Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość n@t@l@85

boję się że on mnie zdradzi....:(

Polecane posty

Gość Anastatazja
Opiszcie dokładnie Wasze relacje z partnerem. Gdy wrócę z pracy powiem co o tym myśleć i opiszę także swoje. Z czego jesteście zadowolone, co Was boli. Może to będzie takie swoiste katharsis. Nie wiem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatazja
Powiem co o tym myślę*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mateusz ma racje
opanujcie się dziewczyny i przejrzyjcie na oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama23_wr23
ja tez takiego gagatka mam... i nie potrafie od niego odejsc.. tak strasznie go kocham.. tylko u nas jest juz inna sytuacja- mamy dziecko a w lipcu slub... niby mnie kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SamantaSmolekKJ
podajcie jakeis gg pogadamy indywidualne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n@t@l@85
spierdalaj pojebało cię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja moge pierwsza:) Mój po raz pierwszy przegiął z koleżanką gdy się z nią spotkał a była tylko internetowa. Mieli coś do siebie ale nie spróbowali no i bedąc ze mną już 10 miesięcy poleciał do niej jak na skrzydłach a ja usłyszałam że jak mi sie nie podoba to mnie żegna...potem mi sie oświadczył, były to oświadczyny między nami, zapomniałam o wszystkim, szczęsliwszej niz ja to chyba nie było i po tym co sie stalo to ja powinnam to zrobić a nie on, bo mój facet byłzazdrosny o to że z chłopacy mi komentują foty i podał sie za jakiegoś mojego adoratora i miał pecha bo odrazu wiedziałam, że to on, nawet dobrze kłamać nie umiał...wybaczyłam, widziałam jak żałował, jego płacz. Ale akcje z koleżnakami sie nie skończyly, facet 21 lat a gonił po ulicy dla zabawy koleżnakę jeszcze przed 18-nastką. Na walentynki nawet kwiatka zdechłego nie dostałam, na dzien kobiet byłą kolejna awantura bo on stał się nerwowy bardzo. I teraz ostatnio zapytał się przy mnie czy 2 koleżanki chciałby być z nim gdyby ze mną nie był, kazał dac sobie buziaka jak graliśmy w butelke. Laski się wydały że chciałby. nie wiem jak ja to zrobiłam że dałam mu jeszcze jedną szanse. tyle ile ja się napłakalam, ile on mi krzywd wyrządził, a ja nadal jestem z nim. Jest mi strasznie ciężko, nie wierze że tyym razem naprawde się uda, teraz się stara, ale ja i tak wiem, że na tym się nie skończy, watpie w to że ograniczy to wszystko i będzie to dalsze. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n@t@l@85
DZIEWCZYNY POST 12:19 n@t@l@85 spie**alaj poj**ało cię? NIE JEST NAPISANY PRZEZE MNIE! KTOS SIE PODSZYWA I ZAPEWNE MA NIEZŁY UBAW....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatazja
Witajcie. Ja wróciłam z pracy - nie to, że nie mam swojego życia i od razu lecę na kafe - ale umówiłam się z Wami, że zajrzę. Jestem od roku w szcześliwym związku. Mój mężczyzna ma 30 lat, ja mam lat 25. On był sam 1.5 roku. Ja byłam sama rok. Jego pierwszy związek - 6 lat. Miał się oświadczać, mieszkali razem, jednak Ona Go zdradziła, więc podziękował za współpracę. U mnie było podobnie, z tym, że zostały 3 miesiące do ślubu. I staraliśmy się to ratować, przełożyliśmy datę, jednak zdradził mnie (mój ówczesny partner - nazwijmy Go Patrykiem). Rozstałam się i poznałam Jego. Przystojny, szarmancki, niepijący (co u mnie bardzo się liczyło, bo mój były miał z tym duży problem, a ja jestem dda). Dobrze wychowany, kulturalny, samodzielny, dojrzały, inteligentny i czuły. Wady: nie wnika w kontakt telefoniczny. Widujemy się od piątku do poniedziałku rana, a On w tygodniu raczej nie zabiega o kontakt - w sensie smsów. Napiszę, to odpisze, sam bardzo rzadko inicjuje. Dziennie wymieniamy może jednego, albo dwa smsy. Ale cóż, liczą się wszak czyny, a w tygodniu spotkania są niemożliwe. Dobre zarobki wymagają pracy. I nie ma półśrodkó, bowiem jest to facet bardzo ambitny. To tak w skrócie charakteru. Ja do tego jestem bardzo czuła, ciepła, opiekuńcza i.... zazdrosna (chociaż w bardzo wielu sytuacjach się hamuję, bo mam świadomość, żre przeginam, ale nie zawsze umiem to sobie na czas przetłumaczyć). Właściwie nie było w naszym związku jakichś większych afer poza tym, że pisał z byłą (tą, z którą był 6 lat). Nie pisali o sexie, ot zwykłe koleżeńskie rozmowy, jakieś pytania. Poprosiłam aby zerwał ten kontakt, powiedział, że tak zrobi, chociaż i tajk jest on sporadyczny. W niedzielę dowiedziałam się, że nadal ze sobą piszą. Jak mówiłam - nic strasznego, ale jednak. Nie trawię tej kobiety, wkurza mnie już sam fakt, że ona istnieje. Wiem, że do Niej nie wróci - Ona Go zdradziła i nie nadaje się na partnerkę. Nie nadaje się na żonę, na matkę Jego dzieci, na kogoś, z kim można żyć pod jednym dachem - słowa mojego faceta. Okej, ale zrobiłam aferę - bo jak to, cholera, znowu pisze? A mówił, że urwie kontakt. Był płacz, krzyk, moje trzaśnięcie drzwiami i wyjazd do domu. On mnie złapał, wniósł do mieszkania. Rozmawialiśmy. Mówiłam Mu jak się czuję, że obiecał, że mnie okłąmał, bo dalej pisze. Że jest nieuczciwy. W efekcie powiedział, że usuwa Jej nr i nie będzie już ani pisał ani odpisywał, bo to pisanie nie jest warte całodziennej awanruty i moich fochów. Potrafi być szczery, bo zapytany czy z nią spał po tym jak się rozstał przyznał się do tego, jednocześnie podkreślając, że on był wtedy sam. I nigdy nikogo nie zdradził. Mam za swoje - nie będąc gotową na odpowiedź nie trzeba w ogóle pytać. Po tym wiele stracił w moich oczach. I jakaś nieufna jestem. mam nadzieję, że na serio zerwie z Nią kon takt. Tel nie przeglądałam nigdy. Moje gg: 358587397

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatazja
Independet91 - moje komentarze są od myślników. Mój po raz pierwszy przegiął z koleżanką gdy się z nią spotkał a była tylko internetowa. Mieli coś do siebie ale nie spróbowali no i bedąc ze mną już 10 miesięcy poleciał do niej jak na skrzydłach a ja usłyszałam że jak mi sie nie podoba to mnie żegna... - i nie zerwałaś z Nim po tym? Ja wbrew pozoromn bym postawiłą sprawę jasno - mi się nie podoba, rani moje uczucia, a jeśli Ty w to nie wnikasz, to żegnam ja Ciebie. potem mi sie oświadczył, były to oświadczyny między nami, zapomniałam o wszystkim, szczęsliwszej niz ja to chyba nie było i po tym co sie stalo to ja powinnam to zrobić a nie on, bo mój facet byłzazdrosny o to że z chłopacy mi komentują foty i podał sie za jakiegoś mojego adoratora i miał pecha bo odrazu wiedziałam, że to on, nawet dobrze kłamać nie umiał...wybaczyłam, widziałam jak żałował, jego płacz. - jak ktoś ma swoje za uszami, to często stara się irracjonalnie kontrolować drugą osobę. Albo włąśnie sam jest nie fair, albo ma problem z zazdrością na skutek przeszłości, ma problemy ze sobą, jest wrażliwcem - coś jak my. Na walentynki nawet kwiatka zdechłego nie dostałam, na dzien kobiet byłą kolejna awantura bo on stał się nerwowy bardzo. - On nerwowy, oj biedaczek. I rzeczywiście, strasznie by się na kwiatka wykosztował. Może by od tego nie umarł. Pod tym kątem narzekać nie mogę, dostałąm bukiet kwiatów i zaprosił mnie na kolację do restauracji. I teraz ostatnio zapytał się przy mnie czy 2 koleżanki chciałby być z nim gdyby ze mną nie był, kazał dac sobie buziaka jak graliśmy w butelke. Laski się wydały że chciałby. - Że co? Sorry, ale to jst z deka prymitywne i żałosne. Pyta przy Tobie inne czy chciałyby z nim być? I co one niby mają na to odpowiedzieć. Zwyczajnie Cię ośmiesza. I co Ty wtedy robisz? Stoisz i słuchasz? nie wiem jak ja to zrobiłam że dałam mu jeszcze jedną szanse. tyle ile ja się napłakalam, ile on mi krzywd wyrządził, a ja nadal jestem z nim. Jest mi strasznie ciężko, nie wierze że tyym razem naprawde się uda, teraz się stara, ale ja i tak wiem, że na tym się nie skończy, watpie w to że ograniczy to wszystko i będzie to dalsze. - więc może nie warto już tracic czasu? Ja swoje też wypłakałam, ale raczej były to głupoty. Może z 3 czy 4 razy i to z takich powodów, że miałam doła ogólnego, zły dzień czy coś, a nie, że przegiął jakoś strasznie... Kurde, faceci są okropni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy jest sens? Coraz mniej go widze, dużo się łudze napewno, ale chcialabym żeby sie zmienił, ale tak naprawde w to nie wierze, to był by cud. Widze że się teraz stara, tylko nachodzi mnie pytanie jak to długo będzie...dłużej niż ostatnio, krócej? Dałam szanse więc czekam. Nastepnej napewno nie będzie Co do ostatniego to już nic nie mówiłam, dopiero nastepnego dnia, nie miałam sił, jakiś mętlik w głowie, chyba nie wierzyłam w to co widziałam i słyszałam. Postawiłam sprawe jasno: ja albo one i albo wykorzysta szanse na którą nie zasługuje albo ja odchodzę...mija 2 tydzień, robi wszystko bym czula się dobrze i zapomniała, ale ja siedze przy nim i zastanawiam się dlaczego, dlaczego to mi robi skoro mnie kocha (tak mówi) do szaleństwa, chce mieć ze mną dzieci, chce bym była jego żoną i dlaczego dałam ostatnią szanse...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatazja
A u mnie cuda się dzisiaj dzieją... :D Cyrk na kółkach. Około 18 jak zaszłam do domu, to znalazłam pod drzwiami kwiatki. Wysłałam wiadomość do swojego o treści "Kochanie, te kwiatki są od Ciebie czy nie tym razem? :)" Na co On odpisał "A już byś wszystko Miśku chciałą wiedzieć. :*". Uznałam, że są od Niego. Podziękowałam Mu smsem. Po godzinie przyszedł sms od kolegi, który przyjechał dzisiaj do Pruszkowa. Pytał w nim czy dostałam kwiaty. To jest moj wielbiciel, ktory wie, ze nie ma szans. Moj mezczyzna wie, ze On mial dzisiaj przyjechac. Przeczytal od Niego wiadomosc, wiec moze dlatego nie przyznal sie, ze kwiatki sa nie od Niego. No ale nic to, nie sprostowalam, ze wiem, ze sa od kogo innego. :D Smski na dobranoc itp i przychodzi sms z innego numeru "Masz przepiekne zdjecia na nk. Czy mozemy sie poznac?" Odpisalam" Nie znam Cię, zatem nasz kontakt jest bezcelowy. Zegnam". Odpisal "Zawsze mozna sie poznac". Napisalam, ze "Nie mozna, bo od roku jestem w szczesliwym zwiazku i nie mam potrzeby poznawania kogokolwiek. Zatem prosze abys wykasowal moj numer, na nk juz sie nie wyswietla" Odpisal "Przepraszam , juz kasuje". A ja jestem niemal pewna, ze to jakis kumpel mojego faceta. Moze sprawdzal moja podatnosc na "adoratorow". ;) Chyba wiec test zdalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No no Anastazja... :D Tylko jeśli to on to szkoda że cię tak testuje. Zaufanie to zaufanie...Test zdałaś, może Cię jeszcze nie raz tak sprawdzać...Ci mężczyźni i te ich głupie pomysły. Twój facet chociaż się nie wydał, a mój jak mnie sprawdzał jako mój adorator to wszystko wiedział o związku pzrez co wpadł odrazu. Ale chociaż kwiatki dostałaś :D 35861788 to mój numer gg. Trzymajcie kobietki kciuki bo dzisiaj mam maturę ustną o 15 :) I zaczynam się stresować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatazja
No ja nie jestem do końca pewna czy to on, ale jakoś tak mi się niestety wydaje, że mógł sprawdzać moją "wierność". Kiedyś mówił mi, że nie znosi, jak koło kobiety kręcą się adoratorzy, a ona jest podatna na ich zabieganie. Jeśli odrzuca całkowicie, to ok, jeśli się ku nim skłania, to on pasuje. Może więc poczuł się zagrożony. W weekend włąśnie odezał się ten Tomek, że wraca do Pruszkowa i zaprasza, poprzedniego dnia wydzwaniał jakiś numer po nocy, a wieczorem kolejnego dnia napisał taki Michał smsa o treści "Witaj Droga Anastazjo. Ja chce Ci powiedziec, ze tez jestem szczesaliwy, jak widzisz zasluguje. Mam za dziewczyne lekarke i modelke, ale napisz, to je dla Ciebie zostawie". No padaka. A to wszystko mialo miejsce w ten eekend co zrobilam Mu afere o kontaktyy z byla. :P Co o tym myslicie? INDEPENDET - matura nie taka straszna, zwlaszcza ustna. :) Ja mialam stowke, ale bylam 1 rocznikiem nowej. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatazja
Pisalam o ustnej z polaka. Czy jezxyk obcy dzisiaj?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
100% to Twój facet :D Oni zawsze mają jakieś głupie pomysły..niestety. Dzisiaj polski mnie czeka. Mój facet nawet wczoraj do mnie przyjechał i motywuje mnie jak nigdy :D No w szoku jestem ;p A w piątek angielski mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatazja
Powiedzieć Mu dzisiaj, że wczoraj jakiś czub do mnie pisał smsy ale go spławiłam? :D Polak to pic na wode, sama pisałaś pracę to bez roblemu zdasz. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama pisałam :) Ja mojemu mówie, lubie go czasem poinformować ;p Możesz teraz Ty go przetestować, zobaczysz czy wpadnie na kolejny genialny pomysł i wtedy bedziesz miała pewność. Bo przecież codziennie takie rzeczy się nie zdarzają no nie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatazja
Nie chce Go testowac, to dziecinne. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisząc mu to w pewien sposób to robisz :) Fakt dziecinne no ale cóż... Ostatnio rozmyslająć o tym wszystkim stwierdziłam że oko za oko, ząb za ząb. Uczucie do mojego faceta chyba się wypala, szybciej niż myslałam ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatazja
ja w Twoim wieku bylam juz 3 lata w zwiazku. :) Po 6 mnie zdradził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem takich facetów którzy są tyle w związku i w jednej chwili go burzą zdradzając. Zaprzepascić tyle czasu razem. I faceci jeszcze potrafią nam kobietą zarzucać pewne rzeczy a sami robią nie lepiej. Jak to mówią: tego kwiatu jest pół światu, a 3/4 h*ja warte :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatazja
Hehe, dokladnie. Ja pierwsza wybaczylam, drugiej juz nie. Teraz w zyciu nie wybacze zadnej. Ale... ciesze sie, ze mnie zdradzil - bo teraz jestem szczesliwsza niz z nim. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie zostałam zdradzona, przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo, ale nie myslę że przez obecnego, tylko byłego, ale nie zmienia to faktu, że bym nie wybaczyła. Skoro nie myśli głową tylko wiadomo czym to niech spada. Nie umiałabym po takim czymś zaufać. Nie jestem ufna. Ufam ale jesli ktoś raz mnie zawiedzie to już tego nie odzyska. Zawsze będzie podejrzany. Podziwiam Cię Anastazja. A swoją drogą ciekawe co słychać u Autorki...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po co wogóle 19letnie dziewczyny pchają się w takie długoletnie związki?:O a potem zdziwienie bo zdradził :P no kurcze przecież to czas na poznawanie smakowanie doświadczanie a nie zycie małzenskie. Na to ma sie całą swoją resze życia po slubie :O zreszta dla mnie to żadna zdrada skoro ci wiernosci nie slubował :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastatazja
Ja zawsze twierdzilam, ze zdrady nie wybacze. Zycie zewryfikowalo moj poglad. :P Kurde, niedlugo do pracy trzeba isc. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli naprawde się kocha to czy ma się 19 czy 25 lat to nie robi żadnego problemu. Tego się nie zmieni. A to wyszalenie się facetów czyli pouzywanie na innej, no ludzie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×