Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Spaślak

Męska dieta od 106.7 do 75 -

Polecane posty

Gość pod wrazeniem...
odchudzajacy sie faceci (jezeli maja z czego) to prawdziwi faceci!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sytuacja przedstawia się następująco: kolację zjadłem (ładne kilkaset kalorii), a waga na poziomie wczorajszej, tj. 101.9. Nie jestem pewien, czy to powinno mnie satysfakcjonować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spaślaczku..., każdy grzeszy;) oby nie za często... a na kolacyjke polecałabym sałatke z sałaty lodowej, rzodkiewka, pomidor, ogórek - można się najeść a kalorie znikome;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisalam tu już
na kolacje nie możesz jeść węglowodanow więc odpadaja owoce, danio (tam chyba w malym kubeczku jest ze 3 łyżeczki cukru;/) itp. Proponuje jajko na twardo, twarożek itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie kolacja bez jakiejś postaci węglowodanów jest niezbyt zjadliwa :( Wczoraj było raczej lekko - twaróg tłusty (taki akurat był w sklepie), trochę dżemu do tego (nie lubię twarogu) i maca razowa (tę lubię). Jajko na twardo plus pomidory jest ok, ale tu też kromeczka by się przydała :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj tam Spaślaczku czego się nie robi dla "pieknego" wyglądu. a tak na marginesie 75 kg to zdecydowanie za mało;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlfkjslfkjs
Trzeba sie troche przymusic ;) Smutna prawda jest taka, ze od dziecinstwa jestesmy teraz karmieni swinstwami, przez co wiekszosci z nas smakuje akurat nie to, co jest zdrowe... Sprobuj z twarogiem itp na kolacje, idzie sie przyzwyczaic. Na pewno nie pieczywo i nie jakies chemiczne, slodzone swinstwa typu danio. Generalna zasada - jedzenie jak najmniej przetworzone i to sie w zasadzie tyczy wszystkich posilkow. Na pewno bedzie dobrze... Przygotuj sie tylko, ze drobne zmiany w pewnym momencie przestana dzialac i trzeba sie jednak bedzie solidnie wziac za siebie. Takie dodatkowe rady, jakie moge na szybko podrzucic: duzo wody, zadbaj o dostarczanie wapnia (znacznie poprawia spalanie tluszczu), ogolnie przydalby sie chocby jakis suplement witaminowo-mineralny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamietniczek ja pierd
cwiczysz? moze skocz ze swoimi kolegami na silownie albo basen albo pograj w squasha. to bardziej meskie :) podkrecisz metabolizm i przestaniesz sie zajmowac popierdolkami w stylu zawartosc tluszczu w twarogu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ćwiczę, ale przy ok. 90 kg zacznę. Obecnie niezbyt mi się chce. Generalnie rzecz ujmując mam wg. mnie do stracenia 30 kg tłuszczu, a przydałoby się zyskać ok. 10 kg mięśni :) Innymi słowy organizm powinien wykonać pracę 105 - 30 = 75 +10 = 85. Jak będzie, zobaczymy. Szykuję się na długotrwałe działania. Pozdrawiam i miłego wieczoru Wam życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlfkjslfkjs
Spaślak wiec zmartwie Cie, ale Twoje rownanie jest kompletnie bledne, bo wyszedles ze zlego zalozenia. Jesli jedynie trzymasz diete i nie cwiczysz, to tracac 30kg nie bedzie to absolutnie 30kg tluszczu. Przynajmniej 10kg to beda stracone miesnie... reszta woda, tluszcz, itd. Wiec jesli chcesz zyskac pozniej 10kg miesni, to gwarantuje Ci, ze zdecydowanie latwiej jest te 10kg miesni zachowac w tej chwili, dodajac do diety cwiczenia, niz pozniej zbudowac je od nowa, jeszcze w dodatku przy tym nie obrastajac w tluszcz... Zastanow sie nad tym. Cwiczac + trzymajac diete, jesli zrobisz to w madry sposob, to nie stracisz praktycznie miesni, tylko w wiekszosci tluszcz. Wiec po 1) bedziesz musial schudnac mniej, po drugie nie bedziesz musial pozniej tych miesni odbudowywac. Polowa pracy do wykonania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś 102.1. Na kolację zjadłem ryż z truskawkami. Wiem, że nie było to optymalne rozwiązanie, no ale sezon na te owoce niedługo się skończy i nie chciałbym żałować, że z niego nie skorzystałem. Prawdę mówiąc kładłem się z poczuciem ciężkiego żołądka (jadłem dobre 3 godziny przed snem), a i rano obudziłem się najedzony. Nie mam pewności, czy jest to optymalny efekt postkolacyjny. Kolacje, a konkretniej ich menu wymagają zdecydowanego przemyślenia. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj spaślaczku - i jak tak po wczorajszej kolacji;)..., Czyżbyś był z okolic małopolski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem z Mazowsza. Wczorajsza kolacja, mimo swej skromności, nie spełniała zapewne żadnych norm (spora kromeczka razowego, jedna parówka i kechup Tortex). Spełniła za to zadanie podstawowe.. Dziś znów więcej niż wczoraj :| Pomiar wyniósł 102.2. Dziś nie jestem głodny. Zjadłem trochę truskawek i na tym poprzestanę. Nie mogę doprowadzić do sytuacji, że cały tydzień nie da mi zjazdu choćby o 1 kg ;) Innymi słowy szykuje się pracowity weekend. Miłego wieczoru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
101.5 - pierwszy pomiar niższy niż ubiegłoponiedziałkowy.. Jest zatem cień szansy na kontynuację korzystnej tendencji. Dziś przed obiadem odbyłem kulturalne 20 km rowerkiem. Jutro koniec 3 tygodnia diety i oficjalny pomiar. Mam nadzieję, że będzie przyjemnie. Miłego wieczoru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana swoja waga
spaslaczku, mam Twoja wage 106,7 a wlasciwie mialam bo juz schudles brawo:) tez chce miec 75 kilo:) mam 179 cm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze swej krótkiej perspektywy mogę Ci tylko polecić dwie sprawy: 1. Nastaw się, że to potrwa ok. pół roku. 2. Nie stosuj żadnej idiotycznej diety tych szarlatanów różnorakich. Jedz wszystko (poza słodyczami), tylko mniej. Za kilka tygodni dołożysz do tego drobne ćwiczenia i na sylwestra figurka będzie jak znalazł :) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana swoja waga
dzieuje za wsparcie, bede tu zagladac i CI kibicowac :) ja zaczynam od jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana swoja waga
a powiedz mi jeszcze, jeszcz cos smazonego np rybe? bo gotowana srednio mi smakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfkljsfd
"2. Nie stosuj żadnej idiotycznej diety tych szarlatanów różnorakich. Jedz wszystko (poza słodyczami), tylko mniej. Za kilka tygodni dołożysz do tego drobne ćwiczenia i na sylwestra figurka będzie jak znalazł" Yhh... Nie chce Cie martwic kolego, ale ten sposob przestanie dzialac, jak juz troche zrzucisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana swoja waga
i co w tedy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfkljsfd
No wtedy jednak trzeba bedzie sie posluchac "tych szarlatanów różnorakich" i zaczac konkretna diete i cwiczenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem wtedy, jak już będzie kilka kilogramów mniej, będzie łatwiej ćwiczyć. A to spowoduje dodatkowy wydatek energetyczny, który pozwoli zrzucić sadło :) Jak mawiają - tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono. Jestem na początku drogi. Nie zamierzam się zastanawiać, czy te wszystkie kopenhaskie, norweskie, dukany czy inne dziwolągi są mi potrzebne. Jem swoje i tyle. Nie stosuję nawet zasad nie łączenia pewnych produktów (może zacznę). Może pewną nowością jest stała obecność butelki niegazowanej wody mineralnej pod ręką. Nie czuję się jednak żadnym ekspertem. Nigdy wcześniej się nie odchudzałem. Po rzuceniu palenia przytyłem 20 kg i mam zamiar je zrzucić. Ot i cała filozofia. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do jedzenia tego lub innego produktu. Niestety, tak to już jest, że większość zdrowych produktów jest niedobra, a te, co dobre, są niezdrowe :) Przynajmniej jest tak z mojego punktu widzenia. Staram się jednak powoli przełamywać i próbować zmierzyć się z takimi wynalazkami jak zielona herbata czy twaróg. Rybę jem oczywiście smażoną (jem obiady w pracy ok. 14:00) i w dodatku z frytkami ;) Dasz radę, tylko pamiętaj, że to proces długotrwały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfkljsfd
No akurat to, ze nie chcesz sie brac za kopenhaskie, norweskie, czy dukana, to Ci sie chwali... Ja mowie o zdrowej zbilansowanej diecie. A ze to nie jest "smaczne"... No coz, skutki niezgrania postepu cywilizacyjnego z ewolucyjnym ;) Nasz organizm reaguje na slodkie i tluste, bo rozpoznaje potrzebne mu do zycia skladniki... Tyle, ze kiedys musial sie za nimi solidnie "nabiegac", a teraz ma na wyciagniecie reki i to w skondensowanych dawkach ;) Jakims pocieszeniem moze byc to, ze zdrowe tez da sie smacznie przyrzadzic, tylko trzeba troche przepisow i wysilku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×