Stracone lata

moze nie byly stracone bo ja tez sie wiele przez ten czas nauczylam, No, wreszcie jakieś konkretne wnioski. Wszystko dzieje się w jakimś celu. Przeszłośc czegoś nas nauczyła, skłoniła do rozmyslań, do podjęcia zmian. Ale płakać po niej? Nie ma sensu. Było, minelo, nie da się zmienić, nie wróci.... Przeszłośc nie istnieje. A jesli nawet w przeszłości dokonywałyśmy złych wyborów to... one sa złe według naszej obecnej wiedzy, w tamtym okresie - jak dokonywałyśmy tych wyborów - uważałyśmy ze postępujemy dobrze i że dla nas tak będzie lepiej. Dopiero życia zweryfikowało nasze wybory, no to uczymy sie na błędach - bo przecież rzeczą ludzką jest błądzić - i popełniamy nowe:)) Ale o tym, ze je popełniłysmy dowiemy się dopiero w przyszłości, jak teraźniejszość stanie sie przeszłością:))

kampania ja mam podobnie... mojego a. poznalam zupelnym przypadkiem, mieszka w holandii. odseparowalam sie od wszystkiego, czekalam tylko na sygnal od niego ze mam przyjechac, albo on przyjezdzal kiedy tylko mogl. nic innego nie istnialo. swoich znajomych zamienilam na jego znajomych. potrafil powiedziec i nadal potrafi, ze jestem glupia, ze sobie wmawiam, ze on mnie zdradza, ze mam mu dac spokoj i nie odzywa sie kilka dni. potem dzwoni a ja glupia wybaczam. nie wiem czy go kocham. nie wiem:(

naadja to chore :( ja postanowilam z tym skonczyc odkad pojawily sie portae, smsy z jakimis kolezaneczkami a do mnie wieczne pretensje ze sie o wszystko czepiam. kiedy nie moglam sie z nim kochac byl w stanie powiedziec ze pojdzie do innej, ze niejedna go chce ;/ i tak jak mowisz kiedy sie poklocilismy i napisal ze mam przyjechac wsiadalam jak zahipnotyzowana w taksowke i jechalam :( najgorsze jest to ze ja cos do niego czuje :( ale nie wroce tym bardziej ze on tez sie do tego nie kwapi.potrafi tylko ublizac wyzywac, nie rozmawia nawet z rodzicami, tylko panienki, kolezanki porazka

ja wiem, ze on mnie zdradza. wiem, bo jego kolega powiedzial mi kiedys, ze na kazda impreze branzowa przychodzi z jakas panna. nie wierze, ze z nimi nie spi..:( ma pieniadze pozycje wiec kazda na to pojdzie. a ten kolega... mam wrazenie czasami ze do niego cos czuje, prawie wyladowalismy w lozku. nie wiem jak skonczyc nie moge:(

ja tez nie umialam skonczyc tyle lat zylam jak niewolnica teraz mimo ze bardzo cierpie zaczynam to dostrzegac ;/ ze zylam tylko dla niego i tak jak on chcial, przestal mnie szanowac w pewnym momencie zupelnie i tez wyladowalam z kolega w lozku nie raz-a to wszystko przez niego bo tamten potrafil mnie przytulic, pogadac ze mna, pwoeidziec ze jestem piekna wartosciowa kobieta a dla mojego eks bylam czesto glupia cipa ;/ i okazywal to nawet na jakichs urodzinach, imprezach porazka :(

on niby mial lzy w oczach mowil ze mnie kocha ale czy warto w te slowa wierzyc?? moze to jakies zaburzenia emocjonalne nie wiem ;/

jak mam z nim zerwac, jak powiedziec to, zeby przeslo przez gardlo? i nie moge powiedziec i wyjsc czy uciec, bo nawet sama na lotnisko nie trafie:(

mialam to samo kompletne uzaleznienie, on zarabial mial auto, nie powiem byl na kazde zawolanie, ale ja bylam od niego zupelnie zalezna, teraz zostalam z najnizsza krajowa i pokoikiem u rodzicow ale cuuje spokoj i wiem ze z czasem tez dorobie sie tego wszystkiego nawet kosztem wyjazdu za granice, ale nie chce juz byc nigdy uzalezniona od faceta :(

ja przez niego zawalilam rok na studiach, nie mam pieniedzy w ogole, tyle co on mi dal, nie boje sie tego, ze nie bede miala za co zyc. bardziej tego, jak bede zyc bez nikogo?

dokladnie mialam to samo, ale wiele kobiet zyje bez nikogo, ale po nieudanym zwiazku i daja rade. ja przez niego nie poszlam na studia o jakich marzylam :( to dopiero. wszystko robilam pod niego a teraz pluje sobie w twarz ;/

zawsze sie zastanawiam jak to bylo kiedy jeszcze go nie znalam:( nie wiem jak to skonczyc, nie rozstane sie przeciez przez smsa czy telefon.

no my sie poklocilismy ja trzasnelam drzwiami powiedzialam ze to koniec a za 5 min on to samo mi powiedzial przez tel, przed nim bylam radosna pewna siebie dziewczyna po nim mimo moich 25 lat czuje sie jakbym mial ze 100 :(

w takim razie chyba pora to skonczyc moze po prostu wiecej sie nie odezwe? nie odzywa sie do mnie od dwoch dni wiec pewnie jest z inna.

wg mnie im prezdezj tym lepiej, mniej cierpienia i szybciej ulozysz sobie zycie :(

tylko z dala od niego nie bede miala okazji do kontaktu z tym, na ktorym mi zalezy, troche bo troche / sama nie wiem co do iego czuje/ czasami wydaje mi sie, ze go - tego drugiego kocham, czasami ze to tylko zludzenie.

jestem ta druga od wielu lat i M. nigdy sobie nie pozwolil na zadne zle slowo w moim kierunku, nawet wtedy gdy mu dawalam konkretne powody. Uciekajcie od takcih facetow i nie traccie jeszcze wiecej czasu!!i nie mowcie, ze sobie nie poradzicie bo dacie rade! ktoras z Was napisala, ze nie trafilaby sama na lotnisko. sa taksowki;). ja sama polecialam do Stanow, siedzialam tam 4 miesiace i walczylam i kiedys tez bym nie pomyslala, ze dam rade. a ucieklam tam przed facetem. a jak boicie sie przeprowadzic rozmowe koncowa to napiszcie albo w ogole sie nie odzywajcie. po ich akcjach nie nalezy im sie nic wiecej. no chyba, ze chcecie zeby Was blagali...

jak zacznie mnie blagac to wymiekne:( postaram sie z nimumowic, dziekuje Wam! rozpoczne nowe zycie

dlatego dla wlasnego dobra powinnas sie nie spotykac jesli chcesz skonczyc...

ja tez mam tutaj umowe do konca wrzesnia i od pazdziernika juz zalatwiam wyjazd do holandi na jakis rok chociazby zebym odlozyla na autko wykup mieskjzania rodzicow a dowiadczenie w pl mam 5 letnie mysle ze potem tez sobie porazde trudno ;/

i bardzo dobrze! zrob cos dla siebie :). ja wylalam morze lez w stanach z roznych wzgledow ale nie zaluje. jestem z siebie dumna, ze dalam sobie rade wiec i Wy mozecie.i najwazniejsze-nigdy nie jest za pozno zeby zaczac od nowa

dokladnie mam 5 lat jeszcze chyba troche lat przede mna.. co mi pozostalo, plakac przez tego dupka, nie ukrywam placze ;/ ale ponoc czas ;leczy rany :(

nie wiem tylko jak rozegrac sprawe z jego kolega:( bardzo mi sie z nim dobrze rozmawialo, dobrze sie czulam nie chcialabym tego stracic:(

25 mialo byc hehe zarabiam tu najnizsza krajowa trudno zaryzykuje i sprobuje sama sie czegos dorobic nie byc zalezna od faceta ;/

zeby byc niezalezna-tego uczyla mnie mamuska od zawsze. przeszlam z tymi skurczybykami wiele, naprawde. dzisiaj wiem, ze jedyne co moga m dac to dobry sex, dziecko i wspolne wakacje/spedzanie czasu ale nic wiecej :P. niestety, takie zycie.

dziewczyny wiecie co ja do mojego chyba zadzwonie

dokladnie tak to jest z facetami. moj mi napisal ze ma dziewczyne nie taka sliczna jak ja a za chwile mi napisal ze wyslal mi to zebym sie lepiej poczula bo ona ejst duzo mlodsza i ladniejsza hehe

ale chyba nie po to zeby sie godzic?

i co naadja zadzwonilas??

Dziewczyny, uciekam poki co ale bede wieczorkiem jakbyscie chcialy pogadac. trzymajcie sie!

nie kochane, chcialam zapytac czy sie widzimy w weekend. no oczywiscie marudzil, ze mu przeszkadzam bo ma trening za godzine i nie ma czasu na "gówna" czyli rozmowe ze mna:\ to zapytalam czy moglby mi wyslac numer tego kolegi a on zaczal krzyczec, ze mi sie "zachcialo pieprzonego alkoholika i cpuna". chyba nie mam co liczyc na ten numer...