Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość płacząca

napady złości męża

Polecane posty

Gość płacząca

Witam, Chciałabym poznać opinię ludzi postronnych na temat zachowania mojego mężą. Dzisiaj zwróciłam mojemu mężowi uwage o to, że mnie okłamał (nie pierwszy raz). Chodzi o sprawy związane z jego pracą, np. że klient mu nie zapłacił (a go ostrzegałam, żeby dla niego nie pracował, bo typ wydawał się podejrzany), żeby nie zatrudniał niewykwalifikowanych pracowników, którzy go oszukują itp. Dzisiaj się okazało, że jednak robił swoje za moimi plecami. Okazało się, że jednak ja miałam rację co do ludzi u niego pracujących - dalej ich zatrudnia mimo, że już byly z nimi klopoty. Powiedziałam, a właściwie nakrzyczałam na niego, że jest kłamcą i oszustem i że on już nigdy się nie zmieni. I powiedziałam mu, że ukrywa to jak skunks - a tak mi przyszlo do glowy. A on się zagotował, opluł mnie, rzucił kieliszkiem rozwalając szafkę i straszył mnie, że jak chce to mi moj kieliszek wina zaraz wyleje na ryj i na nowa sofe. Poczym jak mu powiedziałam, ze ma posprzatac to co zrobil, to mnie wysmial. Nie przeszkadzalo mu nawet to, ze kotki, które mamy w domu mogą sie pokaleczyć. Oczywiście posprzątalam ten balagan - wychodzac na frajerke - ale martwilam sie o zwierzeta. Powiedzial jeszcze, ze jak chce to moze tu wszystko roz***. Czy to jest normalne i uzasadnione zachowanie??? Dodam, ze ja oczywiscie sie poplakalam. Strasznie zabolalo mnie to, ze mnie oplul i poniżał. Dodam, że na przeważnie się tak nie zachowuje. Pod warunkiem, że nie zwracasz mu uwagi i nie udowodnisz mu że kłamał. Wtedy zmienia się o 180 stopni.Kiedyś potrafił przeprosić, pierwszy wyciągnać rękę. Teraz jest tak zawzięty, że nic go nie rusza. Bardzo go kocham, ale mam już dość. Odnosze wrażenie, że on jest tak pewien, że ja od niego nie odejdę i że on moze pozwalac sobie na wszystko. A we mnie już od jakiegoś czasu zaczyna cos pekac. Mam pomału dość, bardzo mi przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płacząca
mam nadzieję, że ktos odpowie i cos mi poradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem.. ja byc moze tez dostalabym szalu gdyby ktos ciagle powtarzal mi: a nie mowilem?? Nic bardziej wkurzajacego. Ale z drugiej strony rzucanie przedmiotami, slowa o ryju to rzeczy na granicy wybaczalnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego tak
zgadza się. słowo a nie mówiłam, jest bardzo wkurzające. Jednak, jeśli komuś tłumaczysz, że tak się nie robi bo z tego są same problemy i on po czasi przyznaje ci rację, a potem robi dokładnie to samo...? I kłamie licząc na to, że się nie wyda, a jak się wyda to on wpada w szał, jakby to była moja wina..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego tak
może ktoś jeszcze sie wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego tak
bo mi słów brak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo jest psychopatą
wpisz sobie psychopata w google , notoryczne kłamstwa i skrajna agresja po udowodnieniu kłamstwa to norma , nie zmieni się !!!! nie licz na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płacząca
do BO JEST PSYCHOPATĄ Ty masz chyba rację. Wpisałam w google i zgadza się. Zawsze wydawalo mi się, że psychopata to morderca i gwalciciel. A tu okazuje się, że mój mąż 3 na 4 kryteria spełnia. Czyli co, zostawić czy wyslać do psychiatry i liczyć że coś sie zmieni? I czy to jest normalne, że gość potrafi 2-3 misiące zachowywać się normalnie, a po zwróceniu mu uwagi (nakrzyczeniu na niego) wychodzi z niego psychopata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo jest psychopatą
trudno mi sie wypowiedzieć , u mnie były rózne numery obiecywał poprawę, poźniej było od nowa , tylko cykle coraz krótsze.Ja musiałam odejść bo praktycznie mnie zabił.Melodramatycznie to brzmi , ale tak wykończył mnie psychicznie i fizycznie A raczej na to pozwoliłam.Wiem ze dalej odpierdziela rózne schizy ale juz na swój a nie nasz rachunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płacząca
kocham, ale jestem zmeczona. Kiedys potrafil zaplakac, przeprosić, a teraz jest tak zawziety, ze tylko go udusic. Az mu przyslowiowa zylka na glowie wychodzi. Sam mi sie kiedyś przyznal, ze "idzie po bandzie" bo jest zawzięty i wie, że ja odpuszcze - ale twierdzi, ze jest mu przykro za jego zachowanie - jak go zapytasz po 2 tygodniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo jest psychopatą
idź najpierw do psycholog , porozmawiaj .Ja ci sytuacji nie ocenię , nie doradzę bo musiałabyś szczegłówo to opowiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noo to
No to wygląda na to że mamy takie same problemy. Mój mąż ma podobne ataki (?) i nie poznaję go wtedy, nie wiem jak reagować, czuję się zagrożona. Opis? Mniejsza o to bo mogłabym dać podobny. Jakieś moje słowo, niewinne, jest zapalnikiem i nagle on robi awanturę, w trakcie której robi wszystko żeby mnie zranić. Potem udaje obrażonego a następnie... że nic się nie stało. Nie wiem jak sobie z tym radzić. Nie potrafie nawet przewidzieć kiedy i dlaczego coś takiego się powtórzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezwykle to odkrywcze
"Dzisiaj się okazało, że jednak robił swoje za moimi plecami. Okazało się, że jednak ja miałam rację co do ludzi u niego pracujących - dalej ich zatrudnia mimo, że już byly z nimi klopoty. Powiedziałam, a właściwie nakrzyczałam na niego, że jest kłamcą i oszustem i że on już nigdy się nie zmieni. I powiedziałam mu, że ukrywa to jak skunks - a tak mi przyszlo do glowy." Oboje jesteście emocjonalnie niezrównoważeni. Jeśli to właśnie Ty miałaś rację, to nie powód, by używać takich słów, a on nie powinien reagować na to pluciem i rzucaniem kieliszkami. Chyba sluszne jest powiedzenie, że trafia swój na swego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertyblu
Nie znam Was, ale Twój post, moim zdaniem, pokazał, że chyba jesteś nieco drażniąca... Twój mąż to dorosły człowiek, a Ty nie jesteś jego mamusią, żeby kontrolować jego życie zawodowe. Myślę, że nie powinnaś się wtrącać. Nieładnie, że oboje sobie naubliżaliście, ale widać takie macie charakterki. Twój mąż pewnie ciężko pracuje na Twoją nową sofę i szafki, żebyś mogła całym sercem opiekować się kotkami. A co ty robisz? Może facet ma dość Twoich uwag, rad i "nakrzyczałam na niego"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×