Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cos ze mna musi byc nie tak

Moje zwiazki koncze po kilku latach

Polecane posty

Gość cos ze mna musi byc nie tak

ja nie wiem co jest ze mna nie tak. zawsze mialam powodzenie u facetow. nigdy nie bylam sama przez dluzszy czas. pierwszy chlopak prawie 5 lat razem, ja zerwalam (taka szkolna milosc), nastepny 4 lata, tez ja zerwalam ze wzgledu na roznice w naszych charakterach i jego rodzine, obecny jestesmy razem 3 lata i psuje sie. czuje sie nieszczesliwa, nieadorowana, wkradla sie rutyna, do tego interesuja sie mna fajni faceci i troche mnie to tez zaczyna rozpraszac chyba. ja juz nie wiem czego chce od zycia. mam trzydzieche na karku a zachowuje sie jak gowniara chyba. czy ja nie umiem byc w normalnym zwiazku, czy nie umiem dobrac sobie odpowiednich partnerow, mam jakies wymagania nie wiadomo jakie. ja nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona z okolic
niektore kobiety nawet nie moga wytrzymac w zwiazku dluzej niz 5 miesiecy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POMYŚL KOBITO
Zastanów się, jakie wartości w życiu i u ludzi są dla Ciebie najważniejsze? Co dla Ciebie oznacza "fajny" facet i jaki jest Twój "ideał"? Czym Cię przyciągnęli Twoi wybrani? Dlaczego zrywałaś? Nigdy nie żałowałaś, brakowało Ci później pewnych cech tych chłopaków? Bez analizy samej siebie trudno Ci będzie podejmować dobre decyzje i iść do przodu. Najgorszy jest brak świadomości dlaczego postępuje się jak się postępuje.... Wszystko ma swoją głębszą przyczynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos ze mna musi byc nie tak
Zawsze mowilam, ze nie mam idealu. Ze ideal nie istnieje. Ze daje ludziom szanse. Z pierwszym chlopakiem to na pewno dalam mu szanse bo z poczatku nawet nie za bardzo mi sie podobal :P Drugiego bardzo kochalam ale bylismy z tak roznych swiatow, ze kiedys musialo sie to skonczyc, ale byly to bardzo fajne czasy, duzo sie dzialo, wiele przezylam, dobrych chwil ale i zlych. Moj obecny to myslalam ze Ten. Nie wiem juz czy to Ten czy nie Ten. Wlasciwie to ja chyba jestem taka, ze jak cos sie dzieje nie tak w zwiazku to ja zaraz mysle, ze to koniec swiata i skoro tak sie dzieje a nie inaczej to przeciez nie bedziemy razem. Takie dziwne myslenie, ale przeciez w zyciu dzieja sie rozne rzeczy i jednak mozna wszystko przetrwac. Nigdy nie jest idealnie przez cale zycie. A moj obecny chlopak jest dobrym czlowiekiem. Mi sie chyba zaczyna nudzic, ta rutyna, ciagle praca, dom, sprzatanie, wszystko staje sie przewidywalne. Staramy sie wychodzic z domu ale czasami mamy dosc, wiecznie we dwojke. Jakos nie mamy zbyt wielu znajomych. Wszyscy zajeci, dzieci maja. Nie umiem analizowac siebie, swoich zachowan. Czuje sie zagubiona, nie mam nikogo komu moglabym sie zwierzyc, nie lubie sie zwierzac bo potem wszyscy plotkuja. Moze brakuje mi jakiejs odskoczni. Czasu w ktorym moglabym zatesknic za moim chlopakiem. Brakuje mi wrazen. Od kilku lat nie bylam na takim prawdziwym urlopie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba poprostu nie spotkałaś jeszcze 'tego jedynego', stąd te wahania i rozterki to jak z jedzeniem frytek, niby jest ich mnóstwo, każda restauracja podaje, a jednak nie wszystkie nam smakują ;-) nie spiesz się, daj sobei trochę luzu, nic na siłę za bardzo chcesz wszystko miec pod kontrolą, a życia nei da do końca okiełznac, nie nad wszystkim można zapanowac korzystaj i wybieraj, aż trafisz ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Inga87.
Wiesz, mi się wydaje że tu nie ma żadnej wielkiej tajemnicy. Naukowcy już dawno stwierdzili że stan zakochania trwa jakieś 3-4 lata w tym czasie człowiek jej bombą hormonalną, chodzi jak naćpany ;] I przeważnie ma wtedy klapki na oczach, wyolbrzymia zalety partnera a nie dostrzega wad i różnic które ich dzielą. Po tym okresie "naćpania" ma się wybór albo budować stabilny, spokojny związek albo szukać następnego faceta do zakochania. Myślę, że rada dnia Ciebie to po prostu nie wpadać od tak w następny związek z facetem tylko dlatego że Cię adoruje. Najpierw go dobrze poznaj, oceń czy macie wspólne zainteresowania, światopogląd czy tak samo lubicie spędzać wolny czas- dopiero potem wchodź w związek. No i nie spędzaj ze swoim wybrankiem każdej wolnej chwili, poświęć też czas dla siebie, swoich pasji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Inga87.
Naucz się zmieniać coś innego w swoim życiu a nie tylko związki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyytrytrytrytrytryyyyy
tak jak wyzej, nie spotkalas jeszcze tego jedynego, tego ktory by ci dal to czego oczekujesz,bylam w podobnej ,wrecz identycznej sytuacji w dlugich zwiazkach, to zawsze ja zrywalam, dalam w koncu sobie czas i jasno okreslilam czego chce, znalazlam swoj ideal i jestem szczesliwa,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo mieszkam
rozumiem cie,mam podobnie,niby lubie byc z kims kogo dobrze znam,bo nie ma stresu,ale po pewnym czasie wszystko zaczyna mnie draznic.Tez mysle,ze zwiazki sa nie dla mnie :) ogolnie gdyby nie to,ze pewnie kiedys dopadnie mnie instynt macierzynski,moglabym byc sama ale w pl to niemozliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie brzmi znajomo Twoje stwierdzenie, że gdy coś dzieje się nie tak w związku, to wydaje Ci się, że to już koniec. miałam podobnie w swoich związkach. i to sprawiało, że ja żyłam na huśtawce emocjonalnej i fundowałam ją facetowi (i nie chodzi tu wcale o awantury, tylko o subtelne teksty, które mówiły o tym, że zaraz pewnie nastąpi koniec). to nie był jedyny mój kłopot. na terapii uporałam się z większością z nich. nauczyłam się sobie przyglądać, rozumieć swoje zachowanie i robić inaczej. teraz jestem w związku już prawie 3 lata i nauczyłam się, że nawet jak jest bardzo źle, to to jest nasz wspólny problem, z którym się wspólnie uporamy. i w zasadzie nie dopuszczam myśli, że mielibyśmy się rozstać, a już napewno nie przychodzi mi ona do głowy z powodu pierdół. polecam i Tobie poprzyglądanie się sobie, najlepiej na terapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos ze mna musi byc nie tak
skad wiadomo, ze to Ten? mysle, ze problem tkwi we mnie. mam jakies niezbyt jasno okreslone cele, ludzie maja na mnie wplyw, szybko sie nudze. i potem kombinuje. oj kontrole to ja lubie miec... moze nie to, ze lubie, ale ciezko mi sie tak do konca wyluzowac :P "Naucz się zmieniać coś innego w swoim życiu a nie tylko związki...." - dobrze powiedziane Sally jak wyglada taka terapia, co tam robilas? nie zamierzam wybierac sie, ale moze mozesz mi dac jakies wskazowki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuupppppppppppp
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz całkowitą racje autorko, z Tobą jest coś nie tak. Napisałaś to w pierwszym poście, czujesz się nieadorowana, więc szukasz nowych wrażeń, zamiast pracować nad obecnym związkiem po prostu pozwalasz mu się rozpaść. W końcu pewnie odejdziesz, tak jak zrobiłaś to wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos ze mna musi byc nie tak
nie jest do konca tak, ze nie jestem adorowana, ale po prostu zaczyna mi sie nudzic... rozprasza mnie wiele rzeczy. jestem lubiana osoba i latwo nawiazuje znajomosci, mam wielu dobrych kolegow i moze to moj problem... zreszta zastanawiam sie nad przyczyna tego dlateczego zaczynam sie nudzic. czy zle dobieram facetow, czy szukam dziury w calym, czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu Ci na nich nie zależy. Nie wyobrażam sobie jak można się znudzić osobą którą się kocha, z którą lubi się spędzać czas. Wydaje mi się, że jesteś nastawiona na branie i odbierasz związek z pozycji jednej osoby która jest traktowana w taki, a nie inny sposób i dostarczane są jej konkretne bodźce. Po jakimś czasie osoba które je dostarcza się nudzi, chemia ulatuje, a Ty już nie możesz się "bawić", bo związek się starzeje. Nie mówię tego zlośliwie, ale tak to zwykle działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynasz sie nudzić
Czy wiesz że nudzą się tylko nudni ludzie i oni potem zanudzają innych ludzi, i to jest najgorsze Dopóki masz pożywkę w postaci nowych wrażeń to jakoś leci, ale wiadomo że pula nowych wrażeń czy doznań wyczerpuje się , i wtedy nudny człowiek się nudzi. Rzeczywiście coś z tobą jest nie tak, ale to TY sama musisz siebie przemyśleć i dojść do swoich refleksji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też tak mam, jestem w związku od ponad dwudziestu lat , a wciąż szukam nowych doznań. Też mnie wszystko szybko nudzi, ale można to jakoś ukryć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo statystycznie większość związków się po paru latach kończy. co w tym dziwnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to przynajmniej wiesz, że jesteś zdolna do długotrwałych związków ja nawet roku z nikim nie byłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cos w tym jest:) mam podobnie, naprawde juz myslalam ze to ja jestem nienormalna...ze zwiazki kilkuletnie i PRYYYSK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos ze mna musi byc nie tak
A mi sie wydaje, ze wiele jest zwiazkow gdzie wkrada sie rutyna i to ona zabija zwiazek. My staramy sie cos robic, ale nie zawsze to wychodzi. Sa rozne etapy w zwiazku. Mi czasami brakuje tych motylkow, tego nieznanego uczucia itp Z ta nuda to tez troche prawda :P Jak brakuje mi wrazen to zaczynam wariowac :P To nie powod do dumy ze potrafie wytrzymac z facetem kilka lat a potem pa... zreszte mysle, ze moj obecny chlopak to ten ktory nadaje sie na cale zycie :) ale tak czasami zazdroszcze tych pierwszych momentow, tych emocji, zauroczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×