Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość domatorrka

Kto nie lubi wyjeżdżać na wakacje? Ludzie myślą, że mnie nie stać, a ja nie lubi

Polecane posty

Gość ale po co się przejmujesz
że ktoś inny myśli że cię nie stać? ja bym się cieszyła. ludzie (w większości) są okropnie zawistni i wredni wobec tych którzy mają lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym lubuła gdybym kiedykolwiek na nich była, rodzice nigdy mnie nigdzie prócz wioski i babki nie zabrali. a teraz mnie po prostu nie stac. zarabiam najnizsza krajowa i gowno moge z tym zrobic bo i na zycie nie starcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale po co się przejmujesz
heh hee nawet tutaj widać tą tępą zawiść "możecie spać na kasie ale jesteście malutcy" żenada ps. powiem Ci że miałam kiedyś szefa który zwiedził cały świat, ale burak z niego był jakich mało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
większość mających kasę to same buraki majace ludzi za nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maria348
Super wakacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maria348
Ja juz się pakuje i w niedziele wyjezdzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jestescie po prostu ubodzy duchowo, nie macie potrzeby poznawania swiata, innych kultur i nie zdajecie sobie sprawy, jak takie cos wzbogaca" Głupia generalizacja. Czyli wg twojego wnioskowania jakiś mnich tybetański czy inny myślicie który medytuje, kontempluje to jest ubogi duchowo bo zamknął sie w czterech ścianach i nie jeździ na wycieczki. Nic nie wiesz o życiu i przemyśleniach ludzi którzy sie nie wczasują, ale musisz sobie jakoś wytłumaczyć czemu ktoś nie ma ADHD w d***e więc wymyśliłaś sobie taką teorię gdyż twój umysł jest zbyt wąski lub zbyt leniwy by wziąć pod uwagę jakieś inne nieznane tobie kwestie które to powodują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do lawyer sam oczekujesz ze ktos nie bedzie cie ocenial, a sam oceniasz ludzi, ktorzy chca podrozowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja powiem tak. Ludzie są różni i przyczyna dlaczego są tacy a nie inni jest tajemnicą nauki, biologii i chemii, którą chyba nawet naukowcy tak naprawdę wyjaśnią zaledwie rąbek. Wiem że to ma trochę związek z introwertyzmem i z ekstrawertyzmem. Introwertyków jest mało ale mają oni taką specyfikę że nie odpoczywają wśród ludzi czy w jakimś mega ruchu lecz w domu, w spokoju. Esktrawertycy odwrotnie. Oni odpoczywają i czerpią siły tam gdzie coś sie cały czas zmienia, coś sie dzieje. Ja jestem intro. Nie lubię podróży. One nie sprawiają że wypoczywam, przeciwnie męczę się jeszcze bardziej niż jak chodzę do pracy. Zauważyłam to że np. jak mam całodniowy wyjazd do Zakopca np. to potrzebuję cały następny dzień w domu spędzić nigdzie nie wychodząc żeby dojść do siebie, a i nawet w drugi dzień po wyjeździe jestem trochę oszołomiona. Jak wyjadę na tydzień gdzieś daleko to potrzebuję po powrocie aż pół tygodnia żeby wrócić do normalności i generalnie jestem rozdrażniona już parę dni przed wyjazdę i parę dni po nim. W trakcie wyjazdu niby jest miło i inaczej ale tak naprawdę mam wrażenie że tracę czas, że 100 innych spraw w tym czasie bym nadgoniła z którymi się nie wyrabiam, a tak to jeszcze w plecy potem mam ze wszystkim. Ale wyjeżdżam bo mój mąż lubi własnie być tu czy tam i mnie zmusza (!) do tych wyjazdów. Do tej kobiety co pisze że lubi z mężem być w domu się żali że znajomi im żyć nie dają. Ciesz się, że masz męża takiego jak ty, który cię rozumie. Ja mam gorzej bo właśnie mąż mnie nie rozumie i rodzina mnie nie rozumie. Uszczęśliwiają mnie na siłe, a ja tylko przez to zaczynam się tylko wpieniać na nich wszystkich. Mam dziecko 2 latka i przyjaciółkę która też ma dziecko 2 latka i również taką kuzykę z dzieckiem 2 latka. I jestem zszokowana właśnie jak bardzo różnimy się swoim podejściem do wypoczynku. Wszystkie jesteśmy zmęczone macierzyństwem, ale one wypoczywają od niego kiedy mogą z kimś pogadać, spotykać sie z ludźmi dlatego np. dzwonią do mnie żeby odreagować czy żeby się spotkać, a mnie to drażni bo jak ja jestem zmęczona opieką nad dzieckiem to nie mam już siły żeby bajerzyć przez tel czy sie spotkać. Moim jedynym wypoczynkiem jest forma wyłączenia się czyli dziecko śpi a ja siadam na kompie, kawa, słuchawki na uszy i słucham muzyki i nie muszę z nikim gadać. Przykre jednak że ludzie zupełnie nie rozumieją tego i czuję się wręcz szczuta czasem z tego powodu. Ktoś jak widzi że nie kręci mnie żeby iść na imprezę czy gdzieś jechać to z taką pogardą się o mnie wyrażają i antypatią jakbym była kimś beznadziejnym i niegodnym szacunku. A tymczasem dla mnie takie zachowania sprawiają że jeszcze bardziej nie mam ochoty spędzać czasu z nimi i czuję jeszcze większe zniechęcenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie lubię dalekich podróży. I tak samo jak autorka tematu spotykam się ze zdziwieniem znajomych. Dla dobra dziecka tylko wyjeżdżam na wakacje. Jak widzę zatłoczone plaże, 35 stopni na termometrze to mi się niedobrze robi. Nie jestem jakoś szczególnie ciekawa innych miejsc, bo co z tego, że pobędę tam kilka dni tracąc sporo pieniędzy, jak i tak tych kilka dni nie ma realnego przełożenia na moje codzienne życie. Za te pieniądze wolę sobie kupić coś, z czego będę się cieszyć dłużej niż powiedzmy te 10 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie lubię nigdzie wyjezdzac. Jedni lubią jechac lub lecieć kilka tys km tylko po to,zeby polezec na plaży, ja mieszkam w Irlandii i przynajmniej raz w roku musze jechac do polski do rodziców. I tez mam męża,który mnie wręcz zmusza do tych urlopów. Moja sytuacja jest poza tym taka,ze mam depresję i nerwice i kiedy w ciagu roku juz wszystko wraca do normy przychodzą wakacje i trzeba kupic bilety od razu zaczynam od nowa przeżywać horror. I tylko słyszę ze jak się rusze z domu to mi sie polepszy. Od kiedy inni wiedza co mi moze polepszyć humor i samopoczucie. Nie kręcą mnie 40-stopniowe upaly,wydawanie kasy i robienie tego co ktos mi każe! Nikt tez nie rozumie mojej sytuacji i gadając-nie chcesz to nie przyjeżdżaj wzbudza we mnie kolejne poczucie winy! A takie gadanie jak ktos wyżej napisal,ze ten co nie podróżuje jest w wielkim skrócie nikim i jest ograniczony to zwykly burak ,który robi wszystko na pokaz. Kiedys jeździłam,bywalam ,bylam dusza towarzystwa i wszędzie bylo mnie pelno. Ale życie nie dla każdego jest uslane różami i sa różne sytuacje i ich konsekwencje,czego niestety inni nie rozumieją. Gdybym jak autorka miała firmę i raz w roku mogla odpocząć w domu na który ciężko zapracowalam to właśnie taka formę wypoczynku bym wybrała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam taka rodzinke,co od kilku lat 2-3 razy w roku gdzies wyjezdzaja,ale robia to głownie dla szpanu. nie mozna o nich powiedziec zeby byli jakos bogaci duchowo czy intelektualnie,bo raczej maja mala wiedzę o miejscach w ktorych byli. a znam osoby,ktore z roznych wzgledow malo podrozowaly9alob finanse,albo po prostu nie lubioi,albo sytuacja rodzinna) a widze o swiecei maja ogromna, atlas prawie w malym palcu itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja co roku jeżdżę z córką za granicę nad morze,w Polsce nad jezioro czasem w góry. Lato jest piękne kto nie wyjeżdża dużo traci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice i siostra mają podobne podejście. Nie lubią podróżować. Mamy duży dom, najładniejsze podwórko we wsi, staw, kwiaty, sad, dwa rasowe psy i parę fajnych miejsc w okolicy. Zawsze jest co robić. Ja np. marzę o podróżach, ale rozumiem osoby, które mają inaczej. Nie wiem, jakim trzeba być pustakiem, by oceniać kogoś negatywnie tylko dlatego, że ta osoba nie lubi włóczyć się po świecie. Mam też jednego znajomego, zarówno on, jak i rodzice nie wyjeżdżają, bo mają inne priorytety, czyli własny biznes, pracę. I przez to inaczej spędzają czas. Też mają duży dom, basen, sporo rozrywek w domu i nie czują potrzeby wyjechania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś nasze dzieci też nie przepadały za wyjazdami z nami, ale teraz staramy się organizować wszystko tak żeby się nie nudziły. Najczęściej jeździmy do parków rozrywki. Jak były małe to do Disneylandu, a ostatnio byliśmy w Heide Parku. Rozrywka dla całej rodziny, a koszty też jak za wycieczkę z biurem podróży. My akurat korzystaliśmy ostatnio z promocji na stronie Parkmanii - kupiliśmy bilety prawie 30% taniej na dwa dni zwiedzania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jakiej cenie wam wyszły te bilety? Pamiętam, że w tamtym roku sporo płaciliśmy na wejściu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie nie jesteście ciekawi świata,kultury czy też doznań estetycznych jakie mają takie podróże,jedziecie dla siebie a nie dla innych,mnie dobija taka rutyna,zasiedzenie,kiszenie się jedno i to samo w kółko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy wejściu bilety zawsze są droższe niż te wcześniej kupione w Internecie. Na tej stronie masz wejściówki niedatowane, więc możesz kupić taniej zimą i jechać w lecie. Trzeba tyko czekać aż ruszy sprzedaż na nowy sezon. No i zawsze taką drogą będzie taniej. Nawet w sezonie bardziej opłaca się kupić bilet na stronie Parkmanii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dacie linka do tych biletów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie sytuacja jest taka, że jeżdże raz w roku gdzieś. Jednak czasem ta jazda jest spowodowana tym aby własnie mieć spokój z zewnątrz, aby nie było pytań, to nigdzie nie jedziesz?? Jade aby poznać nowe miejsce, jak żyją ludzie. Są to wyjazdy raczej niskobudżetowe. Nie wiem jakby to było gdybym pojechała na jakieś mega drogie wakacje, może bardziej by mi sie to podobało. Jednak zauważyłam kilka faktów. Gdy jestem gdzieś na wyjeździe to myśle sobie ile mogłabym zrobić rzeczy w tym czasie, co mam do załatwienia po przyjeździe. Gdy już jestem blisko powrotu ciesze sie coraz bardziej, mysle co zrobie i czuje sie wrecz bardziej zmotywowana do działania. Jednak gdy przyjeżdżam zawsze musze mieć przynajmniej 1 dzień takiego właściwego odpoczynku dla siebie i to jest dopiero ten prawdziwy odpoczynek dla mnie. Zatem chociaż nie lubie samego momentu podróżowania, to lubie ten moment po kiedy przyjeżdżam z nowymi przemyśleniami o sobie. Ostatnio byłam na rowerze 350km w sumie i dużo widziałam, dla mnie to była ok. forma bo miałam dużo czasu do myślenia i przy tym dbałam o forme, dlatego nie bolał mnie tak ten "stracony czas". ;) Jestem z pewnością introwertykiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w tych domatorów dla których wakacje to koszmar. Po co mam jechać przez całą Polskę , z Katowic na Mazury jak blisko miejsca zamieszkania ( np. okolice Zawiercia ) mam miejsca które są piękne. Niestety mój mąż koniecznie chce jechać na Mazury i wziąść ze sobą dzieci.... pojutrze wyjazd. Jestem przerażona i szukam sposobu żeby nie jechać. Tyle wypadkow jest zawsze po drodze.... Tyle niebezpieczeństw i jak dla mnie ZERO przyjemności z takiego wyjazdu. Już tęsknię za domem chociaż jeszcze nie wyjechałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie koszmar to były wycieczki objazdowe, zwiedzanie w koszmarnym upale, Hiszpania, Portugalia, Izrael, Emiraty. Omal nie umarłam z tego gorąca, ale już nikt się nie czepiał, że nigdzie nie bywam. Strasznie fascynujące czy tym razem znów mi rozpieprzą walizkę w samolocie, czy będą klaskać Janusze przy lądowaniu, ogólnie podróżowanie jest zabawne, ale też trzeba mieć dużo zdrowia i nerwów do tego. Lepiej ogarnąć coś na własną rękę, ale nie zawsze się chce :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mogę zrozumieć tych zidiociałych włoczykijów z adhd,którzys szlajają się wszędzie a i tak nic przydatnego nie wynosza z tych podróży,no...moze wyższy poziom buractwa,co pokazują tutaj na tym forum :/ Zrozumcie kretyni,ze są ludzie którzy potrafią usiedzieć na tyłku i czerpać p[rzyjemność z siedzenia w domu,a nie męczenia się w autokarach przy 40 stopniowym upale,wśród takich tepych januszy jak wy którzy drą mordy zamiast normalnie gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona

A ja w to wierze ze mozna nie lubic podrozowac... Pare lat na sile podrozowalam bo myslalam ze mnie to uszczesliwi.Odwiedzilam z mezem rozne kontynenty, kraje i zawsze po 2/3 dniach urlopu dopada mnie przygnebienie. Nie rozumiem tego. Wszystko jest idealnie, hotel 5 gwiadzkowy, duzo zwiedzamy, poznajemy kulture, probujemy nowych potraw a mnie to jakos dziwnie meczy. Jak jestem na u  urlopie to tesknie za swoja praca, domem. Tak wiem to jest dziwne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×