Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość todoexitos

Nie swoje dziecko.

Polecane posty

Gość todoexitos

Witam was wszystkich szukalem doslownie godzinami odpowiedzi na moje pytania ktore siedza w mojej glowie niestety nie znalazlem wiec postanowilem zalozyc watek na tym forum nie zwracajcie uwagi na pisownie bo bede pisal ciagiem . Moja historia prezentuje sie tak poznalem moja dziewczyne przez znajomych , wiec odrazu moglem sie czegos o niej dowiedziec no coz pierwsze co uslyszalem to ze ma dziecko niewidzialem nic wiecej z kim , plec czy wiek lecz nie przerazilo mnie to wogle co mnie dziwilo bo wczesniej bylem anty takich sytuacji i tak wiedzac ze ma dziecko dalej chcialem jakos ja "zdobyc" pisalismy ze soba , spotykalismy sie. dlugo nie trwalo odrazu bylo czuc "to cos" , zakochalismy sie w sobie , spedzalismy ze soba prawie caly czas poznalem te dziecko , na poczatku zaczelem temat bo chcialem miec wszystko jasne co ona oczekuje co by chciala itd. mowila ze nie wymaga zebym je kochal bo wie ze takowego uczucia w sobie moge nie posiadac lecz zebym akceptowal i mial normalny kontakt no i na poczatku bylo naprawde fajne , polubilem dziecko odrazu , wspolne spacery zabawy czy tez wypady do kolorado , czulem ze to takie proste ze stworzymy normalna rodzine i ze wszystko bedzie latwe do czasu gdy nie zaszla w ciaze , bylem naprawde szczesliwy gdy sie o tym dowiedzialem ona zreszta tez , poczulem wewnetrzna euforie nawet przez glupie zdjecie z usg , i wtedy zaczely sie problemy wtedy pierwszy raz poczulem ze jesli nawet go jeszcze z nami niema to sie o nie martwie , i juz czuje ze je kocham , wtedy poczulem ze pewnie nigdy nie poczuje nic wiecej do jej dziecka niz tylke co moglem mu dac do tej pory , z czasem zaczelo mnie draznic , zaczelem miec wizje zycia , ze moze byc zle ze jedno moze byc gnojone a drogie moze sie czuc nie chciane to byl przyklad naprawde mialem duzo wiecej myslenia i zakladania co bedzie badz nie , czasami nie mogem przestac o tym myslec , zaczelo mnie wszystko draznic i bolec ze zamiast sie cieszac ciaza i zyciem , jestem przybity ze niemoge byc szczesliwy tak jak moglbym byc , widze ze coraz gorzej nastawiam sie do jej dziecka moze i zachowuje sie tak jak sie zachowywalem bawie sie , spedzam czas i sie zajmuje , lecz wewnetrznie coraz bardziej mnie drazni. nie raz byla przez to klotnia miedzy moja partnerka ,poprostu musialem wyrzucic to co mnie boli. z czasem zaczelo mnie bolec ze to nie moje , ze ogolnie jest wszystko zaczelem widziec pesymistycznie , jestesmy ze soba 7 miesiecy , dziecko ma 3 lata i 7 miesiecy , czasem uslysze od niego "Tato" chodz nigdy wczesniej nie zostalo to wypowiadane bylo ciagle zwracanie sie po imieniu , nie powiem bo nawet milo mi sie robi jak takie cos uslysze , gorzej jesli w sklepie krzyczy do mnie po imieniu a do niej mowi mama i czuje sie wtedy jak jakis kretyn jak ludzie na nas patrza i niewiadomo co mysla , jak kilka razy uslyszalem tata to pomyslalem w sobie , ale przeciez ja nie jestem ojcem i wtedy tez doszly mysli ze bedzie mu trzeba powiedziec o jego ojcu no i jak to zrobic czy wtedy nasze dziecko nie bedzie gnojone albo on bedzie sie czul zle , tak ze wszystko wydawalo sie latwe do czasu teraz zrozumialem ze to naprawde ciezki orzech az tak bardzo zly nie jestem bo wiem ze niemoglem temu wczesniej zaradzic iz wiem ze wszystkie moje pytania mysli i to co sie dzieje jest spowodowane doswiadczeniem jakie przyniosl czas , dopoki ktos nie znajdzie sie w takiej sytuacji nie zrozumie jak to sie mowi "im glebiej w las , tym wiecej drzew" dodam tez ze jego ojciec to totalna pomylka z mlodosci , nigdy nie widzial dziecka ani ono jego , nie uznal go , niema go w zadnych papierach , w akcie urodzenia jest ktos wymyslony , jak sie dowiedzial o nim to mowil ze albo nie jego albo zeby do domu dziecka oddala , z jego strony nic nie grozi nie odezwie sie i nie bedzie ingerowal w zycie pewne jest to ze NIE bedzie chcial miec jakikolwiek kontakt z nim, wiec tez gorzej wytlumaczyc dziecku o ojcu ktory go niechce i go nie bedzie chcial poznac a ten mezczyzna czyli ja zaczyna postrzegac jako swojego tate a nim nie jest , trudno wyczuc moment aby wszystko powiedziec aby nie doprowadzic do klotni badz jakis koalicji w domu. trudno mi powiedziec jak bedzie wygladaly nasze wspolne relacje chcialbym zeby bylo dobrze ale czy da rade stworzyc to wszystko aby bylo jako tako normalnie ? jak powinienem sie zachowywac i co powinnismy postanowic , wszystko napisalem w wielkim skrocie bo ze szczegulami bym pisal 3 dni co wemnie siedzi , mam nadzieje ze zrozumiecie o co mi chodzi i co moze czuc facet w mojej sytuacji , nie zadaje konkretnych pytan poprostu chcial bym poznac wasze opinie i ewentualne i podpowiedzi , mam nadzieje ze znajdzie sie ktos z sensowna odpowiedzia co mi bardzo pomoze podjac jakies decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość todoexitos
w skrocie mowiac , Kocham moja kobiete i nasze dziecko , oprocz tylko akceptacji w stosunku jej wczesniejszego dziecka na chwile aktualna dac nic wiecej nie moge , czy to sie zmieni czas pokaze chodz mysle ze moze byc ciezko jesli juz mam mysli i czasem boli mnie to ze to nie moje. biologiczny ojciec nigdy go nie bylo i nigdy nie bedzie , niechce dziecka , niema go w USC ani jakich kolwiek papierach , nie placi ani nic moja kobieta tez nic od niego niechce , niema szans na to zeby nagle mu sie cos przypomnialo. Jak postapic i co zrobic zeby bylo ok , czego moge sie obawiac badz co mnie jeszcze czeka , jak wyzej pisalem mam nadzieje ze czegos tu sie dowiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×