Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość facet zareczony od pol roku

Moja narzeczona jest nienormalna!!!!!!!!

Polecane posty

Gość no kochani ale nie zauwazylisc
poza tym bardziej powinien sluchac ta nawet nei zone bo jzu poprosil ja o reke i nie jest byle jaka dziewczyna!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zygmunnt
hahahah żone mozna miec nie jedną a matke jedną!!! narzeczona to nie żona za bardzo sie takie krowy poczuwają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no kochani ale nie zauwazylisc
no i co z tego ze nie zona!!! ale kobieta z ktora chce zyc!!! wiec sie niech zastanowi czy chce zyc z mamusia przez cale zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żałośni jesteście wszyscy
neich mu mamusi ana głowe wejdzie i jaja trzyma w swojej torebce bo jest biedną wdową i ma synusia jedynaka co jest jej całym światem...no sorry z takim podejściem ta niespełna 60 letnia kobieta będzie najbliższe 20 lat trzymać się tyłka synka i jego żonki...bo jest taka samotna i się nudzi 60 letnia kobieta która przeżyła swoją młodość, miała własny dom, własną rodzinę i dziecko...powinna dać szansę synowi by jego młodość nei polegała na zabawianiu matki ale na założeniu własnej rodziny mając 60 lat można przecież zadbać o siebie, mieć hobby, spotykać się z ludźmi a nie udawać zbolałą wdowę przez najbliższe 20 lat to co było mineło i nie wróci więc trzeba patrzeć w przyszłość i zorganizować sobie teraźniejszość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zareczony od pol roku
i tak dla niescislosci moja mama ma 44 lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żałośni jesteście wszyscy
rozumiem że ta kobieta być może była z mężem przez ostanie 30 lat....a teraz czuje się samotna no ale w perspektywie kolejnych 20 lat samotności...to chyba logiczne by było znaleźć sobie towarzystwo w swoim wieku a nie prowadzać się za rączkę z synkiem.... gdy młoda dziewczyna traci partnera to oczywiste jest że po jakimś czasie układa sobie życie na nowo czemu więc wdowy wolą trwać w cierpiętnictwie i robić ze swoich dorosłych synów atrapę partnera ? to anormalne przecież są kluby seniorów, są osiedlowe domy kultury, uniwersytet trzeciego wieku, prelekcje, wycieczki itp.... tam można poznać nowe osoby, też niejednokrotnie samotne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żałośni jesteście wszyscy
mój Boże ....czyli rozumiem że Mama zaplanowała że do 80tki bedziesz jej jedyną rozrywką.... swoja drogą, skoro ona ma 44 lata a ty pewnie około 20stki ...no to z rachunku wynika że ona w Twoim wieku zamaist zabawiać rodziców wychodziła za mąż..... może niech będzie dla niej jakąś refleksją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zareczony od pol roku
tak...wychodzila za maz w wieku 18 lat.... natomiast faktem wlasnie denerwujacym jest to ze(samego mnie to denerwuje) zawsze mowila ze my do slubu mamy jeszcze czas( ja mam 25 lat a narzeczona 22) a jak doszlo do zareczyn to ona z gory mowila ze ona mysli ze chyba slub to tak dopiero za 3 lata...miala szczescie bo my tez akurat tak myslimy....a jak kiedys w zarcie rodzinie przy niej powiedziala ze slub moze uda sie wczesniej to wielce zdziwiona i ze nie moze tak byc przeciez....no z tym to sie zgodze bo nei rozumiem po co sie wypowiada w tej sprawie...ale tak to na prawde wydaje mi sie ze ona o tak wiele mnie nie prosi...i zastanawiam sie co zrobic z tym ksiedzem...bo jechac trzeba...i pewnie bedzie wojna o to...pojsc na reke nareczonej i powiedziec mamie ze ma sama jechac i w dodatku pewnie bede osadzony przez matke ze nawet spraw z ojcem zwiazanych nie potrafie z nia zalatwix...czy jechac i znowu miec klotnie z narzeczona...juz sam nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem w podobnej sytuacji
jak Twoja narzeczona. Tzn w zasadzie byłam, bo sprawa już się sama wyjaśniła. Jeżeli rzeczywiście mama ma tylko Ciebie, to owszem, pomóż jej z tym księdzem i innymi, naprawdę istotnymi sprawami. Ale z resztą niech radzi sobie sama. Powiedz o tym narzeczonej, że musisz pomóc, że nie możesz się odwracać, ale że na każde zawołanie mamy na pewno nie będziesz. Poza tym widać po ostatnim wpisie, że mama ewidentnie wchrzania się w Twoje życie. Nie pozwól na to, bo stracisz narzeczoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żal mi twojej dziewczyny
bo cokolwiek zrobi nie wygra z nastawieniem twojej mamy a ty ciągle będziesz między młotem a kowadłem wiesz jak sobei pomyślę że 44 letnia kobeita dzwoniła po synka żeby po nią do pracy przyjechał ...bo pada deszcz.... no i jeszcze zważywszy że samochód jest narzeczonej... jak anormalna kobeita by tak postąpiła ? teraz chodzi o nagrobek (no jasne bo to trzeba przecież zrobić, z tym narzeczona nie może negocjować) a potem będzie cała litania równie ważnych dupereli a ty będziesz biegał jak głupi od jednej do drugiej i jedna i druga będzie miała pretensje, matka będzie robić wyrzuty i wpędzać w poczucie winy a narzeczona będzie się irytować prawdziwy facet wiedział jak rozwiązać taką sytuację i nie dwać sobie wejść na głowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Ci poradzę tak... Sprawy związane z pomnikiem ojca załatw z mamą, bo to jest ważna sprawa rodzinna a nie widzimisię mamy. Jest też normalnym, że mamę można wspomóc czyli przybić gwoździa, uszczelnić kran czy wykonać inne typowo męskie zadania domowe, bo po co ma płacić fachowcom czy prosić sąsiada, skoro ma dorosłego syna. Nie ma też problemu w robieniu wspólnych zakupów itp rzeczy w domu. ALE! Ja Ci powiem czemu narzeczona reaguje agresją. Mamusia ma za dużo do powiedzenia w twoim życiu. Stawia warunki kiedy ślub? a jak się trafi dziecko to co, obrazi się? a jak będziesz chciał się wyprowadzić, to podniesie raban, no bo jakto, mamę zostawisz samą?! Dlatego działa to Twojej dziewczynie na nerwy, mama ma za dużo do powiedzenia i nawet taka drobna rzecz jak odebranie jej z pracy (w dodatku samochodem Twojej narzeczonej) tak ją wkurzyła - bo matka dzwoni i wymaga! A ty lecisz. Jak moja mama się rozstała z facetem a ja byłam na studiach w innym mieście to też codziennie wisiała ze mną na telefonie i się żaliła, że jest taka samotna i znudzona. Powiedziałam w końcu dość, bo przecież zaczęłam swoje życie! Teraz żyjemy w komitywie, nikt sobie w garach nie miesza i nie zawraca nadmiernie dupy, bo wypchnęłam mamę z domu,zaczęła randkować, spotykać się z ludźmi i chodzić do teatru i teraz to ona nie ma dla mnie czasu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa takie france na swiecie
I bardzo dobrze ze ja straci, moj brat mial taka kurwe zonke ze nikt z naszej rodziny nie mogl nawet ich odwiedzac,ba przyjechac ani zadzwonic na swieta nie mogl bo ona zabraniala, mial sie od nas odseparowac raz na zawsze, wogole zapomniec ze ma rodzicow siostry i braci!!! na chrzciny czy wesela nie mogl pojsc taka byla jebnieta.A wszystko dlatego ze moj 60 letni ojciec nie chcial wziac prawie 300 tys.kredytu. Az w koncu brat nie wytrzymal i sie zbuntowal to kazala wybierac ona albo jego rodzina.Wybral rodzine.Teraz ma fajna zone. Maja dwoje dzieci w rodzinie zgoda i w koncu facet jest szczesliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A prawda jest taka, że...
Matkę masz tylko jedną na całe życie, a narzeczoną ...... niekoniecznie. Dlatego szanuj ją, bo twoja narzeczona, nie wie zapewne, co znaczy to słowo w stosunku do twojej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brawo dla powyzszej osoby
tez jestem tego zdania ze chore jest takie myslenie ze narzeczona to nie zona..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiedz sobie szczerze
na pare pytan: - czy mama lubi twoja narzeczona i skad u niej taka rezerwa jesli chodzi o slub .. - czy czesto sie do ciebie o cos zwraca a jesli nie, to czy stara sie zajmowac ci czas, tak zebys go mial mniej dla narzeczonej ? - czy byl jakis konflikt miedzy nimi.. czy narzeczona nie wspominala ze czuje sie odsuwana albo nie czuje rywalka matki ? pogadaj z nia, ok matka jest jedna, ale jesli bedzie ci odganiala narzeczone, to bedziesz starym kawalerem, opiekujacym sie mamusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brawo dla powyzszej osoby
chore to jest to co matka robi...sama sobe poradzic nie potrafi bo deszcz pada?? jak male dziecko;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam tez uwazam ze
atka mogla dac rade sobie sama...po pierwsze daleko do domu nie miala po drugie mogla zorganizowac sobie u innych pracownikow podwozke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam tez uwazam ze
pp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja uwazammm zeee
no widze ze siedzi tutaj troche mamusiel jak mama autora...i toone mwia ze niby dobrze zrobiles....nie sluchaj ich...nie mozesz byc na zawolanie matki...bez przesady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie w rodzinie prababcia miala ponad 100 lat i sie nia wnuki opiekowaly. jak dziadkowie chorowali (ze strony mamy i taty) to sie moi rodzice nimi opiekowali. jak babcia dzwoni i prosi zeby narabac drewna to siadam na gixxa i jade... wiec mysle ze gdyby mama zadzwonila do mnie w ulewe czy nie moglbym jej odebrac z pracy bo sie zle ubrala i przemoknie, to pewnie bym przyjechal... kiedy ja wracam z wawy do domu i dzwonie do taty czy by mnie nie odebral z PKS-u bo mam ciezka torbe to mimo ze sa taxi i czesto juz spal, wstaje i po mnie jedzie... jesli zatem dziewczyna pyskuje na moja rodzine to napewno nie bylaby moja dziewczyna... po prostu nara i tyle... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie moge :D
wiec ja powiem ze dobrze ze matce pomogl bo owszem mogla pomyslec zeby zabrac ten parasol i kurtke czy cos ale zapomniala/nie pomyslala - kazdemu sie moze zdarzyc! ja tez bym pojechala po matke jakby miala taki problem. piszecie ze mamisynek :O bo pomogl matce? fakt w date slubu nie powinna sie wpierdalac ale autor nie pisze ze z kazda duperela do niego dzwoni!! teraz przez Was nie wie czy jechac zalatwiac pomnik ojcu bo wyjdzie na mamisynka! jak dla mnie jestescie ludzmi kompletnie pozbawionymi empatii ktorzy maja problemy ze swoja rodzina, albo macie rodzine w dupie, uwazam ze rodzina jest najwazniejsza bo obcy cie w dupe zawsze moze kopnac...popieram to ze nie powinien jezdzic do niej ze wszystkim ale kurwa w koncu jest jej synem! to ma sie od niej odizolowac bo kobieta mu tak karze? pomoc owszem ale wszystko z umiarem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem jak...
pożyczył samochód od narzeczonej na kilka dni.... Pewnie zazwyczaj jeżdżą jego samochodem... Nieważne. Uważam, że narzeczona nie powinna komentować tej sytuacji. Powinni jechać po mamę i koniec. Mój mąż często zawozi swoją mamę do lekarza, na cmentarz albo po prostu na spotkanie z przyjaciółką. Potem po nią jeździ i przywozi do domu. Nie widzę w tym nic dziwnego. Dla nas, młodych ludzi, 5 minut do przytanku, 5 min. autobusem i 5 min. do domu, to pestka. Ale dla osób starszych może to być męczące. Twoja narzeczona , wydaje mi się, reaguje histerycznie. I tu na Twoim miejscu, zastanowiłabym się, jak ona widzi wasze relacje rodzinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem jak...
"zbereźnik " bardzo dobrze opisał, jak powinny wyglądać relacje rodzinne :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podzielone zdanie
ja mam rewelacyjna tesciowa, ale od czasu do czasu maz tez prosi aby pomoc jego mamie, aby z nia wyjsc do restauracji, a ostatio bylismy razem na wakacjach :) Takze, trzeba znalezc umiar i ty powinienes porozmawiac z narzeczona, bo wiadomo,ze rodzice mlodniec nie beda, wiec beda potzrebowali wiecej pomocy. Ale znam przypadek mojej siostry, ktora jest w trakcie rozwodu, bo wlasnie od mamusi sie zaczelo. Po 6 latach malzenstwa i bardzo srednich kontaktach mojej siostry z tesciowa, w koncu jej tesciowa powiedziala synkowi....wybieraj zona i dzieci albo ja!!!! I jej maz wybral mame, wiec trzeba zachowac umiar i byc szczerym ze soba, bo jak taka mala rzecz sie narzeczonej nie podobala, co bys zrobil jak kiedys mama bedzie potrzebowala aby sie do was przeprowadzic. Kazda rodzina jest inna, wiec zycze powodzenia. Jak pisalam moja tesciowa rewelacyjna i to ja wlasnie ja zaprosilam ja na rodzinne wakacje, bo jest mila dla mnie i wiem jak jest to wazne dla mojego meza, bo nie ma juz taty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna taka(((
To sie nazywa szacunek do babci, matki, ojca....Teraz ta pryszczata gownazeria nie ma pojecia co to znaczy szanowac rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejjjjjjjjj
jem kupe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ttttoooo
smacznego durniu:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama fajna
liżę se ruf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Mi to się wydaje ze nic się nie bierze z powietrza. Ty możesz nie zauważać większości sytuacji w których to mama się naprzykrza. Mój facet zrozumiał to dopiero po 3 latach, a naprawdę było ciężko. Jak do niego przyjeżdżałam, a mieszkaliśmy od siebie kawałek, to nagle miał milion rzeczy do roboty w domu, to skosić trawnik to drewno rąbać itp.. itd.. Jak jechaliśmy po nią do pracy, co się bardzo często zdarzało, ale na ten temat się nie odzywałam bo fakt kawał drogi miała, autobusów zero. Zaprze wpychała się do przodu bo to mamusia najważniejsza.. zajmowała nam jak najwięcej czasu to zakupy to piekarnia to to to tamto.. a jaka dumna siedziała z przodu..Raz była sytuacja że mój leżał w szpitalu ze złamaną ręką no i przychodziłam do niego przynosiłam mu jakieś owoce itp. Przyniosłam mu jego ulubione ciastka a jego mama przyszła (wiedząc ze to ja przyniosłam) z taką pogardą popatrzyła na nie i mówi co to za gówno jesz :| Wtedy nie wytrzymałam powiedziałam mu że to co robi jego matka żeby się wtrącić i mnie upokorzyć żeby pokazać że ona jest najważniejsza (zresztą ciągle to powtarzała) powiedział że zauważył i też denerwuje go m.in. to że siedzi z przodu bo nawet jak ktoś to widzi ja z tyłu matka z przodu.. eh.. dodam że mój facet był najmłodszy z braci.. więc wydawało mi się że poprostu się boi że go straci.. No ale wyprowadziliśmy się z domu mieszkamy rok razem, jest trochę lepiej, do mnie zmieniła stosunek, zaczeła namawiać syna na ślub ze mną :) może dlatego też że ja zrobiłam się dla niej dużo milsza nie wiem.. może najzwyczajniej Twoja narzeczona jest trochę wredną osóbką i Twoja mama nie chce żebyście brali ślub? może wypadałoby też z nia porozmawiać i zapytać co o niej sądzi :) No ale tak czy tak wydaje mi się że często Twoja mama musiała cie prosic o pomoc skoro twoja dziewczyna wybuchła. fakt nei powinna jezdzic po twojej mamie, ale może ty tez nie zauwazasz ze Twoja mama się za bardzo wtrąca ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×