Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ewa1311

GRUDNIÓWKI 2011

Polecane posty

NICK.......................WIEK.....MIASTO..........TYDZIEŃ ......TERMIN Natalia261985............26........Wojnicz..........12... ..........02-12-2011 Onk3(Magda).............36........Osiek.............11 .............02-12-2011 Ewa1311..................31........Puławy............12. ............07-12-2011 olcik777...................26........Kraków...........11 .............11-12-2011 mamazuzki76(Monika)..34.........Świecie..........10.. ...........15-12-2011 elizka_84.................27........Gdańsk............10 .............16-12-2011 nutkaaa86(Paulina).....24........Dąbr.Górnicz.....9...............21-12-2011 a co tam(Ania)...........28........D-ca............... 8...............31-12-2011

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniś! Ale jaja! Powtórzyłaś w tej chwili moje śniadanie z 7:30! Piłam Anatolka z mlekiem i pączka wchłonęłam - z kremem advocatowym! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elizka i Magda Reakcja mojej Szefowej, kiedy powiedziałam jej o ciąży, też raczej zwaliła mnie z nóg. To były najbardziej nieszczere gratulacje, jakie słyszałam. Wypowiedziane z resztą jednym tchem ze stwierdzeniem, że wybrałam sobie bardzo niedobry czas i w ogóle z niemiłym komentarzem... Jeśli chodzi o obciążanie obowiązkami - też widzę, że próbuje mi udowodnić, że ciąża z niczego mnie nie usprawiedliwia i nie zwalnia. Moja rada - lekturka kodeksu pracy i asertywność do zdechu. Nie liczcie na to, że przełożony się Was zapyta o zdrowie, o samopoczucie, o to czy dajecie radę... nie - większość będzie z niezadowoleniem wyglądać każdego przejawu pogorszenia jakości Waszej pracy przez "TO". Bo tak właśnie moja szefowa wyraża się o mojej ciąży: żebym się z "TYM" nie ujawniała, żebym "TO" ukrywała na razie... Szkoda gadać! Jak same sobie nie zapewnimy przestrzegania naszych praw - nikt tego za nas nie zrobi. Jeśli któraś ma bardziej wyrozumiałych przełożonych - to tylko pogratulować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak już jestem to Was podręczę, żebyście miały co czytać, jak zajrzycie... Mam problem. Nie daję radę pić tyle płynów, co powinnam. Wyczytałam, że minimum 2l, a nawet lepiej 3l dziennie. No bez szans! Ja nie daję rady! Nie umiem w siebie wlewać wody mineralnej litrami... A przez to, że się nie nawadniam odpowiednio, to zatrzymuję wodę i się robię taka wielorybiasta! Jak Wy sobie z tym radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa, moje też tak powiedziała. Na tazie o TYM nie mów. U nas jest taka sytuacja, że jedna koleżanka z działu jest na macierzyńskim. Na jej zastępstwo przedłużyła umowę jednej ze stażystek. I jak się okazała wybrała największego lenia pod słońcem, intrygarę,platkarę i po prostu idiotkę. Ta dziewczyna wie, że jak wróci kumpela z macieżyńskiego to jej umowa wygasa i braca się kończy. Szefowa moja więc cała w stresie mówi do mnie tak: - Monika na razie o tym nie mów, bo M. będzie mi tu przychodziła i głowę syszyła żebym jej umowę przedłużyła do Twojego powrotu a ja tej dziewczyny nie chcę. No ja pierdolę... :O Kumpela wraca pod koniec czerwca i do tego czasu mam nic nie mówić? a dziecko to gdzie mam nosić? W torebce? Normalnie powaliła mnie na kolana i to jest SZEF. Porażka. Ewa ja wody tyle nie piję. Musiałabym na siłę wpychać. Ale wtedy zwymiotowałabym na bank.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika No to jesteśmy w domu - u mnie koleżanka z działu urodziła w kwietniu... Wróci dopiero październik/listopad. W ogóle mamy rozpisany konkurs na dyrektora Instytutu, więc w lipcu - sierpniu będą gigantyczne zmiany... Ale dlaczego niby ja mam się tym wszystkim przejmować? Mnie to NIE DOTYCZY? To jest MOJA ciążą i ja zadecyduję, kiedy i komu o tym powiem! Grrrrrrrrrrr...... Nie będę się tu rozpisywać na temat mojej szefowej, bo nigdy nie wiadomo, kto i jak bardzo inwigiluje to, co robię na kompie (taka firma)... Nie będę się niepotrzebnie denerwować. Powiem Ci tylko, że ROZUMIEM. Normalny człowiek spodziewałby się NORMALNEJ reakcji, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde to przyanam ze wasze szefowe jeszcze gorzej zareagowały to moja jest aniołem przy waszych ehehh nie zapomne jak byłam na chorobowym to ona koelzanki sie pytała czy ze man rozmaiwał co tam u mnie cyz wracam do pracy az sie kolezanka wkurzyła i mówi do niej zeby sama zadzowniła do mnie to sie dowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewcia-jestem-mam lunch:) teraz bede pisac sobie z Wami jesli ktoras dotrzyma mi towarzystwa:) ja mialam rano kawe ale taka z lyzeczki z mlekiem-jakos troche lepiej po niej sie czuje- tzn chodzi mi o wzdecia:) co do brzucha- niby nie widac nic a nic-tzn popoludniami jak mnie wzdecie wezmie to i owszem widac ale brzucha ciazowego nie-zreszta to chyba zdecydowanie za wczesnie jeszcze, prawda?ale-no wlasnie-ale jak dzis ubieralam rajstopy no to naciaglam je prawie pod biust-i tak-mam taka pilke fajana:)ale widoczna jest tylko dla mnie-raczej nikt jej nie zauwazy z zew:)ja zadnych jeansow nie nosze bo mnie cisna, wiec wrocilam do spodnic na gumach-poki co sa ok, dzis wyszperalam sukienke taka zawiazywana i super!wiec bede pewnie w najblizszym czasie chodzic w spodnicach:)az siebie jakies wygodne spodnie kupie:) kupilam sobie wczoraj cherbatke rumiankowa z miodem i cytryna-wypilam i sie po niej jakos lepiej czuje:) ja pije w miare duzo wody-poki mam ochote i wchodzi latwo-ciesze sie z tego!!:) ja w pracy nie powiedzialm jeszcze-powiem po wizycie u gina czyli w pon za tydz - no zobaczymy jaka bedzie reakcja:) jutro idziemy na Komunie do znajomych0 a zapowadaja jakies straszne burze z piorunami:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika a dzidzie schowaj do szufladki na ten czas kurde ludzie to mają posrane w głowach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja sie burz boje niesamowicie a zostaje sama w domu bo mąż wyjeżdza akurat na wekend no ale moze jakos przeżyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam dzisiaj pecha... miałam szczery zamiar iść na rybkę na stołówkę, a tu... nieczynne - podobno im kasę fiskalną buchnęli?! No ja pierdziu! To trzeba mieć moje szczęście!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka Dobijasz! Ja nie ogarniam nawet słownictwa w opisie elementów i funkcji tego wózka! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania ewa ja sie tez zastanwiam nad wózkeim ale głeboki to chyba po moim starsyzm zostanie i tak w zimie wiel sie nie chdoiz ale szukam spacerówki fajnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie jesli tylko masz wozek-wg mnie nie ma sensu kupowac noweg-przeciez nie oszukujmy sie ile on posluzy?juz lepiej w dobra spacerowke zainwestowac bo ona tak naprawde do 2 lat mysle, ze spokojnie bedzie eksploatowana;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
własnie tak mysle ze spacerówka to posłuzy a ten głeboki to nie za abrdzo dzidzia sie urodzi w grudniu wiec grudzien styczen i luty raczej spacery odpoadaja a od marca to juz mozna w spacerówce bo sa takie ze dziecko prawie lezy wniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokaldnie!!:)nie ma co wariowac dziewczyny czy Wy tez macie opienie,ze lozeczko drewniane jest lepsze niz turystyczne?tzn lepsze-moze zle slowo...chodzi o to,ze ja juz sie z min 3 opiniami spotkalam, ze TYLKO turystyczne bo w drewnianym sie dziecko obija, siniaki itd..no kurcze jakos nie wiem czy w mojej rodzinie dzieci nadzwyczaj sine chodzily przez lozeczka drewniane.....zreszta w takim chyba latwiej o nauke wstawania, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję, że razem coś uradzimy... ;) Ja dostałam oczopląsu od tych wózków i palpitacji serca od cen! A z zamkniętą stołówką sobie poradziłam! Ponieważ dzisiaj znowu kibluję do 16:00, to zamówiłam sobie domowy obiadek na dowóz - pieczarkowa, schaboszczak, ziemniaki, zestaw surówek. Wykwint to może nie jest, ale wielkiego wyboru nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja osobiście w ogóle na inne łóżeczka nie patrzę, jak tylko drewniane. Bez jaj! Większość z nas jest z "drewnianych łóżeczek", i co? Ja tam kości mam całe i traumy jakiejś z dzieciństwa z powodu siniaków również nie mam. Te turystyczne, to jak kojce dla pieska. Dla mnie osobiście odpada. Chcę znaleźć drewniane, białe lub jasny buk, funkcjonalne i trwałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ceny wypasne;) PIECZARKOWA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Ewus!!!!!!!!!!!cos Ty narobila!!!nie opedze sie teraz od zapachu zupy pieczarkowej!!!!nie ma mozliwosci-dzis zupa pieczarkowa w domu!!!!mniam!!!!!!!!!!!!!!!!! juz sie nie moge doczekac urlopu w Pl-ale mnie bedzie mezusia babcia rozpieszczac i tesciowa-juz jestem glodna na sama mysl- a tu jeszcze tyle czasu do sierpnia..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja tez myslo o drewnianym wczesniej tez miałm drewniane i wiekszosc osób widze ma drewniane sa przeciez ochranicze na łózeczko wiec jak mzona siniaki sobie nabic nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym... bez przesady - nie da się dziecka uchronić przed każdym siniaczkiem i zadrapaniem! Nie wiem, jak Wy, ale ja nie zamierzam wychowywać Młodego w sterylnych warunkach i z dala od wszelkich zagrożeń. Urodziłam się i wychowywałam na wsi. Podobnie jak mój brat. Nikt na nas aż tak nie dmuchał i nie chuchał. Nie raz lataliśmy umorusani, poobijani, żarliśmy truskawki albo pomidory niemyte prosto z krzaka, piliśmy mleko od krowy, jedliśmy same swojskie produkty (jaja, mąka, mięsa, warzywa, owoce)... I co? I jakoś żyjemy! Mało chorujemy! Zero alergii. Duża odporność. Wiem, że nie można przesadzić w żadną stronę i na siłę "hartować" dziecka, ale nie słyszałam, żeby drewniane łóżeczka miały jakikolwiek negatywny wpływ na zdrowie dziecka. Wydaje mi się, że lepszy siniak od naturalnego drewna niż np. substancje emitowane przez tworzywo łóżeczka turystycznego w połączeniu z dziecięcym kosmetykiem albo od nagrzania... Ciekawe, czy ktoś robi takie badania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt mnie nie przekona o wyższości sztucznego tworzywa nad drewnem. :) Tak jak poliestru nad bawełną... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eeehhhhhhh... pojadłam jak stary chłop! A tu jeszcze prawie 2 godziny trzeba w robocie... a ja to bym tak najchętniej teraz drzemeczkę poobiednią uskuteczniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×