Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czy o 9 22 nastapil

co udalo Wam się osiągnąć w życiu?

Polecane posty

Gość aniaaa 19;ppp
ja tez za drugim,musialam zdac i mi sie poszczescilo bo ciezko by bylo u mnie z kasa na nastepne podejscia..tez nie jezdze,nie mam czym ;/ i pewnie wyszlam z wprawy. Ciezkie to zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaaaaa1990rrrr
24-latka- a czego nie jezdzisz ?ja tez do pewnego momentu sie balam i jezdzilam tylko po wioskach ale gdzies tak po roku od kiedy zdalam sie przelamalam i teraz smigam po miescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaaa 19;ppp
nie utwiedzaj sie w tym przekonaniu...zerem to jest menel spod sklepu lezacy codziennie w rowie nie majacy pracy i niszczacy swoja rodzine,ale nie Ty. Tylko dlatego ze nie masz studiow jak inni w Twojej rodzinie? no co Ty. Bez tego tez mozna zyc ,skoncz sobie jakiegos technika, chocby farmacji . Fajna praca,dobrze platna. Myslalam wlasnie nad tym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24-latka
Też chodziłam do dobrego liceum, a maturę zdałam tak, że żal patrzeć i same podstawy, bo tak nas przygotowali, że zakazywali nam zdawać rozszerzeń. A zawsze chciałam zdawać chemię :D. Musiałam historię. Ale skoro i tak miałam trafić na ulicę, to się nawet nie uczyłam. W ogóle. Wiedziałam, że pójdę na prywatne, bo język miałam na 100%, ale brakowało na państwowe. Jednak na prywatne trzeba mieć fundusze i tak się sprawy toczyły. Rodzice odmówili mi zapisania się na kurs językowy, a prosiłam ich o to od 14-roku życia. Zaznaczę, że nie są to biedni ludzie. Dlatego, też się poddałam. Wolałam w tym czasie czytać książki, spacerować. Oni i tak widzieli mnie pracującą na stacji benzynowej, albo jako sprzątaczkę. To takie dziwne uczucie, gdy dla własnych rodziców zerem. Trudno to opisać. Jak nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistaaa???
Chyba duzo udalo sie mi osiagnac, no ale tez jestem raczej starym prykiem jak na ten portal no i mieszkam 30 lat zagranica: 1. Ukonczone studia doktoranckie (techniczne) 2. Wspaniala zona (tez po dobrych studiach). 3. Angielski - biegle; rosyjski niezle. 3. Szesc mieszkan w Warszawie. 4. Dom pod Warszawa 5. Bardzo duzy dom zagranica. 6. Mieszkanie zagranica. 7. Jacht morski (sredniawy). 8. Uznanie w pracy i niezle zarobki (zona i ja). 9. Dwoje dobrze wyksztalconych dzieci na niezlych stanowiskach. 10. Dwoje wspanialych wnuczkow. Ale rowniez: 11. Podwyzszony cholesterol. 12. Wysokie cisnienie. 13. Depresja (lecze sie). 14. Ogolny brak zapalu do zycia. A wiec jakie wnioski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pistacja*******
24 latka-wydajesz sie byc bardzo fajna,madra osoba,bardzo dobrze Cie rozumiem,to dlaczeo czujesz sie tak jak sie czujesz ale musisz wiedziec,ze to wina Twoich rodzicow ,otoczenia,tego jak bylas traktowana..sobie nie powinnas miec nic do zarzucenia. Wszystko moze sie zmienic jesli uwierzysz w swoja wartosc,polubisz,pokochasz siebie,wierz mi,ze wtedy zmieni sie cale Twoje zycie(nie mam czasu teraz pisac,ale wiem to na podstawie wlasnych doswiadczen).Ale sama mozesz nie dac sobie z tym rady,naprawde radze Ci isc z tym do dobrego psychologa(mozna tez na NFZ,ja tez bylam),poczytaj tez troche literatury - o poczuciu wlasnej wartosci,jak polubic siebie,o pozytywnym mysleniu,dobre ksiazki rowniez moga wiele zmienic. Trzymaj sie ,mocno Cie przytulam:) i trzymam za Ciebie kciuki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24-latka
Nie mam czym śmigać i za co, to tyle jeżeli chodzi o kwestię samochodu. Ja mam licencjat, ale nieważny. Napisałam pracę, którą można spokojnie uznać za nieważną, z powodów o których nie chcę pisać, bo niedobrze było wtedy ze mną, ale tak bardzo chciałam się obronić, że wyszło jak wyszło. Czekam na dzień, jak mi ten dyplom odbiorą i wsadzą zawiasy. Także jak mówię, że przegrałam życie, to przegrałam. Nawet praca na kasie sprawa mi obecnie kłopot, bo nie umiem poradzić sobie z nerwicą, drżą mi ręce, seplenię, nie pamiętam co robię. Leki uspokajające już na mnie nie działają. Nie radzę już sobie z własną psychiką od długiego czasu. I to jest mój największy problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pistacja*******
Optymista -a cieszysz sie tym wszystkim co masz??;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niczego nie osiągnęłam
Bardzo trudno jest uwierzyć, że nie jest się zerem. Szczególnie jeśli słyszy się to od rodziny. Jeżeli powiedziałby mi to ktoś obcy to nic. Ale jak mówi to własny ojciec to dziecko zaczyna się zastanawiać czy nie jest to prawdą. Aż w końcu utwierdza się w przekonaniu, że kto jak kto, ale rodzic musi mieć rację. Przynajmniej tak było w moim przypadku. A ja właśnie największy problem mam z ojcem. On lubi mnie obgadywać. Tylko nie zdaje sobie sprawy z tego, że pewnym osobom pewnych rzeczy się mówi, bo plotkują i nawet mnie samej powtarzają różne opowiastki. Ale ja już z nim nie walczę. Niech mówi co chce. I tak nikomu z niczego się nie tłumaczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistaaa???
Pistacja - oczywiscie, ze sie ciesze ale cale zycie bylem bardzo zapracowany - rzadkie urlopy, malo wypoczynku, itd. Teraz na bardzo wiele mnie stac ale ciagle mam poczucie, ze duzo rzeczy w zyciu "przecieklo mi przez palce" (mam 60m lat). A zapomnialem dodac, ze mam tez psa i duzo kasy na koncie. Pozdrawiam. P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24-latka
A jak mi go nie odbiorą, to będę nawet niedługo magistrem. Ale sama za te wypociny bym sobie go nie przyznała. Nie wiem, to pewnie wynika z chorej samokrytyki i paranoi, które posiadam. Jakby ktoś się pytał jak zarobiłam na studia, to odpowiem szczerze, że korkami. Jedno mogę zrobić, postaram się o psychologa. Bo nigdy nie miałam odwagi lub funduszy by się wybrać. Nie wierzę w to, że coś mi pomoże. Ale kto wie. Miło, że ktoś mnie odbiera pozytywnie. Dziękuję, to zawsze jakiś miły akcent tego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja jestem szczęśliwy, bardzo
to moje osiągniecię największe, z reszta to: w tym roku się żenie, potem będziemy robić dzieci, spłacamy mieszkanie, samochód mam, całkiem dobrą pracę też. mam 30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24-latka
Mam jedną cechę, która uważam za pozytywną. Nie jestem zawistna. Cieszę się z sukcesów innych i dlatego też weszłam na ten temat. Wiem, że innych moje życie irytuje, ok, mam żałosny żywot, ale fajnie jest poczytać jak innym coś w życiu wychodzi. Jak już pisałam, nie wierzę w to, że uwierzę w siebie. Zbyt długo to trwa, brak bliskich osób, to kolejny problem. Nie jestem emocjonalnym herosem. Ale może jak się komuś wygadam to mi ulży. :) Muszę się udać do lekarza. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podziwiam Cię 24-latko :) Jest Ci ciężko, ale radzisz sobie jak możesz, tak trzymaj! Zdobądź tego mgr, znajdź pracę i spróbuj wszystko od początku. Wierzę, że Ci się uda! Ale! Zacznij od psychologa, on powinien wskazać Ci odpowiedni kierunek! Życzę wszystkiego najlepszego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 latko - na dobry początek polecam przeczytać lub obejrzeć film 'The Secret', po nim duuużo się zmieni w Twojej głowie :) Pozdrawiam wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w hoteluu
22 lata - kilka pieknych dalekich podrozy (jak np. Libia) , studia (w toku) , zarobienie sporej kwoty dzieki pracy w biurze tlumaczen , mimo tego obawiam sie o przyszlosc-o znalezienie pracy, o dalsze zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brak pracy ( nie pogodziłam się ze stratą do dziś), fajny mąż, mieszkanie, super córcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 29 - letnia do niczego
24-latko jak się przemogłaś, ze postanowiłaś się wybrać do psychologa? ja się zadręczam nieustannie, nie radze sobie. siedzę teraz w pracy, serce mi wali, ręce drżą, jestem załamana, zrozpaczona, nic mi nie wychodzi, wszyscy mnie nienawidzą, to moje myśli z obecnej chwili. jechałam tu i liczyłam, że pod tira trfięa, a brak mi dowagi, by sobie odebrać życie. Nie, kłamię, to nie tak. Nie chcę zostawiać mojej rodziny, mam córkę i męża, myślę, co by oni musieli wycierpieć po mojej śmieci samobójczej. umrzeć jest łatwo, wystarczy żyły naciąć w zyciu osiągnęłam sporo - to jest odpowiedź na pytanie zadane w temacie, tylko, co ja z tym potrafiłam zrobić? - wszystko wniwecz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaaa 19;ppp
Optymistaaa???---moje wnioski? nie potrafisz cieszyc sie zyciem chyba... skad depresja,skoro wszytsko tak dobrze Ci sie uklada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaaa 19;ppp
29 - letnia do niczego---> samobojstwo to zadne rozwiazanie,jestes mloda i jeszcze tyle przed Toba. Idz do psychologa,choc powiem szczzerze ze najlepszy bylby psychiatra. Moja mama leczyla sie i naprawde jej pomoglo,tez nie mogla sie przemoc by tam pojsc ale udalo sie ja namowic,dzis cieszy sie zyciem ,chce jej sie wszytsko robic. Skad w Tobie tyle strachu? czy jestes wgl szczesliwa z mezem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaaa 19;ppp
nie wiem co na Ciebie tak wplywa ze jestes w takim stanie,moze praca...moze powinnas ja zmienic ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Odniosłem sukces. :)
Tez w zyciu osiagnalem duzo a mam dopiero 27 lat. Co mi pomoglo ?? ksiazki i filmy motywacyjne, inspirujace, ktore zmieniely moje myslenie i podejscie do zycia. Po kilku latach zarabiam duze pieniadze, mam mieszkanie,, samochod, jestem niezalezny finansowo, bez problemow, zdrowy, mam spokojne zycie, przyjaciol, wspaniala dziewczyne i zycie ogolnie. Wiem ze kazdy moze osiagnac tyle co ja lub nawet wiecej. Trzeba tylko CHCIEC, WIERZYC ze sie uda, DZIALAC, PRACOWAC, ROZWIJAC SIE, NIGDY NIE TRACIC CZASU. W kilka lat kazdy moze to osiagnac. KAZDY !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 29 - letnia do niczego
Nie jestem głupia, wiem, że samobójstwo to żadne wyjście. Juz od dawna wiem, że wyciągnąć z tego może mnie tylko psychiatra, ale od czego zacząć, do cholery, skoro rano z łózka ledwo się zwlekam :( Jestem szczęśliwa z mężem, jak jestem razem z nim. Wystarczy, że się rozstajemy np. na kilka godzin, a ja nie wiem, co będzie robił, wpadam w paranoję. On leczył się na depresje po wypadku, zaczynał niebezpiecznie dużo pić. Teraz nie pił od 4 lutego. Ja żyje tylko tym, myśleć tylko o tym, a dziś ma wolny dzień :( Druga sprawa - mam obsesję na punkcie własnego wyglądu, uważa, ze jestem obrzydliwa. Patrząc trzeźwo, wiem, ze jestem nawet w miarę, ale jak to sobie przetłumaczyć? Trzecia sprawa - zastarzałe nieporozumienia z mamą, wieczne przez nią odtrącanie, puszczanie samopas, nie przypuszczałam, że po tylu latach będzie to miało aż takie znaczenie. Nie radze sobie totalnie. Wczoraj zrobiłam piekielną awanturę z krzykami, płaczem i cięciem własnego ciała, przeginam ostro, tylko co z tego? jedyne, na co się zdobywam, to pisanie tu o tym na forum i lipa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 29 - letnia do niczego
mam dwa kierunku ukończone, mieszkanie, córkę, kochającego mnie męża, pracuje na stanowisku, gdzie podejmuję poważne decyzje - a jak przyjdzie co do czego, to jestem taka idiotką, że piszę na kafeterii, jaka to jestem pokręcona :( tu nikt w najśmielszych snach nie przypuszcza, jaka jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hm, 6 ile to osiągnięcia
to udało mi się kupić działkę rekreacyjną, wyprowadzić się od mamy (choć nie na swoje), jeśli chodzi o wykształcenie, niczym się nie wyróżniam. Wykształcenie średnie maturalne z profilem. Znajomość j. angielskiego, podstawy w html(o ile to osiągnięcia?), ne września rozpoczynam szkołę w kierunku rachunkowośc. No, i mam 23 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgdhrtfhjhnfjnhnh
moim osiagnięciem są studia - jedne ukończone, drugi dyplom będzie w październiku - jestem bardzo przeciętna i bardzo dużo pracy w nie włozyłam moim zyciowym sukcesem jest bardzo dobry, kochający mąż :-) mieszkanie na kredyt to nie mój sukces, bo ja tego kredytu nie płacę, poza tym ciężko rozwazać kredyt w kategorii sukcesu... jestem szczęśliwa to też sukces bo nie kazdy to potrafi nawet jak wszystko ma.... chciałabym miec jeszcze satysfakcjonującą pracę i kiedys dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 lat. Kochany mąż, dziecko w drodze, firma, mieszkanie( kredyt ale zawsze to własne) . Niech będzie tak jak jest , a będę szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę Cię
24-latka Napisz do mnie maila gis05@interia.pl .Chciałabym z Tobą trosze popisac. ( teraz muszę uciekać ) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm ja jestem młodziutka bo w lipcu skończe 21 lat,a coś tam osiągnełam ale raczej nie wiele tzn. szkoła jeszcze w trakcie tryb zaoczny, praca jest w miarę ok,prawo jazdy mam,auto własne też posiadam, chłopaka z którym jestem nie długo minie 3 lata i planujemy razem resztę życia i w którym mam zawsze wsparcie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×