Powiedzcie...

czy wy też zakładacie ruch oporu przeciwko autorom romansideł rezyserom tego gatunku ktorzy wciskaja nam kit ze prawdziwa milosc istnieje ? powiem wam cos jestem piekna ( pozwalam sobie na brak skromnosci bo chodzi tu o cos zupelnie innego) tak o mnie mowia nie znam zadnego mezczyzny ktory by temu zaprzeczył. kocham literaturę rysunek i taniec .pierwsze i drugie uwielbiam do granic mozliwosci ale taniec jest moja prawdziwa miłoscia. studije farmacje mam 19 lat. od 2 lat jestem z chłopakiem.od roku z nim mieszkam.rok temu sie zareczylismy i od tego momentu wszystko sie psuje oklamuje mnie ,oszukuje tak strasznie...powiedzial ze kiedy sie zestarzejer i przestane o siebie dbac mnie rzuci ze kazdy facet woli blondynki (jestem czarnulka z hiszpanskimi korzeniami)kazdy mezczyzna ktorego spotykam jest taki sam... po tym co tutaj czytam tylko nabywam pewnosci ze prawdziwa milosc nie istnieje. a ja chcialam tylko zeby mnie kochał bezwarunkowo nie traktował jak słuzaca nie okłamywał byl mi wierny to sa moje wymagania. powiedzcie mi gdzie sie podziali tacy mezczyzni czy to tylko mity czy sa nierealni ? i co zrobic jesli tak jest czy zaakceptowac to i przestac szukac ideału ? co o tym myslicie ...