Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jabatka

mój piesek zdechł...

Polecane posty

Gość ge5yheyhye
Ja miałam pieska przez 17 długich lat, był ze mną przez całe dzieciństwo. Byłam przy niej gdy umierała w nocy. Myślałam, że serce pęknie mi z bólu, nie potrafiłam przestać płakać. I zgadzam się z radą, że w poradzeniu sobie z bólem jest przygarnięcie innego stworzonka. Do nas przypadkowo 2 dni po śmierci mojego pieska trafił inny. Opieka nad nim i po prostu przelanie miłości na niego.Gdyby nie pojawienie się nowego psiaka, nie wiem jakbym poradziła sobie, ze śmiercią mojej Kuleczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ge5yheyhye
Ja miałam pieska przez 17 długich lat, był ze mną przez całe dzieciństwo. Byłam przy niej gdy umierała w nocy. Myślałam, że serce pęknie mi z bólu, nie potrafiłam przestać płakać. I zgadzam się z radą, że w poradzeniu sobie z bólem jest przygarnięcie innego stworzonka. Do nas przypadkowo 2 dni po śmierci mojego pieska trafił inny. Opieka nad nim i po prostu przelanie miłości na niego.Gdyby nie pojawienie się nowego psiaka, nie wiem jakbym poradziła sobie, ze śmiercią mojej Kuleczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karin222
Choć nowy psiak nie zastąpi tego, który odszedł to myślę, że jeśli człowiek kocha zwierzęta to musi coś z tą miłością zrobić. Do tej pory przelewał ją na ukochanego psiaka, a tu nagle nie ma tego ukochanego stworzenia. Oczywiście jeden może wziąć nowego zwierzaka po kilku dniach, a inny potrzebuje miesięcy żeby do tego dojrzeć, np. znajoma bardzo szybko wzięła małego pieska, a po kilku dniach powiedziała mi, że czuje się jak jakiś zdrajca. Ja myślę, że to niewłaściwe rozumowanie, bo nowego psa nie bierze się po to aby zastąpił poprzedniego, po prostu człowiek musi coś zrobić z tym uczuciem, potrzebuje kimś się opiekować i zwyczajnie cieszy się z przebywania, z bliskości ze zwierzęciem. Przy okazji jest dobre lekarstwo na ból, nie ma tyle czasu na rozpamiętywanie straty, kiedy trzeba się stale zajmować małym pieskiem, choć te myśli i tak się przekradają, jest lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestes sama z tym
Jest mi przykro. trzymaj się cieplutko. Mój piesek zdechł jak byłam w ciąży z córeczką. Miał 16 lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój pisek york tylko wymiotował żółcią . Pojechałam do weta . Stwierdził że ma gorączkę. Byłam po pracy a od domu 25 km. Zostawiłam go na noc na obserwację . Ciapuś miał 2 lata .... i rano wet zadzwonił że on nie oddycha.... ! Straszne .. pisze o 4 rano z wielkim płaczem !!! To srasznie boli .... nie umiem sobie poradzić ! Był strasznie kochany ... pomóżcie ! Co robić ? Mam wielki żal że go zostawiłam . Nie daruje sobie tego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita102
Właśnie dzisiaj przeczytałam swoją wypowiedź na temat naszej wspaniałej Kuleczki, która odeszła na zawsze. Minęły ponad cztery lata ale we wspomnieniach Kuleńka jest obecna. Pół roku później pojechałam z córkami do schroniska skąd wzięłyśmy sunię podobną do Kulki. Początki były trudne. Kazia tylko z wyglądu przypominała Kulkę, zachowywała się zupełnie inaczej. Piesek po trudnych, traumatycznych przejściach dewastował mieszkanie pod naszą nieobecność. Gryzła, drapała, szczekała, po powrocie do domu trudno było poznać mieszkanie. Po kilku tygodniach zrezygnowana, zadzwoniłam do schroniska z zapytaniem czy jednak mogę zwrócić pieska. Bardzo trudna decyzja, trudna rozmowa. Przeżywaliśmy to wszyscy. Płakałyśmy. W tej samej chwili pomyślałam, że jest jeszcze jedna szansa. Terapia dla pieska pod okiem specjalisty. Kazia po dwóch tygodniach wróciła odmieniona i dzięki temu jest z nami do tej pory. Jest wspaniałą, kochaną przylepą. Uwielbia spędzać z nami czas, patrzy w nasze oczy tak czuło, z taką miłością jakby chciała podziękować. To cudowna sunia, która potrzebowała znacznie więcej czasu, aby na nowo zaufać ludziom. P.S Dziękuję Karin222 za słowa pocieszenia, uwaga drugiego człowieka w takich chwilach jest bezcenna.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj pies ma dopiero 4 lata, ze mna jest od roku... strasznie boje sie nawet myslec ze mu sie cos stanie. Choc daleko mu do idealu... ma swoje zle nawyki z przeszlosci. Chcialabym móc mu zafundowac specjaliste, ale niestety zarabiam teraz slabo i mnie po prostu nie stac. Wlasnymi silami i z pomoca milych ludzi w internecie wyeliminowalismy wiele problemow... wycie, sikanie ze stresu, ciagniecie na smyczy, brak apetytu, nauczylismy sie podaj lapke, podaj druga, lezec, siad, przybij piątkę, daj buziaka... oczywiscie nie idealnie, ale to bardzo madry i niezalezny pies, troche zamkniety w sobie, robi tylko to na co ma ochotę, nie będzie kogoś sluchac tylko dlatego ze dostal polecenie... pozostal nam problem z ogromną agresja do innych psow, ktorego niestety sama nie rozwiążę... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanderka0808
Mam podobną sytuację Dostaliśmy Goldiego jak miał 2 miesiące tzn . Dokladnie od 29 sierpnia a dzisiaj W nocy 12.10.2016 o godzinie 2:37 zmarł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanderka0808
Mam podobną sytuację Dostaliśmy Goldiego jak miał 2 miesiące tzn . Dokladnie od 23 sierpnia a dzisiaj W nocy 12.10.2016 o godzinie 2:37 zmarł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMegibee
Nasza kajunia odeszła od nas wczoraj ,Była z nami 12i5 roku, Przyniosłam ja do domu w naszej rocznicy slubu,,,kolejnej,,To nasza Kaja pozwoliła nasze córce pójść na dalszą swoją drogę życia, \\\\\\\\\\\\\\\\potem młodszej,,,a ona zastąpią nam je dwie,,Kochała całą rodzinę a najbardziej \\\\\\\\\\\\\\matuszka ,który urodził się rok po niej,,\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\chochali,smy j,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,a wszyscy,,a wczoraj musieliśmy podjęć najboleśniejszą decyzję .placzę, wyję,,to była moja trzecia córka,,i nie jest mi wstyd Kiedy tak o niej myślę, ,zostaliśmy sami z mężem,,Od wczoraj pusto i głucho w całym domu, ,Dzieci, wnuki wszyscy w załobie,,Kaja,była najcudowniejszą moją przyjaciółką...nie wiem jak będzie dalej,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My z mężem gdy nasz piesek zdechł zadzwoniliśmy do http://pamietajomnie.pl przyjechali, zabrali pieska, była kremacja i dostaliśmy jego prochy w urnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasz Rico opuścił nas dzisiaj, najgorsze jest to że był zdrowym silnym 9 letnim psem owczarkiem niemieckim a wszystko przez 1 kleszcza, nie mogę w to cały czas uwierzyć, to jest porostu jak jakiś koszmar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość asik
Nasza lolusia odeszła od nas wczoraj po ciężkiej operacji o 2 w nocy nie mogę bez niej żyć. W życiu nie dopuszczałam że będzie źle, tydzień po operacji było dobrze a w drugim tygodniu zaczęła być słaba ciężko oddychała ale zawsze była za nami wszyscy musieli być w pobliżu lolunia musiała mieć nas w zasięgu swojego wzroku bardzo nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość asik dalszy ciąg
Chcialabym dodać że bardzo bardzo ją kochamy i nigdy jej nie zapomnimy chciałabym żeby chociaż przyszła do mnie we śnie chce mi się płakać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×