Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ncvfjds

zostawiłam go a on o mnie nie walczy

Polecane posty

Gość ncvfjds

myślałam, że mnie kocha. pokłóciliśmy się, bardzo mnie zranił, zostawiłam go. a on mnie nawet nie zatrzymał. pozwolił mi odejść. Mógł spróbować jakoś odkręcić to wszystko, ale nie walczył. czy on już do mnie nie wróci? już mnie nie kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na to wygląda.
że mu się przysłuzyłaś odejściem... wyręczyłaś go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helloooo
Puść go -jeśli wróci znaczy,że był Twój,jeśli nie,nigdy nie należał do Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncvfjds
tak, ale wygląda na to, że to on mnie puścił, pozwolił odejść i nie zatrzymał:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na to wygląda.
może za tęskni? ale jeśli przez tydzień się nie odezwie, to nie oszukuj sie... i odejdż z honorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na to wygląda.
*zatęskni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncvfjds
na to wygląda, że to sprowokował :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncvfjds
a jak on wyznaje taką samą zasadę, że "jak wróci to jest twoje"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha. Zostawiłaś go, a teraz oczekujesz, że facet będzie na kolanach błagał Cię o to, żebyś wybaczyła mu, że Ty go zostawiłaś, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz autorko u nas to tak działa, że mamy pewnego rodzaju honor. Jeśli ktoś nas zrani to nie chcemy dać po sobie poczuć, że zostaliśmy zranieni bo to oznaka słabości. To Ty go zostawiłaś, może skoro to zrobiłaś on uważa, że go po prostu nie kochasz. Sama powinnaś to odkręcić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a jak on wyznaje taką samą zasadę, że "jak wróci to jest twoje"?" Oj tam, tu przecież teraz odbywa się pokaz babskiej logiki. Niestety dziewczęta nie zauważyły, że nawet jeśli to śliczne powiedzonko ma jakiekolwiek odzwierciedlenie w rzeczywistości, to zupełnie źle je interpetują. Gdyż - autorko, Ty go nie puściłaś wolno, tylko kopnęłaś w dupę. Jeżeli już, to właśnie on Ciebie puścił wolno i jesli ktoś ma się zachowywać pod to powiedzonko, to właśnie Ty. "Jeśli kogoś kochasz, to kopnij go w dupę. Jeśli wróci, to znaczy, że ma twardą dupę, jeśli nie, ma mózg."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncvfjds
ja mam wątpliwości czy on mnie nie sprowokował. umiem wybaczyć słowa, umiem wybaczyć czyny, jeśli ktoś na prawdę żałuje, ale nie chcę być na kolanach, rozumiecie? po co mam się poniżać, może rzeczywiście mu się przysłużyłam odejściem? ja go nie kopnęłam w dupę, tylko powiedziałam, że mnie zranił, że nie widzę sensu tak dawać się ranić. zapytał mnie czy nie widzę sensu? a ja odwróciłam pytanie Czy on widzi sens. I zaczął się nad tym zastanawiać... więc odeszłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncvfjds
mam to odkręcać w sytuacji, gdy on sam się zastanawiał czy to ma sens? potrzebuję obiektywizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie sprawy sie maja tak;
przedewszystkim to dajcie sobie troche czasu.Pewnie wczoraj sie rozstaliscie a ty juz lamentujesz ze on o ciebie nie wlczył. Niech sie zastanowi nad tym pytaniem jakie mu zadałas.Ty czekaj cierpliwe a po czasie mozesz sie odezwac i spytac czy sie juz zastanowił.Jesli powie ze tak i widzi sens to ok!jesli powie ze tak i sensu nie widzi to trudno,powiesz ok i wtedy Ty go puscisz wolno,jak zmieni zdanie to przyjdzie. pozatym jesli decydujesz sie na rozstanie z facetem po to tylko zeby on błagał o pozwolenie na powrót to nie zawsze sie to spradza,sa tacy którzy pszepraszaja,obiecuja zmiane,mówia ze kochaja itp,a sa i tacy którzy mówia nie to nie,nie bede sie prosił i błagał skoro podjeła tak decyzje to trudno. Wcale nie jest powiedziane ze poszłas mu na reke i ze skoro nie walczy to nie kocha,albo ze mu nie zalezało,moze jago meska duma mu nie pozwala plaszczys sie przed toba..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncvfjds
dla mnie to miało sens i byłam tego pewna, ale po jego odp. zwątpiłam w jego uczucia do mnie, ba w tamtym momencie pomyślałam, że on mnie sprowokował, jego wahanie przesądziło o tym, że odeszłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hhahahahahah
Kobiety to jednak mają mały móżdzek! Jak go olałaś to chyba normalne, że ma cię w dupie, przecież nie jest upośledzonym umysłowo człowiekiem? Przynajmniej tak zakładam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie sprawy sie maja tak;
na dwoje babka wrózyła,cierpliwosci..kiedy sie rozstaliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncvfjds
nie było to wczoraj, tracę nadzieję. minęły już 3 miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie sprawy sie maja tak;
wow no to chyba lipa skoro przez te 3 msc.nawet słowem sie nie odezwał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie sprawy sie maja tak;
W sumie to sprawa wyglada tak...Ty mu oswiadczyłas że "nie widisz sensu tak sie dalej ranic" On chyba zaskoczony ta wypowiedzia zapytał "nie widzisz sens?" Ty zapytałas a ty widzisz? No i albo skoro oświdczyłas ze nie widzisz sensu to puscił cie wolno i czeka na twój ruch tak samo ja Ty na jego ruch,albo rzeczywiscie przemyslał sobie to wszystko i nie zalezy mu az tak bardzo. Moze Ty sie odezwij zobaczysz co i jak..ja nie bedzie reakcji to zapomnij i zyj na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 miesiące to długo...trudno jest napisac co możesz teraz zrobić, znasz swojego partnera więc powinnaś mniej więcej znać pewne reakcje...a może jesteście tak podobni i ty czekasz i on czeka...ryzyk fizyk...jeśli bardzo Ci na nim zalezy to pisz. trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncvfjds
tak.lipa. z jednej str. męska duma, puszczenie mnie wolno. z drugiej strony on się wahał i mnie nie zatrzymał. jeśli nie zatrzymał mnie z powodu wahania, to może już mnie od dawna nie kochał i było mu to na rękę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncvfjds
dziękuję za trzymanie kciuków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No przeciez go zostawilas.... sama nie wiesz o co Ci chodzi. Faceci to maszyny proste i to co mowisz biora powaznie... no chyba ze masz do czynienia z jas romantyczna wycieraczka, ktorego ty bedziesz kopac i zrzynac ksiezniczke a on bedzie prosil o wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze???
"zostawiłam go a on o mnie nie walczy" moj maz ttez tak zrobił na poczatku, złamał mnie, płakałam, chlipałam az zadzwoniłam i sie z nim spotkałam i jestesmy razem juz pare latek ...czasm sie pokłucimy ale juz uwarzam na słowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bzdury piszesz Qwerton
qwerton "Widzisz autorko u nas to tak działa, że mamy pewnego rodzaju honor". Jeśli, jak twierdzisz, MIELIBYŚCIE honor, to po tak mocnym zranieniu kobiety, że aż Was zostawiła, przynajmniej przeprosilibyście i próbowalibyście to jakoś naprawić oraz potem nigdy nie powtorzyć tego błędu. Oczywwiście jeśli Wam zależało na tej kobiecie. A jeśli kobieta zerwała z Wami z Waszej winy, a Wy nic nie robicie, to są jedynie dwa wytłumaczenia: - nigdy Wam na niej nie zależało, byliście z nią tylko po to, by ją w jakiś sposób wykorzystać, - zależało Wam, ale nie mieliście do niej szacunku, bo i Wam samym brak honoru - więc obrażacie się za to, że...słusznie Was zostawiła (jeśli ktokolwiek tutaj może się obrazić, to tylko ona).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdyby mi bardzo na kimś zależało honor nie wchodził by w grę, poruszył bym niebo i ziemię żeby ją znowu zdobyć, bał bym się że może ktoś się znaleźć na moje miejsce, oczywiście jeżeli kandydatka jest atrakcyjna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze???
no dobra autorko powiedz nam co on ci takiego strasznego zrobił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×