gdyby wasza koleżanka/znajoma, która żyje z rozwodnikiem i która nigdy

nie będzie mieć wesela i sukni ślubnej, dla poprawienia sobie nastroju i żeby chociaż raz się zobaczyć jako panna młoda, poszła poprzymierzać suknie ślubne bez zamiaru kupienia jakiejkolwiek z przyczyn oczywistych to uważałybyście ją za żałosną?

za zalosna uwazam osobe rozstrzasajaca taka sprawe na forum

Po pierwsze ta dziewczna musi zmienić swoje podejście. Zyje z rozwodnikiem, ok, moze miec ślub i super wystrzałowe, 2-dniowe, wesele, z biała kiecka i oczepinami. To takie zaściankowe, ze jak on rozwodnik to TYLKO cywilny, a ludzie przy tym zachowuja się jakby na pogrzeb a nie na ślub szli.

uwazałabym że jej bardzo smutno i że może potrzebuje sie komuś wygadać

nigdy nie zrozumiem czemu się dziewczyny jarają białą suknią :O

ja tez zyje z rozwodnikiem, za 2 m-ce slub i co? mam sukienke biala-szyta u krawcowej, wlasnego projektu i wesele 2 dniowe.

nie nie uwazalibysmy tego za zalosne.Kazda kobieta chce sie przyjajmniej raz w zyciu poczuc jak ksiezniczka:*

ale przeciez masz mozliwosc zalozyc suknie slubną, jesli tylko o tym marzysz, teraz jest to bardzo popularne na slubach cywilnych

A czemu nie założyć pięknej białej sukni na ślub cywilny? Jeżeli kobiety ze względów religijnych rezygnują ze ślubu kościelnego, to muszą pożegnać się z wymarzoną kreacją? Nie chce mi się wierzyć, że młodzi ludzie wciąż myślą takimi kategoriami...

nie musi rezygnowac ze ślubu kościelnego,wystarczy że zmieni wiarę,a co do mierzenia sukni nie uważam że to coś złego

bysmy powiedzialy, ze "co byściepowiedziały..." jest zalosna. boze, chron mnie od takich przyjaciol i kolezanek!

księżniczka.