Rebeca

Na moje oko Rebeca to bardzo silna kobieta, bardzo zakochana i bardzo zdeterminowana.

Eduardo miał taką nadzieję, pragnął, by Rebeca go nie odtrąciła. Nie miał na to wpływu, to była jej decyzja. Spodziewała się wszystkiego, ............. najgorszego. Na to był gotowy. Jej był wybór.

Później w tym odcinku Rebeca jasno, wyraźnie i dobitnie wyeksplikowała Eduardo, że zrobi wszystko, aby im się udało, że będzie go wspierać, że będzie przy nim. Powiedziała też, że bardzo go kocha, kocha go w całości, nie wybiera sobie, co jej się podoba, a co nie. Kocha w Eduardo wszystko, on musi to zrozumieć, musi. I moim zdaniem nie powinien się o nic martwić, a już na pewno nie o wybory Rebeki, które są przecież oczywiste. Jeśli kogoś kochasz, to trwasz przy tej osobie, choćby cały świat walił ci się na głowę. I nie pozwalasz zwątpić tej drugiej osobie. Nie pozwalasz, dajesz z siebie wszystko, bo kochasz, kochasz miłością wyjątkową. Ja rozumiem Rebekę.

Rozumiem, że Eduardo może mieć teraz wątpliwości, rozumiem to. W końcu jest mężczyzną, mężczyźni już tak mają. Traktują pewne sprawy jak egzaminy, ważne egzaminy i rezultaty takich egzaminów są dla nich bardzo ważne. Jednak Eduardo zna Rebekę już bardzo długo, na tyle długo, aby wiedzieć, że nie jest dla niej marionetką, zabawką, którą wyrzuci kiedy już jej się znudzi. Rebeca traktuje to wszystko bardzo poważnie, zarówno całą sytuację, jak i uczucia Eduardo. Traktuje Eduardo bardzo poważnie, jak kogoś najważniejszego w życiu, jakiekolwiek niepowodzenie między nimi jej nie zrazi, bo to prawdziwa miłość. Nie zniechęca się, a wręcz przeciwnie - chce się starać i pokazać Eduardo ile dla niej znaczy i że poradzą sobie razem. Eduardo musi w nią uwierzyć. Jutro puszczają chyba 64 odcinek, a już tak dużo się dzieje.

Tym razem byłaś/eś mądrzejsza i wzięłaś serial, który naprawdę istnieje i nawet od razu dałaś linka (przyjmijmy, że jesteś kobietą) :) Uczysz się na błędach, żeby od razu nie wzięto Cię za czubka :) Ale serial to tylko pretekst, żebyś mogła wypisywać swoje chore wypociny o miłości na dwa głosy (albo więcej). Masz coś z garnkiem nie tak i dobrze o tym wiesz. A teraz leć naskarżyć na " smietnik" :P

a "księżniczki Inge" już nie lubisz? :( http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4828796&start=210

pisać o 7 rano, tylko żeby komuś dokuczyć. I ty czynisz komuś uwagi ? Żal, że są tacy ludzie.

W ostatnim odcinku Eduardo był cały czas zabiegany. Miał mnóstwo pracy, czas go gonił. Nie przestawał jednak myśleć o Rebece, która także o nim myślała. Wspierała go z zadziwiającą wytrwałością. Zależało jej na nim, mówiła o tym i to było dla Eduardo bardzo cenne. Pomagało mu to przetrwać ciężkie chwile. Wiedział, że kiedykolwiek zwróci się do niej o pomoc, nie zostawi go samego. A nawet, jak nie poprosi, ona i tak będzie wiedziała, że coś jest nie tak i pomoże mu tak czy inaczej. To wspaniałe.

To prawda, Rebeca zawsze będzie wspierać Eduardo i zawsze wyczuje kiedy coś będzie nie tak, nawet jeśli jej o tym nie powie z różnych powodów. Nie zostawi go samego z problemami i zmartwieniami, w ciężkich chwilach, bo on, jego szczęście, jego uczucia, są dla niej bardzo ważne, najważniejsze. Rebeca ma w sobie dużo siły i wytrwałości, nie poddaje się, nie zraża, nie wątpi. Jest dobrej myśli, wierzy, że jeśli będą bardzo chcieli, to wszystko im się uda, ich problemy przestaną istnieć, problemy w ich związku. Zależy jej na Eduardo i nie pozwoli mu zwątpić. Ta miłość, mimo że trudna, daje jej siłę i energię do działania, kształtuje w Rebece troskę o Eduardo, o jego dobro i szczęście. Daje jej power. Eduardo daje jej power.

Eduardo wrócił do domu po ciężkim dniu. Było już późno i Eduardo pomyślał, że skontaktuje się z Rebecą. Tymczasem przyszli znajomi i posiedzieli trochę. Rozmawiali, a tematy niezbyt go interesowały. Ale, chciał nie chciał, musiał dotrzymać im towarzystwa. Martwił się, że Rebeca pomyśli, że cały dzień nie miał dla niej czasu , a nawet wieczorem nie chce się z nią skontaktować. Nic bardziej mylnego, chciał przecież. Postanowił, że jej o tym powie, kiedy tylko się spotkają. Eduardo pomyślał, że wiele nieporozumień wynik z trudności komunikacyjnych. Często czegoś się dokładnie nie wytłumaczy, coś ważnego się pominie i kłopot gotowy. Druga strona zrozumie inaczej, wyobraźnia coś podpowie i sprawy przybierają obrót daleki od oczekiwań. Np. w jednej z ostatnich scen Rebeka napisała do niego informację, której ten nie mógł zrozumieć. Było tam coś o niemożności wybaczenia czegoś, co - hipotetycznie - zrobiłby Eduardo. Eduardo kompletnie się tu pogubił. Pewnie się to wyjaśni w dalszej części serialu.

Z pewnością się wyjaśni, bo Rebeka dokładnie wytłumaczy Eduardo co miała na myśli. Nie chce, żeby źle ją zrozumiał czy odebrał coś zupełnie inaczej niż miał odebrać. Zdecydowanie nie mogą sobie pozwolić na jakiekolwiek niedomówienia, które powodują nieporozumienia, nieporozumienia, które czasem przybierają ogromne rozmiary i przekształcają się w kłótnie, niepotrzebne kłótnie. Od tej pory nie ma też miejsca na ukrywanie, łagodzenie, niedomówienia, kłamstewka, oszczędzanie, wstyd. Jeśli jest problem, to trzeba jasno to powiedzieć, choćby to było nie wiadomo co. Rebece bardzo na tym zależy, żeby darzyli się zaufaniem. To jest dla niej bardzo ważne.

:D dobra, zostawiam Cię w Twoim świecie, bo normalnie, aż nie mam sumienia dalej jeździć po psychicznie chorej. Ale naprawdę rozważ jakieś leczenie, zanim to się nasili i zaczniesz widzieć Eduardo, czy innego wyimaginowanego kochasia we własnej sypialni. Naprawdę: lecz się

mam cały serial jakby ktoś chciał, nawal@wp.pl

:)

Eduardo wrócił późno, bo tego dnia uczestniczył w dużym wydarzeniu kulturalnym w Caracas. Wrócił zachwycony muzyką, którą znał doskonale, a dzisiaj sobie odświeżył słuchając występów na żywo. Cały czas rozmyślał o Rebece, o tym jak byłoby fantastycznie, gdyby mogła mu towarzyszyć tego wieczoru. Zastanawiał się, czy podobałyby się jej te występy i odpowiedział sobie, że na 1000 % tak. Jego myśli uciekały do ukochanej, tym bardziej, że jedna dziewczyna z zespołu miała bardzo podobną figurę. Patrzył zafascynowany podobieństwem i urzeczony dźwiękami. W drodze powrotnej Eduardo rozmyślał nad jej słowami, które wypowiedziała rano. O tym, że wątpi, o tym, że wg niej ich związek się zakończy. Nie było w niej wiary, siły, która pomagała im obojgu, pchała związek do przodu. Teraz jest zatem czas na niego, teraz on musi powalczyć o ciąg dalszy. I zdecydował, że powalczy, nie pozwoli jej na zwątpienie. Musi zażegnać ten kryzys.

Eduardo dostał od swojej Becki dwie lekcje. Pierwsza z nich była niezwykle miła, adorowała go, gdy się spotkali, po czym ......adorowała go telefonicznie is smsowo. On ją też adorował, nawet ją wyprzedzał. Eduardo był zachwycony, sama radość i niezwykłe doznania. Druga lekcja nastąpiła zaraz po pierwszej, smsowo - telefonicznej. Tym razem dostał strzała w czoło o to, że wspomina swoją byłą przy jakichś codziennych sprawach. Rebeca uznała, że jest porównywana, że Eduardo nie może tak dużo o niej wspominać. I tu Eduardo przyznał jej rację, przeprosił. Intencje były dobre, ale wykonanie słabe. Eduardo postanowił już nigdy więcej tak się zachowywać.

Czy ci reżyserzy nie mogli wymyślić jakiegoś ładniejszego imienia zamiast Rebeca? A zdrobnienie od tego imienia jest tragiczne. Oglądałam kiedyś jakiś serial latynoski, to było bardzo dawno temu, i jedna z bohaterek miała na imię Becki. Była brzydka i gruba, no jednym słowem mało atrakcyjna. I od tamtej pory to imię, a szczególnie te zdrobnienie kojarzy mi się z taką właśnie kobietą. To tak na marginesie. Faktycznie w tym odcinku Rebeca poczuła się porównywana do byłej dziewczyny Eduardo. Nie lubiła tego i szczerze mówiąc bardzo ją to denerwowało. Wiedziała, że Eduardo nie miał niczego złego na myśli, nie miał złych intencji, ale nieświadomie robił to, za każdym razem przytaczał swoją byłą, to nie był pierwszy raz. Rebeca miała wrażenie jakby była Eduardo była jakimś wyznacznikiem trendów, kimś kogo trzeba naśladować, kopiować, żeby dobrze wyglądać, żeby podobać się mężczyznom. Rebeca wyobraziła sobie, że była Eduardo jest jak księżna Kate Middleton czy Victoria Beckham, które są naśladowane przez kobiety na całym świecie. Nie czuła się z tym dobrze, wydawało jej się, że będzie mu się podobać jeśli będzie wyglądać jak jego była. Eduardo dał jej do zrozumienia, że musi kupować rzeczy najwyższej jakości tak jak jego była, która opływa we wszelkie luksusy, nie wie, co ma robić z pieniędzmi, wydaje fortunę na ubiory, biżuterię, buty, perfumy i wszelkie dodatki. Najwyraźniej Eduardo się to podoba, to mu imponuje. Rebeca nie wątpiła, że była Eduardo jest szykowną kobietą, marzeniem każdego mężczyzny. Jednak ona też ma swój styl, może nie opływa we wszystko tak jak była Eduardo, ale żyje na poziomie. Czasem jak siedzi w domu, to udziela jej się to poczucie luksusu Eduardo, rozmyśla, co sobie kupi, zawsze jest to 1000 różnych rzeczy. Sergio już nie raz jej powiedział, że się zmieniła, poprzewracało jej się w głowie i zapatruje się na innych. Nie mylił się, Rebeca próbowała dorównać byłej Eduardo, tej kobiecie luksusu, ale wiedziała, że na razie jest to nierealne.

Eduardo nie chciał, by ten błąd (błędy), które popełnił wpływały na jego związek z Rebecą, nie chciał, żeby tak to odebrała, jak odebrała w rzeczywistości. To jak kto się ubiera, ile kto ma pieniędzy, na co kogo stać, nie miało dla niego żadnego (ŻADNEGO) znaczenia. To, jakim darzył uczuciem Rebecę, nie miało nic wspólnego z majątkiem, otoczeniem, blichtrem, dodatkami itp. Nie raz już o tym mówił Rebece. Liczy się tylko ona, jej dusza i ciało. A to, jak się ubiera, jeszcze bardziej go do niej zbliżało. Ten styl mu się bardzo podobał. Nie spodziewał się zatem takiego ataku, nie wiedział o co ten hałas. Rebeca już dawno przegoniła jego byłą. Była nie tylko pierwsza w jego sercu, była jedyna. Eduardo chciał przekazać Rebece, że jego ex, była jedyną kobietą jaką miał tak blisko przez wiele lat. Styl jego ex, był nie tylko "stylem jego ex", był stylem Eduardo. On brał w tym udział. On to współtworzył. Nie może się teraz wyprzeć tego, co lubi. Przyjmuje jednak argumentację Rebeki i już nic, co mogłoby sprawić jej przykrość, dyskomfort itp., nie zrobi.

W końcu Eduardo było bardzo przykro z powodu tak błahego powodu frustracji Rebeki. To tak, jakby go nie znała, jakby nie była z nim od tylu miesięcy. Eduardo zaczął się w tym wszystkim gubić. Jak wyładowanie atmosferyczne po piorunochronie, problem schodził coraz niżej i niżej. Od mówienia o bylej, przez porównywanie Rebeki do niej, do pierdół w postaci ubrań i dodatków. Eduardo był kompletnie zdezorientowany. Przyjmuje na siebie całą winę, ale jak ją przyporządkować do poszczególnych zarzutów, nie wiedział :(

Eduardo trudno znosi pretensje Rebeki (to żadne pretensje mówi Rebeca). Nie wie jak się do tego zabrać, a co dzień pojawiają się nowe. Nie nadąża z ich wyjaśnieniem :( Eduardo zaczyna zjadać końcowe -am w słowie przepraszam, bo już musi przygotowywać kolejne przeprosiny. To musi zwolnić.................albo Eduardo chyba rzeczywiście jest takim podłym człowiekiem.

Na zakończenie Eduardo zaczął się zastanawiać, z jakiego powodu Rebeca z nim jest, skoro ten ją w każdym momencie tak rani. Eduardo musiał się nad tym zastanowić.

Rebeca jest z Eduardo, bo, mimo wszystkich kłótni, pretensji i nieporozumień między nimi, bardzo go kocha i nie wyobraża sobie życia bez niego.

Tu nie ma się nad czym zastanawiać.

W serialu wszystko dobrze się układa :) Mój bohater jest szczęśliwy. Dziękuję scenarzyście.

Tak, między Rebecą i Eduardo bardzo dobrze się układa. Nie mogłam oderwać oczu kiedy oglądałam dwa ostatnie odcinki, tak pięknie razem wyglądają i tak bardzo się kochają. Rebeca jest taka szczęśliwa z Eduardo, tylko z Eduardo.

Eduardo cieszył się na kolejne spotkania. Oboje mają tyle pomysłów, rajcują ich nawet zwykłe, przyziemne sprawy. Najważniejsze, by razem spędzali czas, a co wtedy robią jest mniej ważne.

Zgadzam się, najważniejsze jest to, aby byli razem, a każda, nawet najdrobniejsza rzecz, będzie dla nich źródłem radości. Rebeca nie mogła się doczekać kiedy znów zobaczy się z Eduardo, nie lubiła się z nim rozstawać. Każda chwila z nim sprawia, że chce jej się żyć, cieszyć każdym dnem. Przy Eduardo Rebeca rozkwita jak kwiat.

Eduardo Enamorado i Eva Rebeca de Lavendes to para, bez której produkcja telewizyjna seriali latynoamerykańskich byłaby bardzo uboga. Z pewnością wprowadzają w ten gatunek filmowy powiew świeżości, niebanalnych zachowań, a sama Eva to mmmmmmmmmm jak dla mnie fantastyczne ciało i wzruszająca dusza. Ciekawa jestem, co dalej mogą wymyślić, a wydaje się, że cały czas się rozkręcają.

Co kilka odcinków pojawia się pewna piosenka, zwłaszcza ostatnio. Dotarłam do słabego, ale zawsze, tłumaczenia. Mężczyzna śpiewa mniej więcej o tym: Moja ukochana, usiłuję Ci przekazać, co czuję, co myślę o Tobie. Nie jestem w stanie ubrać tego w piękne słowa, szkoda, że mam takie wykształcenie, gdybym był humanistą, powiedziałbym inaczej, piękniej, subtelniej. Ale to jak mówię, ma swoje plusy, bo jest oryginalne, masz pewność autentyczności, a nie wyuczonych frazesów. To jest cenne, mam nadzieję, że to czujesz i że to do Ciebie przemawia. Że to jest ważniejsze niż wszystko inne. Mam nadzieję.

Wszystko.......... Wszystko to bardzo trudne słowo, Wszystko jest zmienne jak życia ślad Wszystko wykuwa świat na nowo, Wszystko dziś znaczy „Im so glad Zawsze niewiele mu odbiega, Zawsze jest zwykle puste jak śmieć, Lecz zawsze jest dla mnie słowem mega, Zawsze mi mówi, do niej masz biec. Nigdy, to słowo, które jest smutne, Nigdy jest skrajem miłości człeka, Nigdy to kłamstwo jest wierutne, Nigdy nie dowiesz się co cię czeka. Wszystko Ci oddam, mą duszę i ciało, Zawsze Cię kochać będę czule, Nigdy nie będzie mi Ciebie mało, Powiem trywialnie „Love Rulez