Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
margolka66

Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

Polecane posty

Gość ech jak czlowiek czyta
wypowiedzi, ale nie tylko bo zna z wlasnego doświadczenia-tak jak ja, sytuacje księzy na plebani- to aż wlos się jeży:( palą chodza na dziwki klną wyśmiewają mają dzieci i inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannica jeszcze
dla mnie koleda kojarzy się z wyczekiwaniem od samego rana na księdza i wiecznym problemem ile dac mu tym razem??? :(:( moja babulka starowinka, jak zwykle cała rencine mu pakowała do koperty a potem była w szoku, że tak szybko sobie poszedł. Ale nastepnym razem i tak oddała mu cała rencinke :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry. :):) Ale denna pogoda. Masakra stuprocentowa. Czysta depresja. 😭 Gdyby nie nieprzyzwoicie wczesna pora, to machnęłabym podwójnego koniaczka. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropelko witaj :) u nas mgła, ale bez depresji :) wieczorem mogę z Tobą machnąć, ale nie koniaczka a naleweczkę :p dzisiaj w końcu zabieram się za pieczenie piernika. tylko proszę o odpowiedź, ile on po upieczeniu ma leżeć, taki nie przełożony? bo na 1 stycznia się mi goście zapowiedzieli. no i gdzie go przechowywać? i jak? zawinięte w folię czy w ściereczkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Ann! 👄 No, to wieczorkiem pijemy...... ;) O piernik pytasz. Powiem Ci jak ja z nim postępowałam. Piekłam go 12 grudnia, czyli dwa tygodnie przed Świętami. Ale wydaje mi się, że aż tak długie leżakowanie nie jest niezbędne. Gdzie i jak trzymałam? Ano, placki zawinęłam w lnianą ściereczkę i jeszcze w folię aluminiową. Pakuneczek leżał sobie w nieogrzewanym pokoju. A 19 grudnia zabrałam się za przekładanie masami (ja dałam powidła i krem cytrynowy) i zawinęłam piernik w papier do pieczenia. Przycisnęłam obciążoną deską do krojenia. I tak leżał sobie w kuchni. No i 22 grudnia polałam rozpuszczoną czekoladą. Wydaje mi się, że wszystkie prace można skumulować i piernik też będzie dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój leżakuje długo surowy :) zobaczymy, upiekę dzisiaj i jak na 1 stycznia nie zmięknie, to zjemy go później sami :p ja mam zamiar robić z powidłem i masą orzechową, mój mąż wtedy chętniej zje :) kurcze, nie mam pomysłu na obiad. wczoraj zjedliśmy kaczkę która piekłam w pierwszy dzień świąt, ale była pyszna! a dzisiaj nie wie, gołąbki już zamroziłam bo się nam po świętach przejadły, nie wiem może schabowe? do tego buraczki ćwikłowe i ziemniaki? mąż się na pewno ucieszy z tego zestawu :) a tak w ogóle, to jak u Was z wagą po świętach ? jako, że my tylko na wigilii byliśmy u rodziców, to u mnie bez zmian :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, ale u Ciebie to byly święta :) rodzinne święta. my na kolacji wigilijnej byliśmy u mnie potem u męża rodziców. w pierwszy dzień świąt leniuchowaliśmy oglądając filmy z przerwą na spacer i kościół :) a 2 dzień świąt mąż był cały dzień w pracy. nawet sobie nie wyobrażacie ile w tym czasie jest wezwań o awantury domowe, czy pobicia w domach. ludzie na co dzień mijający się nagle muszą ze sobą spędzić całe 2 dni, bo w pracy wolne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 dla wszystkich :) Tak nawiążę do tego księdza i pochówku dziecka. To nie są moje jakieś tam dyrdymały, ale w takiej sytuacji, powiadamia się policję, bo księdza odmowa pochowania kogokolwiek, jest w świetle naszego prawa przestępstwem. To tak gdyby komuś też się coś takiego przytrafiło. Margolcia//:) Zacna kobieto (przymilam się :D ) poradź mi co ja mogę wysiać w foliaku bo zimy nie ma i aż szkoda, żeby się tak marnował. Foliak taki nazwyklejszy (pisałam o nim) Jak mróz jakiś do - 6 nie zawita w moje strony, to w foliaku powinno się w miatę utrzymać na ciut powyżej 0. Zawsze mogę dodatkowo okryć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, szalona kobieto :) witaj a wiesz że wczoraj rozmawiałam z mężem, że jak pogoda się utrzyma to w tym roku w styczniu zaczniemy wysadzanie warzyw :D i wcale nie żartowałam. sąsiadka taka już sędziwa w wieku, mówi że zimy już nie będzie i mrozu, bo jakieś tam jest przysłowie, które się od pokoleń sprawdza, przysłowia nie przytoczę bo nie pamiętam chyba że znajdę :) a tak w ogóle, to mróz by sie przydał, jest koniec grudnia, a jak sie okno otworzy to muchy do domu lecą, wieczorem w domu mam komary. poza tym jak nie wymrozi wirusów i bakterii, to boję się żeby jaka epidemia grypy nie nastała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No... też myślę, że mróz i śnieg jednak by się przydał. Chociaż zimy nie cierpię i za majem bardzo tęsknię. Ale jednak mikroby i robactwo wszelakie powinno się wymrozić, bo jak nie, to...... 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropelko, mróz ptrzebny i to bardzo! bo inaczej te robale nam wszystko zeżrą w lecie co w ziemię wsadzimy, no chyba żeby chemią się ratować, ale ja chemii żadnej nie uznaję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) ann, kropelko, margo, emmi, joelu,amito, miła pomarańczko, młoda gosposiu, ofko, sz_elko - wszystkie serdecznie pozdrawiam poświątecznie i przednoworocznie. Piernik sobie dalej leżakuje i jeszcze nie mam ochoty go piec a przynajmniej jeść. Tak jak kropelka, boję się wejść na wagę, na szczęście jej nie posiadam. Wysiadła kompletnie, zmiana baterii nie pomogła, remont jej zaszkodził. Trzeba zakupić nową. Wśród prezentów dla nas, pod choinką, znalazły się dwa tygodniowe pobyty w Paryżu. Podejrzewamy :) naszego syna i Jego żonę. Koniec maja. Mam 5 miesięcy, by doprowadzić sylwetkę do normy. Odświeżyć znajomość francuskiego. I tak się waham , tutaj Wam raczej truć nie powinnam :), może na dietach ? Przez Święta , gdy byliśmy w domu, przeczytałam otrzymaną w prezencie "Anię z Wyspy Księcia Edwarda " i "Siedlisko" - Janusza Majewskiego. Serial mam i bardzo lubię. Pierwszy raz, od długiego czasu, bez wyrzutów sumienia, leniłam się, czytając. Literatura może i mało ambitna ale jaka przyjemna. Te ambitniejsze niech czekają na zaś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ann, precz z chemią! Na mnie nawet płyn do mycia naczyń źle działa. :( Nie wiem co to się dzieje, ale od kilku dni nie mogę kliknąć ani w Twojego Pajacyka, ani w Pustą Miskę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula witaj! :) Paryż... maj... cudny prezent...! Wcale nie dziwię się, że chcesz o sylwetkę zadbać. I nie przenoś się na Diety. Tu (może tak razem?) powalcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula witaj! :) Paryż... maj... cudny prezent...! Wcale nie dziwię się, że chcesz o sylwetkę zadbać. I nie przenoś się na Diety. Tu (może tak razem?) powalcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropelko, w pajacyka klikam bez problemów, a w miskę? nie mogę, w ogóle nie znajduje mi tej stronki. Anila, witaj :) no to piękny prezent otrzymaliście :) paryż, piekne miejsce :) tylko pozazdrościc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No piękne :) Nie wiem, co zrobić, tutaj mi dobrze, kropelko, ale to jednak zaśmiecanie tematu. Czytałam, że przechodzisz na marchwiankę i jaglankę, ja też muszę. Ale najpierw zrobię trochę Dukana. Podziałał na mnie w zeszłym roku, może i teraz. Zastosuję go, tylko krócej, potem tylko warzywa i chude mięso, woda, 5 posiłków dziennie. To jest dla mnie najgorsze do zrobienia, regularność posiłków. Jeszcze obmyślam strategię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropelko, spróbuj teraz kliknąć, zmieniałam stronki i jak by co dodałam jedną na której są wszystkie dostępne kliknięcia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Annorl//:) Ano właśnie, sama jakiś czas temu spoglądając w plener przez okno myślałam o jakiś przekopkach, u mnie ziemia gliniasta więc jak taka trochę zmarznięta to najlepiej się przekopuje. Któregoś roku, a nie było to dawno, prace wiosenne rozpoczęliśmy w styczniu. Ze mnie żaden rolnik, ale tak sobie myślę, że jak zimy nie ma takiej właściwej to tym bardziej warto przekopać ziemię pod uprawę, to z porannymi jakimiś przymrozkami może wybije to co w niej zimuje. Co do konieczności mrozu to nie wiem, bo w zeszłym roku były a jakieś wiosenne choróbska też były. Tak sobie myślę, że w tych ciepłych krajach chyba by nie było żadnej uprawy no bo mrozów tam nie ma... No i jeśli chodzi o chemię, to nasi zachodni sąsiedzi tyle jej dają, że jak wiatr idzie od nich to myślę, że... hymmm... słońce świeci, czekam aż starszy zje śniadanie i wybywamy z łopatą do warzywnika, przekopać to i owo :) Póki słońce świeci najmocniej. Anula 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!!!!!! Ann,Anulko,kropelko i Emmi U mnie pogoda przepiękna,kropelko wsiadaj w jakiś pojazd i przyjeżdżaj do mnie - świeci słoneczko,jest ciepło na termometrze prawie 10 stopni - normalnie wiosna!!!!!W barku jest naleweczka malinowa i deprecha nie ma szans:) Emciu słoneczko,też przemyśliwam nad wsianiem czegoś w foliaku,brat przekopał rzepak już tydzień temu,więc spróbuję wsiać sałatę lodową i rzodkiewkę,oraz trochę drobnych cebulek wsadzę,choć brat mnie straszy ,że jeszcze mróz mi wszystko wytępi,ale trudno zaryzykuję:)Wrazie czego dodatkowo posiane i posadzone roślinki agrowłókniną przykryję:) - na obiad dziś u mnie były pyzy z mięsem,dojadamy ciasta świąteczne Rozmyślam już nad menu noworocznym - nie wiem jakie ciasto by tu zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margolcia dzięki :) Też pomyślałam wrazie czego o agrowłókninie. Myślę, że warto zaryzykować. Nie zaryzykowałam jesienią i aż zazdrość skręca, że pięknie zieleni się chwast a nie coś pożytycznego. Ogarnęłam z synem foliak, zapomniana przez nas marchewka ma się rewelacyjnie, pozostawiony jeden seler piękne, dorodne liście ma i okazałą bulwę , no i buraczki uśmiechały się do mnie. W zeszłym roku mróz im listki zmroził i tyle co bulwy w ziemi siedziały a w tym roku, piękne listki są. No i szkoda właśnie, że nic poza tym nie rośnie. Zastanawiam się nad jakimiś ziołami, ale chyba to muszą być jakieś nasze krajowe. Koniecznie muszę wysiać natkę pietruszki, bo rośnie mi zimą wśród róż, ale jak śnieg przysypie to nie widać i słabo się rozrasta, myślę, że jakiś kącik w foliaku znajdzie się dla niej, a skoro na otwartym sobie radzi to w foliaku tym bardziej. Myślę też o cebuli i może szczypiorek byłby. Mąż nie daje wiary, że pogoda się utrzyma i raczej stawia na coś korzennego niż liściastego, ale jakoś nie mogę wymyślić co by to mogło być korzennego... w sumie i tak musi wyjść z liścia więc, chyba większe szanse ma coś co od razu wychodzi z liścia... chyba bredzę, ale jednym uchem oglądam film i dzieci jeszcze głośno się bawią. Myślisz o sałacie i rzodkiewce? Sałata to u mnie nie ma szans już teraz, przy tej pogodzie ale rzodkiewka... hymm... Nie popiszę, dzieci są podekscytowane (tak się to pisze?) bo wychodzą na urodziny i nie mogą się doczekać, w sumie wreszcie mają jakieś wyjście na tym zadupiu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i już przyklaskują jej
O już Kropelka przyklaskuje .Annorl rob sobie jak i co chcesz ,tylko dziwię się ze tak szybko przeszłaś nad smiercią brata do porządku dziennego .Zero refleksji .Dziwnie się ciebie czyta ,bo wczesniej prosisz o modlitwę za dusze brata a za chwile nawijasz o pieczeniu piernika i gołąbkach .Nie uważasz ,że to trochę nietaktowne jest? W sumie to dobrze ,że jesteś taka silna więc życzę ci udanej zabawy sylwestrowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ann,kropelko - szkoda słów dla tak podłych osobników ,jak się takie czyta to rzygać się chce od ich podłości:p - nikt cię babulcu nie prosi i na twe durne uwagi nie czeka ,więc niegrzecznie mówiąc spadaj kobieto na najbliższe drzewo:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie da mi. a gdzie ja napisałam że idę na sylwestra? o modlitwę prosiła, i mój brat od porządnych ludzi ją na pewno otrzymał, w to wierzę, ale ile można na forum pisać? to co czuję zostaje dla mnie, nie przelewam tego na kafeterie. a żyć trzeba dalej. jak byś była osobą wierzącą, wiedziała byś o czym piszę. czyli wg. ciebie teraz ja i cała moja rodzina przez rok powinniśmy siedziec w domu, płakać, płakac i jeszcze raz płakać? gości nie przyjmować? zakupów nie robić. a wigilię musieliśmy przeżyć w miarę normalnie, dla naszej mamy. dla dzieci.więc wg. ciebie wigilii też robić nie powinniśmy, bop brat umarł. bo skoro się czepiasz gołąbków, to chyba o to ci chodziło. szkoda nerwów na takiego kogoś jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×