszystkie zwiazki byly
Skoro nie wiaze Cie tu dom i wyobrazasz sobie mieszkac gdzie indziej, dasz rade sie przeprowadzic, corka tez przezyje. Natomiast nie przeprowadzalabym sie tam gdybym nie miala tam pracy na Twoim miejscu, i poki on jej nie znajdzie. Co do reszty obaw, to normalne ze czlowiek przywiazuje sie do miejsc, rzeczy, ludzi. Rozmawialas z corka o przenosinach? Byla tam kiedys?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mar277
Rozmawialam kilka razy. Byla tam oczywiscie. Jest chetna sie tam przeniesc, ale pewnie nie zdaje sobie do konca sprawy ze zmieni sie jej cale dotychczasowe zycie. Ja wiem jedno, nie przeniose sie tam dopoki on nie znajdzie pracy, a im dluzej to trwa tym coraz mniej mam na to ochote.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×