Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jabłuszkowysok

Im więcej ciuchów tym bardziej rozpieszczone dziecko?

Polecane posty

Gość jabłuszkowysok

Zawsze lubiłam córke ładnie ubierac,ładnie nie znaczy drogo/firmowo.Nie jestesmy biedni,zarabiamy obydwoje mimo to mąz ciagla ma pretensje ze za duzo ubran kupuje córce,ciągl się o to sprzeczamy,on został wychowany w rodzinie gdzie było tylko to co najpotrzebniejsze i tego wymaga ode mnie.mam kupowac tylkoto z czego wyrosła (córa ma 5 lat) i ew kilka rzeczy tzw. wyjsciowych.Ja lubie jak dziecko ma duzo ubran,duzo kupuje w lumpeksach więc nie wydaję na to duzych sum,mimo to mąz ciągle mówi ze jak tak dalej bede ja stroic to zobacze jak mała dorosnie jaka będzie rozpuszczona i wymagająca.Drogie mamy co sądziecie?Czy to naprawe takie przestępstwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamachichi
Ja tez duzo kupuje, niestety zwykle drogo, mąż też czasem brzęczy, ale tylko czasami, bo też lubi jak córa ladnie wygląda, i dużo ciuchów wcale nie oznacza rozpuszczonego dziecka-córa miała zawsze mnóstwo, a jest bardzo fajnym, milym dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam tak samo. Kocham kupować takie małe ciuszki i stroić (szczególnie dziewczynki bo chłopca jakoś nie mogę tak ładnie ubrać. Po pierwsze jakoś nie mam gustu odpowiedniego jeśli chodzi o dobór odzieży dla chłopca, a po 2 on sie ubrudzi zanim go zdążę ubrać wiec dla niego głównie dresy :P ) Ale córcie mają po 50 sukieneczek a do każdej sweterek, opaska, buciki, rajstopki :D Tez kupuje na ciuchach wiec nie wydaje na to dużo. Mój mąż milczy w tej kwestii. On się na sukienkach nie zna. Jedyne co go irytuje to jak musi z nami na te zakupy się wybrać. Oj wtedy nie jest zachwycony :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Papużka920
No a co ma piernik do wiatraka ? Rozpieszczone dziecko to wynik złego wychowywania rodziców, pozwalania mu na wszystko, braku dyscypliny. A nie ubierania go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabłuszkowysok
własnoie u nas tez tak jest.Od zawsze miała sporo łaszków,zawsze je szanowała,jak wie ze jest jakas lepsza bluzka nałozona to uwaza zeby się nie pobrodzic itp,wiadomo ze jak idzie do piaskownicy to wtedy ma jakies dresy i moze robic co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabłuszkowysok
Papouzka- a no to ma ze moj mąz uwaza ze jak teraz jej tyle kupuje to co bedzie potem,ze bedzie wtedy wymagała samych firówek i Bóg wie czego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabłuszkowysok
firmówek-przepraszam za literówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zależy od rodziców, czy rozpieszczone i snobistyczne, czy też nie. mój syn ma tyle ciuszków, ze cała jego grupa przedszkolna moglaby spokojnie przez tydzień chodzic codziennie zmieniając ciuszek. garderoba pęka w szwach - ale kompletnie go nie interesuje, co ma na sobie - czy to firmowka czy nie - dla niego to po prostu jest koszulka, spodenki, kurteczka, sandałki, ktore zakłada, bo trzeba się ubrać. chyba z dziewczynkami to wyglada inaczej od okreslonego wieku - bo 4 latki nie patrza na ciuchy na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój syn też chodzi fajnie ubrany,musieliśmy dokupić kolejną szafę bo brakowało miejsca na ubrania,ale tatusiek nic nie mówi,mu się pdooba to co syn nosi na sobie,moze dlatego że sam ubiera się markowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja corka ma strasznie duzo ubran i cala szafe butow- w kazdym kolorze- sandaly, baleriny, polbuty, tenisowki, polsandaly... Szafa peka w szwach, wiekszosc rzeczy zaklada pod 2-3 razy i akurat sie sezon konczy. Moj maz na poczatku burczal o to, ale przestal, jak zobaczyl, ze wszystkie te rzeczy po corce sprzedaje i to tak dobrze, ze czesto drozej niz sama kupilam. Wiec pod kreska corka chodzi ubrana za darmo. Czy wyrosnie mi rozpieszczone dziecko? Dobre pytanie. Poki co marki sa jej obojetne (ma 4 lata). Wazne, zebym jej zakladala sukienki i zeby one sie krecily lub mialy jakies bajery. Wiec ma tych sukienek od groma. Ja mysle, ze jesli rodzice podchodza do sprawy ubran w sposob naturalny, to i dziecko nie bedzie z tego robic wielkiego halo. Problem moze sie ew. pojawic, jesli caly czas kupowalo sie dziecku fure ubran, a potem nagle braknie pieniedzy i dziecko, ktore bylo przyzwyczajone do dobrobytu, byc moze nie bedzie potrafilo zrozumiec sytuacji. Co do marek, to mam taki przyklad w rodzinie- pewna nastolatka, ktora wychowala sie skromnie, z mala iloscia ubran, w wieku dojrzewania stwierdzila, ze dosc i ona tez chce byc modnie ubrana, jak kolezanki ze szkoly. Robila w domu terror i mama musiala jej kupowac drogie marki. Tak wiec widzisz, ze rozne sa sytuacje i wychowanie z mala iloscia ubran o niczym nie decyduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vsads
myślę że najlepszy jest tzw złoty środek mam koleżankę, która wychowywała siew zamożnym domu, miała ciuchy i z lumpeksu i drogie firmowe i nigdy nie dawała odczuć że jej na ubraniu jakos szczególnie zależy. mam też koleżankę, która ma świra na punkcie strojenia dzieci. Ma już 2 synów w 4 i 2 klasie i chłopaki strasznie przywiązują uwagę do stroju i pogardliwie wypowiadaja się o innych dzieciach gorzej ubranych.. Potrafią powiedziec, że kolega ma wieśniackie buty, albo kurtke (bo nie są firmowe i noszone po starszym bracie). Albo że on 2 razy w tyg do szkoły w jednym ubraniu nie pójdzie, albo że białych skarpetek nie założy - tragednia, aż trudno uwierzyć że to chłopaki są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×