Przed chwilą wypiłam prawie pół litra wódki

jestem katoliczka,moze nie prkaktykujaca, ale wierze w Boga. wierze do cholery!!!!! wierze,ze jest i wierze,ze keidys mi pomoze,ale ile czasu mam tkwic w tym wszystkim jeszcze? latam dziury gdzie sie da, po trochu splacam tyle ile moge,ale nie moge juz duzo. w lombardach przepadlo zloto,ktore mialam, wszystko... wiem,ze to zlaosne i sie zale i w ogole jaka to ja dupa jestem. nigdy nikomu nie plakalam, pierwszy raz mowie/pisze o tym co sie dzieje u mnie w zyciu. dla znajomych jestem nadal ta osoba co bylam. nikt nie wie,ze firma,ktora prowadzilam jest zadluzona w US, nikt nie wie,ze czasem,zeby miec na chleb musze isc do lombardu,nikt nie wie,ze zaraz net mi odlacza,bo nie zaplacilam rachunku i znowu bede sciemniala,ze mi laptop padl... szukam pracy, Boze ja naparwde jej szukam!!!!!!!!! chcialam isc na sprzataczke gdzies w biurowcu, a tam uslsyzalam,ze mam za wysokie kwalifikacje... a inny chcial UWAGA...... referencje!!!!! referencje po to, by sprzatnac pomieszczenie. mam ok cv,nie wiem,czemu mnie nie chca. moze dlatego,ze jestem po ciazy przy kosci, moze dlatego,ze sa szczuplejsze i bardziej urodziwe... kurwa mac!!!!! do tego rodzice mnie nie wychpwywali. zostawili jak psa jakiegos. ba! oni mieli psa za ktorym bardziej plakali niz za mna. wychowlai mnie dziadkowie. Boze blagam pomoz....

nie piona, bo bez urazy ja mam dola i ochote konczyc ze soba:O Ale to bez znaczenia. Trzymaj sie autorko, pa

no nic, wycieram lzy i musze sie ogarnac. jutro nowy dzien,ktorego strasznie sie boje... jak kazdego innego, aby przetrwac do piatku... potem jest weekend i mam troche oddechu. boze jakie to zalosne,zale sie gdzies na forum, placze do monitora... czas zacisnac zęby i wziac sie w garsc. wiecie co, moja corka nie widziala mnie nigdy w takim stanie,w jakim jestem dzis. autorko przeczytalam twoj temat i tak mnie wzielo,ze sie powstrzymac nie moglam. przysiegam,jakbym nie miala dziecka, upilabym sie sama ze soba.

no i co - rozumiem, jak Ci ciężko. Nigdy nie byłam w takiej styuacji, jestem jeszcze gówniara... w każdym razie życzę Ci tego, i wierzę, że tak będzie, że się z tego jakoś wygrzebiesz i zapomnisz o tym całym bagnie. będzie tylko lepiej Jesteś bardzo ważna dla swojej córki

no i co, zycze ci abys spotkala jakiegos silnego faceta ,ktory sie wami zaopiekuje... :) pewnie napiszesz,ze nie ma potrzeby ale kobieta to kobieta...musi miec silne ramie u swego boku ;)

stara tez nie jestem:) mam 27 lat, coreczka ponad 3. jestesmy same,same jak palec. 3 lata mialam firme, nie dalam rady... na poczatku bylo super, pozniej kryzys dopadl i mnie... corka chodzi do przedszkola, nie stac mnie na to, pozyczam, ide do lombardu albo dziadkowie mi daja i tak w kolko. czasem wydaje mi sie,ze przegralam zycie. jestem tego pewna... no,ale musze sie ogarnac, rano wstac do dziecka i zaprowadzic do przedszkola i myslec skad na nie wziac w tym m-cu. nie moge jej zabrac,bo skrzywdzilabym ja bardzo. uwielbia corka tam chodzic, duzo sie uczy,placze jak jest weekend, bo chce do dzieciakow:) gdyby nie ona, nie wiem,czy nie byloby gorszej tragedii.... ona mnie tak podbudowuje,ze az sama nie dowierzam. moja malenka iskierka:) autorko, glowa do gory. nie ma tego zlego...;) ja tez to sobie powtarzam, ale jakos od roku jest tylko gorzej. no nic,dosyc narzekania z mojej strony. dziekuje,ze moglam sie wyrzalic,pierwszy raz komus:) powodzenia!

SP-BGC dzieki:) narazie chce wyjsc na prosta,chociaz troszeczke. reszta przyjdzie z czasem.