co byscie zrobily jakby wasz facet wychodzil na imprezy gdy wy pracujecie badz

nie mozecie z jakichs powodow? ja zaniedlugo zaczne prace,pare dni w tyg w nocy.mysle,ze moj chlopak bedzie wychodzic na imprezy z kolega i byc moze z jego dziewczyna. przyznam,ze mi sie to nie podoba,nie chce,zeby sie szlajal po jakichs barach,gdzie jest masa latwych dziewczyn.Niby mu ufam,ale uwazam,ze jesli jestesmy razem to wychodzimy razem(co innego wyjsc do baru obejrzec mecz a co innego balowac np do 4 czy 5rano). w tamtym roku tez pracowalam na nocki,ale on nie wychodzil,bo pewnie sie bal,ze zerwe skoro mi sie to nie podobala,ale teraz pewniej sie czuje i jesli mu zabronie powie,ze nie rozumie czemu mu nie ufam,skoro on wychodzi tylko sie posmiac z kumplem a nie podrywac,wiec pewnie sie obrazi i doda,ze to nie jego wina,ze ja pracuje na noc i pewnie bedzie wychodzic.mieszkamy razem. co byscie zrobily?

a gdzie pracujesz na noce?

w barze

to niech przychodzi do twojego baru:P a tak szczerze-nic bym nie zrobila,niech sie chlop bawi,potem beda dzieci i nie bedzie czasu i kasy

hm niby moze przychodzic do tego baru,ale srednio mu sie podoba i moj szef woli,zeby jesli mamy partnerow nie siedzieli caly czas na barze i przeszkadzali etc. ja w sumie nie przepadam za imprezami.teraz przez ponad pol roku nie pracowalam i niedlugo pewnie zaczne i przez caly ten czas on nie wychodzil na zadne imprezy,a ostatnio cos o tym gadalismy i wyszlo na to,ze on by chcial sobie czasem wyjsc(ale chyba beze mnie) chodzi oto,ze ja czuje,ze cos jest nie w porzadku bo przez rok nie wychodzil i teraz gdy zaczne prace to mu sie zachciewa. chyba jednak zle trafilam,bylo szukac kogos tak samo nudnego jak ja,co nie potrzebuje cotygodniowych imprez :(

wypowiedzcie sie,doradzcie cos.

ale co to przeszkadza,ze pojdzie sie zabawic?potem wroci szczesliwy i milo bedzie posluchac,ze bylo fajnie,prawda? byl tu kiedys temat "pusc cos wolno,jak wroci to jest twoje" i to swieta prawda!jesli bedzie chcial zdradzic,to nie potrzebuje do tego imprezy.mi sie tez nie zawsze chce isc,wiec moj idzie sam i jest git.mam wieczor dla siebie. przeciez pojscie na zabawe to zadna zbrodnia.po co sie kisic caly czas we dwojke? daj mu troche luzu,zobaczysz jak zwiazek odzyje:D

no niby tak,ale jaka masz pewnosc co tam sie dzieje?

ja podejrzliwie patrze na facetow,co sa w zwiazku i chodza sami na imprezy

moj maz wychodzi beze mnie, ja bez niego tez. czasami trzeba od siebie odpoczac i nikt nie potrzebuje zgody na wyjscie, czesto 2a osoba przyjezdza po malzonka po zakonczonej imprezie. zaufanie to podstawa zwiazku

nie miałabym nic przeciwko. sama tez wychodzę, na niektóre imprezy, bo mojemu mężowi nie podoba się akurat dany gatunek muzyczny :) jeżeli sobie nie ufacie, to związek nie ma sensu..

no wlasnie,jakbym miala duze zaufanie to pewnie w ogole bym sie tym nie przejmowala,ale moi byli,mnie zdradzili i teraz jestem na to bardzo wyczulona. a skad wiecie,ze na tych wyjsciach oni nie flirtuja ani nic?przeciez tego nie powiedza

jak zwykle prawda leży po środku, pewnie że powinno się czasami od siebie odpocząć ale jak pisze autorka te wyjścia są co tydzień i to nie na piwo z kumplem tylko na balety, jak na początku lata, to już pewnie nie przestanie, z tym wypuszczeniem i czekaniem czy wróci to też prawda ale to chyba nie ten przypadek, bo tu chyba bardziej jest kwestia tego typu, że nie dobraliście się pod względem zamiłowania do imprezowania, Ty nie rozumiesz, że on ma na to ochotę a on nie rozumie co Ty masz przeciwko

no i co,ze sobie poflirtuje? ot mila rozmowa z mila dziewczyna,nic wiecej przeciez

no wg mnie flirtowanie,jakies pogaduszki z byle jaka dziewczyna to chyba jakas przesada,jak sie nie jest w zwiazku ok,ale w zwiazku? Bahus wlasnie,chyba sie nie dobralismy,to znaczy on przed naszym poznaniem chodzil na imprezy co jakis tydzien ale wtedy byl sam,a teraz jak juz jestesmy para to wg mnie normalne jest,ze jesli np ja pracuje 4 czy 5dni to glupio bedzie wygladac jak ja bede pracowac a on gdzie na imprezie,jesli mamy 2 dni gdy mozemy wyjsc to ok,ja moge przeciez wyjsc. ale teraz ponad pol roku nie wychodzilismy a jak zaczne prace to on pewnie zacznie wychodzic,a ja to troche odbieram tak : z nia nie chce wychodzic,bo nie bede mogl sobie flirtowac,gadac z dziewczynami,czyli nudy.bo jak mam to rozumiec,tyle czasu moglismy to nie proponowal

no i chyba sam sobie odpowiedziałaś, myslę że trzyma Cię w rezerwie, żeby zawsze mieć do kogo wrócić jak żadnej nie wyrwie albo najzwyczajniej w świecie nie dojrzał do poważnego związku

wlasnie,coraz czesciej tak o tym mysle :(

mysle nad zerwaniem :(