Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kolendra27

Czy małżeństwo i macierzyństwo są naprawdę tak piękne?

Polecane posty

Gość 67687676786
Najśmieswzniejsze, że to wszystko taki przymus społeczny. Sex, małżeństwa, dzieci, komunie, itp. Ludzie robia to wszystko mechanicznie, nawet nie zastanowią sie czy chca... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macierzyństwo- nie wiem, bo jeszcze dziecka nie mam. nie planuję raczej więcej niż jedno. małżeństwo - cudowna sprawa. mąż to mój najlepszy przyjaciel, powiernik, kochanek i towarzysz. mamy podobne zasady, mentalność, plany na życie, poczucie humoru, łączy nas milion wspomnień i wspólna przyszłość. 7 lat razem, prawie 3 lata po slubie. ja myslę, że trzeba sie dobrze dobrać i tyle. bo jak dwoje ludzi jest ze sobą szczęsliwych, to i rodzicielstwo staje się piekne i ciekawą przygodą. ale zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrawka 777
spuscizna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do małzenstwo tak ciaza nie
sex i dzieci to akurat nie przymus spoleczny tylko matka natura. Owszem, komunie - ale to tylko w naszym dziwnym pod tym względem kraju i tez przeciez nie każdy sie zmusić daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrawka 777
spuscizna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sa piękne, jak się dojrzało i do małżeństwa i macierzyństwa nikt nie zna złotego środka na szczescie i nawet w najszczęśliwszych małżeństwach zdarzając się złe dni...nawet gdy Kochamy swoje dzieci, mamy czasem ochote pobyc samemu wszystko zalezy od tego czy jesteśmy gotowi na zmiany, bo kazda zmiana to wady i zalety ale dojrzałość wymaga zmian, jesli jest WSPÓLNA troska szacunek to juz połowa sukcesu, reszte musicie dopracowac sami przez lata i jest to ciężka praca czasem nad sobą a najwazniejsze to mieć świadomość, że partner czy partnerka nigdy nie da nam wszystkiego bo to zwyczajnie niemożliwe, musimy przejśc drogę z romantycznego kłamstwa na temat dwóch połówek jabłka by być z patrnerem takim jakim jest w rzeczywistosci a posiadanie dzieci jest naturalnie wpisane w rodzinę. Nikt nie powie ci jak masz zyć by być szczęśliwą, bo to twoje życie , nikt tez nie da ci żadnej rady bo nie jestesmy niestety rodząc sie przygotowani do bycia małżonkiem czy rodzicem, jesli się czegoś chce można wiele, wiec jesli jest chcenie z obu stron to juz druga połowa sukcesu:) wstawiam ci link do fajnego artykułu przeczytaj go, zawiera duuuużo prawdy:) http://www.eioba.pl/a/2l7v/prawda-o-wspolczesnym-malzenstwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
małżeństwo tak dzieci nie w przeciwieństwie do tych niby gwiazd które mają tyle dzieci a na których się chyba wzorujesz w tek kwestii one mają coś jeszcze; wykształcenie, karierę, pieniądze, a tu na kafe w większości siedzą matki-polki byle pasożytować na mężu i siedzieć na dupie bez pracy, na L4 od pierwszego miesiąca ciąży i tym podobna patologia ale byle się rozmnażać Więc chyba kiepsko główkujesz. A intelektualistką nie jestem, nawet się nie silę bo wiem kto tu siedzi i jakie zatwardziałe ma poglądy. O sobie napisałaś? Bo też tu siedzisz. Bo ja na przykład pracowałam do 7 miesiąca ciąży włącznie, a i tak uważam, że wczesnie poszłam na zwolnienie i niedługo wracam do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak poza tym, to miałam kiedyś taki czas, że byłam przekonana, że nie będę miałą dzieci (jak miałam dwadzieścia parę lat, w sumie do 30-tki), ale nigdy nie przyszło mi do głowy krytykować tych, którzy je mieli, jeśli były to dzieci "planowane" i chciane. Po prostu mówiłam że JA NIE CHCE. Nie uważasz, że zatwardziałość poglądów to właśnie Twoja postawa - dlaczego nie dajesz innym prawa do własnego zdania, tylko od razu mówisz, że ich nie rozumiesz. Ja rozumiem ludzi, którzy nie chcą mieć dzieci, jeżeli jest to dojrzała, świadoma decyzja, to lepiej żeby nie. sfrustrowane matki też znam i czasem widzę, że może lepiej, żeby dana kobieta nie miał dzieci, bo i dla tego dziecka byłoby lepiej. Ale tak jak ktoś powiedział, bez dzieci ludzie by zgineli z powierzchni ziemi, więc nie zabraniaj innym się rozmnażać. Daj innym prawo do własnych reakcji. Mi macierzyństwo daje radość nieziemską, taką jakiej sobie niewyobrażałam nawet wcześniej. I rzeczywiście jest to miłość bezwarunkowa i taka pewnie będzie i później, nawet jak da nam jako nastolatek popalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
67687676786 - to chyba może na jakiś wioskach jeszcze. Bo większość moich znajomych to jednak świadomie podjęła decyzję o ślubie i dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thaisse80
Mysle, ze malzenstwo i macierzynstwo sa piekne jesli sa podjete swiadomie i jest sie gotowym do tego. Ja z mloim mezem jestesmy razem 8 lat a 6 lat jestesmy malzenstwem. Kochamy sie bardzo choc klocimy czasem tez:)) Ale wazne jest ze potrafimy sie godzic, isc na kompromis a klotnie sa dla nas budujace a nie niszczace. Nie mamy cichych dni, czasem zdarza sie cicha godzina:)) Podstawowe wartosci mamy takie same. Dziecko chcielismy oboje i po 4 latach pojawila sie coreczka:)) Macierzynstwo - jest piekne i meczace. Poczatek byl ciezki, corcia plakala dzien i noc, wciaz chciala do cycka, nie mialam czasu czasem nawet by isc sie wysikac. Ale im dziecko rosnie tym jest lepiej, ma sie z nim coraz wiekszy kontakt, coraz wiecej potrafi. To piekne widziec jak taki maluszek z kazdym dniem uczy sie czegos nowego. Teraz coreczka ma roczek i prawie chodzi, wszedzie jej pelno, smieje sie, przytula, gladzi. To takie cudne uczucie slyszec "mama". I wcale nie jest prawda, ze przez dziecko kobieta traci na kobiecosci. ja dzieki corce - schudlam gdyz jestem non stop w ruchu, dbbanie o siebie - ma sie to w sobie, ja nie wyobrazam sobie wyjsc nieumyta i brudna glowa. co drugi dzien myje wlosy, raz na tydzien maseczka i jak wychodze zawsze delikatny makijaz. Macierzynstwo nie zwalnia mnie z bycia kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to odpowiadać na takie zjebane pytania nie mam zamiaru!! głupia babo przeżyj to i potem się dowiesz czy było warto i czy po 20 latach powiesz jestem szczęśliwa, tego nie wiesz, tak samo jak nie wiesz tego w jakim stanie będziesz za 20 lat nie zakładając rodziny, takie gdybanie! boże to nie jest kwestia kupić te spodnie czy tamte, babo stuknij się w głowę i chociaż mam dopiero 24 lata to jestem szczęśliwa w swoim życiu, wiem czego od niego chcę, mam najcudowniejszego syna na świecie i nie zamieniłabym mojego życia nawet za milion dolców albo za żadne imprezy, koncerty, dyskoteki, ani nawet za KARIERĘ !! bo jak będę chciała to pójdę do pracy i zawodowo też będę się spełniać, a jeżeli mam ci doradzić to stuknij się w głowę najlepiej !!!!!!!!!!!!!! i nie zadawaj głupich pytań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama synka 21 miesiecy
Tak, ja uwazam, ze sa. Mam 32 lata, synka jak w niku, jestem w 18 tc drugiej ciazy, mam przedcudownego meza i ogolnie jest bardzo szczesliwa. Oczywiscie pracuje zawodowo, mam swoje ambicje, hobby, ale to wszystko jest na drugim miejscu. Moj maz to najcudowniejszy czlowiek na Ziemi, z ktorym jestem od 11 lat i nigdy mnie nie zawiodl pod zadnym wzgledem. Tworzymy bardzo udane partnerskie malznestwo pod kazym wzgledem i nie wyobrazam sobie miec innego zycia niz te, ktore mam teraz. Jestem wielka szczesciara i codziennie dziekuje Bogu za to, co mam, bo zdaje sobie sprawe, ze nic nie trwa wiecznie...Kocham moje zycie i mam nadzieje, ze bede sie nim cieszym razem z moja cudowna rodzinka jak najdluzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo najważniejsze to właśnie wiedzieć czego się chce od życia a autorka chyba nie wie i pyta na kafe hahahahahahahahaha..... niekończące się haha.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez nazwunku
Kolendro, do małżeństwa i macierzyństwa najlepiej zwyczajnie dojrzeć.To normalne, że najpierw człowiek zastanawia się, ma obawy, będąc sobie wolnym ptakiem bez dzieci i mając tylk chłopaka. Na pewnym etapie życia małżeństwo i dzieci nie są zwyczajnie człowiekowi jeszcze potrzebne i widzę, że Ty jeszcze nie jesteś pewna, czego chcesz, żyjesz trochę innym etapem życia i chyba nie jesteś na chwilę obecną zdolna dojrzale podjąć decyzję o ślubie. Człowiek ewoluuje, dojrzewa i dziewczyna w pewnym momencie sama zaczyna czuć potrzebę wzięcia ślubu i urodzenia dzieci - z facetem, którego kocha. Oczywiście są przypadki, które do końca życia wolą zostać bez dzieci i bez papierka ślubu, ale jednak wiele kobiet naturalnie zaczyna odczuwać to pragnienie będąc jakiś czas z facetem, który wydaje się im być tym jedynym. Jeśli ma się obawy i się nie wie, czy się chce, to chyba jeszcze nie moment, by o tym myśleć. Jeśli kobieta bierze ślub z czystej chęci, miłości, jeśli zaczyna sama pragnąc dziecka, to będzie w tym szczęśliwa. Bo dojrzała na tyle,że dla niej związek nie musi już teraz oznaczać tylko motylków w brzuchu i namiętnych wzlotów czy dzikich wypadów w nieznane. Małżeństwo i dzieci, związek na lata to wiadomo, nie tylko sielanka i same uśmiechy.Jest proza życia, problemy, czasem znudzenie, kłótnie, ale jeśli dwoje ludzi dojrzało do tego, by z pełną chęcią się ochajtać i założyć rodzinę, będą szczęśliwi i nie będą niczego żałować,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w wypadku malzenstwa jest tak,
ze często jest dzilem przypadku - ilu mezczyzn znamy? Wiadomo,ze na swiecie jest ich wielu, być moze wsrod nich ci, ktorzy byliby naszymi idealami .a ich nie mamy okazji poznac. Wychodzimy za maz w pewnym przedzilae wiekowym ( wiek prokreacji) za kogos ze znajomych, ktory wg nas najlepiej nam pasuje- ale przeciez mamy swiadomosc, ze wybor jest oraniczony. JEst najlepszy, kochamy go, bo czlowiek ma potrzebe miłosci, no i poped seksualny.Tzeba zyc realnie i potem ukladac z tym kims zycie jak najlepiej. Ale raczej nie ma w tym nic mistycznego , jedynego, ostatecznego. Natomiast wlasne dzieci to inna sprawa. Sa dla ciebie jedyne, niezaleznie od tego, jakie sa obiektywnie. Stosunek emocjonalny do dziecka jest nieporównywalny z innym uczuciem. Jest to cos absolutnie stałego, nie wynikajacego z zadnej logiki, wlasnych dzieci nie kocha sie za to,ze sa lepsze od innych - tylko po prostu kocha- bez zadnego sensownego wytłumaczenia, to natura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mezatka nie jestem...tzn jestem w zwiazku od 7 lat,ale bez papierka ;) Bywa roznie...raz lepiej raz gorzej,jak w kazdym zwiazku. A co do macierzynstwa..coz ciaza to nie bajka..ostatnie 2 miesiace byly straszne..wszystko mnie bolalo.Pierwszy miesiac z dzieckiem byl ciezki,ale to wszystko co dla mnie bylo negatywne.Nie wyobrazam sobie,ze mialoby nie byc mojego synka.Jest kochaniutkim dzieciaczkiem i daje mnostwo radosci.Moj partner nie czuje sie zaniedbywany,miedzy nami jest tak jak przed pojawieniem sie malucha. Aha i ja akurat nie usluguje mezowi :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama synka 21 miesiecy
w wypadku malzenstwa jest tak - nie zgadzam sie co do malzenstwa z kim ze znajomych. Ani ja ani nikt z mojego otoczenia nie ma partnera z naszej powiedzmy okolicy. Wszyscy poznani sa gdzies indziej i w roznych okolicznosciach, takze takie uogolnienie nie zawsze sie sprawdza :) Poza tym kazdy inaczej definiuje szczescie. Ja moje zycie mam ulozone tak, jak zawsze chcialam zyc i mam wszystko, czego potrzebuje do szczescia i satysfakcji i wcale nie mam jakichs zanizonych wymagan. Wrecz przeciwnie :) Ale zeby tak bylo trzeba miec swoje cele i do nich dazyc. Nic samo w zyciu nie przychodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez nazwunku
wiadomo,że to niemożliwe poznać wszystkich facetów na ziemii i wybrać tego najlepszego, ale po prostu w pewnym momencie trafiasz na kogoś, z którym czujesz to coś, pokochasz go i już nie masz potrzeby poznawania dalszych facetów.A jak naprawdę kogoś pokochasz, to nawet jak później spotkasz gdzieś kogoś, kto może i jest 100 razy bliższy jakiemuś ideałowi, to masz ten ideał gdzieś i tych idealnych cech nie zauważasz, bo już obdarzyłaś miłością kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez nazwunku
A poza tym nie podoba mi się zdanie co niektórych tutaj , które jakby pomniejsza rolę męża i jego miłość, tych, które piszą, że tylko do dziecka można czuć taką prawdziwą miłość, bo facet to tylko znajomy wybrany przypadkowo. Na moje to błąd, spychać męża na 2 miejsce pod względem uczucia, jakim się go darzy.I mąż i dziecko są ważni, tyle że miłość do każdego z nich to inna miłość, ale tak samo ważna miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w wypadku malzenstwa jest tak,
mama synka - na ale nawet z dalszych okolic - ilu poznalyscie wolnych męzczyzn z wieku,ze tak powiem, odpowiednim? 50? 100? 200? Nie masz gwarancji,ze za 5 lat nie trafisz przypadkiem na takiego, ktory bardziej jest bratnia duszą. Zgadzam sie z bez nazwunku, ze czlowiek na ogol jak pokocha kogos, to czuje sie z nim zwiazany i nie patrzy na innych. Chcialam tylko pokazac roznice miedzy miloscia malzenska a macierzyńską. Bo jak masz dziecko, to jesli spotkasz inne, piekniejsze, madrzejsze, z lepszym chatrakterem itd to i tak przenigdy wlasnego na nie nie zamienisz. W wypadku mezow, jak pokazuje rzeczywistosc - tak bywa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w wypadku malzenstwa jest tak,
bez nazwunku - jasne,ze idealem jest kochac maza, jest to szczescie, chocby dlatego,ze dzici odfruwaja a maz zostaje. Ja akurat jestem bardzo szcesliwa w malzenstwie. Ale realnie - porownaj liczbe rozwodow liczba porzuceń dzieci przez matki. To drugie to raczej wyjatek i patologia - pierwsze - na porzadku dziennym na calym swiecie. Nie ja to wymyslilam, to statystyki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama synka 21 miesiecy
w wypadku malzenstwa jest tak - wiesz, ja akurat nie jest dobrym przykladem jesli chodzi o odpowiedz na twoje pytanie, bo ja zawsze duzo podrozowalam, poznalam w swoim zyciu wielu ludzi i moj maz jest Holendrem, ktorego poznalam w Texasie :) wiec wierz mi, on jest moja bratnia dusza i drugiej takiej nie ma :) Takze ja akurat mialam szczescie, ze swoja bratnia dusze znalazlam i uwazam, ze kazda kobieta powinna szukac takowej i nie wychodzic za maz tylko dlatego, ze kolezanki wychodza albo maja jakis tam wiek, ktory wedlug nich zoobowiazuje do zamazpojscia albo jeszcze gorzej: brac slub z ojcem swoje dziecka, ktorego kobieta nie kocha, ale powinna z nim byc "bo tak nalezy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macierzyństwo to najcudowniejsza rzecz na świecie :) natomiast w małżeństwie, wiadomo że raz lepiej, raz gorzej, ale generalnie mam bardzo wspierającego mnie męża :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak wszyscy najmądrzejsi powiedzą ci jak jest hehehehe przecież wiadomo że u każdego jest inaczej, ty nie jesteś mną a mój facet nie jest twoim facetem więc po co pisać "jest tak.........." to jak będzie u was zależy tylko od was!!!! jedno jest pewne ta co ma przewalone, mąż pijak przepija wszystko i bije ją, a dzieci ledwo pokończyły podstawówkę i gimnazjum to proste że ci powie że jest słabo i to był najgorszy wybór w jej życiu a ta co ma willę z basenem kupę kasy zwykłego męża i różowe dzieci to ci powie "jest OK". nawet ty sama nie przewidzisz jak będzie u ciebie to wszystko wyjdzie w trakcie po prosty życie a nie serial tv

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oko za oko, ząb za ząb
ja załuje że urodziłam dzieci, jakbym mogla cofąć czas, zrobiłabym to bez zastanowienia, małzenstwo mam szczesliwe , ale nie macierzynstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magduska bzdury piszesz
kazdy jest kowalem wlasnego losu i myslac o malzenstwem nalezy przede wszystkim sie dobrze poznac, bo NIKT!!! nie zmienia sie diametralni po slubie. Do malzenstwoa trzeba dorosnac, do macierzynstwa trzeba dorosnac i do radzeniu sobie samodzielnie w zyciu tez. Tak samo mezczyzna jak i kobieta, wiec nie pisz tak, jakby zycie bylo tylko loteria. Pewnie, po czesci jest, bo jak we wszystkim trzeba miec troche szczescia, ale jesli facet pije i imprezuje przed slubem, a kobieta liczy ze po slubie sie to zmieni to jest po prostu glupia i naiwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdek
To jest bardzo optymistyczne ci piszesz:) Znam jednak przypadki w których ludzie zmieniali się DIAMETRALNIE po ślubie:) Jeśli natomiast chodzi o posiadanie dzieci to na pewno jest to coś wspaniałego, ale...wszystko zależy od podejścia do nich! Jednym zdaniem- jak je sobie wychowasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kristinas
Uwielbiałam być w ciąży mimo cukrzycy, bólów kręgosłupa, niewygody itp. Po prostu zawsze ale to zawsze jak dziewczyny na forum pisały, ze chcą już urodzić czy mówiły że ciąża wcale taka wspaniała nie jest to miałam odmienne zdanie - nie mogłam nacieszyć się ciażą, nie chciałam urodzić wcześniej niż przed TP bo ciągle miałam niedosyt, nawet jak narzekałam, że mi ciężko to i tak uwielbiałam być w ciąży. Kocham swojego męża ponad życie, tak samo synka i NIGDY W ŻYCIU i ZA NIC NA ŚWIECIE nie chciałabym cofnąć czasu itp. Wiadomo - w życiu jak w życiu raz lepiej raz gorzej, raz człowiek jest pełen humoru, energii, innym razem beż życia, zmęczony. Jeżeli dwoje ludzi się kocha i szanuje to czemu miałoby być źle? co zmienia fakt ślubu? Nic - związek to związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magduska bzdury piszesz
A widzisz, ja zyje na tym swiecie ponad 35 lat i jakos tego nie zauwazylam :) Pewnie, ze ludzie sie zmieniaja z wiekiek, z doswiadczeniem, ale nigdy diamteralnie, bo jesli ktos ma jakies tam ciagatki (ze tak to okresle) do kobiet, alkoholu, hazardu, przemocy, jest niezaradny czy leniwy...no wiesz, rozne takie, to widzisz to przed slubem. Moze nie w takim stopniu jak przed, ale jednak sa jakies oznaki tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez nazwunku
Mi się też wydaje, że jak dobrze człowieka pozasz przed ślubem, pożyjesz z nim tak konkretnie z kilka lat, to masz pewien jego obraz, tego, jaki jest, jakie ma "ciągoty", nawyki, charakter. Ja też nie rozumiem mówienia, że "facet nagle się zmienił o 180 st. po ślubie.Myślę, że kobiety, co tak twierdzą, zwyczajnie zbyt krótko znały faceta zanim zaszły z nim w ciążę czy wzięły ślub, albo znały go tylko na zasadzie "Trzymamy się za rączkę i chodzimy do kina. Mieszkając z człowiekiem kilka lat pod 1 dachem pozna się go dość dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×