Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pissssanka

Czy boicie się własnej śmierci?

Polecane posty

Gość pissssanka

Mój bliski przyjaciel jest ratownikiem medycznym..ostatnio non stop opowiadał mi o reanimacji, śmierci i ..że według niego życie nie ma sensu, bo i tak wszyscy poumieramy..z jego anatomicznego punktu widzenia tamten świat nie istnieje... choć ja tak nie uważam. Przez niego popadłam w depresję...ciągle myślę o śmierci... jestem znerwicowana i roztrzęsiona... Nie boję się umierania, tylko tego co mnie czeka po tamtej stronie...boże panicznie się tego boję...w mojej rodzinie były różne przypadki, jakiś czas temu zmarł mój wujek i ciotka zauważyła, że ktoś chodzi w nocy po kuchni i ugniata butelkę po wodzie mineralnej... strasznie się bała i poszła do księdza..on jej powiedział by wlała wodę do szklanki, zostawiła ją przez noc na stole w kuchni...bo mężowi chce się pić...a rano szklanka już była pusta... Zastanawiam się gdzie są ludzie, którzy poumierali? Czy "ten" ich świat jest wśród nas? Kurcze najgorsze jest to, że bardzo kocham swoją rodzinę..i jak pomyślę, że za ok.60lat nie będzie nas już na tym świecie to serce mi się kraja...co się z nami stanie? ;) normalnie beczeć mi się chce:( Już z tego wszystkiego zaczęłam czytać Pismo Święte i chodzić do kościoła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokładnie tak samo
Takie same myśli i też bardzo się boję. Też jestem w pewnego rodzaju depresji, boję się że nawet dziś mogę umrzeć. O swoją rodzinę jeszcze bardziej :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byhguihuih
to sie leczy idz do lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaa duchowi chce się pic
gorszych bredni nie słyszałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pissssanka
jakich bredni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałaś to co napisałaś ? :O co do tematu , boję się że śmierć nadejdzie zbyt szybko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byhguihuih
ksiądz jej tak powiedziała dziwne jagby pofatygował sie i poswiecił to co innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdaaa
Bóg Stwórca mózgu , dobrze wie co się dzieje z ludżmi po śmierci . Zna prawdę o stanie umarłych i wyjawia ja w swoim Słowie Biblii . Zawarł tam prostą naukę ; KIEDY CZŁOWIEK UMIERA , PRZESTAJE ISTNIEĆ .Śmierć jest przeciwieństwem życia. Umarli nie widzą nie słyszą ani nie myślą . Po śmierci ciała nie pozostaje żywa żadna cząstka człowieka .Ludzie nie mają duszy nieśmiertelnej . Gdy Salomon napisał że żyjący wiedza iż mają umrzeć ,zaraz dodał ; UMARLI NIE SĄ ŚWIADOMI NICZEGO ;Następnie szerzej omówił tę podstawową prawdę . Wspomniał , że umarli nie mogą kochać ani nienawidzić i że w grobie ;nie ma pracy ani snucia planów , ani poznania , ani mądrości .KAZNODZIEI 9 ROZDZIAŁ a 5,6,10 WERSET .Również według PSALMU 146 a 4 wersetu gdy człowiek umiera giną jego myśli . Jest więc śmiertelny i nie żyje dalej po śmierci ciała . życie ludzkie przypomina płomień świecy . Kiedy płomień zgaśnie , nigdzie się nie przenosi . Po prostu go nie ma . Ale jest wspaniała nadzieja dla nieżyjących ZMARTWYCHWSTANIE do życia na ziemi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boję się śmierci, ale nie dlatego, że nie wiem, co będzie "po drugiej stronie", a boję się bólu, który często śmierci towarzyszy. Zwłaszcza, że wiem, iż nie umrę ze starości, tylko samochód mnie pieprznie :P A co po śmierci jest? Najpewniej nic. Tak mi się wydaje i w sumie dlatego nie boję się "niewiadomego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdaaa
to raczej nic nie poczujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie boję się śmierci, bo wierzę że dusza jest wieczna, jednak nieraz niepokoi mnie możliwość bólu, który jej towarzyszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdaaa
duszą jest człowiek dusza umiera tak mówi Pismo Świete

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdaaa
a Bóg jest miłością nie karał by ludzi po śmierci męką i to wieczną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy sa szczesliwi
a co z opowiesciami o duchach nawet o discovery sa łowcy duchów opowiadali ludzie ze do baru przyszedł duch odac pieniądze nie wiedzieli dopiero puznij dowiedzieli ze ten kumpel nie żyje i anus też były takie akcji ze przyszedł duch sie pożegnać z kumplem a puzniej z 1 godzinę później dowiedział sie ze on umarł sasiadka opowiadała ze spotkała na cmentarzu ducha duch sie spytał czy nie boi sie w nocy chodzic po cmentarzu a ona ze troche i ona sie spytała czy on sie nie boi chodzin w nocy on odpowiedział ze jak żyłem on użył słowa na tamtym świecie to też się bałem i sie rozpłyną zniknął

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy sa szczesliwi
Bóg jest miłością nie karał by ludzi po śmierci męką i to wieczną zapomniałeś ze jest sprawiedliwy Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! [] I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego. (Mt 25, 41 i 46) Bo przecież jest rzeczą słuszną u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, a wam, uciśnionym, dać ulgę wraz z nami, gdy z nieba objawi się Pan Jezus z aniołami swojej potęgi w płomienistym ogniu, wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa. Jako karę poniosą oni wieczną zagładę [z dala] od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego (2 Tes 1, 6-9) Zatem Biblia wyraźnie uczy o ogniu piekielnym. To nie jest "niebyt", nie jest "sen". Po śmierci czeka nas jedna z dwóch rzeczy: Niebo lub piekło i doskonale będziemy sobie zdawać sprawę gdzie się znajdziemy. Mam nadzieję, że ta prawda dotrze do was Negowanie istnienia piekła jest starym chwytem kudłatego. Gdy mu się uda nas przekonać, że piekła nie ma, albo, że nie jest wieczne, albo nie takie straszne, albo nie będziemy świadomi, że tam jesteśmy to już nas ma. To po co mamy iść stromą drogą do ciasnej bramy, jak szeroka droga jest tak wygodna? Jakie znaczenie ma to ostrzeżenia Pana Jezusa? Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują. Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. (MT 7, 13-15) Strzeżcie się fałszywych proroków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się nie boję, wolałabym nawet już umrzeć i mam nadzieję że potem nic nie ma, tak jakby się spało na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghhkjjhhh
prawda -Jezus mówił o czymś innym Spójrz na NT a nie na ST gdzie żydzi faktycznie uwazali że po śmierci nic nie ma tylko grób To Jezus nam objawił coś innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacha7888
Kto wierzy we mnie choćby i umarł żyć będzie-wierzysz w to? Ja wierzę Ja nie boję się śmierci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy sa szczesliwi
jak chcesz dokładnie to wejdz na forum żydowskie i się dowiedz czy wierzyli w piekło czy nie 23 minuty w piekle (pełna wersja z polskim lektorem) http://www.youtube.com/watch?v=8Iaj4atgsSI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdaaa
A czy wiesz ze istnieją szatan i demony zwodzą ludzi na przykład za pomocą spirytyzmu lub innych form okultyzmu .przez takie praktyki ludzie nawiązują kontakt właśnie z demonami bezpośrednio albo przez medium .Biblia to potępia i ostrzega nas byśmy trzymali się z dala od wszystkiego co ma z tym związek . Jedna z przynęt podsuwanych przez demony jest wróżbiarstwo , horoskopy, jasnowidze, tarot . Demony zwodzą ludzi również w ten sposób , że zachęcają do kontaktowania się ze zmarłymi . Czasem za pośrednictwem medium spirytystycznego słyszy głos albo informacje które zdają się pochodzić od zmarłej osoby . w rezultacie nabiera przekonania ze umarli żyja . ale taka pociecha jest nie tylko fałszywa ale tez niebezpieczna .Ponieważ w gruncie rzeczy demony przekazują medium informacje o zmarłym lub naśladują jego głos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdusia85
prawda poczytaj NT to moze zrozumiesz co Jezus mówi Ale widze że ty w sekcie SJ jesteś więc jesteś zaślepiony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdaaa
Prawda jest prosto przedstawiona w Biblii życzę dużo dobrego wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdusia85
Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele - to dla mnie owocna praca, co mam wybrać? Nie umiem powidzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele - to bardziej dla was konieczne" (Flp 1,21-24).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdaaa
Bóg dał w nasze serca pragnienie życia i to wiecznego tu na ziemi i tego pragnę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy sa szczesliwi
Kary czyśćcowe za grzechy dzieciobójstwa Cierpienia rozwodników Widziałam w czyśćcu także dusze, które zerwały Sakrament Małżeństwa. Dusze te związane są jakby ognistymi łańcuchami... chcą oderwać się od siebie, aby być swobodne, ale to jest niemożliwe. Im więcej chcą się oderwać tym bardziej cierpią... bo się szarpią... Cierpienie - to jest okropne! Gdzie jedna dusza się ruszy tam druga iść musi za nią. Widziałam inne osoby, które zerwały Sakrament Małżeństwa żyjąc w. rozpuście, popełniając grzech wiarołomstwa przez powtórne związki cywilne, nielegalnie żyjąc cudzołożyli ciągle popełniając grzech śmiertelny. Osoby te były w świętokradztwie. Dusze ich wtrącone były w takie otchłanie, że patrzyłam z przerażeniem i myślałam, że to dno piekła... panowały tam okropne ciemności. Pytałam, dlaczego są takie ciemności? Dlatego, że miały okazję przejrzeć, a były zaślepione bo i Kościół je nawoływał i wiedziały, że źle postępują... Dusze matek, które pozostawiły swe dzieci bez opieki i poszły za popędem zmysłowym dając zgorszenie swoim własnym dzieciom, tak samo i ojców, którzy nie opiekowali się dziećmi zostawiając żony z dziećmi na pastwę losu miały za to jeszcze dodatkową pokutę: - ciągle miały przed oczyma swoje dzieci, które przez złe wychowanie również poszły na rozdroże... widziały nie tylko swoje własne grzechy ale i grzechy swych dzieci, co sprawiało im, wielkie męczarnie... kryły się w czeluściach, aby tego nie widzieć, ale im więcej się ukrywały, tym więcej widziały swoje straszne zbrodnie... Najwięcej cierpiały kobiety, które przez swoją kokieterię i wyuzdanie zdradzały mężów a innych mężów odciągały od ich żon i ogniska domowego, mimo, że te rodziny żyły przedtem przez wiele lat w najlepszej zgodzie. Takie kobiety, które nazwać można diabłami a nie kobietami, które potrafiły rozbić ogniska domowe, cierpią tutaj najwięcej. Twarze ich, które były powodem do grzechu są powykrzywiane, istne karykatury! Nawet w tej chwili widzę takie dusze, są szpetne, że nie mogę rozeznać czy to szatan czy dusza, coś podobnego do szatana, Gdybym nie wiedziała, że to jest czyściec, gdzie oprowadza mnie Anioł, to naprawdę myślałabym, że to piekło. Słyszę jakieś krzyki, jakieś wycia. Lecę w przepaść najgłębszą, wydostaję się z niej i znowu lecę w tę przepaść. Pomyślałam sobie jakże straszną jest rzeczą wpaść w ręce Sprawiedliwości Boga. Widzę tu wielką Sprawiedliwość Boga ale i zarazem wielkie Miłosierdzie Boże, że dusze te nie są w piekle a to dlatego, że inne modliły się o ich nawrócenie. Najwięcej przebłagania wyjednały dusze ukryte, zwłaszcza w klasztorach klauzurowych, gdzie odmawiają sobie wszystkiego, nieraz nawet światła dziennego... tak samo dusze ofiarnej miłości, dusze pokorne, często służące, które w ukryciu modliły się o nawrócenie i wielkie ofiary ponosiły za dusze grzeszników. One to uratowały te dusze, że wybłagały im akty skruchy i żalu, że nie zostały potępione. Ta co dyktuje (ociemniała Siostra Medarda) błaga żyjące dusze, które tak ciężko grzeszą jak wyżej wspomniane, w Imię Boga Sprawiedliwego i w Imię Boga Miłosiernego - zaniechajcie tej drogi dopóki macie jeszcze czas. Nadejdzie chwila, że przez wasze grzechy cały świat będzie karany! http://poznajmy-prawde.blog.onet.pl/Wizje-siostry-Medardy-i-siostr,2,ID416516039,n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
Ja sie swojej śmierci nie boję. Mam tylko nadzieję, że nie umrę wykańczana powoli przez jakąś chorobę. Skoro już mamy odejść to jakoś oryginalnie i z klasą (choć sama właściwie nie wiem jak by to mogło być).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacha575775
prawda- nie każdy chce żyć jest wielu samobójców Nie mozna powiedzieć że po ponownym przyjściu Jezusa będziemy żyli tu na ziemi Nie można myśleć jak człowiek Wiara i to co nam mówił Jezus jest najwazniejsze Jezus - to Syn Boży, który po to przyszedł na świat, aby każdy człowiek mógł skutecznie dojść tam, gdzie możemy być szczęśliwi w pełni i bez końca. Przed Jego śmiercią i zmartwychwstaniem nikt, najbardziej nawet zasłużony dla Boga i ludzi, nie miał żadnej szansy wejść do Domu Ojca. Teraz - jeśli Jezusowi powierzymy swoją słabość i bezradność w zmaganiu o piękno świata i życia, to On nas zaniesie do Siebie. ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują (1 Kor 2,9). Śmierć widzę to w sposób jasny - jako rzeczywistość pełną żywotności. Wówczas serce stanie się wolne i szerokie jak morze; dręczące myśli, boleśnie dotykające troski, znużenia naszego życia i wszystkie rozczarowania, upokorzenia, przykrości i cierpienia znikną w jednym momencie, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i więcej już ich nawet nie wspomnimy. św. Ojciec Pio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie boję się po śmierci będzie to, co przed narodzeniem czyli nic boję się tego, co będzie przed śmiercią - bólu, niedołężności, niemocy - tego najbardziej a to, co po śmierci? a cóż mnie to ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×