Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

końcówka

jak to wszystko zrozumieć...

Polecane posty

mam 32 lata, jestem 2,5 roku po rozwodzie. Moje małżeństwo było koszmarem - byłam zdradzana, bita przez meża alkoholika. W koncu zrozumiałam, że to, ze ja go kocham interesuje tylko mnie i odeszłam. Okazało się, że zdradzał mnie od samego początku małzeństwa, przez 6,5 roku po rozwodzie poznałam chłopaka, dzielila nas 4 różnica wieku - był ode mnie młodszy. Nie wyobrazałam sobie zwiazku z młodszym chłopakiem, ale umiał mnie przekonać do siebie. Spedzalismy ze sobą masę czasu, poznał mnie szybko ze swoją rodziną, poznał moją rodzinę i bylo świetnie. Myśleliśmy podobnie, podobne poczucie humoru, razem wstąpilismy do klubu samochodowego, razem pracowaliśmy jako DJe, seks był cudowny. Czulismy sie doskonale w swoim towarzystwie. Ja zapomniałam o rozwodzie, byłam szczęśliwa, śmiałam sie, bawiłam... zakochałam się. Miał dziecko - nieslubna córeczkę. Twierdził, że z jej matką rozstał sie przed samą datąslubu, bo nakrył ją w łóżku z innym. Potem mówił, że ona go wyrzuciła, bo wmawiała mu że zdradzał ją z kilkoma kobietami na raz. Bardzo często bywaliśmy u siebie nawzajem, korzystaliśmy ze swoich komputerów i wtedy zauważyłam, że ma konto na fotka pl. Bardzo często przyjeżdżał do mnie późnym wieczorem - jak sie okazało - po spotkaniach z kobietami z tego portalu. Ukrywał to przede mną. W czerwcu 2009 roku zapytał czy pojadę z nim na urlop nad morze - ucieszyłam się jak dziecko. Mieliśmy nocować u jego rodziny. Narobilam zakupów ciuchowych. Zaproponował, że pojedzie z nami jeszcze jego kuzynka z chłopakiem - ok - podzielimy koszty paliwa. Skonczyło sie na tym, że dla mnie zabrakło noclegu - pojechali sami... Po powrocie przyjechał do mnie jak gdyby nigdy nic. Znaliśmy sie ponad dwa lata. Nigdy nie powiedział, że jesteśmy razem - byłam zanjomą, bo "dla niego dziewczyna to ta, z którą sie ozeni". Raz powiedział mi, że mnie kocha, ale było to po sporej dawce alkoholu - na drugi dzień nic nie pamietał. Kiedys pojechaliśmy na imprezę klubową. Nie zauważał mnie, cały wieczór obściskiwał się z jedna z lasek. Kiedy wracalismy do domu, w aucie powiedział mi, że on mi nigdy nie powie ze mnie kocha, a nie że mnie nie kocha, bo jednej kobiecie to powiedział i jemu to wystarczy. Bolało... Od tamtej pory zaczeło sie chrzanić. Znowu uaktywnił sie na fotce, aż w kwietniu tego roku przyszły moje urodziny i okazało się, że wybiera sie do laski poznanej na fotce, 300 km z jedną stronę... w dzień moich urodzin. Kiedyś pojechałam po niego na imprezę w pracy; jego koledzy zapytali go czy jestem jego dziewczyną, a on na to... "od dłuzszego czasu sypiamy ze sobą" Nie raz próbowałam zakonczyć tę znajomosć, ale on nie pozwalał mi - zawsze wracał. Kiedyś zapytał mnie kto oprócz mnie bedzie go tak doskonale rozumiał z życiu i w łóżku... jakies dwa tygodnie temu wykrzyczalam przy jego rodzicach ze mam dosć bycia materacem, bo zrobilam ten błąd że sie zakochałam. Wsiadł w auto i pojechał. Nie ma możliwosci porozmawiać z nim o nas, bo on ucina rozmowę: "jego sprawa", "znowu gadasz głupoty" itp. Nie odzywał sie tydzień - zadzwonił, ale nadal był taki jak zawsze. Zapytałam go czy konczymy tę znajomość - nie odpowiedział. Zapytałam czy chce ze mna być - nie odpowiedział. U niego w mieszkaniu - 13 km ode mnie został moj rower. Nie chce mi go przywieźć, nie chce go również dać nikomu z moich znajomych, żeby mi go przywiózł. Mam sobie przyjechać po niego sama. Po co...? Mam juz dosć tego zawieszenia... Chociaż nadal bardzo go kocham, ale mam dosć. Po co było to poznawanie rodzin? Wszyscy myslą, że jesteśmy parą, a nie jesteśmy!!!! Po co zabiera mnie do siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfsddffgfgdf
zacznij sie szanowac, to takie proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety muszę jeszcze sie z nim spotkać bo jest mi winien pieniądze ale każde takie spotkanie bardzo duzo mnie kosztuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do wora dziada, przez takich patafianów marnują się fajne kobity

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale po co chcesz go zrozumieć? Tu nie ma nic do rozumienia. Tu trzeba uciekać! Jak najszybciej i jak najdalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo gnojek nie ma odwagi albo sam nie wie czego chce i najwyraźniej pasowało mu i mieć Cię na każde zawołanie, życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem i dlatego wiem co mówię, kiedy byłem mlody i głupi też się tak zachowywałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki... przynajmniej dzieki Twoim słowom mogę trzeźwo spojrzeć na te sytuację. ja najłatwiej radzę sobie z rozstaniami kiedy całkowicie urywam kontakt. A on mi to uniemożliwia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale co Ci uniemozliwia? umów się z nim, że przyjedziesz po kasę i rower, weź jakiegoś rosłego kolegę ze sobą i powiedz, że Twoj nowy facet (oczywiście dopiero jak będziecie na miejscu) i załatw sprawę definitywnie a potem nie odbieraj rozmów i nie odpisuj na smsy, no i oczywiście zacznij szukać nowego obiektu westchnień:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhklllla
"od dłuzszego czasu sypiamy ze sobą" piękne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3,5 tysiąca nie chcę tego robić jego rodzicom, bo traktowali mnie jak córkę. Nawet oni wierzyli - i dalsza rodzina tez - w tę ściemę o naszym "zwiazku"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czemu Ty jesteś winna, że z niego taki dzieciak? powiedz jego rodzicom o tej sytuacji, niech wiedzą kogo wychowali a może i do niego wtedy coś dotrze, trzeba ponosić konsekwencje swoich zachowań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce sie rozpisywać,ale jestem w podobnej sytuacji tylko ze mam meza.... Jedyne co mozesz zrobic ,to definitywny konie!!! zero rozmow,kontaków,nic!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze w tym wszystkim jest to, że... ja nie mogę sie z tym pogodzić, że kolejny facet mnie oszukał, że nie chcę tego konczyć... mam 32 lata i powoli marzenia o dziecku i kochającym meżczyźnie uciekają to mnie też przeraża wiem, że wina jest we mnie, bo jeśli nie kocham, to nie kocham, ale jeśli kogos pokocham, to oddaje mu wszystko. Myłałam że warto. Wiem, że śmieszne jest, że 32-letnia baba uzala sie nad sobą, ale po rozwodzie, gdzie cała moja pewnosć siebie i poczucie wartości prysło, on mi je dał... a potem zabrał. Dbam o siebie, jestem atrakcyjna, inteligentna, ale przy nim czuję sie jak skonczony debil. Caly czas krytykuje, że jego dziecko jest madrzejsze ode mnie, że nie myślę, że nie umiem makijażu zrobic, że w pracy nic nie robie, że źle siedzę, że nie umiem prowadzic samochodu, że jestem stara... na każde moje pytanie odpowiada "myśl co chcesz".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bahus - oni wiedzą, bo przy nich wykrzyczałam, że mam dosć bycia materacem... ojciec sie poplakał, bo kocha mnie jak córke... a matka... ona jest za nim - jak każda matka za synem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie szanuje cie,ma nad toba przewage psychiczna i swietnie zdaje sobie z tego sprawe.Mozliwe,ze jet to niedoartosciowany facet z kompleksami.Dreczenie ciebie sprafia mu satysfakcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i po takich tekstach Ty z nim byłaś?! ja pitolę, ja też zawsze sie angażuję w związek i uważam, że tak trzeba robić a to, że czasami nie wyjdzie, to trudno, nigdy nie ma gwarancji a to, że masz 32 lata to tylko się ciesz, teraz jesteś w najlepszym okresie swojego życia, kobiety w Twoim wieku są kwintesencja kobiecości:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bahus on uważał te teksty za żarty... a ja starałam sie nie byc tak sztywna jak w małżeństwie... ann22 ja też mam wrazenie, że jest niedowartościowany i dlatego to całe pseudo-uwodzenia na fotce.pl on twierdzi, ze moze mieć koleżanki jedna z nich znalazła mnie u niego na nk i przesłala mo swoje rozmowy z nim, jak pisał, że od trzech (sic!) lat jest sam, że szuka miłosci, że chyba sie w niej zakochał... to ta, do której miał jechać w moje urodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj byłam na spocie klubowym (klub motoryzacyjny). Był tam też. Wrzucilam na chwilkę swoje rzeczy do jego auta, bo ja przyjechałam tramwajem. Potem pożegnałam sie ze wszystkimi i poszlam do auta po rzeczy. Zamknał mi przed nosem. Nie pozwolil mi isć. Zawiózł mnie do domu z fochami... a wcześniej usłyszałam przy wszystkich: daj mi swoje zdjecie, bo moja córka zbiera pokemony"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olej dziada kobieto i naślij na niego firmę windykacyjną a tak na poważnie to naprawdę to jest jakiś toksyczny związek z niedorozwojem emocjonalnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona _puszka
Sytuacja jakby o mnie: kilka lat temu majac 31 lat poznałam młodszego faceta.Zakochałam sie bardzo a on traktował mnie jak świetną przyjaciółkę... imprezy, wyjazdy, wakacje. Zawsze przedstawiał mnie jako znajomą z pracy /) Kilka razy, po wódce, powiedział mi, ze mnie kocha. Później nie wiedział jak wybrnac z tego i ciagle trwałam w zawieszeniu czekajac ze w końcu dla mnie oszaleje. Ale w końcu powiedziałam sobie -basta. Może bedzie bolało, pewnie przerycze 2 miesiące, wpadne w depresje ale nie bede tego znosic dłuzej i marnowac sobie życia. Mam o tyle gorsza sytuację od Ciebie, ze nadal spotykamy sie czasem w pracy ale jest dla mnie zupełnie obojetny i jestem dla niego mega zimna. Jakis czas po zakończeniu tej znajomości poznałam mojego obecnego partnera - najlepszego faceta na świecie. A myslałam, ze juz nic dobrego mnie w zyciu nie spotka bo juz 33 lata i wszyscy fajni faceci pozajmowani. Wiec wiem, że Ty tez spotkasz kogos na reszte życia, kto potraktuje Cie powaznie i zakocha sie w Tobię do szaleństwa. A tego chłopca w krótkich spodenkach pogoń i to juz bez czekania, że moze sie coś zmieni - nic sie nie zmieni. Takim niedorośniętym dupkom mówimy stanowczo nie!!!!! Powodzenia :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dwa tygodnie temu w piatek przyjechał wieczorem. Siedzieliśmy w pokoju, rozmawialiśmy, ja po silowni i pracy - zmeczona polozylam sie. On zaczął opowiadać jakis dowcip. Kazal mi usiaść i posłuchać. Wiec powiedziałam, że oczywiscie go slucham, ale poleżę sobie. A on nerwy i ze wychodzi. wyszedł, a ja poszlam za nim żeby mu powiedzieć o pieniadzach. Trzymalam rękę na uchylonej szybie drzwi, a on ją nagle zamknął, przytrzasnał mi rękę i ruszył... upadłam... podobno stracilam przytomnosć. Poobrzierane łokcie i kolana, twarz... i wciagnał mnie do auta. Północ, ja w pizamie. Chciałam isć do domu, wciagał mnie na siłę do auta i słyszałam "kurwo", "szmato", "suko"... zawiózł mnie do siebie do domu. Wszyscy widzieli co zrobił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to się już nadaje do prokuratury ale może Ty masz syndrom Matki Teresy albo lubisz się męczyć i być poniżaną, osobiście szybko uciekam z takich układów, bo szkoda zdrowia i nerwów, co mogłem to poradziłem, teraz wszystko w Twoich rekach i sama musisz podjąć decyzję odnośnie tego jak ma wyglądać Twoje dalsze życie, pozdrawiam i trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasami cieżko, czasami przychodzą momenty, kiedy biorę telefon do ręki... tesknię, ale wiem, że to nic nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×