Słaba psychika,a męskie ramię...

Jestem słaba psychicznie i musze miec faceta,ktory bedzie odpowiedzialny,zaradny,da mi poczucie bezpieczenstwa,ciepło,troskę....czy ja jestem nienormalna? mam 25 lat,ale czasem czuje sie wewnetrznie jak mala,zagubiona dziewczynka....czy mam szanse na normalne zycie?zeby zostac kiedys matką i żoną???:(

Też potrzebuję faceta, przy którym będę czuła się bezpiecznie, jestem słaba psychicznie, wrazliwa, emocjonalna. Z tym, że zawsze musiałam sobie radzić sama, być silna i zaradna, w mężczyźnie szukam podpory, ale teraz faceci są tacy, że sami nie wiedzą czego chcą :O

ale czy takiego sie znajdzie?

Ja znalazłam. Jestem w Twoim wieku. zawsze dawałam radę sama, ale w śrdku jestem bardzo słaba psychicznie. Łatwo mnie zranić, potrzebuję ostoi.

dzisiaj faceci sami są słabi i potrzebuja silnych kobiet, świat stanął na głowie, ja dokładnie niedawno powiedziałam mojemu facetowi że nie widze z nim przyszlosci bo nie daje mi poczucia bezpieczenstwa i stabilizacji , i wiecie co? zaczął beczec jak baba że jestm nieczuła, ze go zraniłam że on taki biedny i poszkodowany a ja poprostu chę faceta konkretnego,zdecydowanego z jajami a nie wymoczka za ktorego musze mysleć

nikinia, o matko :D toz to ciota jakas... potwierdzil dobitnie Twoje slowa!

Każdy ma chwilę słabości, facet też.Prawo do "wypłakiwania się" mają obydwie strony.Trzeba znaleźć w sobie siłę, dopiero potem budować związki. Tak jest najprościej, powiedzieć "jaka ja jestem słaba psychicznie".Pracuj nad sobą autorko.

Szkoda gadać, nie lubię kobiet słabych psychicznie, kobieta ma być moją partnerką, a nie dzieckiem do niańczenia. Jestem za młody na dzieci :)

pracuje nad sobą i staram sie jak mogę...nie chodzi mi o to,że facet ma mnie niańczyć:P ale,żebym miała w nim oparcie,wsparcie,zeby byl zdecydowny i konkretny...a nie jakas ciepla klucha ktora bedzie sie bala zaryzykowac w życiu....i to ja go bede musiala caly czas "prowadzic za rączkę":-o

spotkalam wielu facetow w swoim zyciu...ale tylko właśnie z takim jak tu pisze czułam sie dobrze i byłam szczęsliwa....po prostu wole jak facet dominuje w związku:)

kurwa jacy wy wszyscy jesteście BEZWZGLĘDNI wobec siebie - sami siebie poczytajcie.. to się żyć odechciewa w takim społeczeństwie

Ja myślałam że mój facet też taki jest ale po roku stwierdzam ze jest dużym dzieckiem, nieodpowiedzialnym, nie radzącym sobie w życiu, na początku czułam się bezpieczna przy nim ale teraz kiedy przejrzałam na oczy to taka ciepła klucha bez jaj oglądająca w kółko filmy porno, ciesząca się jak nastolatek gdy zobaczy duże gołe cycki :o mająca kupę długów, i w huj kredytów nie potrafiąca obronić swojego zdania, swojego honoru, mająca już 29 LAT skoro nie potrafi bronic swojego honoru to wątpię by poradził sobie jako mąż czy ojciec... GDZIE SIĘ PODZIALI PRAWDZIWI FACECI chyba zostanę starą panna i będę mieszkała z kotem, wolę kota niż faceta jest wierniejszy i bynajmniej posiada charakter.

Nie używaj określenia "słaba psychicznie" bo tak sie okresla psychicznie chore i niedorozwiniete umysłowo osobniki Uwazasz się za niedorozwoja czy chorą psychicznie? jakąś opóźnioną w rozwoju? Nie określaj słabymi psychicznie osób wrażliwych czy też mało zaradnych, bo zwykle są mało zaradni tylko dlatego że życie nie przeczołgało ich przez trudności, mieli za dobrze i za łatwo, mamusia i tatuś za nich wszystko robili i podsuwali pod nos, i biedulki nie wiedza nawet że opieka nad sobą wymaga własnej ciężkiej pracy , a nie gotowca podsuniętego pod nos, bo się królewnie należy i oba biedna nie potrafi. Można byc delikatnym i wrażliwym, ale nie znaczy to że brakuje czegoś w psychice, A męskie ramię ....nie musi byc konieczne do zastąpienia uczynności mamusi i tatusia, aby dziewczybka dalej bawiła się w niedorosła dziewczynkę, bidulkę niezaradną. Najczęsciej niezaradnośc zaczyna się od lenistwa i ma się lewe ręce do roboty, a koniecznośc radzenia sobie z trudami codzienności, powodyuje wzrost umiejętności i zaradności, i nagle silna kobietka się robi.

hmm... zgdze sie z wypowiedz powyżej :)

ktoś tu pomylił zaradność,a silną psychike. te 2 rzeczy nie mają ze sobą nic wspólnego. posprzatać ugotwac kazdy potrafi jak chce. autorce chodziło o to, ze facet powininen wieźć prym w związku, być jego głową. A PRZEDE WSZYTSKIM PANOWAC NAD EMOCJAMI. nie moze dawac im sie poniesc, a przynajmniej ograniczyc to do minimum, jesli panuje nad emocjami jest meski w oczach kobiet.