Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tez chce cywilny

temat dla zwolenniczek slubu cywilnego - zapraszam do dyskusji

Polecane posty

Gość tez chce cywilny
dziewczyny dziekuje za odzew ciesze sie ze sa tuaj osoby co mysla jak jak i te ktore szanuja moje zdanie mimo iz sa 'wyznaniowo inne" ja jestem zalamana swoimi znajomymi, a moze zbyt nerwowa sama nie wiem ale w pracy czesto slysze ze taki slub to ulatwi facetowi odejscie do kochanki jesli ja znajdzie , albo ze gdybtm byla na miejscu twouch rodzicow to probowalam ci 'cos"wylumaczyc abys sie jeszcze zastanowila, albo ja bym nie chciala aby moje dziecko kiedys cos takiego zrobilo:( przykro mi tego sluchac i sie o malo co nie poplakalam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez chce cywilny
jak juz pisalam wierze w Boga ale nie akceptuje wszystkich zasad KK czasami, chociaz bardzo rzadko mam potrzebe pojscia do kosciola, ale nie na msze tylko tak po prostu , kiedy jest pusto modle sie tez a uslyszlaam tez od kogos ze "jakim prawem":O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady-jane
Moja kuzynka po pięknym "kościelnym" rozstała się po dwóch latach z mężem. Ja póki co po "cywilnym" w szczęściu żyję już 4 lata. Rodzaj ślubu nie na najmniejszego wpływu na szczęście małżeńskie, jak nam się ułoży zależy tylko od dwojga małżonków. Ja byłam głucha na uwagi i komentarze i nie tłumaczyłam w żaden sposób swojej decyzji, mówiłam tylko, że tak postanowiliśmy i już. Ostatnio nawet moja dobra koleżanka, która w tym roku wychodzi za mąż, zapytała, czy nie będzie mi przykro, że ona ma ślub w kościele a ja miałam TYLKO w urzędzie. Zabrakło mi komentarza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie mam slubu wcale
i tez kolezanki mi powiedzialy ze gdybym miala to maz nie moglby mnie tak latwo zostawic:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wezmę ślub cywilny ze względu że dla mnie instytucja kościelna to jakis jeden wielki zabobon i nic więcej... pewnie że cała oprawa ślubna ma w sobie coś ale wkońcu chodzi o bycie razem i przede wszystkim żyć zgodnie ze swoimi zasadami a nie na pokaz. Mój narzeczony niestety z wiejskiej rodziny pochodzi i mają mnie tam za heretyka i że napewno mi się odwidzi i do ołtarza pójde:) naiwni Poza tym nie mam zamiaru sobie niczego odmawiać np pięknej sukni ślubnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zulu gula sobie hula
to ja Was skoszę: 1. przecież największe marzenie każdej dziewczyny to wyjście za mąż (taaaaaaaaaaaaaa, mąż to osiągnięcie pokroju co najmniej nagrody nobla) 2. a co ludzie powiedzą? ślub jest po to, żeby ludzie nie gadali 3. jak to tak w grzechu bez ślubu - powiedziała ciotka, która rodziła 4 miechy po swoich ślubie:) 4. ja też nie wierze kościołowi, ale ślub chciałam mieć, dziwna jesteś, że nie chcesz na moje pytania, czy nie uprawiali seksu do dnia ślubu, nie stosują antykoncepcji, dlaczego np. nie przyjmują regularnie sakramentów, nie chodzą do kościoła, nawet nie znają Pisma Św. stwierdzają, że się czepiam i wiadomo, że nikt tego nie przestrzega :) nawet mnie nie denerwują już, a bawią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zulu gula sobie hula
i jeszcze jedno: wszyscy pomyślą, że Cie nie chce, zostawi i zostaniesz starą panną ( to ja nie chce ślubu, on niestety bardzo chce)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minutka z tobą
niestety wszystkich zadowolić się nie da. Moja babcia,gdy usłyszała że bierzemy ślub cywilny bo narzeczony jest niewierzący powiedziała tylko: No tak,rozumiem,ale dla mnie to nie jest ślub :D Ja jej mówię że właściwie to właśnie po ślubie cywilnym w świetle prawa jesteśmy małżeństwem, na co ona: no tak,ale jednak,to nie jest ślub :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęsliwy przypadek?
Ale tu nie chodzi o argumenty. Dla niej Kościół to podstawa. Wiec nie ma się co dziwić że jak nie ma ślubu przed ołtarzem to nie jest "prawdziwy" ślub. Branie ślubu w kościele tylko po to żeby innym dogodzić jest bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczesliwy przypadek? - Zrozumiałam, o co chodziło z argumentami babci, tylko rozbawiło mnie to - to tak, jak dzieci mówią "nie, bo nie" ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvdfvbftgrbrba
Przeczytałam tylko kilka pierwszych wpisów, więc być może się powtarzam, ale jestem zszokowana wręcz postawą twoich znajomych. Jestem w stanie zrozumiec komentarze wiekowych ciotek, ale znajomi? Jakim prawem ktoś pozwala sobie na docinki dotyczące wyborów życiowych koleżanki, no nie mieści mi się to w głowie. Ja też jestem po cywilnym, z tymże moje poglądy znają wszyscy znajomy (jestem ateistką, a mąż agnostykiem). Pamiętam nawet, jak oznajmiliśmy znajomym nasze zaręczyny to padło pytanie "ale nie bierzecie czasem kościelnego?", bo wszyscy uważali że w naszym przypadku byłby to szczyt hipokryzji. Gorzej z rodziną, rodzice trochę marudzili, że szkoda, bo w kościele jest taka ładna ceremonia (argument roku), ale szybko się uspokoili, potem tylko, jak dziecko się urodziło, marudzili o chrzcie, ale dokonałam apostazji czym ucięłam wszystkie głupie komentarze. A co do autorki, tego typu głupie komentarze i docinki trzeba szybko ucinać. Ani trochę się nie przejmować, tylko powiedzieć ostro "jestem antykościelna i nie chcę brać ślubu kościelnego" i powtarzać kilka razy metoda zdartej płyty, w końcu dotrze (ja tak postąpiłam z rodziną). Bliższym koleżanką możesz też powiedzieć coś w stylu "przykro mi, że znamy się tyle lat, a ty kompletnie nie rozumiesz/nie znasz moich poglądów na takie ważne sprawy". Ewentualnie proste "a co cię to obchodzi":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvdfvbftgrbrba
bliższym koleżankom oczywiście, zanim się ktoś przyczepi do tego żałosnego błędu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęsliwy przypadek?
falsificate- tylko że dziecko mówi nie bo nie. A ona ma swoje poglądy( tzn babcia) i ma prawo nie rozumieć waszego podejścia tak samo jak wy jej. Więc to nie jest to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze wzgledow swiatopogladowych
wzielam cywilny, koscielny w moim wypadku bylby zaklamaniem, a staram sie zawsz zyc uczciwie. Dodakowo- nie podoba mi sie formula slubu koscielnego - o slubowaniu milosci na zawsze. Nie mozna przysiac,ze sie bedzie kogos kochalo zawsze - owszem, mozna tego chciec i w to wierzyc, ale milosc nie zalezy od nas. uczciwsza jest formula cywilnego o dolozeniu satarc do tego ,zeny malzenstwo bylo trwale, szczesliwe. Ja nie bralam koscielnego wlasnie z powodu tego, ze jestem do bólu uczciwa:) i odpowiadam zawsze za swoje słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczesliwy przypadek? - Może ja powtórzę: zrozumiałam intencje babci, tylko jej argumentacja ("to i tak nie jest ślub") przypomina tę dziecięcą. Rozumiem jej światopogląd, moja babcia pewnie też nie rozumiałaby, gdybym brała "tylko" ślub cywilny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko proponuję
więcej asertywności (czyli potocznie wdup iemania) i czasami trochę chamstwa na otrzeżwienie co niektórych np. jak jakaś upośledzona "koleżanka" mówi że ślub cywilny ułatwia odejście do kochanki - odpowiedzieć z uśmiechem: a ty masz kościelny? no to kochanka twojego męża musi być niepocieszona. nie odejdzie do niej tak łatwo. ps. swoją drogą bardziej debilnego argumentu nie słyszałam. Cały syf przy odchodzeniu do kogokolwiek wiąże się wylacznie z cywilnymi konsekwencjami małżeństwa, no i z dziećmi a tym obojętnie czy ich rozwodzacy się rodzice przysięgali w urzędzie czy kościele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co do formułki w kościele
Sorka że trochę nie na temat ale dosyć często spotykam się z takimi komentarzami jak napisała "ze wzgledow swiatopogladowych" o formułce przysięgi kościelnej, też kiedyś tak myslałam i może coś wyjaśnię. Powinna ona być bardziej zrozumiała dla wszystkich moim zdaniem. Przyrzeka się miłość wierności i uczciwość a chodzi o to że przyrzekam dołożyć wszelkich starań żeby to miało miejsce. Nam kiedyś to ksiądz tłumaczył, co do przysięgania miłości, ludzie mylą miłość z uczuciem, wydaje się że kocham bo zabiło mi mocniej serce do tej osoby a po miesiącu juz nie bije tak mocno to juz nie kocham. To nie jest tak, miłość o której sie mówi w przysiędze kościelnej jest dbaniem o drugiego człowieka o jego dobro, i o ile uczucia nie można przyrzec bo nie zalezy od nas to dbanie o dobro tej osoby można uczciwie przyrzec, podobnie jak wierność i uczciwość. Sama miałam przypadek że na męża się wkurzałam a do kolegi mi serce mocniej zabiło, ale jakby ktoś mnie zapytał czy chcę zostawić męża dla kolegi to nie. Po jakimś czasie mi znowu na męża serce mocniej zabiło a kolega zobojętniał. To po prostu uczucia które się zmieniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zulu gula sobie hula
o takiej interpretacji też słyszałam, jak i o tłumaczeniu że adam i ewa to tylko przenośnia i że nie żyli w kazirodztwie, tylko Bóg takich par stworzył wiecje bla bla bla starac sie cos zrobic to nie to samo co cos zrobic, przyrzekac to nie to samo co gdybac, milosc to nie tylko troska ktos palnal blad, a ze palnal blad w ladnej fomulce do ktorej wzdychaja prosci ludzie to nikt nie zmienil swoja droga, ciekawe,co jeszcze koscieli wymysla:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
nie no, tłumaczeniem przysięgi się uśmiałam! Przyrzekasz LITERALNIE:" miłość, wierność i uczciwość". Nie przyrzekasz, że postarasz się. I o ile można przyrzec uczciwość i wierność o tyle miłości nie możesz. Bo zdarza się tak, że miłość się wypala. I możesz być w związku, szanować męża, być wierną, uczciwą- ale po prostu go nie kochać. Więc wszyscy którzy ślubują rzeczy na które czasem (powtarzam czasem) nie mają wpływu są niewiarygodni:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez chce cywilny
ciesze sie ze temat sie rozwija:) co do kolezanek straam sie byc czasami chamska ale to chyba nie w mojej naturze, zwyczajnie wole nie poruszac tego tematu:O ale w pracy np nie zawsze sie da uniknac takich tematow i ostatnio wlasnie byla rozmowa ze facet po slubie cywilnym badz bez slubu a w zwiazku ma ulatwiona droge odejscia, tzn nie ma problemow np z podzialek majatku cala ta biurokracja zwiazana z rozwodem moze mu dac do myslenia np zeby sprobowac jeszcze raz itd itp dla mnie to bez sensu bo jesli ktos chce nas zostawic tzn ze mu nie zalezy na mojej osobie i watpie czy podzial, rozwod czy przysiega np przed samym papiezem to zmieni:O poza tym czesto tez slysze ze facet z obraczka sprawi ze inna kobieta sie nim nie zainteresuje:D to najbardziej mnie smieszy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
ale przecież cywilny to po prostu śłub. czymże on się różni od kościelnego???? Prawnie tylko cywilny. Kościelny związany jest z wiarą. Nie wiem skąd w ludziach takie przekonanie, że jak facet jest mężem to mu trudniej odejść. jak nie będzie chciał z nami być to i tak odejdzie- ślub mu na pewno w tym nie przeszkodzi. Ale wydaje mi się, ze stąd się potem biorą problemy w małżeństwie- bo ludziom się wydaje, że juz mają siebie "na zawsze" i nie muszą się starać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez chce cywilny
masz racje, ale mimo wszystko przykro cos takiego uslyszec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
a mnie się wydaje, że za bardzo się przejmujesz. Jeszcze nie raz ludzie będą Ci mówili przykre rzeczy- zobaczysz. Urodzisz przez cesarkę- idziesz na łatwizne. Nie dasz rady karmić piersią- wyrodna matka itp. itd. lepiej przywyknij i naucz się olewać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inegzaa83
jestem już 3 lata po ślubie cywilnym. Podobnie jak Ty Autorko wierzę w Boga ale nie mogę patrzeć na kk. Dlatego więc nie ma mowy o kościelnym. Dziecko ochrzciliśmy ale tylko dlatego żeby nie miało w przyszłości nieprzyjemności ponieważ jesteśmy świadomi ludzi...wiadomo...szkoła itp. Cywilny mieliśmy tylko ze świadkami. Bo to przecież NASZ dzień a nie szopka przed rodziną i znajomymi, choć stać nas było na wesele. Rodzina pewnie czeka aż "zmądrzeje" ( ha ha ha) i w końcu zdecydujemy się na kościelny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zieliński nemiroff
Cywilny mieliśmy tylko ze świadkami. Bo to przecież NASZ dzień a nie szopka przed rodziną i znajomymi, choć stać nas było na wesele Ja o tym marze, żeby nie było żadnego spędu, świadkowie muszą być, więc niech będą ale nikt więcej. A później pojechać na miesiąc, wygrzewać się w słonku i cieszyć sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zieliński nemiroff
A, zapomniałam dodać, że pewnie nic z tego, bo mam faceta, który chce ślubu kościelnego i wesela. Najlepiej jak najszybciej. I on jest uparty, i ja jestem uparta. Sama jestem ciekawa co z tego wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvdfvbftgrbrba
" i ostatnio wlasnie byla rozmowa ze facet po slubie cywilnym badz bez slubu a w zwiazku ma ulatwiona droge odejscia, tzn nie ma problemow np z podzialek majatku cala ta biurokracja zwiazana z rozwodem moze mu dac do myslenia np zeby sprobowac jeszcze raz itd itp" No jak to po slubie cywilnym nie ma problemów z podziałem majątku albo nie ma biurokracji związanej z rozwodem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×