Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rozgniecione_truskawki

Staramy sie po raz pierwszy :)

Polecane posty

niektórzy przepisują 50 a niektórzy 75, jak 50 źle wychodzi, to wtedy się pije 75 jeszcze raz, więc trochę bez sensu rozwiązanie, skoro można wypić 75 od razu i wiedzieć co i jak, u mnie też 75 od razu. Tylko u nas robi się pomiędzy 24 a 28 tygodniem, no ale co lekarz to inny obyczaj, albo po prostu chce wcześniej ewentualnie wyłapać jak coś nieteges, ale oczywiście bedzie teges :) I też powinno się siedzieć bite dwie godziny na tyłku, bez spacerów i stresów, bo spacery mogą zaburzać wynik. zatem u nas się preferuje siedzenie w laboratorium, nawet kobieta która krew pobierała babek w ciąży nie wypuszczała nawet na drugi korytarz. Nie wiem jakie wymogi u ciebie, ale weź może gazety na wszelki wypadek :) Glukoza przepyszna nie jest, ale spoko, chyba wyolbrzymiają w większości te które opisują to na forach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę ja też bym się nie zgodziła na obracanie maluszka. A o tym śluzie to się naczytałam w necie, że to jakieś bakterje mogą być, zobaczę jeszcze jak wyjdą badania bo tak naprawdę nic mnie nie boli ani nie swędzi. Ja też jak za długo albo za szybko pochodzę to ciągnie mnie coś w dole brzucha ale posiedzę trochę i przechodzi. Gin powiedział mi ostatnio, że gdybym miała silne skurcze to mam zaaplikować sobie dowcipnie dwie luteiny i wziąść nospę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co szarlotka ja tą glukozę to w pracy zrobię. Na akademii medyczne pracuję więc w sumie do laboratorium mam tylko przez ulice. No ale to jeszcze nie teraz bo i tak do gina za 4 tygodnie więc badania zwykle robię na ostatnią chwilę zeby się krócej zastanawiać co w nich jest nie tak jak powinno :):) Monidka, najważniejsze że nie swędzi i nie boli tam w dole, bo to chyba byłby gorszy objaw. Ja też tak mam ze jak za dużo łażę to mnie ciągnie potem i leżę całe popołudnie. Ale to tak nie za mocno, nawet w sumie nie pomyslałam żeby brać coś na to.Bo jakby tak bardzo mnie ciągnęło to bym ze strachu od razu pobiegła do lekarza na twoim miejscu. Właściwie to nie ma się co zastanawiac jak coś nas niepokoi, w każdym szpitalu mają obowiązek sprawdzić czy wszystko gra nawet jeśli tylko coś ci się "przyśniło". Ja sobie założyłam kartę w przychodni przyszpitalnej tu gdzie pracuję, bo to 25 km od mojego miejsca zamieszkania. Tak na wszelki wypadek jakbym była w robocie i coś by mi się ubzdurało. Zresztą już skorzystałam z wizyty :P jak dwa dni ruchów nie czułam to polazłam ze swieczkami w oczach:) ale co, przyjęli i było po sprawie:) miałam spokojny długi weekend wtedy. Monidka a ty czujesz już jakieś ruchy?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczynki! A wiecie co ja zrobiłam......zrezygnowałam z lekarza i niech się dzieje wola Boża.Jak na razie daje sobie spokój z tą ciążą z tymi dniami płodnymi i z lekarzem.Dziewuszki wiecie że pierwszy weekend od dłuzszego czasu jak kochaliśmy się tak swobodnie (znaczy ja) :-) bez takich myśli jak ... może to dzisiaj będzie ten dzień że uda się zajść mi w ciąże.A tak pozatym to we wtorek wypadał 15 dzień. No i po prostu daje sobie spokój bo może ta moja psychika juz szwankuje i ona jest tym problemem :-) Pozdrawiam was ale od czasu do czasu was odwiedze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ruch powoli zaczynam czuć ( przynajmniej tak mi się wydaje:-) ) tzn. czuję coś jakby mi w brzuchu bańki powietrza pękały...coś w tym stylu i najczęściej wieczorem. A nawet jeśli to naprawdę bańki powietrza to strasznie fajne uczucie:-) Odebrałam wyniki i tylko wzmocniły moje obawy. Morfologia nieznacznie podwyższona, NEUT (neutrofile), Monocyty (MONO), podwyższone, Hematokryt (HCT) i BASO (bazofile) poniżej normy, a do tego bardzo liczne fosforany bezpostaciowe w moczu (chociaż to podobno zależy od diety). Więc jutro zaraz po pracy lecę do gina, najwyżej jak nie będzie chciał mi zrobić USG to za tydzień pójdę znowu;-) bigosik - to może być dobre rozwiązanie taki "urlop" od stresów związonych ze staraniami; często jest to najlepsza recepta na ciążę:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bigosik tak, to może być dobry pomysł, i może odnieść lepszy skutek niż wizyty u ginów :) monida ja te fosforany to całe życie mam, ciagle i ciagle, gin nie przywiązuje wagi :) Ale idź do gina koniecznie, zwłaszcza przy tej wydzielinie Twojej. Dostaniesz pewnie lek i luzik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elllo babeczki! Bigosik, ja tez myślę, że to jedno z wyjść. Jeśli dasz radę się "nie starać":)czego ci życzę, bo to chyba najlepsza recepta:) Monida koniecznie leć do gina, ja też te fosforany mam, ale te wszystkie inne rzeczy...może to rzeczywiscie jakaś infekcja. Banieczki, łiiii:):) to na pewno dzidziulek:):) puka do mamy:D Get jak twoje bóle??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i byłam u gina. Śmiało mogę dołączyć do grona panikarek:D Lekarz powiedział, że wyniki są OK. a dzidzia rozwija się idealnie. Powiedział, że jest jakaś infekcja ale to nic wielkiego i przepisał mi Macmiror 500. Oczywiście nie chciał mi powiedzieć czy to chłopiec czy dziewczynka. Dał mi nagranie i kazał w domu z mężem szukać a podobno widać bardzo wyraźnie. My oczywiście nic nie widzimy, ale moja teściowa wypatrzyła siusiaka ;-D No i na karcie ciąży mam wpisane FILIUS więc chyba wszystko jasne:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jupi jupi jupi :):):) no to mamy drugiego małego meżczyznę, suuuuper, monidka, a masz może jakies imię na oku?? bo ja nadal nic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noooo to genialnie!!!! :):):) czyli mamy narazie 2 do 2, aaaaj Mika jeszcze przecież, a tam miała być na pewno dziewczynka ale nie wiadomo jak drugi dzidziuś :)jakby był chłopczyk to każda już pa parę hahaha:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i monidka witamy zatem w gronie sraczek :):):) nam z magdulkiem pod tym względem cieżko chyba dorównać np. wciaganie brzucha, albo wizyta u 5 różnych lekarzy po kleszczu :D :D :D Mika, odezwij się co u Ciebie, jak po ostatniej wizycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze mówiąc to jedyne imię jakie do tej pory wchodziło w grę to Alicja:-) nie mam zielonego pojęcia jak synek będzie miał na imię może Arek? Podpowedzcie coś kobitki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarara12
Dziewczyny zapraszam na nowe forum www.rajkobiety.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monida moje imiona to Kalina i Pola :):):) dla chłopca mam: Fabian, Tymon, Oskar, Miłosz, Mateusz, Aleksander, Krystian - ale nic do mnie nie przemawia w 100%, niestety. UUUffff, skonczylismy hydraulikę, tyle czasu w niepewności, tyle czasu w stresie czy jest sens to w ogóle naprawiać, bo koszt mógł być okropny. Dało radę :) Wyrobiliśmy się finansowo, jakaś jedna dziura jeszcze jest, ale luz, jak w poniedziałek nie da rady jej zrobić, to można ją odciąć i będzie wszystko działać :) Dawno mi tak bardzo kamień z serca nie spadł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmmm.... Szymuś, Jaś, Piotruś, Tymon, Adaś (to typ mojej mamy:) ), Mateusz, Kubuś (choć mocno przereklamowane),Bartuś, Wojtuś (imię mojego M:) więc polecam), Maciuś, nie wiem jak się zapatrujecie na stare imiona, bo wśród moich znajomych króluja ostatnio Antek i Staś, no ale nie każdy trawi takie typy. jak mi coś jeszcze przyjdzie do głowy to wam napiszę:) chociaż kurcze, dla bab jest większy wybór, to trzeba przyznać. Aaaa no i miło że klan "sraczek" się powiększa :D w kupie raźniej haha! Mnie coś dziś pobolewa z lewej strony podbrzusze i już się sram oczywiście, o rany, nie wiem czy to skurczowe czy ciągnące bóle. Tzn tak nie za mocno, no ale jak to tak bez stresu pójsć spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monida- gratuluje syneczka :) Dziewczyny, ja chyba zmieniam szpital, bo w tym , w ktorym chcialam rodzic nie ma basenu, a wizja porodu w wodzie wydaje mi sie teraz najbardziej 'atrakcyjna' :D Troche odsunelam od siebie mysl o epiduralu. Poczytalam i porozmawialam z kolezanka, ktora rodzila za jego pomoca i niezbyt fajnie to wyglada. Nie czuje sie bolu, ale dodatkowo nie czuje sie swoich nog, temat rzeka. A w wodzie mam wrazenie, ze bede taka czystsza i podobno pomoze mi to na bole krzyzowe. Jest tez mniejsze ryzyko pekniecia czy nacinania, bo lepiej sie wszystko rozluznia. Zdaje sobie sprawe, ze akurat zaden z basenow moze nie byc dostepny, ale wydaje mi sie, ze warto sprobowac. Moze tez tak byc, ze bede blagac o epidural ;) Moje bole ustaly. Wtedy byl taki dzien, ze czulam sie koszmarnie. Teraz za to jestem co raz bardziej zmeczona, mam malo sily, czuje coraz wiekszy dyskomfort i juz mam troche dosyc ;) Ale nie az tak duzo w koncu zostalo. I dzisiaj rano powitalismy kolejne dzieciatko w rodzinie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Get, ja też myślałam o tym porodzie w wodzie, chociaż i tak oczywiście mam wiele wątpliwości mimo wszystko. A odnośnie znieczuleń itp. to koleżanka, która rodziła pół roku temu opowiadała mi, że to jest tak że wtedy wogóle nad tym porodem nie masz kontroli, odbiera ci to jakiś tam instynkt który każda kobieta ma w czasie narodzin. I że to nie jest fajne, bo instynktownie kobieta prze w odpowiedzi na skurcz i to jest takie najlepsze parcie a jak nie czujesz kiedy skurcz nadchodzi i w jakiej jest fazie no to już troche w taki bardziej "sztuczny" sposób to przebiega i wtedy najczęsciej ten poród jest dłuższy i wogóle. No a to wiąże się z większym stresem dla ciebie i dla dziudziusia. No tak mi powiedziała. Choć z drugiej strony wydaje mi się, że to też przeciez jest kwestia indywidualna u każdej baby i cała sytuacja "porodowa" zweryfikuje nasze przekonania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Został tydzień do laparoskopi i zaczynam mieć stresa. Zastanawiam się czy wszystko mam co potrzeba, boję się, że jakiejś infekcji dostane i przełożą mi laparoskopie, no masakra jakaś:( Mam tyle delematów... mam takie pytanie do was, niewiem czy mam się golić, wiecie gdzie. Na internecie czytałam, że jak będą jakieś krostki to mogą nie zrobić zabiegu. Znowu na stronce szpitala do którego idę pisze, żeby tydzień przed zabiegiem wstrzymać się z goleniem. Ale jak sobie pomyśle, że mam iśc zarośnięta albo pielęgniarka ma mnie golić to aż mi słabo, to takie krępujące:/ Niewiem co zrobic czy ogolic sie teraz i zostawic do zabiegu nie ruszac, moze sami w poniedziałek wieczorem powiedzą, że mam sie ogolić, bo czytałam że też tak czasami jest. Wezmę sobie maszynkę w razie czego. Co myślicie, jakbyście zrobiły??Poradźcie bo oszaleję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Został tydzień do laparoskopi i zaczynam mieć stresa. Zastanawiam się czy wszystko mam co potrzeba, boję się, że jakiejś infekcji dostane i przełożą mi laparoskopie, no masakra jakaś:( Mam tyle delematów... mam takie pytanie do was, niewiem czy mam się golić, wiecie gdzie. Na internecie czytałam, że jak będą jakieś krostki to mogą nie zrobić zabiegu. Znowu na stronce szpitala do którego idę pisze, żeby tydzień przed zabiegiem wstrzymać się z goleniem. Ale jak sobie pomyśle, że mam iśc zarośnięta albo pielęgniarka ma mnie golić to aż mi słabo, to takie krępujące:/ Niewiem co zrobic czy ogolic sie teraz i zostawic do zabiegu nie ruszac, moze sami w poniedziałek wieczorem powiedzą, że mam sie ogolić, bo czytałam że też tak czasami jest. Wezmę sobie maszynkę w razie czego. Co myślicie, jakbyście zrobiły??Poradźcie bo oszaleję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justinka, ja bym po prostu wzięło maszynkę i spytała na miejscu. Może rzeczywiście nie warto samemu od razu bo to diabli wiedzą jakie zwyczaje w tym szpitalu panują. A tak, przyjdziesz, dowiesz sie i będziesz mieć jasność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justinka spokojnie, ja się ogoliłam, bo na większości forów tak pisało. Dzień przed laparo położna przyszła i mnie zapytała o to i poprosiła żebym pokazała. Powiedziała ze ok, że trzeba. Ale skoro u Ciebie w szpitalu raczej nie chcą, to po prostu zrób tak jak piszesz, wstrzymaj się ten tydzień, weź maszynkę i na bank Ci powiedzą, a jak nie to sama zapytaj jakiejś położnej. Byłam dziś u gina :) Dzidziuś odwrócony głową do dołu już :) Ucieszyłam się bo zdążyłam się naczytać o problemach z bioderkami po takim ułozeniu miednicowym. Ale gin powiedział, że dziecko duże, jak dobije do 4, a wyglada na to że dobije, to też cesarka. Ja póki co odpuściłam z porodem. Jestem babą to urodzę jak mi będzie dane :) Szyjka twarda, długa, więc do porodu jeszcze trochę. Powiedział mi że jeszcze jedna wizyta, potem ktg w szpitalu a potem czekamy na skurcze :):):) Ja co do znieczulenia to też właśnie słyszałam to co magdulek napisała, że nie kontroluje się porodu, więc nie brałam pod uwagę takiego rozwiązania. Ale wiadomo, decyzja należy do każdej kobiety z osobna, to w końcu nasze ciała i my musimy zdecydować. No ale woda to godne przemyślenia :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
super szarlotka! wszystko w dobrym kierunku:) ale będzie klocuszek:) jak poczynania z imieniem? ja poczytałam jeszcze o tym porodzie w wodzie i już mi się odechciało. Podobno mocno zwiększone ryzyko zakażeń bakteryjnych u noworodka no i często problemy z oddychaniem ze względu na opóźnienie pierwszego wdechu powietrza. Więc ja jednak pozostaję przy systemie klasycznym bez żadnych znieczuleń:) mam to w nosie, byle by tylko szkrab był zdrowy a ja jakoś sobie poradzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja właśnie magdulek staram się podchodzić do tego też tak samo. Będę w szpitalu, bedą wiedzieli co ze mną zrobić, damy radę przecież, podchodze do klasycznego porodu bez udziwnień, ewentualnie ta cesarka. Z imieniem nada lipa :( Nie wiem nic :( Gin dziś do mnie, gdy po raz kolejny poruszyłam temat kleszcza i pokazałam mu moje udo z okręgiem kleszczowym który widzę oczyma wyobraźni, a gin do mnie: w domu jeszcze sie z pani śmieją czy zaczynają się wkurzać?? rozbawił mnie, kilka wizyt u niego i już poznał moją naturę :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha, niezły ginek :D :D ale dobrze, naogląda sie pipek przez cały dzień to chociaż ma trochę uciechy jak do niego przyjdziesz ;P musze się wam pochwalić: mój mąż malował mi dziś paznokcie u nóg :):) no po prostu jest najlepsiejszy:) tak mu marudziłam ze mnie brzuch boli jak się tak wyginam że w końcu dał się namówić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jestescie niezastąpione:* Ogole sobie jutro i zostawie niech sie dzieje co chce i już;) Będę miała maszynkę jakby co. A tak wogóle to uwielbiam Was hehe:* Dacie rade przy porodzie:) Magdulek mi mój M też kiedys malował paznokcie, ale miałam ubaw, ale nawet mu to źle nie szło:) Kurczę co ja bym bez Was zrobiła. Od jutra już mam wolne. Spisałam sobie liste rzeczy do zrobienia, żeby nie myśleć hehe. Zobaczymy jak pójdzie z wykonaniem:) AAAAAa i zapomniałam Wam powiedzieć, że pomalowałam ten korytarzyk, tak jak mówiłam zrobiłam paski:) Zebrałąm wszystkie farby jakie zostały z pokoi i pomalowałam. Wyszło super naprawdę:) Jestem z siebie dumna:) Jak się wchodzi to tak pozytywnie od razu:) Takie wprowadzenie w klimat mieszkanka:) Dzisiaj przyszła szwagierka zobaczyc i powiedziała, że mnie zatrudni u siebie do malowania bo ja już specjalistka hehe. teraz jeszcze panele na podłoge i jakos do przodu. A potem będę męczyła bułe za łazienke:) heheh. Pozytywne myslenie i do przodu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zazdroszczę magdulek tych paznokci, ja mojego wczoraj maltretowałam, usiłowałam malować przy nim, wygibasy na wszystkie strony - nie wzruszył się, jak nie mogę to mam nie malować :) Justinka, ja nadal jestem zainspirowana paskami w przedpokoju, póki co obstawiam tapetę: http://www.e-mieszkanie.pl/a/6580,pomysl-na-dwupokojowe-mieszkanie to mnie po prostu urzekło. my już w końcu też zabieramy się za malowanie i inne takie. Justinka, Ty się nie stresuj, bo coraz bliżej celu. Ja pamiętam to byłam tak podniecona przed laparo, bo to już lada chwila będzie po problemie, jakby co najmniej spóźniał mi się okres i była nadzieja że moze tym razem :D Po laparo trochę popłakałam, bo diagnoza mało fajna, ale pomyślałam - w mym czarnowidztwie, że od stycznia zbieram na in vitro, poszłam na studia podyplomowe do warszawy co by nie myśleć, no i zaliczyłam tylko jeden zjazd :D Ta ginka co byłam u niej na usg trzy razy co wizytę powtarza mi, że ona nadal nie wie skąd się biorą dzieci, po prostu nie wie, tyle tu cudów zaliczyła w swojej pracy że nie ogarnia tego nadal :) Ja po prostu widzę maga ogromną moc w laparoskopii diagnostycznej przy niemożności zajścia w ciążę. Naprawdę. No i nie pytajcie co ja robię o tej porze :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I Justinka to Ty jesteś zajebista. My to jedynie sraczki jesteśmy :D :D :D Taki optymizm od Ciebie bije w każdej sytuacji, że nawet nie wiesz jak ja Ci tego zazdroszczę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szarlotka śliczne te paseczki, no i z tapetą chyba łatwiej, bo ja się namęczyłąm odmierzałam sobie taśmą malarską i cuda na kiju. Efekt jest ale sporo pracy w to włożyłam i to sama:) Ja mam pionowe paski i grubsze ale te paseczki też są piękne takie wesołe:) Podobają mi się:) A jeśli chodzi o laparo to faktycznie mam takie myśli , licze ciągle kiedy bym zaszła jakby się udało, chciałabym najlepiej za pierwszym razem ale zobaczymy:) A tak wogóle kochana ile po laparo zaczeliscie baraszkować??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×