Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość o8o9999

Niezręczna sytuacja

Polecane posty

Gość o8o9999

Moja koleżanka musiała pilnie iść do szpitala na operację a nie ma z kim zostawić dziecka. Jej mąż pracuję w innym mieście i jakoś nie kwapi się do powrotu, z rodziną większego kontaktu też nie ma więc poprosiła mnie aby na czas ok. 2 tygodni jej córka zamieszkała ze mną. Dziewczyna ma 5 lat, zna mnie i myslę, że problemu by nie sprawiała większego jednak... Dostałam listę tego co dziewczynka lubi, co je, opis jej zwyczajów itd... Problemem jest jej sposób żywienia. Lista tego co ona nie je, czego nie lubi i czego absolutnie jej nie dawać jest długa. Chociaż powiem Wam, że mnie to dziwi bo dziecko żadnej alergii nie ma, jest zdrowe a jednak... Nie będę owijać w bawełne, po prostu mnie nie stać aby wydawać tyle kasy na jedzenie. Dziś jest u mnie pierwszy dzień i już wydałam na nią przeszło 50 zł (sam brązowy makaron - prawie 10zł za dwa "gniazdka"). Innych rzeczy absolutnie nie chcę tknąć i koniec. Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji chociaż juz nie raz sprawowałam opiekę nad jakimś dzieckiem i takich "cyrków" nie było.Czy sądzicie, ze powinnam poprosić kolezankę o zwrot kosztów które poniosłam opiekując się jej córką? Czy może dać sobie spokój, zagryźć zęby i przecierpieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dostalas takartke to powinnas od razu powiedziec, ze cie nie stac i ta matka powinna dac Ci te produkty. teraz to ja bym dawala jej do jedzenia to, co swoim dzieciom - jak ona zobaczy, ze inne jedza to tez zje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja bym jakoś te dwa tygodnie odżałowała skoro przyjęłaś jej warunki to musisz spełnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uważam, że i tak
wyświadczasz koleżance ogromną przysługę, wiec nie powinnaś się krępować tym by poprosić o zwrot kosztów. Powiedz jej, że nie stać Cię na takie rzeczy, co innego jakby jadła wszystko to samo co Wy a tak to czemu masz ja finansować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no pewnie ze ci zwrocic
musi przeciez nie dosyc ze zajmniesz sie jej dzieckiem przez 2 tyg w dodatku tak drogie produkty wypisala musi zaplacic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mysle ze
Powiedz kolezance jaka sytuacja, zaopiekujesz sie ale nie wiesz czy spelnisz malej zachcianki, nie wiem czy pracujesz czy nie, ale skoro jest Twoja kolezanka, poprosila Cie o cos takiego to chyba mniej wiecej wie jak mozesz stac finansowo, to raz a dwa co za kobieta, zostawia pod opieka kolezanki dziecko i nie zostawia przy tym zadnej kasy, tylko liste co je, co lubi czego nie :| dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego masz obce dziecko karmić frykasami za darmo ,koleżanka powinna wraz z listą dać pieniądze na utrzymanie małej ,jeżeli jak piszesz mała jest zdrowa i nie ma alergii dawałabym jeść to samo co ty jadasz a jak nie chce to niech głodna siedzi,możesz również dostosować się do potrzeb dziewczynki po czym dać rachunki jej mamie ile na małą wydałaś i prosić o zwrot to chyba normalne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o8o9999
No w tym problem, że takiego czegoś jak zupa pomidorowa jeść ona nie chce, pluje dalej niż widzi. Gdy mnie prosiła abym zajęła się jej córką pytałam sie czy je "normalnie" czy jakieś królewskie dania to mi powiedziała, że co dam to zje. Dopiero gdy położyła się w szpitalu okazało się co sie okazało. Tak się złożyło, ze nie pierwszy raz zajmuje się czyimś dzieckiem na kilka dni i takich cudów nie było. Miałam pod opieką dzieci niejadki które ponoć żywiły się jedynie energią słoneczną ;) a gdy przychodziły do mnie to od talerza odciągnąć nie mogłam. A tu wszystko na nie, nie, nie i nie... Dziś jest pierwszy dzień więc może i stres ma, zobaczymy jutro... No nie wiem ale jak przyjdzie ją karmić tak codziennie, że trzeba wydać po te 50 zł to raczej nie teges...To nie jest też tak, że skąpie, że jestem dusigroszem ale niestety obawiam się, że styl żywieniowy tej dziewczynki przewyższa moje możliwości finansowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola _b
A ta dziewczynka chodzi do przedszkola??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o8o9999
nie cbodzi do przedszkola,moje dzieci dzis jedza ziemnaki i sledzie do tego najadaja sie i jest dobrze a ta swoje jedzenie,same frykasy i moje dzieci tez to chca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyświadczasz jej wielką przysługe , ze opiekujesz sie jej dzieckiem. Twoja koleżanka albo jest prymitywem albo jest zwyczajnie wyrachowana skoro nawet nie wspomniała o kwestiach finansowych . Wiec tak, powinnas jej pokazac rachunki i zażadac zwrotu kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o8o9999
Dziękuje bardzo podszywie ale nie musisz odpowiadać za mnie ;) Chodzi do przedszkola ale ale od 7.30 do 13, rano w domu zjada śniadanie a później obiad już w domu, w przedszkolu nic nie je, przynajmniej tak mówi koleżanka. Jak jest rzeczywiście zobaczymy po niedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o8o9999
zazadam zwrotu,ale co mam swoim dzieciom powiedziec,dlaczego musza jesc sledzie,parowki,pasztet a ona super potrawy?!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
Jestem strasznie ciekawa, co to dziecko je takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hart H.
''jak dostalas takartke to powinnas od razu powiedziec, ze cie nie stac i ta matka powinna dac Ci te produkty. teraz to ja bym dawala jej do jedzenia to, co swoim dzieciom - jak ona zobaczy, ze inne jedza to tez zj'' w pelni popieram, po pierwsze nie ma zadnego powodu zebys wstydzila sie prosic o zwrot kosztow a po drugie to uwazaj bo jeszcze twoje dzieci sie zbuntuja i beda co innego chcialy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LunaLunaLuna
cos mi sie wierzyc nie chce w te 50zł:O gdzie ty te makaron kupujesz? 10 zł? a nawet jesli to5 latka chyba nie zjada tego na raz:O ile ona moze zjesc nawet najbardziej wyszukanych frykasów? przesadzasz i koloryzujesz według mnie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o8o9999
Wczoraj musialam malej lewatywe robic, bo gówno jej zablokowalo odbyt :( plakala niemilosciernie i smierdzialo w calym domu, co ja mam robic? na zestaw do lewatywy wydalam 37zl, a to dopiero 1 dzien! z zadnym innym dzieckiem takich "cyrkow" nie miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rob niczego specjalnego dla niej. Po co masz stwarzac niezreczna sytuacje swoim dzieciom. Jak mala zobaczy, ze wszyscy jedza to samo, to tez peknie. Nie przejmuj sie, jak czegos nie zje- zglodnieje, to sama rzuci sie na jedzenie. Jesli ta lista to tylko wykaz tego, co lubi, to sie tym nie przejmuj. Nie jest na diecie specjalnej, to moze jesc to, co gospodyni domu zaserwuje. Ja tak wlasnie bym postapila. Zupa- nie zupa, jedzenie przygotowane wlasciwie nie jest trucizna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _misia_pysia_
Płać za rzeczy dla dziecka oddzielnie żebyś miala jasna sytuację. Jeśli jakieś produkty zostaną to oddaj je. Powinnas koleżance powiedzieć o tym jak najszybciej. Dziwne,że sama nie zaproponowała Ci żadnego rozwiązania. Miałam taka sytuację i koleżanka dała mi swoją kartę płatniczą bym robiła zakupy dziecku na zasadzie pobrania pieniędzy. Możliwe,że koleżanka chce Cię wziąć też na litość bo jest w szpitalu. Myślę,że wystarczający jest fakt,że ponosisz za cudze dziecko odpowiedzialność prawną. Finansowo tu już lekka przesada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o8o9999
Nie martw się podszywie, jeszcze własnych dzieci nie mam więc się nie zbuntują ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o8o9999
Nie martw się podszywie, jeszcze własnych dzieci nie mam więc się nie zbuntują ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _misia_pysia_
Dodam jeszcze,że w moim przypadku dziecko kosztowało 1100zł za dwa tygodnie. Więc to nie mało. Dzieci potrafią jeść jak dorośli a nawet lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic jej nie dawaj z listy
zgłodnieje - to wszystko zeżre, a matka będzie ci jeszcze wdzięczna, że nauczyłaś ją jeść jak człowiek :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o8o9999
Makaron pochodzi ze sklepu ekologicznego - eko makaron razowy 30zł/kg. oraz makaron ryżowy brązowy, również eko, paczuszka coś ponad 200g. 11zł. Z innych produktów: mleko owsiane 8zł/litr. Kupiłam tylko jedne pudełko a już wypiła i znów by chciała. Poza tym zwykłego chleba nie je, musi też być ten pseudo eko, itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suezpl
A jaka jest sytuacja finansowa tej koleżanki? Chyba nie tragiczna skoro tak małą karmi, co? W takim razie nie powinna się obrażać jeśli przedstawisz jej rachunki (chociaż jestem w szoku że to ONA o tym nie pomyślała). Masz z nią jakiś kontakt? Odwiedzasz ją lub dzwonisz? Najlepiej by było już przy pierwszej okazji powiedzieć: "Słuchaj Kaśka/Anka/Frania, nie wiedziałam że ta żywność eko jest tak cholernie droga, już 1-szego dnia wydałam 50zł, nie stać mnie na to, żeby przez następne 2 tygodnie to kupować". Albo natychmiast coś zapropouje, albo jest po prostu nienormalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuje i podziwiam !!!! Uważam że matka sama powinna dać Tobie kasę na dziecko albo dziecko powinien być na takich samych warunkach jak cała Twoja rodzina. Tu nie chodzi o to by komuś jedzenia żałować ale żarcie eko i wynalazki kosztują a do tego dochodzi gotowanie na dwa gary to oszaleć idzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak nie nie
moim zdaniem mama tej dziewczynki sama przyzwyczaiła ją do takiego, a nie innego jedzenia - może ma bzika na punkcie zdrowego odżywiania. dziecko faktycznie mogło się przyzwyczaić i efekt jest taki, że normalnych potraw do ust nie weźmie. zacznij gotować to, co zawsze, nie kupuj małej super produktów mówiąc jej np., że sklep jest zamknięty i teraz Ty przyrządzisz dla niej jedzenie. Dziewczynka pewnie trochę się zbuntuje, ale myślę, ze z czasem się przekona. Drugą opcją jest pokazanie koleżance rachunków za utrzymanie dziecka, bądź telefon do niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym małej dawała jeść to co wy jecie. Koniec kropka. To nie jest roczniak że mu się coś stanie jak nie zje kolacji. Jest u ciebie i ty decydujesz co jecie a lista koleżanki jest nie na miejscu bo ty jej robisz przysługę zajmując się małą i ona z góry powinna dać ci kasę na jej utrzymanie. Jak koleżanka będzie telefonować to powiedz że niestety ale nie stać cię na tak drogie jedzenie. Prosto z mostu. Mnie by nie było wstyd. Mało kto takie cuda zjada. Można jeść zdrowo ale normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgagfssss
trzymaj paragooniki, albo dawał małej to co wy jecie i powiedz dziewczynce ze u was to sie jada , zapewne bedzie jadla z wami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×