Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stary a głupi i nieobeznany

Moja żona się odchudza

Polecane posty

Gość gslkgmsd
Przeczytałam uważnie każdy fragment i dopiero teraz pozwolę sobie skomentować po raz pierwszy: to jest naprawdę baaardzo dobre :) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie moze to juz byc koniec! Musisz pisac dalej, no! Pisz o zonie w ciazy. Albo niech zonka tez pisze pamietnik. Moglibysmy porownywac sytuacje z punktu widzenia i zony i meza. Wyszloby cos w stylu Inconcievable Bena Eltona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *liliann
Wszystko co dobre kiedyś się kończy :) Miło było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dołączam do grona niedowiarków, że zakończenie pisane inną ręką..nie ten sam styl, brak polotu....nie pasuje mi to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejne to zakończenie
albo kto inny pisał albo autorowi się już nie chciało pisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciga
hmmm.. zgadzam się z poprzednikiem... :( ... autorze nie miałam "literackiego orgazmu" przy tym zakończeniu, niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary a głupi i nieobeznany
Dziękuję za miłe słowa, krytykującym dziękuję równie serdecznie. Rozwiewam wszelkie wątpliwości - zakończenie pisałem ja. Zawiedzionych przepraszam, iż nie spełniłem oczekiwań, wątpiącym w "łatwość przebaczenia" przyznaję rację. Zaufanie musimy odbudować, acz podstawy, chęci, zapał i motywację mamy, więc raczej sobie poradzimy. Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciga
taaa... POWODZENIA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już go nie pamiętam
szkoda ze koniec, moze jeszcze kiedys cos napiszesz Autorze bardzo dobrze sie czytało pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brawo, brawo, brawo
Wspaniale opisana historia, Twój styl autorze godzien jest publikacji. Może dzięki tej historii uratujesz choć jedno małżeństwo... Tak drogie panie, z pewnością wiele z was powinno się nad sobą zastanowić, zanim zdecydujecie się przejść na którąś z tych niemądrych diet i tym samym doprowadzić do ruiny swoje małżeńswo. ;) Kobiece kształty są sexi, wystarczy jedynie o nie odpowiednio i mądrze zadbać. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HMMM,A
bossko sie to czytało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubbaaaa
nie mogę odżałować końca. Jaki tam Karol Gulc... Zupełnie inny, lepszy styl pisania.. Gratuluję i powodznia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucyyyyy
ło matko i córko nie było mnie tutaj i sie porobiło koniec? jaki koiec, pisz Autorze dalej...co dalej, jak układa sie pożycie małżeńskie, jak zonka znosi ciażę, w góle pisz, cuudownie piszesz...pozdrówka dla całej Rodzinki...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vellours
Strasznie miło się czytało, czekam na drugą część ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lycyyyy
Pozdrawiam Autora...i czekam co dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to juz koniec opowiesci
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katluk
Gratuluję Panu kunsztu pisarskiego dla mnie ewidentnie powinien Pan zmienić fach,chcę dodać że z pewnością kupiłabym książkę napisaną Pana ręką.Dziękuję za fajny czas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucyyy
Tęsknię a c.d....pozdrawiam Autora :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucyyy
Pozdrawiam Autora...może jednak będzie cd ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednanam
Pozostaje nadzieja, że po urodzeniu dziecka żona znów będzie się odchudzać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucyyyy
Pozdrawiam z okazji Walentynek i cierpliwie czekam na cd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekamy dalej
!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary a głupi i nieobeznany
Ha, nie spodziewałem się, że tak Was wciągnie ta historia. Gorąco dziękuję za miłe słowa, za troskę, porady i pamięć. Chętnie się z Wami podzielę jeszcze kilkoma zdarzeniami, obrazkami, facecjami i przemyśleniami, aczkolwiek, by nie wprowadzać zamętu, chaosu i bałaganu, cofnijmy się nieco w czasie i wróćmy do jesieni, która zaprawdę urocza i malownicza była zeszłego roku. Cóż ja porabiam? Ano, przygotowuję się do nowej roli, remontuję mieszkanie, robię zakupy, dopieszczam żonę i przyznam szczerze, trochę się boję. Żona kompletnie odpuściła dietę i radośnie zajada się frykasami, przebytą drogę przelicza z kilometrów na ilość pochłoniętych w jej trakcie pączków. Tych maleńkich, z nadzieniem różanym, w których od niedawna lubuje się nad wyraz. Owocuje to zabawnymi sytuacjami, typu: - Wiesz kochanie, kogo dzisiaj spotkałam? zabuczała radośnie na powitanie. - Nie mam pojęcia. - Wiewiórę. Wyobrażasz sobie? Wróciła z Poznania i mieszka niedaleko nas. Bardzo gustownie się urządziła. Na Świerkowej, wiesz? To całkiem niedaleko. Jakieś pół paczuszki pączków stąd. Cieszysz się? Przerwała na chwilę monolog wyraźnie oczekując odpowiedzi. - Bardo się cieszę odparłem, choć za diabła starego, nie mam pojęcia, kim jest Wiewióra. Wybraliśmy już nowe tapety do dziecięcego pokoju, łóżeczko, regalik i rodziców chrzestnych. Pewnie nie będzie to dla Was zaskoczeniem, że Badi awansowało do roli matki chrzestnej, na ojca (chrzestnego rzecz oczywista) wybraliśmy Miśka. Trochę się boczyli, dąsali i kręcili, gdyż nijak w roli rodziców siebie nie znajdują, ale odmówić nie śmieli. Poznałem też nowe, nieznane mi dotąd oblicze mojej żonki. Przyłapawszy ją na prężeniu przed lustrem coraz wyraźniej sterczącego brzuszka, dziwiłem się niezmiernie, iż kobieta, istota z natury dbająca o linię, sylwetkę, krzywiznę ramion, łagodną linię brzucha, może się cieszyć z takiej odmiany. Zagustowała w pluszowych kapciach, miękkich, puchatych szlafrokach i chyba pierwszy raz w życiu zobaczyłem ją w dziewczęcych kitkach. Dwa zawadiackie końskie ogony po obu stronach pyzatej twarzy. - Jak wyglądam? - Jesteś gruba odparłem zupełnie uczciwie i z pewną satysfakcją. - No. I cycki mi urosły. Przygładziła i tak opiętą bluzkę na piersiach. - Żeby tylko one. Klepnąłem zamaszyście w tłusty zadek. - Wariat żachnęła się śmiejąc, by już po chwili wybuchnąć płaczem nad nadprutą spódnicą lub krzywo układającą się zasłonką. I tak nam się błogo wiodło. Żonka coraz większa, coraz bardziej krągła, coraz żarłoczniejsza i coraz bardziej zmienna. Huśtawki nastroju doprowadzały mnie czasem do szewskiej pasji, ale zaciskałem zęby, i siląc się na uśmiech, znosiłem stoicko najgorsze nastroje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaytah
czy to autor napisal czy jakis podszyw? czemu autorze nie zaczerniles sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marlena Lewandowska
Rzeczywiście ten portal, który wcześniej ktoś podał http://sukcesosobisty.pl/ Jest SUPER! Dzisiaj byłam na wykładzie prowadzonym przez dietetyczkę i po prostu bomba!! Super cenne informacje można zadawać pytania w dodatku na portalu masa przepisów i innych cennych informacji. A jak ktoś poda swój adres email oraz imię to dostaje extra prezent! Polecam I trzymam kciuki za Was i za siebie w odchudzaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo fajnie czytało mi sie Twoje opowiadanie.Chyba powinnes pisać książki. Ale poważnie szczere gratulacje do przyszłych rodziców.!!!!!!!!!!!!!!! Taki maż jak ty to skarb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×